Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Leon-ragdoll adoptuś('18) i Matylda-angora adoptuś('20)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26, 27, 28  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » KOT DOMOWY i INNE ZWIERZAKI Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Leon-ragdoll adoptuś('18) i Matylda-angora adoptuś('20)
Autor Wiadomość
BabaJaga
Ekspert



Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Gdańska

Post
O mamciu!!! Przeurocza Taka biała mgiełka Heart Puchata, wow, wow!!! W jakim mniej więcej wieku jest ta koteńka?
Wto 21:20, 14 Lip 2020 Zobacz profil autora
GosiaM
Ambitny



Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Dzień dobry,

Matylda ma ok.10 lat. Tak mówi wet. Ale moje oko, to nie wygląda na dorosłą damę.

Jest bardzo zwinna i chętna do psot. Przeciwieństwo Leona Wesoly

Jesteśmy razem już kilka dni, ale nie było czasu na wpisy, więc teraz nadrabiam:

==================================================

Relacja prawie na żywo. Nie wiem, czy będzie to serial w kategorii: romans, obyczajowy, czy może thriller. Co dzień następują gwałtowne zmiany i nic nie jest przesądzone.

Dzień pierwszy

Wieczorem po nią pojechałam do DT. Pani Lucyna uprzedzała mnie, że zastanę obraz nędzny raczej, bo dwa dni Matylda spędziła w pomieszczeniu z kotami niekastrowanymi, odebranymi interwencyjnie. Wszystkie koty w klatkach, ale to i tak wystarczyło. Malutka piękność tak śmierdziała, że nos wykręcało. Jak zabrać do Leona taką waniającą pannę?

Szybko:)

Od razu po przyjeździe, do pokoju Syna Starszego, korzystając z Jego wakacyjnej nieobecności.
Ale królewicz i tak zwęszył podstęp i za chwilkę dosłownie drapał w drzwi, żeby go wpuścić.

Nie wpuściłam.

Ponieważ naczytałam się różnych mądrych podpowiedzi o dokacaniu, to Matylda miała już pokój przygotowany: jedzenie, picie, kuweta, kocyk, drapak i, co najważniejsze, kryjówkę za szafką, w której od razu po wyjściu z transportera się schowała.

Ale że Matylda to kot społeczny miziak, to z kryjówki, a i owszem, skorzystała na jakieś trzy minuty.
Po czym wyszła, przyjrzała się mi, stwierdziła chyba, że żadna ze mnie drapieżnica i zaczęła się przytulać.

Ło rany! Jakaż to była niespodzianka dla mnie. Wiecie, mnie Leon nauczył, że kot siedzi miesiąc pod łóżkiem Mruga.

Tak nam dobrze szło bratanie się, że nawet umyć się mokrym ręcznikiem udało. Smród trochę zelżał.

Matylda zachwycona pieszczotami, jedzenie jej posmakowało, Mac kurczakowy mokry.
Jest git. Wygłaskaną zostawiłam spać.

Tymczasem, w sypialni hrabia Leon postanowił zastosować karę łoża. Owszem, położył się obok mnie, ale niedługo później zszedł do swojego podziemia, pod łóżko.

Do rana nie wychylił nawet noska. Nastał w naszym związku czas wielkiej smuty….cdn;)

GM
Śro 18:39, 15 Lip 2020 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


O rany, w dobrym momencie tu zajrzałam. Rolling eyes Rolling eyes

Super fajną kicią się dokociłaś. Żeby tylko Leon szybko "siostrzyczkę" zaakceptował.

Czy coś wiesz o jej pochodzeniu lub rasie?

Tak na pierwszy rzut oka Księżniczka wyglada na spokrewnioną z turecką angorą. W każdym razie jest przepiękna.

Kciuki za kocią przyjaźń.
Śro 23:49, 15 Lip 2020 Zobacz profil autora
GosiaM
Ambitny



Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
kociamama,

Jak dobrze Cię czytać. Dawno Cię tu nie było...

