Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Kocie plany - prośba o pomoc
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Kocie plany - prośba o pomoc
Autor Wiadomość
PaulinaP
Ambitny



Dołączył: 22 Sie 2016
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

Post Kocie plany - prośba o pomoc
Witajcie,

Jakiś czas temu przywitałam się w dziale powitań "Psiara wita się nieśmiało". Część z Was zareagowała na moje pytania ale po jakimś czasie zostałam poproszona o założenie wątku "wątpliwości" poza działem powitań.
To nakłoniło mnie to przejrzenia forum od deski do deski (no prawie Wesoly). Na jakiś czas udało mi się uciszyć chęć posiadania kociaka, ale codziennie ta myśl wraca.
Dla tych którzy mnie nie znają z wątku powitań krótki wstęp. Pół swego życia miałam psy, konkretnie owczarki niemieckie. W maju pożegnałam moją 10 letnią sunię i w domu zrobiło się pusto. W zasadzie to jestem psiarą ale dla mnie pies to właśnie owczarek. Jednak to pies pracujący, jemu nie wystarczy 10 minutowy spacer po parku. Młody pies potrzebuje bardzo dużo naszej uwagi. Z racji tego, że mam 5 letniego syna, sporo mojego czasu poświęcam jemu. Z czystym sumieniem nie mogę sobie pozwolić na psa. No i zrodził się w mojej głowie szalony pomysł - KOT. Kiedyś widziałam MCO na żywo. Pierwszy i jedyny kot który przyszedł do mnie żeby go głaskać. Ja nie mam doświadczenia z kotami ale zbyt dobrze mi się nie kojarzą (po lekturze forum zmieniam zdanie:)). MCO odrzuciłam bo zasadniczo są bardziej żywiołowe niż Ragi.
Poczytałam o kotach dużo na waszym forum. I się przeraziłam... że nie mój dom nie nadaje się na kota. Mam do Was kilka pytań, które wypunktuję, Proszę o szczere i nawet brutalne odpowiedzi. Kot to żywa istota. Chcę żeby był u mnie szczęśliwy, żebyśmy mieli z niego pociechę ale do tego potrzebne jest jego zadowolenie. Jak biorę zwierzaka to na dobre i złe, to poważna decyzja i chcę być 100% pewna, że dam radę i nie rozczaruję kociaka naszą rodziną.

1. Kot jedynak - nie przewiduję dwóch kotów w domu. Czytałam że Ragi są bardzo towarzyskie i źle znoszą samotność. My z mężem pracujemy, nie ma nas po 8-9h w domu. Koty są wrażliwe, czy malec da radę sam? Czy dorosły kot nie popadnie w depresję jak będzie sporą cześć dnia spędzał sam? Czy wyganianie go rano, po południu i wieczorem starczy żeby nie oszalał? Czy jest szansa że będzie przez te 8h spał?

2. Balkon - mieszkam na 2 pietrze. Zabezpieczenie balkonu może być bardzo trudne albo niemożliwe (przekopałam forum i tematy o balkonach). Da się kota nauczyć że na balkonie się leży a nie "lata"?

3. Podróżowanie - nie należę do bardzo mobilnych osób ale zdarzają nam się wyjazdy. Chciałabym żeby kot ze mną podróżował. Jest szansa że uda się go do tego namówić?

4. Kolor Ragdola to niby kwestia wtórna ale im dłużej na nie patrzę tym bardziej chciałabym "białego" Raga. W sensie bardzo jasnego. Jaki kolor taki będzie?

Najbardziej martwią mnie 2 pierwsze punkty. Nie chciałabym żeby kot czuł sie u mnie źle. Nie wiedziałam, ze koty są takie wrażliwe. Teraz jak sobie to uświadomiłam to boję się, że samotny kociak będzie "szalał" - niszczył, sikał itp. Zniszczenia to jedno ale męczarnia kota to drugie. To mnie najbardziej blokuje.

Będę wdzięczna za każdą pomoc. Jeśli ktoś uzna, że powinnam sobie kota darować to niech pisze śmiało. Może właśnie kubeł zimnej wody by mi się przydał.

Paulina
Sob 19:48, 24 Wrz 2016 Zobacz profil autora
Shaivy
Początkujący



Dołączył: 31 Paź 2015
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

Post
1. U nas Orek przez prawie rok był jedynakiem. Nic nie niszczył, nie sikał, nie miał depresji, za to bardzo wymagał zabawy i atencji. Jak najbardziej jest szansa, że będzie przez te 8 godzin kimał. W nocy za to niekoniecznie Jezyk

2. Zauważyłam, że prawie dorosły rag nie reaguje szaleńczo na widok otwartego okna. Usiądzie i popatrzy, po czym sobie pójdzie. No ale każdy kot jest inny. Trzeba obserwować i w razie czego podjąć odpowiednie kroki. My małego nie-raga usuwamy z pokoju podczas wietrzenia, bo zbyt emocjonalnie podchodzi do tematu.

3. Z ragami podróżuje się bardzo dobrze. Orek w drodze się nawet nie odzywa. Miewa małe problemy z aklimatyzacją ale odkąd odkryliśmy feliway, to problemów już nie będzie.

4. Cream mitted. Do ok. roku będzie całkiem biały, potem nabiera koloru białego lwa Wesoly
Sob 20:48, 24 Wrz 2016 Zobacz profil autora
BabaJaga
Ekspert



Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Gdańska

Post Re: Kocie plany - prośba o pomoc
PaulinaP napisał:
...

Na samym wstępie chcę napisać, że trzeba być chyba duchem świętym, żeby przewidzieć w 100% jaki będzie Twój przyszły kot, kiedy zmieni dom, kiedy dorośnie. Nie wszystko zależy od jego charakteru, genów. Często i zachowania nowych właścicieli mogą zaważyć na jego psychice, zachowaniach itp...

1. Kot jedynak - nie przewiduję dwóch kotów w domu. Czytałam że Ragi są bardzo towarzyskie i źle znoszą samotność.

Nie wszystkie. Są też takie, do których bardzo trudno dobrać drugiego kota. Wszystko zależy, jaki Ci by się trafił. Może warto się zastanowić nad adopcją nieco starszego kota, o którym pierwszy właściciel jucż oś może powiedzieć (np. czy samotnik, czy żywiolowy, czy tęskniący za towarzystwem itp...)

My z mężem pracujemy, nie ma nas po 8-9h w domu. Koty są wrażliwe, czy malec da radę sam? Czy dorosły kot nie popadnie w depresję jak będzie sporą cześć dnia spędzał sam? Czy wyganianie go rano, po południu i wieczorem starczy żeby nie oszalał? Czy jest szansa że będzie przez te 8h spał?

Odpowiedź jak wyżej. Wszystko zależy od tego, na jakiego kota trafisz. Chociaż, większość kotów w dzień prawie cały czas przesypia. No, ale to nie reguła.

2. Balkon - mieszkam na 2 pietrze. Zabezpieczenie balkonu może być bardzo trudne albo niemożliwe (przekopałam forum i tematy o balkonach). Da się kota nauczyć że na balkonie się leży a nie "lata"?

Obawiam się, że tego kota nie nauczysz. Ja bym nie ryzykowała z takim treningiem.

3. Podróżowanie - nie należę do bardzo mobilnych osób ale zdarzają nam się wyjazdy. Chciałabym żeby kot ze mną podróżował. Jest szansa że uda się go do tego namówić?

I tu się powtórzę. Zależy od kota. Są koty uwielbiające podróże, a są i takie. które ich nie znoszą. Najlepszy przykład u nas. Mamy dwa koty. Jeden jeździ wszędzie pokornie, bez protestów, a drugi wyje przez cały czas podróży, niezależnie gdzie jedziemy i jak długo.

4. Kolor Ragdola to niby kwestia wtórna ale im dłużej na nie patrzę tym bardziej chciałabym "białego" Raga. W sensie bardzo jasnego. Jaki kolor taki będzie?

Tu sobie poczytaj o kolorach ragdolli i wybierz umaszczenie, jakie Ci pasuje. Przy okazji poznasz nazwę tego wymarzonego "koloru"

Najbardziej martwią mnie 2 pierwsze punkty. Nie chciałabym żeby kot czuł sie u mnie źle. Nie wiedziałam, ze koty są takie wrażliwe. Teraz jak sobie to uświadomiłam to boję się, że samotny kociak będzie "szalał" - niszczył, sikał itp. Zniszczenia to jedno ale męczarnia kota to drugie. To mnie najbardziej blokuje.

Będę wdzięczna za każdą pomoc. Jeśli ktoś uzna, że powinnam sobie kota darować to niech pisze śmiało. Może właśnie kubeł zimnej wody by mi się przydał.

Paulina

Sob 20:55, 24 Wrz 2016 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


Powiem to wszystko jako zdeklarowany psiarz i także wielbiciel ON-ów Heart

Niestety osoby pracujące nie zawsze mogą sobie pozwolić na psa, bo .......my psiarze wiemy dlaczego.
Kot jest cudownym wyjściem w tej sytuacji.
Kot kocha inaczej niż pies, ale kocha nas bardzo i potrzebuje ciepła i bliskości.
Może trochę na swoich warunkach. Niemniej większość Ragów ma "psie" zachowania.

Odpowiadając na Twoje pytania

1. Zastanów się nad adopcją dorosłego kota, będzie Ci łatwiej, bo jest już dojrzeły i ma sprecyzowane zachowania, o których hodowca Ci na pewno opowie i doradzi, jak postępować.

tu jest Akira - koteczka, która wolałaby być jedynaczką

http://www.ragdollclub.fora.pl/adopcje-ragdolli,19/akira-i-amelia-adopcja,9233.html

Sama adoptowałam moją Lussy, gdy ona miała już 7 lat i wszystko poszło świetnie.

Taki kot już nie szaleje, a przywiąże się do Was na pewno.

2. Dla dorosłego kota wystarczy delikatna siatka na ramie, a on nie zechce się po takiej konstrukcji wspinać na pewno.

3.Wiele osób podróżuje z kotami. Ragdolle raczej nie mają nic przeciwko. Muszą tylko na spokojnie zapoznać się z nowym miejscem, a wszystko będzie OK.

4.Polecałabym liliowego bicoloura. Moja Lussy jest liliową mittedką, więc ma ciemny pyszczek. Bicolor będzie miał jasne "V" odwrócone na mordeczce. Reszta jest kremowa.

W dziale kolory ragów znajdziesz opisy i fotografie większości umaszczeń i kolorów.

Powodzenia


Ostatnio zmieniony przez kociamama dnia Sob 23:52, 24 Wrz 2016, w całości zmieniany 2 razy
Sob 23:51, 24 Wrz 2016 Zobacz profil autora
PaulinaP
Ambitny



Dołączył: 22 Sie 2016
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

Post
Dziękuję Wam bardzo. Nie myślałam o adopcji dorosłego kota. W zasadzie w obawie o to, że nie dam sobie rady z kotem, który będzie tęsknił za poprzednimi właścicielami.
Co do balkonu, to czy jeśli balkon jest cały w kwiatach, mam doniczki od wewnątrz postawione na "parapecie", to czy ta konstrukcja kwiatowa nie odstraszy kota, tudzież nie zniechęci do skakania na nią?

Kolory znalazłam i na forum i w necie ale jakoś nie łapie różnicy w mitted, bicolor i colorpoint. Wszystkie mogą być blue lub lilla ale który będzie najjaśnieniejszy w dorosłym życiu to nie mogę odróżnić.
Kociamama - Akira bardzo fajna ale właścicielka preferuje dom bez małych dzieci a mój syn jednak jeszcze mały.

Paulina
Nie 16:29, 25 Wrz 2016 Zobacz profil autora
Boszka
Ekspert



Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 2311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Absolutnie odradzam niezabezpieczone okna i balkony. Nigdy nie wiadomo, jak kotek zareaguje na muchę, ptaszka itp. Czy nie zechce złapać stwora, nawet po tamtej stronie okna czy balkonu. To jest ogromne ryzyko. Zapytaj pierwszego napotkanego weta ile miał przypadków "latających" kotów.
Nie 16:43, 25 Wrz 2016 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


Na pewno w dorosłym życiu jaśniejszy od blue będzie liliowy.

Najogólniej i typach umaszczenia

Colourpoint - najciemniejszy, bo ciemny pyszczek, łapy i ogon. Na grzbiecie tzw płaszcz.

Mitted - do colourpointa dodaj: białą bródkę i pas przez cały brzuch oraz cudowne białe skarpeteczki na przednich łapkach, a także na tylnych do "kolanka"

Bicolour - najjaśniejszy, dużo bieli. Na pyszczku odwrócone białe "V", biała kryza i przednie łapki w dużym stopniu też białe. Tylne łapy także.

Każdy z tych typów umaszczenia występuje w każdej wersji kolorystycznej.

Jeśli kotek dla Ciebie ma być najjaśniejszy, to lilak albo creem bicolour.

Balkon koniecznie musi być osiatkowany.
Można to zrobić dokładając do balustrady w narożnikach wysokie rury, na przykład lub drewniane słupki. Na tej konstrukcji rozpinamy siatkę. Może to być sieć rybacka na przykład. Po takiej cienkiej kot w żadnym razie się nie będzie wspinał.
Mam koleżankę, która tak zabezpiecza balkon dla 6-ciu kotów.
Tylko siatka musi być dokładnie umocowana, żeby dziur nie było na przykład na dole, bo ciekawski koteczek zacznie wyglądać.
Może uda Ci się znaleźć firmę, która wykona taki stelaż i osiatkuje.
Z dołu prawie takiej siatki nie widać.
Można też na tak zabezpieczonym balkonie zrobić kotu dechę do obserwacji świata i leżenia, po wewnętrznej stronie, stosując do tego uchwyty do skrzynek.

Ktoś na forum taką ma. Jak znajdę, to podrzucę Ci foteczkę.
Nie 17:17, 25 Wrz 2016 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


Myślę, że spokojnie dasz radę z dorosłym kotkiem, ale musi być z dziećmi oswojony.
Początkowo należy dać mu czas na odnalezienie się w nowej sytuacji, bo wiadomo, że będzie trochę tęsknił, ale duża doza cierpliwości, spokoju i miłości da właściwe efekty.

Na pewno w dorosłym życiu jaśniejszy od blue będzie liliowy.

Najogólniej o typach umaszczenia

Colourpoint - najciemniejszy, bo ciemny pyszczek, łapy i ogon. Na grzbiecie trochę jaśniejszy.

Mitted - do colourpointa dodaj: białą bródkę i pas przez cały brzuch oraz cudowne białe skarpeteczki na przednich łapkach, a także na tylnych do "kolanka"

Bicolour - najjaśniejszy, dużo bieli. Na pyszczku odwrócone białe "V", biała kryza i przednie łapki w dużym stopniu białe. Tylne łapy też białe. Grzbiet ciemny, jak u colourpointa.

Każdy z tych typów umaszczenia występuje w każdej wersji kolorystycznej.

Jeśli kotek dla Ciebie ma być najjaśniejszy, to lilak albo creem bicolour.

Balkon koniecznie musi być osiatkowany.
Można to zrobić dokładając do balustrady w narożnikach wysokie rury, na przykład lub drewniane słupki. Na tej konstrukcji rozpinamy siatkę. Może to być sieć rybacka na przykład. Po takiej cienkiej kot w żadnym razie się nie będzie wspinał.
Mam koleżankę, która tak zabezpiecza balkon dla 6-ciu kotów.
Tylko siatka musi być dokładnie umocowana, żeby dziur nie było na przykład na dole, bo ciekawski koteczek zacznie wyglądać.
Może uda Ci się znaleźć firmę, która wykona taki stelaż i osiatkuje.
Z dołu prawie takiej siatki nie widać.
Można też na tak zabezpieczonym balkonie zrobić kotu dechę do obserwacji świata i leżenia, po wewnętrznej stronie, stosując do tego uchwyty do skrzynek.

Ktoś na forum taką ma. Jak znajdę, to podrzucę Ci foteczkę.


Ostatnio zmieniony przez kociamama dnia Nie 17:32, 25 Wrz 2016, w całości zmieniany 2 razy
Nie 17:31, 25 Wrz 2016 Zobacz profil autora
naranja
Doświadczony



Dołączył: 26 Lis 2013
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

Post
Wersja jeszcze bardziej rozjaśniona to lilac lub cream bikolor z pręgowaniem
Nie 17:31, 25 Wrz 2016 Zobacz profil autora
fillmeout
Ambitny



Dołączył: 19 Maj 2016
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świebodzice/Łódź

Post
Nie jestem najbardziej doświadczoną osobą, bo sama mam kotka ledwo od ponad miesiąca, ale wypowiem się w kwestii podróżowania. Sądzę, że da się, tylko musisz go do tego przyzwyczajać od małego. Mój Elmo gdy wzięłam go z hodowli w ogóle nie chciał wyjść z transportera, bał się, myślałam, że będzie nieśmiały i bojaźliwy dlatego bałam się pierwszych podróży i zabierania go w nowe miejsca, natomiast wcale nie znosił ich źle i teraz bardzo chętnie wszędzie ze mną jeździ i od razu chce wszystko eksplorować. Jedyne jego "ale" to nie lubi siedzieć w transporterze w aucie, chciałby wyjść i sobie po nim chodzić, strasznie się ze mną wtedy kłóci Natomiast w pociągu czy autobusie już nie ma takiego problemu i siedzi grzecznie. Z wychodzeniem na smyczy też na początku były opory, szeleczki mu się nie podobały, to że jest ograniczony smyczą też chyba nie, w ogóle nie wiedział po co ta matka go ciągnie gdzieś poza bezpieczne i wygodne mieszkanie A teraz jak widzi szelki to przychodzi i mruczy i chodzi na spacery z podniesionym ogonem. Więc kluczem według mnie, jest przyzwyczajanie kotka do takich czynności - które chcemy, by robil - od małego. Oczywiście nie mogę Ci zagwarantować, że będzie tak w KAŻDYM przypadku, czytałam o ragu, który zawsze podczas podróży dostawał ślinotoku ze stresu i już, nie dało się tego zmienić... Ale czytałam o zdecydowanej większości, które podróżują chętnie i często, np. z miasta studenckiego do rodzinnego nawet co weekend.
Nie 19:24, 25 Wrz 2016 Zobacz profil autora
PaulinaP
Ambitny



Dołączył: 22 Sie 2016
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

Post
Jako psiarz doskonale wiem, że nie ma nigdy 100% pewności jaki pies będzie jak dorośnie. Jednak jedna moja ONka od początku była przerażoną kluską i taka już została. Druga całkowite przeciwieństwo, odważna dominantka (cechy widoczne od małego szczeniaka). Odwaga została, nad dominacją musieliśmy pracować.

Myślę, że jeśli hodowca ma doświadczenie i powie, że kociak będzie dominujący to pewno tak będzie i odwrotnie.

Co do balkonu to jestem przerażona. Mój mąż uwielbia balkon, to jego letni azyl. Nie wiem jak zniesie ewentualne zakratowanie. Oczywiście podstawą jest bezpieczeństwo kota i spokój mojego sumienia, że nic nie zaniedbałam. Jak weźmiemy kota to i zasiatkujemy balkon. Czy da się do widoku siatki przyzwyczaić? Są jakieś takie neutralne?

Wczoraj znowu czytałam forum i mam nowe wątpliwości. Oczywiście skupiłam się na wątkach problematycznych - czy da się zapobiec problemom behawioralnym u kota? Ja rozumiem, że kot się rozchorował i sika poza kuwetą ale sikanie (itp) z powodów emocjonalnych mnie przeraża. Moja sunia ON w ostatnim roku swego życia bardzo się zmieniła. Dała nam do wiwatu dość mocno (stąd moje wątpliwości teraz). U niej były to zmiany chorobowe (najprawdopodobniej guz mózgu), próby leczenia spełzły na niczym. Oboje z mężem źle to znosiliśmy. Do dziś bardzo za nią tęsknimy ale pamięć ciężkich chwil została. Od zniszczeń w domu gorszy był widok męczącego się zwierzęcia.

Mąż na tą chwilę nie bardzo chce nowego futrzaka. Pomimo, że z naszą ONką po ciężkiej operacji spał na podłodze i płakał jak dziecko jak odeszła, to broni się przed kolejnym zwierzakiem. Powodów jest kilka. TŻ twierdzi, że sierść to nic, że sprzątanie kuwety to nic (sprzątaliśmy psie kupy przez całe życie to kuweta to pikuś) ale strach przed powtórka z rozrywki i totalną demolką go paraliżuje.
Ja działam bardziej emocjonalnie. Powoli oglądam maluchy w hodowlach, wyobrażam sobie gdzie postawię drapaki, gdzie kuwetę. Umiejscawiam zabawy z kotem w planie dnia a mąż patrzy na mnie jak na wariatkę.
Nic wbrew jemu nie zrobię. Kot ma być członkiem rodziny, chcianym przez wszystkich. Ja wiem, że jak już taki malec trafi do nas to pokochają go wszyscy ale nikogo nie można zmuszać do wzięcia żywego stworzenia.

Obecnie jestem na etapie pokazywania zdjęć kotów, rozmów o tym jakby to było itd. Mąż nie ma dobrych doświadczeń z kotami. Jedyny jakiego zna prycha na każdego kto koło niego przejdzie. Drapie naszego syna i nie daje się głaskać. To nie zachęca do przygarnięcia kociaka do domu. Chciałabym pokazać mężowi jakieś ragdolowe koty. Czy wiecie może jaki forumowicz jest ze szczecina i byłby na tyle uprzejmy żeby pochwalić się swoim kociakiem. Póki co mąż obserwuje z balkonu koty sąsiadki (dwa piękne rude MCO).
Pon 7:23, 26 Wrz 2016 Zobacz profil autora
Anaitis
Pasjonat



Dołączył: 27 Gru 2015
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Jeżeli chodzi o TŻta polecam pojechać odwiedzić kogoś kto ma bardziej przyjaznego kotka, albo na wystawę, aby porozmawiać z hodowcami Wesoly Mój Tżtet też twierdził że koty to złośliwe bestie, a teraz świata nie widzi poza naszym Moriskiem.

Jeżeli chodzi o balkon, ja mam nie zabezpieczony, bo koty na balkon nie mają wstępu. Ale my też na nim nie przesiadujemy, jak już coś trzeba przy otwartym zrobić, to po prostu pokój jest zamknięty. Ale w wypadku otwartego balkonu... hmm... może zamiast okratować cały balkon, załóżcie "drugie" drzwi takie siatkowane balkonowe i kot mimo otwartych drzwi żeby nie wychodził? Nie znam się ale może to jakieś wyjście Wesoly
Pon 8:09, 26 Wrz 2016 Zobacz profil autora
PaulinaP
Ambitny



Dołączył: 22 Sie 2016
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

Post
Koniecznie muszę znaleźć kogoś kto ma miłe koty i to właśnie Ragdole. Jako że jestem psiarz mało znam kociarzy:)

Co do balkonu. Jak kotu, który całe lato siedzi na balkonie wyjaśnić, że w zimie się tam nie wychodzi. Z psem miałam duży problem, bo nijak nie dało jej się tego wyperswadować. Wypuszczona na balkon była szczęśliwa ale tylko z otwartymi drzwiami balkonowymi, co skutecznie uniemożliwiało wietrzenie futerka w zimnie dni.
Pon 8:31, 26 Wrz 2016 Zobacz profil autora
mar_eczka
Wyjadacz



Dołączył: 10 Mar 2015
Posty: 1887
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole

Post
Ja całe życie miałam psa i mój pierwszy kot to ragdoll, wychowanie kociaka z dobrej hodowli to żaden wysiłek w porównaniu z wychowaniem szczeniaka. Nasz kot nigdy niczego nie zniszczył i nie ma z nim problemu, podróżuje z nami wszędzie jest u siebie. Bierzemy go też na spacery i bardzo to lubi, jak tylko wyciągam jego szelki i przybiega i staje pod drzwiami, a jak długo nie wychodzimy to sięga klamki i dzwoni kluczami w zamku.
Nasz kot wychodzi zimą na balkon ja zamykam drzwi on chwilę posiedzi i wraca.
Nasz nie jest wielkim pieszczochem, ale zawsze jest blisko nie drapie nie gryzie.
Pon 9:02, 26 Wrz 2016 Zobacz profil autora
PaulinaP
Ambitny



Dołączył: 22 Sie 2016
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

Post
No i pojawia się pytanie jaka to dobra hodowla. Żeby nie było przejrzałam wszystkie z forum. Znam je na pamięć. Ale zdecydować się trudno. Nie wiem czy duża hodowla, gdzie malce biegają po ogródku będzie właściwa. Jak trafi do domu bez ogrodu to depresja murowana... Z drugiej strony na zewnątrz więcej bodźców i kotek powinien być odważniejszy.

Macie jakieś sugestie w tym temacie? Kotek nie będzie wystawowy, więc nastawiam się na PETa.
Pon 9:23, 26 Wrz 2016 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin