Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Leon-ragdoll adoptuś('18) i Matylda-angora adoptuś('20)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27, 28  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » KOT DOMOWY i INNE ZWIERZAKI Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Leon-ragdoll adoptuś('18) i Matylda-angora adoptuś('20)
Autor Wiadomość
GosiaM
Ambitny



Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Sprytna dziewczynka Matylda

Matylda jest bardzo zwinna, zgrabna i nieco eteryczna.
Potrafi bez śladu wysiłku pionowo wdrapać się na wysoki drapak, czym nieustannie wzbudza zdziwienie obserwującego ją Leona. Pyk, pyk, pazurki przednich łapek wbite, za chwilę tylne, pięć wertykalnych susów i siedzi gwiazda na czubku. Mina Leona bezcenna.

Ale jest też bardzo przebiegła. Na ten przykład: zaraz po tym, jak jej kuweta wyprowadziła się z pokoju Syna na swoje docelowe miejsce w łazience, zauważyłam, że jakby mniej (albo wcale nie bywa używana). Oczywiście dlatego, że Blondi przejęła kuwetę Leona. Łatwo było to poznać, bo ponieważ Królowa po sobie nie sprząta.
Leon zakopuje wszystko bardzo skrupulatnie, a pannica nic. Wychodzi z kuwety, stanie bokiem, włoży jedną łapkę, szurnie dla niepoznaki, wysypując nieco żwirku na podłogę i wychodzi. Jaśnie Pani. Wesoly

Tak więc wszelkie kocio nauki, że kuwet ma być tyle, ile kotów plus jedna, u nas chyba się nie sprawdzą.

Aaaa. Leona też widziałam, jak próbował skorzystać z Matyldowej, małej, toalety. No, no..Obstawiałam, że się nie obkręci w tej ciasnocie, ale podołał. Mimo to zrezygnował w ostatniej chwili przenosząc się do swojej, nieco już zaznaczonej przez własną, nową dziewczynę Mruga

Śpią czasem razem, razem czasem jedzą, czasem razem biegają po domu. A teraz jeszcze wspólna toaleta. Wesoly

Chyba będzie dobrze.

GM
Pon 13:33, 27 Lip 2020 Zobacz profil autora
BabaJaga
Ekspert



Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Gdańska

Post
U nas sytuacja z zakopywaniem jest identyczna. Koko zamaszyście i z ogromną pasją zakopuje swój urobek, natomiast Niunia zrobi swoje i czym prędzej zmyka, aby przypadkiem nie paść otrutą przez wydzielające się opary
Już dawno zrezygnowałam z trzymania w domu dwóch kuwet. Zainwestowałam w jedną dużą i tyle. Koty zgodnie z jednej korzystają, a ja mam łatwiejszą kontrolę nad tym kiedy sprzątać ją dokładnie, a kiedy tylko pobieżnie wyrzucić urobek
Fajnie, że Twoi blondyni już się zaakceptowali, bo to raczej pewne, skoro czasami już śpią razem:smt001
Pon 19:32, 27 Lip 2020 Zobacz profil autora
GosiaM
Ambitny



Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Hej, mam nadzieję, że u nas też sprawa zakończy się jedną dużą. Leon ma taka dużą, że pewnie i średniej wielkości pies komfortowo by mógł korzystać.

Tymczasem w królestwie nic złego się nie dzieje. Król i Królowa całkiem, jak na aranżowane małżeństwo, zgodnie żyją. Łoże dzielą nawet Wesoly ale raczej tylko, kiedy ich swatka obok Wesoly

Czasem jeszcze jakieś zazdrości wyłażą na wierzch...

Matylda lubi spać w takiej rozetce odkręconej od starego Leonowego drapaka, w której to duży Leon się nie mieścił i nigdy nie wykazał chęci przebywania.

Ale ponieważ legowisko to jest mile odwiedzane przez Matyldę, to Leon również uznał, że jest to świetne miejsce, warte upchania w nim swego dużego ciałka.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Wto 12:15, 28 Lip 2020 Zobacz profil autora
BabaJaga
Ekspert



Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Gdańska

Post
He, he... koty to nawet w koszyczku wielkanocnym by się zmieściły. Wystarczy się tylko nieco "skompakcić"
Śro 9:54, 29 Lip 2020 Zobacz profil autora
GosiaM
Ambitny



Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Kocie ZŁO Mruga

Kiedy przybyła do nas Matylda, milutka, słodka przylepa, zaczęłam snuć kocie wizje.
Chłodny wieczór, ja na kanapie, zmęczona długim pracowitym dniem, w kominku ogień, pyszna herbatka, w tle Blechacz właśnie musnął pierwszy akord Chopinowego e-moll. Leon leży obok, na oparciu, dotykając mnie łapką i ogonem, Matylda na kolanach mruczy bossanovę. No raj dla umęczonej duszy….

Dziś już wiem, że to lipa taka wizja;). Matylda, która przez pierwsze dwa tygodnie dała się poznać jako kot wymagający stałych czułości, taka absolutnie idealna wersja demo kota nakolankowego, wcale taka nie jest. Widocznie uznała, że dwa tygodnie self reklamy wystarczy i tak nas w sobie rozkochała, że jej nie oddamy, czas pokazać prawdziwą naturę, która jest zbliżona do Leonowej. Pogłaskasz mnie, kiedy ja zechcę, a na pewno zapomnij, że będę leżeć na kolanach:)

Rzeczywistość wygląda więc tak: leżę na kanapie po ciężkim dniu, obok stoi zimna woda, bo upał, w tle rechot nastoletnich kolegów synów, drących łacha z niezbyt mądrych youtubów. Leon i Matylda rozlani na podłodze, w odległości godnej zaleceń rządowych w sprawie dystansu społecznego.

Mam dwa koty, a jakoby ich nie byłoWesoly

Jedynie ukochany Leon ratuje beznadziejną sytuację codziennie rano, kiedy niezależnie od wszystkiego przychodzi od prawicy, na łóżko, się poprzytulać. Leżymy sobie na łyżeczkę, ja z nosem wtulonym w jego pachnące futro, on z noskiem wciśniętym w moją dłoń. Mruczy. Jest dobrze. Do czasu.

Bowiem, tuż obok, na balkonie, blondynka ślipiami poluje na ptaki. Robi to codziennie, od czwartej rano. Przegrywam konkurencję. Leon spływa z łóżka i dołącza do Matyldy.
Przez jakiś czas obserwuję spektakl synchronicznego machania zadartymi do góry łebkami. Po czym koty się nudzą i zgodnie uznają, ze czas na bieg.

I się zaczyna, raz Leon Matyldę, raz Matylda Leona. Gonią się przez całe mieszkanie, bez opamiętania. Dochodzi do tego, że nawet Leon, który normalnie, żeby znaleźć się po drugiej stronie człowieka, obchodził go dookoła, jak pierwsze statki z Indii opływały Afrykę, wybiera drogę na skróty.

Łup przez kanał sueski mojego biodra. Biały puch, Matylda.
ŁUP, ŁUP. Słychać jęk kości. 7 kilo Leona, trawersem z przedpokoju, przez łóżko, na balkon.

Wizja z początku tej historii rozpływa się w niebyt. Słyszę tylko gdzieś irytujący śmiech, mocno dominujący łagodne, aksamitne dźwięki: „W moim magicznym domu”….

Koty, koty, jakże to tak? Mruga

GM

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Czw 11:45, 30 Lip 2020 Zobacz profil autora
BabaJaga
Ekspert



Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Gdańska

Post
No, ale przyznaj sama, czy nie zaczęłabyś się martwić, gdyby koty zamiast uskuteczniania takich dzikich akcji pochowałyby się gdzieś po kątach? Zdrowe, wesołe i żywiołowe futrzaki masz kochane Heart Heart I lepiej niech tak dalej pozostanie
Czw 20:12, 30 Lip 2020 Zobacz profil autora
GosiaM
Ambitny



Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
BabaJaga,

Jasne, że tak Wesoly Bardzo mi to pasuje. ‘Kiedy będę starą kobietą’, będą akurat na kolanka (jak je będzie miał kto z podłogi podnieść Mruga,bo przecież będziemy wszyscy długo i szczęśliwe żyć . Wesoly

Tymczasem Leon udowadnia, że wcale a wcale to nie jest prawda, że jest on kotem niskopodłogowym z gatunku płożących. Widocznie zapatrzył się na kangurzycę Matyldę.