Tak, Matylda jest turecką angorą. Ma piękne gradiendowe, złote oczy. Jak patrzy na człowieka, to ma się wrażenie, że to wąż jakiś Mruga I to tyle w temacie żmijowatości Matysi. Jest przeurocza, miziasta i kochana.

Znam fragment jej historii...jest okrutna, przynajmniej przedostatnia jej część....opiszę niebawem.

Tymczasem wpis rodem z pamiętnika: "Będąc młodą le(k(oci)arką)":

================================================

Dzień drugi

Wielka smuta potrwała jeden dzień. Leon stwierdził widocznie, że ma to w nosie. Nie podchodził w ogóle do drzwi, za którymi mieszkała Matylda. Olał sprawę, drugiej nocy wrócił do łóżka.

No może jeszcze były chwile wahania, kiedy podawałam kotom jeść, po dwóch stronach drzwi: Leon dostawał smaczki, Matylda mokrą karmę. Trochę to mu się nie podobało, ale przyjął, że tak ma być.

W dalszym ciągu koty się nie widziały.

Tymczasem, po drugiej stronie drzwi, kot-cud Matylda, dała się ponownie umyć, wyczesać, wyfurminatorować, wyciąć kołtuny i obciąć pazury. Wszystko okraszając mruczeniem.
Ilość włosia, którą oddała nasz gwiazda absolutnie wystarczała na ulepienie drugiej Matyldy.

I byłoby prawie wzorcowe książkowe dokacanie, gdyby nie Syn Młodszy, który nie mając pojęcia, że koty mogą być takie szybkie i niebojące się, otworzył zbyt szeroko drzwi, żeby się z Matyldą poprzytulać. Takich okazji Biała Dama nie przepuszcza. Kilka niesłyszalnych susów czterech łapek i znalazła się pod łóżkiem oniemiałego z zaskoczenia Leona. W sypialni.

Leon zwiał na balkon, a Matyldę wyciągnęliśmy za pomocą saszetki, a jakże, z kurczakiem.
Dodać należy, że jedyny syk, jaki przy tym spotkaniu miał miejsce dobiegł z gardła Matyldy.


Dzień trzeci

Matylda znowu myta. Kiedy ten mocz niekastratów przestanie śmierdzieć?
I odkrycie: Matylda na swe imię reaguje jak pies. Przychodzi od razu Wesoly

Lubi się przytulać. Jeśli za mało jej pieszczot, to łapką trąca człowieka. Ej człowiek, ja tu jestem, pogłaszcz, plizz Wesoly

Leon cały czas neutralny, ale podchodząc do drzwi, za którymi mieszka Piękna, zaczyna się zachowywać dziwnie: ogon lata, oczy czujne….

Wieczorem pozwalam Matyldzie na zwiedzanie całego mieszkania, z wyjątkiem sypialni, gdzie zamknięty leży Leon.
Matylda zwiedza dom bardzo odważnie. Owszem, ostrożnie, ale bez specjalnej nieśmiałości.

Dzień czwarty,

Wymiana zapachów. Koty spacerują po domu na przemian.

Bez agresji.

Pozwoliłam im się zobaczyć przez szparę w drzwiach. Chyba za wcześnie….

Matylda bez interakcji odeszła i tylko od czasu do czasu patrzyła w stronę Leona.

On cały czas z nosem w szparze w drzwiach.

Ale jak tylko się zbliżyła, to dopiero było!

Czy Wy wiecie, że Leon umie fukać, syczeć i burczeć i na dokładkę lać łapami z pazurami?

Jak rany, serio! Moje pokojowe, wystrachane ragollowe cielę!

Po tych pierwszych dniach byłam pewna, że to Matylda zawładnie jego terenem, a on, mój ukochany Leon, z podkulonym ogonem, podda swoje królestwo.

A to ci niespodzianka. Wesoly

Leon ma zęby i pazury i nie zawaha się ich użyć.

Musimy zwolnić to dokacanie…
Zamknęłam drzwi.

GM


Ostatnio zmieniony przez GosiaM dnia Czw 12:44, 16 Lip 2020, w całości zmieniany 2 razy
Czw 12:39, 16 Lip 2020 Zobacz profil autora
BabaJaga
Ekspert



Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Gdańska

Post
No, no, dzieje się u Was, oj dzieje. Nieoczekiwane zwroty akcji. Leon pokazuje pazury, Matylda nie podaje tyłów, królestwo zasypane puchatym śniegiem, szpiedzy pod drzwiami... Z ogromną ciekawością czekam na kolejny odcinek serialu, mocno zaciskając kciuki za bajkowe zakończenie w stylu "i żyli dłuuuugo i szczęśliwie" Wesoly Ok!
Głaski dla obojga pięknych puchaczy Heart Heart
Czw 15:15, 16 Lip 2020 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


Bardzo kibicuję obojgu. Trochę szkoda mi nerwów Leoncja, ale czas swoje zrobi.

Jednym z kolejnych kroków może być - Piękna w kontanerku, a Leo chodzi swobodnie po domu. Bez spinki niech sam ją znajdzie w którymś z pokoi.
Później podmianka, a może dopiero następnego dnia. Oczywiście, gdyby była agresja z którejkolwiek strony odpuszczaj od razu. Niech się nie nakręcają.
Oczywiście skazaniec w kontenerze z porcją smaczków.

Kciuki za sukces zaciśnięte
Czw 23:30, 16 Lip 2020 Zobacz profil autora
GosiaM
Ambitny



Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Dzień dobry,

Dziękuję za rady Wesoly. Próbowaliśmy tego, ale obydwa na widok transportera płaczą wniebogłosy. Na nic się zdały kocyk, smaczek czy inne przekupstwa...

Ale, ale. Opowieść moja jest restrospekcją. Dziś mija nam 2,5 tygodnia razem Wesoly
Wrócę do tematu Wesoly bo się działo Wesoly

Tymczasem podzielę się krótką historyjką.

Dzwoni do mnie Przyjaciółka, pytać o nowe kocie dziecię. Ochy i achy zasłużone na Matyldę wysłuchałam chętnie Wesoly


-Ale jak ty wpadłaś na to, żeby je tak nazwać? Taka gwiazdorska para! Ależ pomysl!
-???

Ja tam ich nie nazywałam-myślę-sami już tacy do mnie trafili. A w ogóle to jakie gwiazdy? O co kaman? Mruga

-No jak to? Nie widziałaś filmu z wątkiem trudnej miłości Leona i Matyldy?
- O kurde. Rzeczywiście Wesoly

Wiecie, o jaki film chodzi, prawda?Mruga

GM
Pią 11:43, 17 Lip 2020 Zobacz profil autora
GosiaM
Ambitny



Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
dubel


Ostatnio zmieniony przez GosiaM dnia Śro 10:38, 22 Lip 2020, w całości zmieniany 3 razy
Wto 12:22, 21 Lip 2020 Zobacz profil autora
GosiaM
Ambitny



Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Następne dni upływały nam w atmosferze wiosennej burzy. Trudno uwierzyć, ale Leon potrafi takie sztormowe dźwięki z siebie wydobywać. Z upływem czasu były co raz cichsze.

Natomiast Matylda ani myślała się tym przejmować. Już w drugim tygodniu stwierdziła, że ten dom jest jej i wara wszystkim od tego. Leonowi szczególnie Wesoly

Korzystając z chwili nieuwagi zaanektowała połóżkowe królestwo Leona. Bo tak się jej spodobało.

Leon jej nie przepędzał, tylko się przeprowadził na piętro wyżej, ale jak tylko wyczuł moment, że Gwiazda się oddala, to wpadał pod łóżko i już jej nie wpuścił, uroczo burcząc. Co z kolei Matylda ignorowała, ale jednak szukała sobie zastępczego legowiska.

I tak trwała prawie równowaga, kiedy niespodziewanie, któregoś dnia oba moje zwierzaki połączył wspólny wróg: Potwór Odkurzacz.

Okazało się bowiem, że w sytuacji kryzysowej schowanie się w czeluście podłóżkowe jest jedynym słusznym wyborem. Co więcej futro obok może się nawet przydać we wspólnej sprawie. Z dnia na dzień ucichły pomruki burzowe, syki i łapoczyny. Ufff….

Jeszcze od czasu do czasu obserwuję niepewność Leona. Wieczorami, kiedy koty są bardziej aktywne i Matylda zaczyna obchód domostwa, towarzyszy jej tuż obok spacerujący Leon. Wyraźnie sprawdzając, czy oby na pewno biała znajda niczego nie zwędzi. Wesoly

W następnym odcinku…: Skąd się wzięła Matylda, jaka jest i dlaczego niektórzy ludzie nie powinni nigdy mieć zwierząt.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez GosiaM dnia Wto 12:22, 21 Lip 2020, w całości zmieniany 1 raz
Wto 12:22, 21 Lip 2020 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


Nooooo brawusio, brawusio.

Twoje starania, no i oczywiście osobiste uroki obojga kociejstwa zaprocentowały.

Przyjaźń zaczyna się zawsze od wspólnego posypiania, a także biesiadowania.

Bardzo się cieszę z tak szybkiego zakończenia "burczenia" Leonkowego.

Z ciekawością na historię Matyldy czekam i w pełni się z Tobą zgadzam, że niektórzy nie powinni posiadać zwierząt, a tym bardziej dzieci. Niestety.

No to, do poczytania
Wto 23:21, 21 Lip 2020 Zobacz profil autora
BabaJaga
Ekspert



Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Gdańska

Post
Hyhy Hyhy Hyhy I tutaj sprawdziło się powiedzenie, że wspólna bieda jednoczy. Kto by pomyślał, że potfur-odkurzacz przekrzyczy te burzowe odgłosy i ostatecznie (mam nadzieję) położy kres kocim tarciom. Głaski dla obojga futrzaków.
Śro 9:07, 22 Lip 2020 Zobacz profil autora
GosiaM
Ambitny



Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Matylda

Matysia ma ok. 10 lat. Nie wygląda ani nie zachowuje się jak stateczna dama. Jest wesoła, ciekawska i mało przejmująca się. Lubi człowieków, za dziećmi nie przepada, czym mocno podpadła mojej Królewnie –siostrzenicy. Szczęśliwie Leon Królewnę lubi i cierpliwie znosi jej małe rączki oferujące przydługie nieco pieszczoty.

Jak się z Matyldą znalazłyśmy?

Już jakiś czas kwitł mi w głowie plan dokocenia. Tak dla dobra Leona i kolejnej kociej sieroty, ale też dla mnie samej, nie ma co kryć. Niezależnie od tego i tak codziennie oglądałam i oglądam otwocką stronę Kotów z Promyka, miejsca, w którym czekał na mnie Leon.

I pewnego dnia, jak grom z jasnego nieba. Zdjęcia i ogłoszenie, że moja Matylda szuka domu. Nawet się pięć minut nie zastanawiałam. Mam niemierzalną słabość do kotów długowłosych w pakiecie ze smutną historią. Sms do Pani Lucyny, prowadzącej dom tymczasowy, w którym wylądowała kicia.

Kilka dni potrwały przygotowania i w końcu po nią pojechałam.

Matylda była kotem czyimś. Mieszkała z ludźmi w wynajmowanym mieszkaniu. Pewnego dnia ci ludzie, w trybie nagłym opuścili lokal, nie informując o fakcie właścicielki tegoż mieszkania. I tak się dziwnie złożyło, że zapomnieli zabrać swojej kotki. A nawet zapomnieli zostawić jej jedzenie czy picie…

Zaalarmowani chyba miauczeniem sąsiedzi zawezwali właścicielkę. I tu historia mogłaby już mieć happyend, ale nie. Owa pani, zobaczywszy wygłodzonego kota zamiast swoich lokatorów, postanowiła sprawę załatwić szybko i Matyldę wyrzuciła na ulicę.

I tu znowu jakaś dobra sąsiedzka dusza kotu pomogła, dzwoniąc z prośbą o interwencję, bo po osiedlu snuje się ledwo żywy biały rasowy kot…

Tak Matylda trafiła pod skrzydła Stowarzyszenia i do DT Pani Lucyny, gdzie, jak głosi opowieść , przez dwa tygodnie prawie non stop jadła.
Oczywiście Stowarzyszenie poczyniło kroki celem odnalezienia i postawienia oskarżeń ludziom, którzy celowo i ze szczególnym okrucieństwem chcieli pozbawić życia kota, serwując mu śmierć głodową. Wydawało się to być realne, bo Matylda miała chipa. Niestety, okazało się, że chip był zarejestrowany na pierwotnego właściciela, który kotkę miał, ale potem oddał. Komuś. Zrzekł się pisemnie praw do Matyldy i obiecał wskazać ludzi, którym ją oddał. Po czym telefon jego zamilkł.

Mniej więcej w tym czasie ja (jak i wiele innych osób zauroczonych Matyldą) wysłałam sms przedstawiając nasz dom i powołując się na Leonowe referencje Mruga
Jeszcze tego samego dnia dostałam odpowiedź, że Matysia na nas czeka gotowa do przeprowadzki.

Bardzo mnie to zdziwiło, ze tak szybko, bez sprawdzania mnie, domu, itp. Ale, ale. Świat jest mały. Pani Lucyna była tą, która Leona odbierała od weta, gdzie był dwa tygodnie na kwarantannie po porzuceniu i przewoziła do schroniska, gdzie przekazała go Pani Agnieszce, która Leona mi wyadoptowała półtora roku temu.

29 czerwca pojechałam po Matyldę.

Przesympatyczna Pani Lucyna opowiedziała mi jej historię, podpisałyśmy umowę i uzgodniłyśmy przerejestrowanie chipa.

A na koniec usłyszałam przekazany fragment rozmowy obu Pań, która to rozmowa odbyła się zaraz po moim smsie:

-"Kobitka od Leona chce adoptować Matyldę? Nie ma co się wahać. Wydać kota od ręki"

Ja to mam szczęście! Wesoly
GM


[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez GosiaM dnia Śro 11:20, 22 Lip 2020, w całości zmieniany 1 raz
Śro 10:30, 22 Lip 2020 Zobacz profil autora
BabaJaga
Ekspert



Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Gdańska

Post
"Kobitka od Leona" - to wspaniały człowiek Ok! Ok! Ok!
Śro 16:47, 22 Lip 2020 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


Ooooo, tak. Ty to masz szczęście i wspaniałe serducho Heart

Babeczki ze schronu od razu poznały "swój swego".

Gratuluję raz jeszcze dopełnienia rodzinki.
Czw 23:35, 23 Lip 2020 Zobacz profil autora
GosiaM
Ambitny



Dołączył: 10 Gru 2018
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
BabaJaga, kociamama, dziękujęWesoly

Wysłałam mojemu Tacie zdjęcie, gdzie Leon po mej prawicy a Matylda po lewicy.

- Tam w nogach to by się jeszcze trzeci zmieścił.
- Pewnie tak Wesoly Ale nie mogę....do Tworek mnie wywiozą....
-To nie ryzykuj dziecko.....


Wesoly

GM
Pią 23:07, 24 Lip 2020 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » KOT DOMOWY i INNE ZWIERZAKI Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26, 27, 28  Następny
Strona 25 z 28

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin