Zapalenie dziąseł

Mam pytanie - tylko potrzebuje na prawde szybko odpowiedzi od was , drogie hodowczynie..
Czy jeśli kot(ragdoll) w trakcie wymiany uzebionia zalapie bakteryjne zapalenie dziasel , zostanie ono wyleczone to moga byc komplikacje? Czy czesciej zdarza sie cos takiego u kotow?

Na prawde nikt nie miał takich problem czy jest po prostu tak banalny problem ze nie ma sie czym przejmowac? Mozliwe , ze jeszcze w tym miesiacu kupie Ragdolla. Dzis bylam go obejrzec dziasla wygladaja ok , jescze tylko troszke zarozowione, ale zeby ok , wszystkie sa . Chodowczyni uprzedzila ze jesli mialy by sie pojawic nawroty to zasygnalizuje je przede wszystkim zmiana zapachu z pyska ... Czyli mozliwe sa nawroty ? Czy to tylko ewentualnie w razie w ??

Wszystko jest możliwe .
Zęby i dziąsła to odwieczny problem zwierząt mieszkających w domach .
Nie wszystkie koty czy psy mają z tym problemy ale podejrzewam , że to problem 90% populacji naszych pupili .
Producenci dodają konserwanty i różne inne dziwne rzeczy do karmy , więc cudów nie ma co oczekiwać .
Można łagodzić stany zapalne .

O , dzieki Hari;) Kocurek jest piekny , a aj juz tak dlugo czekam na ragdollka , ze balam sie , że to moze pokrzyzowac mi plany,.,.... ale w takim wypadku juz raczej prawie na pewno moge sie cieszyc Mruga

) Byle do 20 wytrzymac Mruga

U mnie Bajcik kiedy zaczął się tak ślinić miał podejrzenie zapalenia dziąseł, dostał antybiotyki ponieważ był dopiero po szczepieniu i nie mógł dostać sterydów.
Ale nasz wet (byliśmy w weekend w całodobowej) wykluczył zapalenie więc nie wiem niestety czy to było to Ya winkles

Wet jednak mówił że zalapenie dziąseł jest uciążliwe i może nawracać niestety.

Do adopcji był rudy MCO, który miał problemy z dziąsłami. Z mojego wywiadu dowiedziałam się, że musi otrzymywać sterydy + antybiotyk co miesiąc.

	Dejikos napisał:
	Do adopcji był rudy MCO, który miał problemy z dziąsłami. Z mojego wywiadu dowiedziałam się, że musi otrzymywać sterydy + antybiotyk co miesiąc.

No dokładnie nam też wet mówił o sterydach i antybiotykach bo niestety plazmatyczne zapalenie dziąseł powraca jak bumerang

No coz, nawet jesli bedzie nawracalo... Przezylam dwa uciazliwe swiezbowce (na prawde uciazliwe i niesamowicie dlugo leczone) przezyjemy w razie w i to;)

jadis,
jesli jest to zapalenie przy zmianie zabkow to mysle ze nie ma sie czym martwic.

jesli jest to jednak choroba imunologiczna (tak jak podejzewam w przypadku tego mco) to nie jest taka prosta sprawa.

podawanie antybiotykow i regularnie sterydow wplywa na koci organizm negatywnie. opornosc calego kota leci na dol. czesto konczy sie to wyrwaniem wszystkich zebow poniewaz infekcja sie nawraca i mozen to doprowadzac do tego ze kot nie jest juz w stanie jesc.

w zadnym wypadku tego bym nie bagatelizowala.

Tak ,, wiem czym takie leczenie sie konczy. Poczytalam juz troche o tym . Z tym , ze no jak mowie kot ma 6 miesiecy wymienia zeby , chyba nawet jeszcze nie skonczyl .. I tak jade dzis do weta i pogadam z nim jeszcze o tym bo nie oglam sie wczoraj dodzwonic.

Na dzien dzisiejszy sytuacja wyglada tak , ze kot ma dziasla wyleczone , ma 6 miesiecy i wymienia zeby. Jest zaszczepiony (2 krotnie) i wyglada bardzo dobrze - gołym okiem)
ZObaczymy co na to wet.

Zastanawiam sie (w najgorszym wypadku) czy przy braku spadku odpornosci , dobrym odzywianiu , i braku narastajacej plytki i kamienia, i dbaniu o jame pyszczkowa kota ( czyszczenie - czyt o jakichs pastach albo srodkach do plukania) nadal istnialoby tak duze ryzyko nawrotow? POdkreslam w przypadku jeslibyloy to rzeczywiscie nie spowodowane tylko wypadaniem zebow .

Jadis , nie wiem czy pamiętasz historię mojego Polo , którego drudzy opiekunowie oddali z powodu zapachu z pyszczka .
Polo akurat wtedy wymieniał ząbki , ale podejrzewam że duży wpływ na zapaszek z pyszczka ma jednak karma .
Polo poszedł do adopcji i nowi opiekunowie jakoś sobie radzą z tym problemem .
Skontaktuj się z Ania 85 i podpytaj o leczenie .

Prawdziwe plazmocytarne zapalenie dziąseł na szczęście występuje dość rzadko , a weci którzy nie potrafią postawić prawidłowej diagnozy najczęsciej mówią , że to właśnie ta choroba .
Niestety wszystkiemu winne jest parszywe żarcie , którym raczymy nasze zwierzaki .

Przypomnijcie sobie co jadły nasze zwierzęta za komuny , ale wtedy takich problemów nie było .

Hari no dokładnie; my pojechaliśmy do kliniki całodobowej i pierwsze co to plazmocytoza a nasz wet w poniedziałek to wykluczył i odstawił leki Ya winkles

Hmm z tym , ze jesli chodzi o karme hodowczyni podobno karmi i czesciowo barfem i czesciowo Orijenem suchym i mokra animonda.. NIe jest dieta z dolnej polki . JAk mowie jade za pare h do weta i tak . Do tej pory Ci do ktorych chodze byli dobrymi specjalistami i pomagali mi za kadym razem , wiec poczekam jeszcze na ich opinie.

No i weterynarz powiedzial mi dokladnie to co juz wiedzialam. Nic nowego sie nie dowiedzialam. Ale decyzja zapadla i jednak zaryzykujemy. W kazdym razie dzieki za wyczerpujace informacje.

Okazuje sie, ze ja panikara jestem jakich malo. Wszystko jest ok , zeby juz wymienione wszystkie , zapaszku brzydkiego nie ma. Ogolnie kot zdrowy jak ryba.

Oby wszystkie takie byly brane z hodowli. Mruga