Korzystając z wakacyjnego luzu, rzadko odwiedzam kuchnię, no chyba, żeby podgrzać garmażeryjne pierogi. Któregoś dnia siedzę przy stole, delektuję się ruskimi, a Leon na podłodze na wprost.

I nagle ni z tego ni z owego, hop, odbicie z miejsca i siedzi prawie w moim talerzu z tymiż ruskimi:)

Ze zdziwienia mało mi skwarek w gardle nie stanął. A on jakby to robił zawsze, zaczął się przechadzać, po stole i po wyspie. Na moich oczach(!)

Na złą drogę go blond spryciara sprowadza. Chociaż, nie, wróć! Matylda potrafi wskoczyć na wszystko, ale nigdy jej na stole nie widziałam…

Miłego weekendu!
GM


[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Sob 14:50, 01 Sie 2020 Zobacz profil autora
BabaJaga
Ekspert



Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Gdańska

Post
Nie ma to, jak ruskie z kocim kłakiem. Mniam, mniam... Ja też tak lubię. Od razu człek ma poczucie, że spożywa ekologicznie przyprawiane dania. I to bez GMO!
Sob 19:44, 01 Sie 2020 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


No, ja Cię przepraszam. Jak mogłaś???

Jak mogłaś tak okrutnie obnażyć jego malutkie potknięcie, COOOO?

Oburzenie Pana Kota jest baaaardzo widoczne.

Jego mina wyraźnie mówi - " Jak mogłaś, Ty niedobra, obcym opowiadać, że tu wskoczyłem, co? Przecież Kociamama mówiła kiedyś - Gdzie kot doskoczy, tam jego. Więc o co Ci w ogóle chodzi?"

Myślę Gosiu, że pyszny pasztecik jakiś, na przeprosiny dla urażonej dumy Księciunia będzie konieczny.

Swoją drogą jednak przekaż chłopakowi, że jego wirtualny kumpel Severus NIGDY po stołach nie łazi. Natomiast nasza Księżniczka Lussy i owszem bywało. Ale to był jej przywilej wyłącznie na wsi.
Dowody w załaczniku:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Nie 1:10, 02 Sie 2020 Zobacz profil autora
GosiaM
Ambitny



Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Dzień dobry,

No właśnie. To dziwne jest. Czemu jeden kot łazi po stole, a drugi nie?

Czemu prawie codziennie rano lub wieczorem obserwuję, jak oba koty podchodzą w ten sam róg salonu, zadzierają łebki do góry i miauczą (Leon mauczy, a Matylda skrzeczy. Tak, tak, okropnie upiorne dźwięki panna wydaje, nie korelujące z jej urodą wcale)?

Czemy futro Leonowe pachnie tak, że aż chce się nos w grzbiet wsadzić? Niektórzy lubią się tak wwąchać w niemowlaki, a ja w Leona. Być może ma to związek ograniczonym dostępem do niemowlaków…Mruga Tak przypuszczam Wesoly

Czemu Leon, który nigdy u nas nie zaznał żadnej przemocy, zawsze kuli się w sobie, kiedy go chcę znienacka pogłaskać?

A Matylda? Czemu się nawpycha jedzenia, bez umiaru i zaraz potem oddaje?

Dużo myśli i pytań kłębi mi się w głowie. A to tylko jakiś koci promil tego, co w ciągu dnia mi w mózgu bzyczy Mruga

Ad. Matylda. Istotnie, już widomo, że nie można jej dać za dużo jedzenia, bo ona nawet nie gryzie, tylko połyka, szczególnie surowe mięsko.

A właśnie! Matylda jest wampirkiem:) Jeden kieł górny jej wystaje z pyska.
Za kilka dni idziemy z Mati na przegląd całościowy do weta, bo już czas odpowiedni na to.
Sprawdzimy, czy to jakiś defekt ,czy taka jej uroda. Nie wygląda, jakby jej to w czymś przeszkadzało, ale upewnić się warto.
Jej futerko też nie pachnie tak pięknie, jak Leona. To też sprawdzimy, ale raczej podejrzewam, że to kwestia ragdollowości Królewicza sprawia, że jest jedwabiste* i pięknie pachnące?

*-a propos słowa „jedwabiste”… Moja Przyjaciółka jest miłośniczką kur. W przeciwieństwie do mnie. Ale, od czasu, kiedy mi pokazała kury jedwabiste, zmieniam zdanie Wesoly

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez GosiaM dnia Wto 20:25, 04 Sie 2020, w całości zmieniany 1 raz
Wto 10:40, 04 Sie 2020 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


Myślę, że Leonka kiedyś mogło spotkać coś złego ze strony człowieka i stąd obawa przed nagłym dotykiem. Miałam kiedyś znajdę Zahary się zwał. Nazywaliśmy go protoplastą Ragdolla, bo przytulaśny był nieprawdopodobnie i sierść też jedwabistą w dotyku miał, ale mimo miziastości był czasem kotem "unikalnym" bo unikał dotyku dosłownie wyginając się do podłogi, żeby uchylić się przed głaśnięciem.

Ten sam Zahary może pomoże Ci zrozumieć opychanie się Matyldy. Jedno i drugie przeżyło głód na jakimś etapie życia, a tego podobno kot nie zapomina.

Może zaproponuj Królewnie taką specjalną podstawkę/miseczkę do suchego, dzięki której będzie jadła wolniej.

Coś takiego na przykład:
[link widoczny dla zalogowanych]

Albo takie:

[link widoczny dla zalogowanych]
Nie 0:14, 09 Sie 2020 Zobacz profil autora
GosiaM
Ambitny



Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Dzień dobry,

Po urlopie…..

Koty całe i zdrowe. Były pod opieką bardzo fajnych dziewczyn:)

Matylda przez dwa tygodnie przytyła, brzuchol ma jak jej opiekunka, która pasła się, bez umiaru, frytkami, rybką, goframi, pączkami i jajecznicą na boczku. Życie...

Leon bardzo stęskniony.

Podpatrywałam ich przez kamerki codziennie. Ładną i zgraną stanowią parę.

Nawet chciałam się pokusić o nazwanie tej relacji kocią przyjaźnią, ale dziś rano zobaczyłam na pięknym pyszczku białogłowej rozmazaną kroplę krwi. Znaczy te nocne hałasy to jakaś wojna była.

Leon-Matylda, 1:0…hmmm. Smutny

Nie ma to jak kocie powitania Wesoly


[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Pon 10:48, 24 Sie 2020 Zobacz profil autora
GosiaM
Ambitny



Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Leon goni Matyldę po domu.

Matylda ucieka. Bez paniki.

W krytycznym momencie po prostu wspina się na drapak pionowo.
Leon z podłogi łypie zdrowym okiem półtora metra w górę, gdzie na szczycie siedzi Ona.

-Ej. Kochany! Nie możesz Jej dokuczać-moja demagogia bierze górę. Na co wchodzi Syn Starszy:

-Mamo! Ja wiem dlaczego on ją ściga.
-?
-Tylko tak się może chłop bronić. Ona mu WSZYSTKO wyżera!

No tak. Ten biały brzuchol sam się nie zrobił Mruga


Ostatnio zmieniony przez GosiaM dnia Pią 22:50, 28 Sie 2020, w całości zmieniany 1 raz
Pią 22:41, 28 Sie 2020 Zobacz profil autora
BabaJaga
Ekspert



Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Gdańska

Post
Jak widać, Leon dba o linię. Nie tylko o swoją, ale i o Matyldy. Sam pości, a babkę zmusza do gimnastyki po obżarstwie. Ruch to najlepszy sposób na odchudzanie kobitki
Sob 12:59, 29 Sie 2020 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


Coś w tym jest, że chłopaki o linię babeczek chcą dbać. Rolling eyes

Severus zawsze z pretensją patrzył, gdy Lussy jadła. Wprost słyszało sie jego skargi i wyrzuty - " Mamusiu, ona stale tylko je"

Tak to właśnie wyglądało

[link widoczny dla zalogowanych]
Nie 0:21, 30 Sie 2020 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » KOT DOMOWY i INNE ZWIERZAKI Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27, 28  Następny
Strona 26 z 28

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin