Autor |
Wiadomość |
emanka
Ambitny
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
 |  | To wspaniałe, że Twoje koty mają takiego opiekuna bo przecież nie właściciela
Masz genialny avatar
a Twój rudy - piękny i te oczy  |
to wspaniale że ja mam takie koty
rudi to złodziej serc, radze uważac, ja wpadłam i się utopiłam 
|
|
Nie 14:56, 03 Maj 2009 |
|
 |
|
 |
Bazylia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Szczecin
|
|
|
|
 |  |
rudi to złodziej serc, radze uważac, ja wpadłam i się utopiłam  |
Wiemy, że rude to całe szczęście w domu
Ja mam pół-rude i teżfajnie, ale całe rude z zielonymi oczkami też by się przydało...
Ach... może kiedyś ... 
|
|
Nie 18:31, 03 Maj 2009 |
|
 |
emanka
Ambitny
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
wczoraj w moim domu było wielkie wydarzenie: przyjechała dostawa żarcia!!
i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo co miesiac robimy zamówienie, ale tym razem zamówienie przyszło w ogromnym kartonie - OGROMNYM
matko z córką, co się działo!! koty wpadły w amok!!
no takiego rarytasu dawno nie widziały, najpierw rooda-doopa wcisneła swój ciekawski, do czerwoności z emocji zaróżowiony nochal w dzióre kartonu (taką rączkę do trzymania kartonu) z nadzieją, że w ten sposób dostanie się do środka, nie udało się!
to postanowił wskoczyć na góre i wydać ogłos paszczowy , że może ten głupi dwunożny otwieracz do puszek wreszcie zamiast się śmiać, zlituje się i uchyli rombka tajemnicy! i sezam otworzy.....
otwieracz był wredny i świetnie się bawił.....
pozostali członkowie bandy trzymali się z boku w nadziei, że to głupie roode sprawe załatwi, Emil przyczajony z boku, bo to nigdy nie wiadomo, czy to wielkie pudło się nie przewróci i pana kota nie przytrzaśnie, Mańka z godnością ocierając się ryjem o karton, czekała, udając niezainteresowaną.
no i wreszcie jeeessttt!!! wrota sezamu zostały otwarte
a tam: torebki przeróżniste, kartoniki, pudełeczka, saszetki, które fajnie szeleszczą, worki z suchym które można rozwalać pazurami, skubaniec normalnie stawał na rancie pudła (jak biedny otwieracz starał się to wszystko poupychac po szafkach kuchennych) i dawał susa w środek, zawody w skokach na głowke debilek mój sobie urządził!!!
reszta czekała....
w końcu karton został opróżniony, ale że nie jestem wredotą do środka wrzuciłam: folie - po jakimś posłanku nowym, torebki foliowe, resztki kartoników mniejszych i pod to wszytko (o ja naiwna!!) zakopałam żarcie dla dzikusów, które rano zamierzałam wynieść do samochodu, przy okazji pozbywając się kartoniska.
no i tu moje koty postanowiły, ze pokażą mi jak fajnie można się bawić w pozornie nieprzydatnym do niczego przedmiocie: Emiś (tak, tak moje niewiniątko....) wskoczył do środka i zaczął jak opętaniec ganiać w kółko i tarzać się w ... kartonie... Misza nadal uskuteczniał skoki z rantu, co skutecznie prowokowało Emila do bardziej pokręconych rzutów przez własny kuper, Mania natomiast stała na zewnątrz i jak słyszała że ktoś się do najbliżej położonej ścianki kartonu zbliża, waliła taranem z barana w karton: łup!
potem to wredne rude odkryło, że pod folią zakopany jest skarb: karma dla dzikusów oooo to trzeba skarb wykoopać, no tak nie może być, że te moje biedne koty takie nie wiadomo co do żarcia dostają, a tam takie rarytasy... (bo dzikusom jakąs tam przeciętnej jakości karmę kupuje....w dodatku z kurczakiem, bo najtańsze zazwyczaj) no to tu juz musiałam zainterweniować ku ogromnemu niezadowoleniu roodego, i worek wywędrował nocować do łazienki.
hulanki i swawole trwały do późnych godzin nocnych - sąsiedzi na pewno mnie za to jescze bardziej kochają
w końcu jakoś poległy bandyty na placu boju, pospały się (sukces: Mania nie zlała się do kartonu!!! )
a dzisiaj rano zabawka została wyniesiona na śmietnik, przy akompaniamencie zawodzącego, wyrażającego swój sprzeciw Miszona
ech jak to łatwo zafundować futrom radości mase, nie wysilając się zanadto.
wieści z frontu - koniec
|
|
Czw 11:14, 07 Maj 2009 |
|
 |
Bazylia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Szczecin
|
|
|
|
Uśmiałam się do łez !!!!!
A rude rzeczywiście to straszne rozrabiaki, słodkie rozrabiaki, zawsze coś odkryją i są prowodyrami wszelkich dzikich zabaw i hulanek.
|
|
Czw 11:51, 07 Maj 2009 |
|
 |
emanka
Ambitny
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
[quote="Bazylia]A rude rzeczywiście to straszne rozrabiaki, słodkie rozrabiaki, zawsze coś odkryją i są prowodyrami wszelkich dzikich zabaw i hulanek.[/quote]
doookładnie, w dodatku zawsze robią taką niewinną minke na koniec, do tego czółeczko zmarszczy bestia taka, że zamiast się jak normalny człowiek wściec, mówie: no i co się stało maleństu, wazonik(miseczka, .....) się zbiła, łapcie całe, daj mamusia ucałuje...
a potem pukam się w głowe i sobie myśle, boże babo, weź się w garść, ten kot robi ci z mózgu wode!!
a potem znowu spojrze na ten różowy nos i szelmowski wyraz ryja, i znowu wybaczam, echhh....
|
|
Czw 13:44, 07 Maj 2009 |
|
 |
pumka
Początkujący
Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
|
|
|
No i siedząc na szkoleniu prawie się popłakałam ze śmiechu.
Genialne są te Twoje koty 
|
|
Czw 13:46, 07 Maj 2009 |
|
 |
emanka
Ambitny
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
nie da się zaprzeczyć, że nie da się z nimi nudzić 
|
|
Czw 13:50, 07 Maj 2009 |
|
 |
kesja
Pasjonat
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 778
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecinek, woj.zachodniopomorskie
|
|
|
|
swietne opowiadanka czekam na kolejne
|
|
Czw 14:50, 07 Maj 2009 |
|
 |
emanka
Ambitny
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
zainspirowana jednym fajnym artykułem przeczytanym dzisiaj postanowiłam wypowiedzieć się w naszym wątku w owej sprawie, w odniesieniu do moich futerek.
temat był zacny, a mianowicie, postawiono tezę, że ludzie posiadający zwierzęta żyją dłużej i zdrowiej....
no i tak sobie pomyślałam, kurcze to ja albo mega zdrowa powinnam być, albo będę jak słoń żyła dłuuugo i szczęśliwie!!
bo i wszytko się zgadza: futra u mnie dostatek, ugniatają, mruczą, przytulają się...
kolejna teza: posiadacze kotów rzadziej mają zawał serca, no i tu, myślę ja sobie, trzeba coś znaleźć na poparcie teorii i otóż owszem, bo przecież, jak mi takie czarne wyskakuje z nikąd (bo czarnego wiadomo - nie widać), albo jak rude znienacka pojawia się na moich plecach, po drodze czyniąc rany cięte i szarpane na ciele swojej pańci, to ja się hartuję!! i jak sobie drę usta że debiluuuuu zawału przez ciebie dostanę!!! powaliło cię ty koci synu ty.... to ja przecież in total jak nic serce mam jak dzwon zahartowane! i nic mnie nie ruszy!
Albo taki czarny „zgrabnie”, z wrodzonym sobie urokiem, wskakuje efektownie na kuchenkę, owszem owszem, z zapalonym gazem…. to matko z córką jak ja się hartuję, moc serca sprawdzając, bo to żywcem paść przecież można z wrażenia!
Albo taka Mania, nagle nie w humorze postanawia, że nienawidzi, no nienawidzi tych kotów, co to po JEJ domu się pałętają i trzecia wojnę świata kociego rozpętuje …
albo takie czułe pobudki:.... najpierw wrzask przeraźliwy, następnie coś z wysokości spada na brzuch!, normalny człowiek pomyśli masakra!! horror!!! a ja od dzisiaj będę myśleć - moje rude kocie dba o mnie, z mniłości tak czyni! hartując serce swojej pańci, coby dłużej była w stanie puchy koteckowi otwierać....
albo o-o to było dobre, że kociarze żadziej na udar mózgu zapadają - dzięki mruczeniu, nooo to ja normalnie będę miała mózg jak Einstein, nie przymierzając!! a co!
bo takie rude, człowiek przysypia sobie gdzieś w koncie a tu nagle się materializuje i od razu jest na rękach i od razu oczka niewinnie zamknięte i mruuuuczy tak glośno mruczy, że nie ma żaden ludź serca cholery zwalić,
albo taki Emilek, dotąd będzie łaził za człowiekiem i ryja (szanownego) darł dopóki nie weźmie się na ręce gada, a ten wtedy fryu-fryu--> tak brzmi mruczenie Emisia – bo on tak jakoś nie ten tego ,
albo taka Mania, ta to goni za człowiekiem (podążającym w kierunku kuchni) i mruczy i ćwierka i gada i zachęca coby miseczkę napełnić, no rozkosz!
t
o udar mózgu mam z głowy, ufff....
a przy okazji (zwłaszcza teraz) czesząc gady, siłę mięśni rozwijam,
czule (lub mniej czule) rozmawiając z nimi, rozwijam się yntelektyalnie,
matko jak ja kocham moje koty!!!!
|
|
Pon 19:07, 25 Maj 2009 |
|
 |
kajmira
Administrator
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
ale się uśmiałam
Fajnie jest być okazem zdrowia dzięki koteckom 
|
|
Pon 19:13, 25 Maj 2009 |
|
 |
Bazylia
Legendarny Kociarz
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Szczecin
|
|
|
|
Zawsze jeszcze można sobie dzięki kotom refleks wyćwiczyć.
Nauczyć pokory - wołasz kota , wołasz, a on obecnie ma Ciebie w nosie. Jak mu puszką nie zadzwonisz to nie przyjdzie, choćby człowiek prosił - takie to niedobre gadziny z tych naszych futer. No chyba, że pora karmienia to pierwsze w kuchni i nawołują : no, przyjdziesz tu w końcu i nałożysz w korytko ???
U nas koty jeszcze rano sprawdzają, czy opiekunowie słyszą : granie łapą na metalowej żaluzji się skończyło bo wymienilismy na rolety... ale jest sznureczek od rolet, taki ładny z kuleczkami, które tak pięknie dzwonią o zębiska. Albo jest jeszcze metalowe kółko przy lunecie, która niestety stoi w sypialni. Pięknie kręci się jak bączek, a jak dźwięczy ! Od razu pani wstaje na równe nogi. Znaczy się : pani słuch ma dobry
O zbieganiu porannym ze schodów i Filemonem pod nogami to juz nawet nie wspominam. Chyba muszę odkładać na śliczną porcelanową protezkę, bo jak kiedyś zlecę to wszystkie zęby na podłodze. I po jakiego diabła już 2,5 roku noszę ten paskudny aparat ortodontyczny ???
Ja też kocham swoje koty 
|
|
Pon 19:32, 25 Maj 2009 |
|
 |
mada_j
Ambitny
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
Ha ha ha emanka genialnie opisujesz swoje koty, chyba ostatnio czytałam taki sam artykuł, hehe i też tak sobie pomyślałam, że dzięki szalonym wybrykom kociastych to można zachartować swoje zdrowie, i u nas Misiu pojawił się miedzy innymi ze względu na działalność "leczniczą" dla dziadków, ale raczej ten pomysl nie wypalił, bo jak nic kot nie chce z własnej woli na rączki tylko szaleć z młodszymi niż dziadkowie
Pozdrawiam i życzę zdrowia i cierpliwości z miłości do kociastych 
|
|
Pon 19:33, 25 Maj 2009 |
|
 |
emanka
Ambitny
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
ja cierpliwości w sobie to całe pokłady mam, nabywać poprzez przebywanie z futrami nie musze!
w stotunku do kotów też - ostoja cierpliwości i spokoju ze mnie, ale............
niech zwierz zrozumie, że jak człowiek leży w łóżku to świętość jest, podobnie jak ta jak kot u źródła żarcia jest!!
nie trzeba człowiekowi witki w oko wciskać, żeby sprawdzić, czy "to się otwiera" oświadczam: OTWIERA SIĘ!!
nie trzeba człowiekowi robić fikołka przed nogami powodując, że człowiek wykonuje takowegoż.... coby przypadkiem kota nie uszkodzić, jednocześnie hartując serce swoje (odnośnik do tematu powyżej, anty zawałowiec serca...).
mnie tam takie drobiazgi jak pacanie łapskiem sznurka od rolety nie rusza, może łajza zwalać sobie i demolować domostwo - jak długo nie leci mi na głowe, mam to w poważaniu, ale jest jeden dźwięk, jeden magiczny dźwięk, który doprowadza mnie do szewskiej pasji i zawsze ulegam i wstaje... a jest to dźwięk Rudego w kuwecie.... bo też nie powinno w tym być nic dziwnego, ale on... on higienista jest przeokrutny!!! najpierw w celu wykopania dołka wysypuje polowe zawartości kuwety na zewnątrz (to jeszcze znosze), następnie chyba obertasa tańczy w środku... czasami jeszcze sobie pomiaukując....nadal jestem cierpliwa, potem chwila ciszy (kotek robi wielkie siuuuuu, od zawsze tak mial, nie wiem czasu nie ma, nie jest chory, uprzedzam podejrzenia, po prostu czasu na sikanie mu szkoda) i potem .... jezu masakra, nerwowo jakoś tak chrobocze, wierci sie, slysze żwir obijajacy się o ściany, coby cału urobek wraz z żwirem usuąc, pozbyć się!.... matko z córką, okropieństwo.. no i wstaje, a jak wstane to go nie kocham! nie lubie! idź precz! gadzino! po czym sprzątam kibelek, biore to to rude pod pache z kibelka, na którym siedzi przygladając się co ja robie, przy okazji niuchając mnie zimnym nochalem i gruchajac słodko, zanosze do wyra przykrywam kołderką siebie i bestie i zasypiam 
|
|
Wto 8:44, 26 Maj 2009 |
|
 |
emanka
Ambitny
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
 |  | ale się uśmiałam
Fajnie jest być okazem zdrowia dzięki koteckom  |
a co?? wątpisz w to że jestem okazem, czy w moje zdrowie?? czy może w nadprzyrodzone możliwości moich kotecków??
ps. Mania ma znowu pseudo-rujki, jeeezzuuuu on jest jakaś jednak jest nie do końca normalnaaaa, drze ryja, wali chłpaków, prycha, warczy i... chowa się do kartonika-cierpiętnika i tam sobie w samotności gada... 
|
|
Wto 8:48, 26 Maj 2009 |
|
 |
kajmira
Administrator
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
 |  |  |  | ale się uśmiałam
Fajnie jest być okazem zdrowia dzięki koteckom  |
a co?? wątpisz w to że jestem okazem, czy w moje zdrowie?? czy może w nadprzyrodzone możliwości moich kotecków??
|
Ależ skąd nie śmiałabym 
|
|
Śro 21:45, 27 Maj 2009 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|