Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
ciąża i poród
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » HODOWLA Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
ciąża i poród
Autor Wiadomość
nika
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

Post
obiecuję uaktualniać dokumentacje fotograficzną z tych łatwych i tych trudniejszych chwil w trakcie porodu
Śro 20:03, 27 Cze 2007 Zobacz profil autora
Siasia
Ambitny



Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn

Post
Nika dzięki bardzo za opisy , "niezbędnik położnej " fantastyczny. Jestem po 4 porodach ,ale ta Twoja wiedza bardzo mi się przyda .Po ostatnim porodzie przećwiczyłam dokarmianie kociąt , zastrzyki itd. Nie życzę nikomu takich przeżyć.
Śro 20:12, 27 Cze 2007 Zobacz profil autora
Sylwia
Raczkujący



Dołączył: 31 Paź 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Post
Monia jestes niesamowita....

Powiedz Mi na jednym zdjeciu podpisalas ze tu juz wiedzialas ze beda problemy dlaczego?

Widze tam pecherz plowodwy i co to to drugie?
Śro 22:52, 27 Cze 2007 Zobacz profil autora
nika
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

Post
Siasia napisał:
Nika dzięki bardzo za opisy , "niezbędnik położnej " fantastyczny. Jestem po 4 porodach ,ale ta Twoja wiedza bardzo mi się przyda .Po ostatnim porodzie przećwiczyłam dokarmianie kociąt , zastrzyki itd. Nie życzę nikomu takich przeżyć.


dziekuję za miłe słowa

Poród kotki to dopiero początek trudnej pracy hodowlanej.
Odchowanie kociaków to dopiero wyzwanie. Rolling eyes - zwykle przebiega bezproblemowo ale...trafiają sie i okrutne problemy i wtedy musimy być niezwykle silne.

Każdy hodowca wcześniej czy później znajdzie sie w dramatycznej sytuacji, gdy bedzie walczyl o zycie kociaka. Ale jaka radość, gdy zwyciężamy i maluszek wyzdrowieje. Jeśli jednak stracimy go, to....naprawdę trudno jest sie pozbierać w sobie.

Straciłam właśnie jednego maluszka - pierwszego jakiego nie udało mi sie uratować. Patrzyłam bezradna jak słabnie, jak przestaje walczyć, jak niknie i wreszcie zasnął. Nie zdążyłam nawet nadać mu imienia.
Śro 23:05, 27 Cze 2007 Zobacz profil autora
Siasia
Ambitny



Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn

Post
Mnie niestety przydarzyło się to samo Straciłam dwa maluszki .Jeden odszedł po trzydniowej walce .Ogromny ból i straszna bezsilność teraz dopiero rozumiem wszystkich którzy to przeszli. Niestety to również jest oblicze hodowli. I warto o tym mówić . Nie tylko są blaski , ale i cienie i to one bolą okrutnie. A myślę ,że niestety jeszcze wiele przed nami.
Czw 11:19, 28 Cze 2007 Zobacz profil autora
O-l-g-a
Raczkujący



Dołączył: 20 Sie 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

Post
bardzo dobry temat,
wiele osób myśli, że kotka rodzi sama, kocięta wyskakują jak grzanki z tostera i niemal od razu zaminiaja się w słodkie puchate kuleczki.

Jestem po pierwszym porodzie, przy którym miałam juz i łożysko przodujące, kociaka ułozonego pośladkowo, kociaka bez błon i zakleszczonego i zanik akcji i wspomaganie i reanimajce i śmierć maluszków...

Za 10 dni znów rodzimy.
Czw 22:48, 13 Wrz 2007 Zobacz profil autora
nika
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

Post
O-l-g-a napisał:
bardzo dobry temat, wiele osób myśli, że kotka rodzi sama, kocięta wyskakują jak grzanki z tostera i niemal od razu zaminiaja się w słodkie puchate kuleczki.


My chyba tez tak myślałyśmy, ale życie szybko zweryfikowało nasze wyobrażenia

O-l-g-a napisał:
Jestem po pierwszym porodzie, przy którym miałam juz i łożysko przodujące, kociaka ułozonego pośladkowo, kociaka bez błon i zakleszczonego i zanik akcji i wspomaganie i reanimajce i śmierć maluszków...


no to faktycznie sporo jak na pierwszy poród
ale co nas nie zniszczy to nas wzmocni Ya winkles


U mnie dzień „X” wypada w niedziele i już jestem totalnie rozdygotana bo rodzi Bojka z gr krwi B ( kocur ma A) więc zapowiada się ostra jazda.
To będzie mój pierwszy świadomy poród kotki z konfliktem serologicznym i okrutnie się boję.
Gdy rodziła Balbina nie wiedziałam, że kotka ma gr krwi B ( powiedziano mi, że ma A) i ostatecznie straciłam dwa kociaki – zapewne z powodu konfliktu.
Pią 0:08, 14 Wrz 2007 Zobacz profil autora
Bazylia
Legendarny Kociarz



Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

Post
nika napisał:
O-l-g-a napisał:
t;]Jestem po pierwszym porodzie, przy którym miałam juz i łożysko przodujące, kociaka ułozonego pośladkowo, kociaka bez błon i zakleszczonego i zanik akcji i wspomaganie i reanimajce i śmierć maluszków...


rodzi Bojka .


Olga, strasznie mi przykro z powodu kociaków
Miejmy nadzieję, że następnym razem będzie lepiej. Już trzymam kciuki.

Nika, jeśli Bójka będzie rodziła to znaczy, że Bonifacek zostanie wujkiem
Wygłaszcz koniecznie tą śmieszną kotkę ( była chyba najśmieszniejsza w tym miocie ) od Bonifacka i ode mnie
Pią 7:21, 14 Wrz 2007 Zobacz profil autora
kesja
Pasjonat



Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 778
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecinek, woj.zachodniopomorskie

Post
Ja tez będę miała w przyszłości poród kotki z grupą B i kocura z A. Zaczynam się do niego solidnie przygotowywać. Na razie psychicznie.
Pią 7:58, 14 Wrz 2007 Zobacz profil autora
Beata73
Początkujący



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post waga
Witam, czy możecie mi podać wagę jaką powinny mieć nowo narodzone kocięta?
Czw 17:29, 14 Maj 2009 Zobacz profil autora
roksana
Pasjonat



Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 949
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Anglia

Post
Wklejam bardzo ciekawy artykul dla poczatkujacych (czyli dla mnie i nie tylko)

Ciąża u kota trwa średnio 65 dni. Jednakże poród może nastąpić pomiędzy 62-68 dniem ciąży. Znane są jednak przypadki normalnie odbytych porodów poza tak wyznaczonymi granicami. Oczekiwanie na poród wymaga jednak przede wszystkim dużej dozy cierpliwości. Nabyte doświadczenie pozwala hodowcy mniej niecierpliwie oczekiwać dnia rozwiązania i odpowiednio reagować na niepokojące sygnały. Oczywiście optymalną jest sytuacja, w której początkującemu hodowcy pomóc może bardziej doświadczony kolega lub lekarz weterynarii. Jest jednakże jedno ale - niektóre kotki mogą negatywnie reagować na obecność w mieszkaniu obcych osób, nawet wstrzymując się od rodzenia. W takiej sytuacji najlepiej zapewnić sobie niezbędną pomoc już po wystąpieniu pierwszych symptomów rozpoczętej akcji porodowej.

Wróćmy jednak do kotki i jej zachowania. Kilka dni przed porodem (czasami niestety legowisko. W grę wchodzą oczywiście szafy, skrzynie wersalek, szafki i tym podobne miejsca. Dostępność ich dla opiekuna jest jednak wątpliwa. Aby zapobiec takim niedogodnościom, należy zawczasu znaleźć zaciszny kąt (najlepiej taki, który upodobała sobie kotka) i umieścić w nim niezbyt głęboki kosz lub pudło. Dno najlepiej na czas porodu wyłożyć płatami ligniny lub podkładami. Pozwoli to utrzymać względny "porządek" w trakcie przebiegu porodu. Przygotowanie większych ilości ligniny jest wskazane również z uwagi na konieczność wycierania. Pierwszym symptomem rozpoczynającego się porodu może być wyraźny niepokój kotki, która często zaczyna miauczeć lub chodzić za jednym z domowników, uznanym przez nią za opiekuna. Zdarza się również, że pod nieobecność takiej osoby wstrzymuje poród, aż do chwili jej powrotu. Następnie można zaobserwować, odejście czopa śluzowego zamykającego uprzednio szyjkę macicy. Jest to kleista wydzielina o barwie od brudno beżowej do brązowej. Potem może pojawić się pęcherzyk wypełniony płynem. To fragment pęcherza płodowego. Może się jednak zdarzyć, że nie ujrzymy pęcherza lecz zaobserwujemy wyciek wód płodowych. Będzie to oznaczało, że pękł pęcherz płodowy. W tym samym czasie powinny być już widoczne wyraźne skurcze macicy, niejednokrotnie manifestowane przez bliższy moment, w którym może pojawić się kocię.

Kocięta rodzą się często w ułożeniu pośladkowym, ale również mogą rodzić się głową. W razie trudności w wydostaniu się kociaka można próbować pomóc kotce. Jednakże odradzam to początkującym hodowcom. Trzeba naprawdę dużej wprawy i wyczucia, aby delikatnie przytrzymując kociaka, w momencie kiedy kotka prze, pomagać małemu w wydostaniu się na zewnątrz. Jeżeli kociak rodzi się głową, to po wydostaniu się pyszczka na zewnątrz możemy spróbować oczyścić nos i pyszczek tak aby ułatwić mu oddychanie. Robimy to również, gdy kocię urodzi się w pęcherzu, który należy usunąć jak najszybciej tak by kocię mogło oddychać. Potem możemy zająć się odcinaniem pępowiny. Najlepszym do zaciśnięcia pępowiny jest pean, można jednak posłużyć się zwykłą grubą nitką. Zarówno pean jak i nić należy uprzednio zdezynfekować. Pępowinę najlepiej zacisnąć ok. 1 cm od brzuszka kociaka. Jeśli łożysko pozostało jeszcze w macicy, należy założyć drugi zacisk. Gdy pępowina jest już odpowiednio zaciśnięta, odcinamy ją pomiędzy zaciskami. Zazwyczaj po krótkiej chwili ustaje krwawienie i możemy zdjąć zacisk z pępowiny kociaka. Drugi zacisk pomoże nam w przytrzymaniu nie urodzonego jeszcze łożyska. Powinno ono zostać wydalone przez kotkę po niedługim czasie. Może się jednak zdarzyć, że kocię urodzi się a pępowina zostanie przerwana samoistnie. Wtedy, po zakończeniu porodu, należy zwrócić uwagę czy ilość łożysk odpowiada ilości urodzonych kociąt. Kocięta rodzą się w odstępach kilkunasto minutowych, może się jednak zdarzyć, że przerwy te będą dłuższe. Często bywa tak, że po urodzeniu 2-3 kociąt następuje dłuższa przerwa, spowodowana koniecznością przemieszczenia się płodów położonych wyżej w macicy do jej ujścia. Jednakże zbyt długie przerwy, w trakcie których obserwujemy silne bóle parte są wskazaniem do wezwania lekarza. Niemożność urodzenia kolejnego kociaka może być spowodowane jego złym ułożeniem. Wtedy niezbędna jest fachowa pomoc. Bezwzględnym wskazaniem do natychmiastowego wezwania lekarza jest pojawienie się obfitego krwawienia. Może być ono sygnałem pęknięcia trzonu macicy. W tej sytuacji konieczna jest natychmiastowa operacja kotki, której grozi wykrwawienie. Na pocieszenie mogę dodać, że takie sytuacje zdarzają się niezmiernie rzadko, a kotki zazwyczaj rodzą szczęśliwie, z pomocą swoich opiekunów.

Jak już wspomniałam, ważnym jest zwrócenie uwagi czy wszystkie łożyska zostały wydalone. Pozostanie któregoś w macicy może spowodować niepotrzebne komplikacje. Jeżeli nie wszystkie łożyska zostały urodzone, wtedy należy bezwzględnie zgłosić się z kotką do lekarza weterynarii. Należy tak postąpić również wtedy, kiedy kotka po porodzie zachowuje się nienaturalnie tzn. zamiast opiekować się kociętami jest niespokojna, porusza się w nietypowy sposób, wydaje się obolała, ma podwyższoną temperaturę lub nieobkurczoną macicę. W trakcie porodu kotka wykazuje chęć zjedzenia łożyska. Możemy jej oczywiście pozwolić na to, zwracając jednak uwagę, aby nie zjadła ich zbyt wiele. Wystarczy 2 lub 3. Uważa się bowiem, że zawarte w łożyskach hormony ułatwiają poród i karmienie. Zjedzenie większej ilości łożysk może spowodować biegunkę, dlatego należy też ograniczyć kotce dostęp do nich w przypadku urodzenia większej ilości. Zdarzają się kotki, które w ogóle nie interesują się łożyskami i niechętnie nawet wylizują kocięta. Nie ma żadnej potrzeby, aby zmuszać kotkę do zjedzenia łożyska. Jeśli zaś nie chce oczyszczać kociąt, trzeba po prostu zająć się maluchem.

Po zakończeniu porodu należy wymienić posłanie i ułożyć kotkę wraz z kociętami na suchym czystym podkładzie. Łatwo będzie go wymienić na czysty, gdy zdarzy się, że kotka zabrudzi go w trakcie porodu. Macica obkurczając, jednocześnie się oczyszcza. Stąd może pojawić się nieco wydzieliny, której kotka nie zdoła sama wylizać. Tego rodzaju ślady mogą pojawiać się na posłaniu jeszcze przez dzień lub dwa. Zmęczona porodem kotka może nie wykazywać dużego zainteresowania kociętami ale leży wtedy spokojnie. Należy więc samemu osuszyć kocięta i dostawić do sutków. Zdrowe młode powinny mieć odruch ssania. Dostawienie ich nie powinno więc nastręczać większych trudności. Zdrowe, najedzone kocięta mają zaokrąglone brzuszki i są spokojne. W pierwszym okresie leżą przyssane do sutka lub śpią wtulone w kotkę.
W trakcie przedłużającego się porodu lub kłopotów z przedostaniem się przez kanał rodny, kocię może urodzić się podduszone albo zalane wodami płodowymi. Należy wtedy dokładnie osuszyć pyszczek i usunąć wody płodowe. W przypadku konieczności przywrócenia oddechu kociakowi, należy go masować i delikatnie uciskać klatkę piersiową, aż do odzyskania prawidłowego regularnego oddechu. Wtedy trzeba kocię dokładnie osuszyć i wygrzać. Można kociaka ułożyć na ciepłej poduszce elektrycznej, przykrywając z wierzchu cienką pieluchą z tetry. Dokładne wygrzanie pomaga w odparowaniu nadmiaru płynów zalegających jeszcze w układzie oddechowym, a tym samym może uchronić przed zachłystowym zapaleniem płuc. Zachłystowe zapalenie płuc jest bardzo częstym następstwem dostania się wód płodowych do układu oddechowego kociaka. Trudnej do leczenia u tak małego zwierzęcia, kończy się często śmiercią 3-5 dni po urodzeniu. Jednak gdy kociak zacznie energicznie się poruszać i popiskiwać to znak, że odzyskał już siły i być może upomina się o jedzenie. Wtedy można próbować dostawić go do sutka. Kocię, które nie ma żadnych kłopotów z oddychaniem powinno zacząć ssać bez problemów. Gdyby przyssanie nie było możliwe należy sprawdzić czy kociak ma drożny nos. W przeciwnym wypadku nie będzie bowiem mógł ssać.

Poważniejsze problemy napotyka jednak hodowca odchowując kocięta, gdy kotka nie chce lub nie może opiekować się dziećmi i karmić ich. Ważne jest dla kociąt, aby jak najszybciej po porodzie mogły ssać matkę. W pierwszym okresie pokarm znajdujący się w gruczołach mlecznych zwany siarą dostarcza oprócz składników pokarmowych również gotowych ciał odpornościowych. Dzięki nim kocięta zyskują odporność na pierwsze tygodnie życia. Jeśli jednak z jakichś względów kotka nie może karmić, hodowca musi podjąć karmienie kociaków. Pierwszą i najważniejszą zasadą przy początkowym karmieniu jest nie przekarmić. Zaczynamy więc karmienie dosłownie od kilku kropli mleka podanych ze smoczka lub plastikowego zakraplacza. Należy oczywiście uważać aby kocię nie zachłysnęło się pokarmem. Najlepiej więc podawać pokarm trzymając kocię w ręku tak, aby pyszczek nie był zanadto przechylony. Karmienie należy powtarzać w krótkich odstępach czasu (ok.godziny), zwiększając stopniowo ilość podawanego pokarmu. Po kilkunastu karmieniach możemy już spokojnie pozwalać ssać kotkowi i jeść tyle ile zechce. Po kilku dniach możemy wydłużyć czas między posiłkami do półtorej godziny, potem nawet do dwóch. Najedzone kocięta, trzymane w odpowiedniej temperaturze, śpią spokojnie przytulając się do siebie. Głodne lub zmarznięte wędrują piszcząc po legowisku. Jednocześnie musimy zapewnić kociętom możliwość oddawania kału i moczu. Jeśli kotka nie wylizuje kociąt, to należy przy pomocy ligniny lub chusteczek higienicznych masować odbyt i cewkę moczową, aby w ten sposób pobudzić wydalanie. Konieczny jest też masaż brzuszków, który będzie pobudzał perystaltykę jelit, umożliwiając kociakom prawidłowe funkcjonowanie układu pokarmowego. Jeżeli tylko niechęć kotki do lizania kociąt jest jedyną przyczyną zaniechania tych czynności, można próbować zachęcać ją do tego smarując odbyt kociąt np. masłem i podtykając kotce do wylizania. Jeśli i to nie odniesie skutku, niestety będzie się tym musiał zajmować regularnie hodowca.

W trakcie lektury powyższego akapitu nasunęło się oczywiście pytanie. Karmić maluchy, ale czym? Obecnie dostępne są w sklepach z artykułami dla zwierząt gotowe preparaty do karmienia kociąt. Z braku specjalnych preparatów możemy używać wypróbowanych przez hodowców takich artykułów jak Humana O, mleko pełne dla niemowląt czy laktowit lub podobne tego typu produkty mleczne stosowane dla noworodków. Przygotowując mieszanki do karmienia należy jednak stosować nieco większe stężenie, niż podane w przepisach dla dzieci. Czasami do przygotowywanej mieszanki (zwłaszcza w początkowym okresie karmienia) można dodać nieco glukozy. Karmionym sztucznie kociakom można nieco wcześniej zacząć podawać surowe mięso. Najlepiej skrobaną wołowinę wymieszać z mlekiem. Taką papką można karmić nawet tygodniowe kocięta. Jeśli okaże się, że na samym podawanym przez nas mleku nie przybierają odpowiednio na wadze.
Pamietaj przedewszystkim aby nie dopuszczać do ciąży u tzw. dachowców, bowiem znalezienie później opiekuna dla takiego kota graniczy z cudem !

źródło [link widoczny dla zalogowanych]
Śro 20:41, 17 Cze 2009 Zobacz profil autora
roksana
Pasjonat



Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 949
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Anglia

Post
Pozycja plodow



Pozycje w trakcie porodu


1. Najlepsze i napowszechniejsze jest przodowanie główkowe, kiedy najpierw wyłania się łepek i nóżki.

2. To kocię znajduje się w przodowaniu pośladkowym. Może to utrudnić poród, jeśli kotka jest słaba.

3. Kiedy kocię rodzi się tylnymi nóżkami do przodu, nazywa się to przodowaniem pośladkowym. Jest to pozycja najtrudniejsza.

źródło [link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez roksana dnia Śro 20:58, 17 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Śro 20:55, 17 Cze 2009 Zobacz profil autora
Beata73
Początkujący



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
dziękuję bardzo za wyczerpujący wykład, mam już za sobą kilka Maine Coon porodów i wiem jaka waga jest prawidłowa dla tych kotów a kocięta rodzą się większe niż normalne. Byłam ciekawa czy ktoś prowadzi taką ewidencje dla Ragdolli.
Śro 21:07, 17 Cze 2009 Zobacz profil autora
nika
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

Post
nika napisał:

Dopiero teraz, podczas urlopu mam czas i mogę podzielić sie własnymi doświadczeniami.
Moje doświadczenia to do dnia dzisiejszego 15 porodów hodowlanych i ok 6 porodów kotek przygarniętych z ulicy - razem już ponad 20 porodów. Były i takie błyskawiczne np 4 kociaki w 1,5 godziny, były już i cesarki, zaliczyłam też porody ze wspomaganiem w klinice, byly też i takie rekordowo długie (2 dni)

Gdy zbliża się już termin porodu szykuję dla kotki PORODÓWKĘ - najlepiej sprawdzają się u mnie kosze po dziecinnych głębokich wózkach, są odpowiedniej wielkości, estetyczne, w odpowiednim wysokimi miękkimi ściankami, własnym materacykiem i odpinaną wyściółką bardzo łatwą do zdjęcia i wygotowania. Czasami zastępczo mam duże kosze wiklinowe – koniecznie z uchem.
Następnie sprawdzam czy wszystkie elementy mojej „Listy porodowej” są w domu a jeśli czegoś brakuje, to mam czas na zakupy. Zawsze staram się przygotować na wypadek najtrudniejszy, dlatego moja lista porodowa może wielu osobom wydać się mocno wyolbrzymiona, ale…po każdym kolejnym porodzie zwykle dochodzi jakiś kolejny punkt do tej listy – ostatnio np. telefon z pełną baterią. Głupią miałam minę, gdy będąc w klinice, mój telefon nagle się rozładował a ja zostałam pozbawiona kontaktu ze światem , bo kto dziś pamięta nr telefonu innych – wszystkie dane mamy przecież we własnych telefonach, jeśli one działają Mruga

A oto moje prywatna „Lista Porodowa”

• PORODÓWKA 7-10 dni przed porodem
• MLEKO DLA KOCIĄT + smoczek
• PRZEŚWIETLENIE 1-3 dni przed terminem aby ustalić ilość kociąt
Ustalić kto ma dyżur w lecznicy w dniu porodu i czy jest ( i który) chirurg
Sprawdzić czy są, a jak nie to kupić
• Podkłady pampersowi 1 paczka
• Pieluszki tetrowe 10 szt.
• Poduszka elektryczna
• ZACISKI + nożyczki
• Waga
• Miseczka + worek odpady
• Termometr
• Rękawiczki
• Płyn do szybkiej dezynfekcji
• Farby dla kociąt na oznaczenie ogonków
• Dokumentacja miotu + długopis
• Telefon ( naładowana bateria) z aparatem fotograficznym
• Kontenerek duży ( na wypadek szybkiego transportu kotki i kociąt do kliniki)
• Torba na kociaki ( na wypadek szybkiego transportu kotki i kociąt do kliniki)
• Pieniądze na taxi
• ZYRTEC + inhalator + inne leki dla mnie
• Napój dla mnie , e-book do posłuchania
• Mokre chusteczki

I tak dla wyjaśnienia…
Doskonałe na wszelkie okazje są podkłady pampersowe ( do kupienia w aptece) stosuje je przy transporcie kotów zamiast kocyków i oczywiście sa idealne w trakcie porodu , choć sa kotki które tak drapią posłanie ze taki podkład jest możliwy do zastosowania już tylko w samej chwili porodu i wtedy najlepiej sprawdzają się stare prześcieradła, pieluszki tetrowe czy poszewki. U nas sprawdzają się już niepotrzebne poszewki dziecięce.
Pieluszki tetrowe są natomiast doskonałe do wycierania narodzonych kociaków. Wystarczają 2-4 ale lepiej mieć kilka na zapas.
Poduszka elektryczna jest bardzo przydatna. Wkładam ją do dalszej części porodówki i odkładam tam kociaki, gdy poród jest bardzo gwałtowny i istnieje obawa wychłodzenia kociaków.
Zaciski już dawno zastąpiły u mnie tak trudne do zawiązywania nitki. Od czasu jak zakupiłam zaciski ( w sklepie z art. medycznymi) to problem odcinania i zawiązywania pępowiny przestał nareszcie istnieć. Natomiast nożyczki maja zaokrąglone końce, aby przy odcinaniu pępowiny przypadkiem nikogo nie skaleczyć.
Dobra waga elektroniczna jest niezbędna przy odchowani kociaków. Pierwsze ważenie jest zaraz po narodzinach a następnie do 2 tygodnia ważę kociaki 2 x dziennie o stałej porze , a pomiędzy 2-8 tygodniem tylko raz dziennie o stałej porze. Od 8 tygodnia ważę koty już raz w tygodniu.
Warto podczas porodu mieć małą miseczkę i woreczek na odpady ( łożyska, brudne chusteczki itp.)
Powinno się mieć tez dobry elektroniczny termometr – najlepiej z funkcja RAPID – mierzący temp w 10 sek.
Zawsze mam pod ręką rękawiczki jednorazowe – bywa, że konieczna jest poważniejsza ingerencja i wtedy rękawiczki musza być na dłoniach. Choć to naprawdę wyjątkowa sytuacja i TYLKO dla doświadczonego hodowcy.
Farbami (takimi do malowania twarzy) maluje konce ogonków – to jedyny pewny sposób znakowania tak identycznych białych klusek.
Już przed porodem zakładam dokumentacje miotu, w której zapisuje nie tylko codziennie wagi kociąt ale i wszystko co dotyczy całego rozwoju kociąt, od ich chwili narodzin. Warto mieć już pod ręką piszący długopis Mruga
Po ostatnich porodach dodałam, telefon z naładowaną baterią, odpowiednio Duzy kontenerem na wypadek kontynuacji porodu w klinice i oddzielna torba dla kociąt aby nie przewozić ich razem z matka w samochodzie.
Pieniądze na taxi – kiedyś miałam pusty portfel a w taxi nie było opcji płacenia karta 
Bardzo często zapominam ze i ja mam problemy zdrowotne a leki muszę mieć tuz obok. Tym bardziej przy mojej alergii na…koty i odsysanie kociaka kończy się zazwyczaj atakiem astmy.
Porody bywają tak czasami trudne ze nie można przez wiele godzin odejść od kotki nawet na kilka chwil a czasami ostatecznie poród kończy się w klinice, wiec już teraz mam przygotowane napoje takie jak dla sportowców.


Moje doświadczenia to do dnia dzisiejszego 51+ (4 SIB 2009) = 55 porodów hodowlanych i ok 10 porodów kotek przygarniętych z ulicy, plus 5 porodów odebranych w zaprzyjaźnionych hodowlach - razem ok. 70 porodów.
Do mojej w/w listy dodam oczywiście obowiązkowo laptopa z dostępem do internetu i zdecydowanie większy moj stres przedporodowy – bo im więcej mam za sobą porodów, tym lepiej wiem, że nic nie wiem.
Pią 14:53, 21 Sie 2009 Zobacz profil autora
nika
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

Post
nika napisał:
obiecuję uaktualniać dokumentacje fotograficzną z tych łatwych i tych trudniejszych chwil w trakcie porodu


RELACJA z bezproblemowego porodu
Pią 14:56, 21 Sie 2009 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » HODOWLA Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin