Co nam dziś sprawiło radość.

Jako, że dziś jest najfajniejszy dzien tygodnia Wesoly

	Bazylia napisał:
	Mgławica a czego uczysz , jeśli można wiedzieć ? Pewnie matematyki , to pewnie ja też bym za trójką skakała z radości

biologii ale też nie wszyscy ja lubią Ya winkles

Mgławica napisał:

	Bazylia napisał:
	Mgławica a czego uczysz , jeśli można wiedzieć ? Pewnie matematyki , to pewnie ja też bym za trójką skakała z radości

biologii ale też nie wszyscy ja lubią Ya winkles

ja uwielbiałam biologię,
zdawałam z niej maturę,
a później studiowałam kierunek jej bardzo bliski Wesoly

nie wiem jak można tego przedmiotu nie lubić Jezyk

Mgławica napisał:

	Bazylia napisał:
	Mgławica a czego uczysz , jeśli można wiedzieć ? Pewnie matematyki , to pewnie ja też bym za trójką skakała z radości

biologii ale też nie wszyscy ja lubią Ya winkles

A to akurat uwielbiałam.
Zdawałam z niej maturę a później studia zootechniczne

Moja córka też lubiła, a synek brr... biologia. On by się cieszył z trójki

Ja też lubiłam, a miałam na koniec LO tróję.
Tylko, że owa trója była spowodowana wymagającą nauczycielką.
Pod koniec semestru każdy miał na koncie ok 30 ocen. Połowa zwykle była bardzo niska - z klasówek, które miały formę testów z egzaminów wstępnych na medycynę.
Babeczka postanowiła nas w ten sposób przygotowywać. Jezyk

Z testów miałam chyba same 2, chyba że coś więcej mi się udało ustrzelić.
Zabawne też, że przy 8 godzinach tygodniowo (w klasie maturalnej) na klasówki musiałyśmy (same dziewczyny) zostawać po lekcjach, bo szkoda było normalnego czasu na takie rzeczy.
Ale już z matury miałam 5 (pisemnej i ustnej).

Biologię kocham! Od kilku dobrych lat to moja wielka pasja Wesoly

Zdaję w tym roku maturkę z rozszerzonej bioli i chemii (oj będzie ciężko)

Z biolą trochę się pogniewałam (próbowałam swoich sił w olimpiadzie w tym roku i mi 2 pkt zabrakło by być zwolnioną z matury) ale muszę szybko się odfochać i zacząć uczyć bo matura!!! <boi się>

A co do tematu, chętnie podzielę się moją dzisiejszą radością:

Moja malutka siostrzyczka (4 lata) namalowała dziś dla mnie rysunek! Słodki maluch, poprawiła mi nastrój bo takim kiepskim dniu...

tutaj na forum na pewno jest dużo miłośników biologii - w końcu miłość do zwierząt jest bardzo bliska tej dziedzinie

roene - 2 pkt to faktycznie "zabrakło milimetrów", więc nie dziwię się, że był foch Ya winkles

Heh teraz to łatwo mówić mi że foch... Ale byłam mocno załamana... Wciąż jeszcze mam napady wszechogarniajacej beznadziei gdy przez godzinę potrafie gapić się bez sensu w przestrzeń z jedną myślą - "jestem do niczego, nie dostanę się na studia, nie dostanę się do mojego ukochanego Gdańska"

Jest ciężko... Miesiąc do matury i wariuje. Tylko moje zwierzaki i myśl że mnie potrzebują sprawia że chce mi się walczyć Wesoly

Albo takie Natlakowe "kocham Cię siostrzyczko"

Boję się matury... I mam wyrzuty sumienia, bo po olimpiadzie długo byłam tak załamana że na kilka miesięcy przed maturą nie byłam w stanie się uczyć, ani cieszyć...
Nie wiedziałam ze to wszystko tak na mnie wpłynie, chyba lepiej bym zrobiła nie przytsepując do olimpiady w ogóle...

Roene, nie martw się. Matura to pikuś i go zdasz.
Później na studiach będziesz miała egzaminy co kilka miesięcy. Matura to tylko wstęp do "dalszych matur". Moja córka zdawała w zeszłym roku biologię i chemię rozszerzona i mówiła, że nie było tak strasznie.
Skup się i uwierz w siebie, potrafisz.

Moja młodsza siostrzyczka też w tym roku maturę ma.
A ja się cieszę, że mam to za sobą już daawnoo.
Straszne, jak szkoła i studia się odciskają na psychice.
A może tylko na mojej?
Mi się regularnie śni, że nie zdałam matury albo (częściej), że mam problemy na studiach i ich nie skończyłam. Masakra. Budzę się zdołowana, a potem sobie uświadamiam, że studia skońyczłam i to jakiś już czas temu!
Niecierpię tych snów. Są takie realne.
Niby chciałabym mieć 10 lat mniej, ale jak pomyślę o studiach, to jednak wolę być bliżej grobu, ale mieć to za sobą. Mruga

Uwielbiam swoją obecną niezależność i to, że niczego tak do końca nie muszę.

Bazylia, a co studiuje Twoja córka? Pewnie skoro etap wybierania studiów macie za sobą mogłabyś coś doradzić, jak to jest... Nie wiem na co mogłabym pójść bo biologii i chemii, by mieć potem szansę dostać pracę.... Wiadomo po biologii i chemii lekarski, będę próbowała, ale wątpię by się tam dostać i nie wiem... teraz największe zapotrzebowanie na jakieś studia techniczne, ale mnie to nic nie interesuję, chce znaleźć coś medycznego lub biologicznego... Myslałam też o weterynarii ale raczej na pewno się na nią nie wybiorę, przede wszystkim dlatego, że jestem alergikiem i mam uczulenie na niektóre zwierzęta (konie, ptaki, świnki morskie) a co to za weterynarz który nie wszystkiem by mógł pomóc... Pozatym weterynarii nie ma w moim wymarzonym Gdańsku... Jak to jest z tymi studiami? Do matury miesiąc a ja jeszcze nie jestem pewna, na co chce iść! Smutny

Matura słabo przygotowuje do studiów (wg mnie wcale)... Opisy kierunków, tudzież wyobrażenia świeżego maturzysty, na ogół nijak się mają do rzeczywistości. Moim zdaniem trudno się wstrzelić w "wymarzony" kierunek. Na pewno musisz zdecydować, co jest odpowiedniejsze dla Ciebie: uniwersytet czy politechnika. A reszta "wyjdzie w praniu", niestety.

	roene napisał:
	Bazylia, a co studiuje Twoja córka?(

Ha, ha i tu się zdziwisz

Poszła na Energetykę do Wrocławia

Zawsze mówiła, ze będzie lekarzem aż do ostatniej klasy liceum gdzie jej się zupełnie poprzestawiało i ogarnęło ja szaleństwo energetyki odnawialnej.

Wielu znajomych z jej klasy wybrało medycynę, jedna architekturę , jedna "biologię człowieka" diabli wiedzą co po tym się ma????, jedna wyjechała do Szwajcarii i studiuje... dziennikarstwo

. Chłopak który miał ambicje dostać się na Harwad i w drugiej klasie LO dostała się do klasy IB ( międzynarodowej), po maturze studiuje chemię w Warszawce.
Ach i jeszcze dziewczyny poszły na kosmetologię i analizę chemiczną.

Roene, a może rehabilitacja? Koleżanka mojej córki to studiuje, mówi że ciężko ale ogólnie jest zadowolona. Niestety nie jestem zorientowana w tym temacie, bo moje dzieci studiują na zupełnie innych kierunkach.
Matura to rzeczywiście ogromny stres, najmłodsza córka też zdawała w zeszłym roku. Przeżywała strasznie, ale ja wiedziałam że zda i zdała bez problemu. Nawet ta nieszczęsna matematyka, której bała się najbardziej poszła zupełnie nieźle.
Także głowa do góry, na pewno zdasz bez problemu Ok!

przyleciały bociany - widziałam aż siedem, stały biedaki po kolana w śniegu, fajnie to wyglądało
będzie wiosna - bociany się nie mylą