COCONUT już w nowym domku :))

Ach ci ludzie

. Wakacje są najlepszym czasem na dokocenie jeśli ktoś ma dzieci w wieku szkolnym. Mogą one przecież spędzić z nim dużo więcej czasu. No niestety niektórzy wolą cudownie niezobowiązujący wyjazd z rodziną i letni brak zobowiązań niż szukanie miejsca do którego można pojechać z kotem, wizytę u weta i sprzątanie kuwety

. Mam nadzieje, że mimo to ktoś dostrzeże to słodkie kocisko wprost do kochania

Spędziłam dziś z Cherry Cake'iem pół dnia i moim zdaniem ten, który przegapi takie kochane cudeńko, będzie po prostu głupcem

	majast napisał:
	Spędziłam dziś z Cherry Cake'iem pół dnia

To nie w porządku...też tak chcę Zalamany

. Nie wierzę jak on może być nadal wolny...

Trzeba było wpaść na wystawę Ya winkles

Ach... dlaczego jeszcze nie mieszkam w Trójmieście, dlaczego

...

Potwierdzam - wakacje to najlepszy czas na dokocenie, szczególnie, gdy ktoś ma jeszcze zaplanowany urlop i spędza go w domu Mruga

A ten kot mnie urzekł jednym zdjęciem...

Śliczny jest skubaniutki, prawdziwe słodziutkie ciacho Heart

Oj taaaaak , jest tak słodki że aż mnie zasłodziło Wesoly

te jego codzienne wieczorne migdalenie , mruczenie , udreptywanie .... nie idzie z nim wytrzymać

Ostatnio zmieniony przez ula dnia Nie 20:42, 09 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz

	natitasha napisał:
	Ach... dlaczego jeszcze nie mieszkam w Trójmieście, dlaczego :smt022 ...

Toć masz "rzut beretem"

Niby daleko nie mam... a w 3 city od października można powiedzieć, że na stałe... Ula też bym chciała mieć takie problemy jak nadmiar mizianek i migdolenia

	natitasha napisał:
	Niby daleko nie mam... a w 3 city od października można powiedzieć, że na stałe... Ula też bym chciała mieć takie problemy jak nadmiar mizianek i migdolenia

Tylko jak mi się tak wszystkie np. 5 zleci to łóżka to nie wiem czy jest tak fajnie

Może kiedyś zmienię zdanie, ale nadal uważam, że to sama przyjemność, można się przyzwyczaić. Parę lat tamu miałam tak z braćmi, ich było dwóch i ważyli wtedy po trzydzieści parę kilo i jak w wakacje mi się przed siódmą na głowę zwalali ( gdy ja w błogiej nieświadomości spałam), włączali telewizor i podkręcali dźwięk, to myślałam, że uduszę, ale po paru razach się przyzwyczaiłam

. A wolałabym żeby to było stado puchatych kociaków, w które można wczepić palce i pomiętosić je trochę na półśpiku

Ula nie narzekaj hihihihi
Spytaj majast o biegoloty mojego tałatajstwa, które zdecydowanie nie są kociakami Wesoly

... ale czy to właśnie nie o tym mizianiu i migdaleniu marzymy biorąc kota pod swoją opiekę ?! To naprawde fantastyczne mieć takiego kociaka miziaka w domku Wesoly

... i nie zamieniłabym tego na nic innego

Noooo, ja bym mojego miziaka zamieniła na dwa miziaki

ale się nie da Ya winkles