Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Sąsiedzi mają alergię na koty - PROSZĘ O POMOC !!!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RÓŻNE RÓŻNOŚCI Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Sąsiedzi mają alergię na koty - PROSZĘ O POMOC !!!
Autor Wiadomość
MARTYNKA2001
Doświadczony



Dołączył: 25 Mar 2011
Posty: 1019
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: KATOWICE

Post
brak mi słów... sąsiadka jest poprostu złośliwa i jak by się dowiedziała, że chcecie mieć psa to też by była uczulona. Ja będąc na Waszym miejscu już bym do miej nie poszła.
Macie nieoficjalną zgodę sąsiada i tego bym się trzymała.

To nie jest moja rada co macie zrobić - ja tylko piszę co ja bym zrobiła
Nie 14:42, 04 Gru 2011 Zobacz profil autora
_Jadis_
Wyjadacz



Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 1778
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legnica

Post
Sluchaj jesli kot bedzie w domu to ona nawet nie zauwazy kiedy go wniesliscie . wsadzaj w transporter i wnos do mieszkania. Ta baba jest zlosliwa i tyle. To co trzymasz w mieszkaniu to twoja sprawa. WLasciciel nie zakazal wam wnoszenia kota do domu . A jak sasiadka bedzie wam robic notorycznie problemy - wydzwaniac, skarzyc sie - choc nie wiem na co bo kota nawet nie zauway - to zawsze mozna zadzwonic na straz miejska ze skarga o przesladowanie albo zakłocanie spokoju . Ja tak zrobilam z nienormalna sasaidka , ktora probowala od nas wyludzac pieniadze za szkody , ktorych nie zrobilismy , podrzucala nam smiesci [od drzwi i coagle sie uskarzala ze halasujemy - bo ktos wszedl do mieszkania w butach na obcasie - koszmar! A sama robila przez 3 lata remont ;/

Nie przejmuj sie bierz kota. Nie ma paragrafu na trzymanie zwierzaka w domu . A na zaklocanie spokoju to juz inna bajka. Alergia przeszkadza komus kt ma kontakt z kotem , przez to co kot wydziela na skorze a nie przenika to przez sciany ...no troche powagi... Ależ sie zirytowalam. NIe lubie takich ludzi.
Nie 16:12, 04 Gru 2011 Zobacz profil autora
Agnieszka7714
Ekspert



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 4570
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

Post
A ja powiem tak. Prawdopodobnie sąsiadka nigdy kota nie zobaczy, ale go usłyszy. Niestety kot bedzie biegał po mieszkaniu i wtedy najprawdopodobniej zadzwoni do właściciela i mu przekaże, że zakłócacie jej spokój. Od słowa do słowa i się wyda. Możecie zaryzykować (ja bym tak zrobiła, bo w końcu zgodę na kota macie i od sąsiada i właściciela), ale przygotujcie się na to, że tak łatwo to nie będzie.
Powodzenia.
Nie 17:09, 04 Gru 2011 Zobacz profil autora
_Jadis_
Wyjadacz



Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 1778
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legnica

Post
To chyba ma byc mały kociak ? Wiec na poczatku raczej nie bardzo bedzie go slychac - chyba , że macie gołe podlogi , 0 dywanow itp a blok z płyty z cienkimi scianami.. Zanim urosnie troche potrwa. A po tych kilku miesiacach vto bedzie kolejny argument dla sasiadki - tyle miesicy i co nie kichała Pani? A wiec jednak alergia nie przeszkadza.

NIe wydaje mi sie , zeby kot robil aż tyle halasu . Ja mam 3 mieszkam w bloku , obok sami staruszkowie i nigdy nikt sie nie poskazyl.

Za to ujadajacy pies przez pol dnia to moze zaklocac spokoj ;/ - dzis to przezylam ;/ W nowym mieszakniu ...

No nie wiem , decyzja i tak nalezy do Ciebie , ja bym brala Mruga
oza tym z wczesniejszych wypowiedzi zrozumialam , ze w najgorszym wypadku jestes sklonna zmienic mieszkanie , wiec tymbardziej. Nie mozna zakladac od razu najgorszego scenariusza. Moga pojawic sie utarczki z sasiadami jak nie o kota to o zalany sufit . To sie wiecznie zdarza - urok imieszkania w bloku . A kot.. coż. Taka wymarzona kuleczka Mruga Czy jest tego wart? Pytanie retoryczne.
Nie 21:44, 04 Gru 2011 Zobacz profil autora
kamisia
Legendarny Kociarz



Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 9151
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Ciężki orzech do zgryzienia .Gdyby to chodziło o sprowadzenie kota do bloku w Polsce .Powiedziałabym krótko - ojej babę bierz kota.Jeśli zaś chodzi o Niemcy to niestety takie restrykcje są tam na porządku dziennym. I faktycznie na przybycie zwierzaka trzeba mieć zgodę sąsiadów .Jeśli więc babsko będzie złośliwe to myślę , że tego nie przeskoczycie .
Nie 22:23, 04 Gru 2011 Zobacz profil autora
_Jadis_
Wyjadacz



Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 1778
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legnica

Post
AAAAj Niemcy? gdzieś mi to umknelo . To pewnie zmienia odrobine postać rzeczy.

Moge tu w takim razie tylko dodac , że możecie upierać się iż jej mąż się zgodził - to może być wasz argument.
Nie 22:30, 04 Gru 2011 Zobacz profil autora
kamisia
Legendarny Kociarz



Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 9151
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Post
U nich wszystko musi być na piśmie .........na tzw.gębę nie liczy się Ya winkles

To ten słynny niemiecki Ordnung


Ostatnio zmieniony przez kamisia dnia Nie 22:34, 04 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Nie 22:32, 04 Gru 2011 Zobacz profil autora
_Jadis_
Wyjadacz



Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 1778
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legnica

Post
nie skomentuje ;p
Nie 22:47, 04 Gru 2011 Zobacz profil autora
Fixi_Pixi
Raczkujący



Dołączył: 01 Gru 2011
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Nie mieszkamy w typowym bloku... to taki większy budynek z 3 klatkami, w każdej mieszka 6 rodzin. Dywanów nie mamy, same panele i kafelki...

Chcemy wziąć kociaczka dopiero od lutego (mamy zarezerwowanego w hodowli).

Niestety Niemcy to troche "chory" kraj... Mieszkamy tutaj dopiero od sierpnia także jeszcze sporo rzeczy nas tutaj dziwi... Przyznam szczerze ,że nie wiedziałam że tutaj trzeba mieć zgodę sąsiadów... Także dopiero teraz rozumiem postawę właściciela.

A co do tego,że Niemcy lubią mieć wszystko na piśmie to się zgadzam w 100%

Wpadliśmy nawet na pomysł,żeby spisać umowę z sąsiadką że kot nie będzie wychodził z mieszkania,nie będzie biegał po garażu, korytarzu itp. A w przypadku gdy go "złapie na gorącym uczynku" to my usuniemy kota... Tak tak... wiem że to absurdalne ,ale my szukamy już każdego rozwiązania... W sumie wtedy ona nic nie straci, więc może akurat?
Ja jestem w stanie upilnować kota (swoją drogą bałabym się nawet go wypuszczać bo nie wiem jak skończyłoby się jego spotkanie z nieprzyjazną sąsiadką..) a na wszelakie wyjścia zabierałabym go w specjalnym koszyku.

Kotka mam już zarezerwowanego, wpłaciłam zaliczkę.. teraz już nie zrezygnuję..
W ostateczności wyprowadzimy się razem z kotem.

Dziekuje wszystkim za wsparcie Wesoly
Nie 22:49, 04 Gru 2011 Zobacz profil autora
Lindusia
Ekspert



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 2906
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: łódź

Post
Zgadzam się, w Niemczech musi być wszystko w jak najlepszym porządku..moja mama mieszka od ponad 10 lat w Schwarzwaldzie ...

Powodzenia!
Nie 22:55, 04 Gru 2011 Zobacz profil autora
_Jadis_
Wyjadacz



Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 1778
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legnica

Post
Mozesz sprobowac tej umowy z sasiadka - to Niemka? xD Jak oni lubia tak na piśmie to a nóż moze to cos da - na pewno nie stracisz nic na tym jeli ja zapytasz... Ja w kazdym raie bede trzymac kciuki .Mruga
Nie 23:40, 04 Gru 2011 Zobacz profil autora
kamisia
Legendarny Kociarz



Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 9151
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Wyceluj z wizytą tak żeby i jej małżonek był w domu . Może weźmie waszą stronę Ya winkles
Nie 23:45, 04 Gru 2011 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


Rzeczywiście zdobądźcie się na rozmowę z sąsiadką. Może się okazać, że to wszystko nieprawda, a tylko wymysły właściciela.

Wybierzcie na wizytę moment, gdy oboje bedą w domu.

Myślę, że to głównie "miesza" właściciel mieszkań. Na to wygląda.

Sąsiadkę można złagodzić i dla żartu kupić czekoladki pt.: "Kocie języczki". Pokazać jej zdjęcia kociaczka, opowiedzieć o rasie, że cicha i spokojna.

Mam nadzieję, że całą sprawę obrócicie w żart i będzie dobrze.

A jak nie, to bierzcie kota i tak- nikt nie musi wiedzieć, że kot jest. Koty nie tupią jak piechy, no i nie szczekają.

Jak mawiają: "Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal".

W razie czego zawsze wynoście z domu kontenerek zakryty kocykiem, to nikt nawet się nie zorientuje, co niesiecie. I już.

Trzymam kciuki za madrych ludzi. Ok! Ok! Ok!
Pon 0:48, 05 Gru 2011 Zobacz profil autora
_Jadis_
Wyjadacz



Dołączył: 02 Paź 2011
Posty: 1778
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legnica

Post
Dokladnie o to mi chodzilo o czym pisala kociamama.

NO i oczywiscie pisz jak sie sprawy maja. Moze jeszcze jakos pomozemy;) Jak nie to chociaz sie wygadasz Mruga
Pon 11:14, 05 Gru 2011 Zobacz profil autora
Bazylia
Legendarny Kociarz



Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

Post
No własnie też miałam napisać, że do sąsiadów ( jak będą oboje) poszłabym z ciastem pod pachą. A co?
Trzeba pogadać z kobietą, może nie taki diabeł straszny.
Dużo uśmiechu i zapewnień, ze kot będzie niewychodzacy, nie będzie biegał po klatce schodowej. Że będzie wykastrowany itp.
A jak sąsiadka go zobaczy... weźmie tabletki i pierwsza przyleci pogłaskać misiaczka.
Z takimi ludźmi trzeba spokojnie, bez nerwów.
Będzie dobrze Wesoly
Pon 13:01, 05 Gru 2011 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RÓŻNE RÓŻNOŚCI Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin