Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Kocie plany - prośba o pomoc
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Kocie plany - prośba o pomoc
Autor Wiadomość
Boszka
Ekspert



Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 2311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Jeżeli chodzi o zabezpieczenie balkonu, to ja kupiłam siatkę w zooplusie, tą wzmocnioną drucikiem. Jest cieniutka z zewnątrz niewidoczna z mieszkanie mało rzucająca się w oczy. Jestem z niej ogromnie zadowolona a też się bałam osiatkowania. Wisi u mnie już 6 lat i nic nie mogę jej zarzucić. Polecam.
Pon 15:25, 26 Wrz 2016 Zobacz profil autora
PaulinaP
Ambitny



Dołączył: 22 Sie 2016
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

Post
Wiem że to wszystko gdybanie ale czy kot który w hodowli nauczony został drapaka i kuwety będzie miał w domu problem żeby powtarzać nawyki z domu rodzinnego?

Moje otoczenie jest totalnie antykocie. No może ze 2 osoby wypowiadają się pozytywnie w temacie. Są to oczywiście osoby które nie mają żadnych pozytywnych doświadczeń z kotami. Boję się strasznie, że jako wielbiciel psów nie pokocham bezgranicznie kota. Chociaż pewno nie pokochanie małego kociaka jest niemożliwe ale niepewność pozostaje.

Wiem, że brzmię trochę niedorzecznie. Jak smarkula, która sama nie wie czego chce. Ja wiem, że bardzo mi czegoś brakuje, wiem że jest to futro. Przez 17 lat miałam psa w domu i jest mi w domu jakoś dziwnie pusto. Czytam o kotach mnóstwo, wiem więcej niż koleżanka z pracy, która ma koty od dzieciństwa (Wesoly). Ale czytam głównie tematy o kocich problemach. To mnie na chwilę sprowadza na ziemię. Niestety dość szybko wracam myślami do kociaka.
Chyba zamiast kota psychiatra się przyda.

P.
Pon 20:15, 26 Wrz 2016 Zobacz profil autora
Boszka
Ekspert



Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 2311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Koty to zwierzęta bardzo czyste i bez powodu nie załatwiają się gdzie popadnie. Przygarnęłam kiedyś kotka bezdomnego, który urodził sie gdzieś w przyblokowym ogrodzie i bardzo się bałam, że nie będzie umiał korzystać, z kuwety. Bardzo się myliłam. Od razu wiedział do czego to naczynie służy. Masz bardzo dużo obaw i myślę, że jeszcze powinnaś dojrzeć do posiadania kotka. Najlepiej byłoby, gdybyś zawitała z Tż do jakiejś dobrej hodowli i zobaczyła jakie na Tobie, na Was robią wrażenie kociątka. Jestem pewna, że wtedy łatwiej Ci, Wam, będzie podjąć słuszną decyzję.
Pon 20:46, 26 Wrz 2016 Zobacz profil autora
PaulinaP
Ambitny



Dołączył: 22 Sie 2016
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

Post
Boszka napisał:
Koty to zwierzęta bardzo czyste i bez powodu nie załatwiają się gdzie popadnie. Przygarnęłam kiedyś kotka bezdomnego, który urodził sie gdzieś w przyblokowym ogrodzie i bardzo się bałam, że nie będzie umiał korzystać, z kuwety. Bardzo się myliłam. Od razu wiedział do czego to naczynie służy. Masz bardzo dużo obaw i myślę, że jeszcze powinnaś dojrzeć do posiadania kotka. Najlepiej byłoby, gdybyś zawitała z Tż do jakiejś dobrej hodowli i zobaczyła jakie na Tobie, na Was robią wrażenie kociątka. Jestem pewna, że wtedy łatwiej Ci, Wam, będzie podjąć słuszną decyzję.


Mam dużo obaw i wątpliwości to prawda. Jak odłożę na bok rozsądek to wezmę kociaka bez mrugnięcia okiem. Ale nie o to chyba chodzi. To musi być bardzo odpowiedzialna decyzja. Nie pochopna.
Pewno masz rację że powinnam dojrzeć do kota ale czy ja to psychicznie wytrzymam Smutny
Pon 21:17, 26 Wrz 2016 Zobacz profil autora
Boszka
Ekspert



Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 2311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
W obliczu takich dylematów odpuść sobie na razie. Może kiedyś. Teraz widzę, że to Cie zatruwa, zamiast cieszyć.
Pon 21:52, 26 Wrz 2016 Zobacz profil autora
BabaJaga
Ekspert



Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Gdańska

Post
Myślę, że przy tak monstrualnych obawach powinnaś jednak z posiadania kota zrezygnować. Przynajmniej do czasu, aż dojrzejesz. Albo poczekać, aż dziecko troszkę podrośnie i weźmiecie sobie wtedy psa. W chwili obecnej, każdy nawet błahy "występek" kotka w Waszym domu przerodzi się w falę wzajemnych wyrzutów/oskarżeń/pretensji pt. "A nie mówiłem/łam?".

NIE MA TAKIEGO KOTA NA ŚWIECIE, KTÓRY JEST BEZOBSŁUGOWY, ZAWSZE ZDROWY, ZAWSZE GRZECZNY I DO TEGO PERFEKCYJNIE WYTRESOWANY. To jest żywe stworzenie, a nie jakiś pluszak. I swoje potrzeby ma.

A może spróbowalibyście zaopiekować się jakimś kotkiem ze schroniska na zasadzie stworzenia mu tymczasowego domu? To byłby sprawdzian, czy w ogóle kot w Waszej rodzinie ma szansę bytu.
Pon 22:01, 26 Wrz 2016 Zobacz profil autora
miaukoaga
Ekspert



Dołączył: 19 Mar 2015
Posty: 2370
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

Post
No to jeszcze raz się zapytam tym razem na Offen czemu i za co sie tak biczujesz co według ciebie zrobiła właśnie ta Paulina że na kota nie zasłużyła ,nie wiem ja tak to widzę...dziewczyny dobrze radzą trzeba kochać siersć na czarnych ubranich żwirek pod nogami czasem polowania na stopy pod kołdrą o 5 rano również pobudki ,,,,, jak nie podołasz to lepiej nie krzywdz....i mimo wszystko zapomnij o Kocie niech mały zrobi się duży i weź psa.....
Pon 22:25, 26 Wrz 2016 Zobacz profil autora
PaulinaP
Ambitny



Dołączył: 22 Sie 2016
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

Post
Dziękuję Wam bardzo.
Nawiasem mówiąc gdyby więcej osób miało takie dylematy jak ja teraz przed wzięciem zwierzaka to mniej by było zwierząt do adopcji.
Ktoś kto ponad pół życia miał psa na prawdę nie wie czy da radę z kotem. Czy to będzie akurat ten typ przyjaciela. Decydując się na powiększenie rodziny to z pełną świadomością i odpowiedzialnością na kolejne kilkanaście lat. O skrzywdzeniu zwierzaka nie ma mowy, nie ten typ ze mnie. Stąd szereg moich wątpliwości, pytań i rozważań.
Dziękuję za zainteresowanie i "lanie". Pewno najrozsądniej będzie porzucić myśl o zwierzaku teraz, choć prxychodzi to z wielkim trudem.
Paulina
Wto 6:08, 27 Wrz 2016 Zobacz profil autora
BabaJaga
Ekspert



Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 4120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Gdańska

Post
Już tak na marginesie tej dyskusji zastanowiło mnie jedno. Mianowicie, przy takim braku wiary we własne siły i umiejętności jakim cudem PaulinaP wogóle zdecydowała się na założenie rodziny, nie mówiąc już o podjęciu decyzji o posiadaniu dziecka? Tutaj, to dopiero pojawiają się problemy i dylematy! Nieustannie piętrzące się. I to przez całe życie. I na tym tle, jak maluczkim wydaje się np. jeden sik kota poza kuwetą czy drapnięty róg mebla wobec kłopotów, jaki nam może sprezentować rozwydrzony podrostek? A nawet małe, całkiem grzeczne dziecko?

Jest takie, dość znane, mądre powiedzenie: jak kto dba, tak ma.
Wto 10:02, 27 Wrz 2016 Zobacz profil autora
PaulinaP
Ambitny



Dołączył: 22 Sie 2016
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

Post
BabaJaga napisał:
Już tak na marginesie tej dyskusji zastanowiło mnie jedno. Mianowicie, przy takim braku wiary we własne siły i umiejętności jakim cudem PaulinaP wogóle zdecydowała się na założenie rodziny, nie mówiąc już o podjęciu decyzji o posiadaniu dziecka? Tutaj, to dopiero pojawiają się problemy i dylematy! Nieustannie piętrzące się. I to przez całe życie. I na tym tle, jak maluczkim wydaje się np. jeden sik kota poza kuwetą czy drapnięty róg mebla wobec kłopotów, jaki nam może sprezentować rozwydrzony podrostek? A nawet małe, całkiem grzeczne dziecko?

Jest takie, dość znane, mądre powiedzenie: jak kto dba, tak ma.


Dziękuję za tak wnikliwą psychoanalizę. Nie wiem czy wypowiadam się nie dość wyraźnie, czy nie wszyscy czytają ze zrozumieniem. Nie wiem skąd wzięło się przekonanie o braku wiary w siebie. Mam całkiem fajnego syna, super męża, niezłą pracę. Do maja miałam najlepszego i najszczęśliwszego psa pod słońcem.
Obecny dylemat jest prosty: psiarz, który w pełni świadomości tego, że nie może mieć psa, rozważa substytut w postaci kota. I to jest największy problem, że miłośnik psa nie pokocha kota (krzywdząc w ten sposób niekochane zwierzę). Nie poniszczone czy zasikane meble (chociaż nikt, nawet największy miłośnik zwierząt nie będzie z tego faktu zadowolony).
Najprościej jest uznać, że ktoś jest niedojrzały i nie powinien zakładać nawet rodziny, niż dostrzec że między obawami o "kocie psoty" jest obawa przed rozczarowaniem kotem jako takim.

Niemniej dziękuję za poświęcony czas.

P.
Wto 11:12, 27 Wrz 2016 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


Sorry Paula, ale to "gupota jakich mało" Ya winkles

Ktoś, kto kocha psy, kocha zwierzęta, jako takie.

Nie ma takiej opcji, żebyś nie pokochała kotka, którego sobie wybierzesz. Pokochacie go oboje, a synek też będzie zachwycony, tylko musisz go nauczyć spokojnych zabaw z kociakiem. Jeśli decydowała byś się jednak na kotka dorosłego, to raczej z takiej hodowli, w której kot miał kontakt z dziećmi.

Piszę jako zdeklarowany psiarz, co wszyscy wiedzą.
Mam obecnie psiaka Kinga i dwa koty, które kocham bardzo, a one kochają mnie i nas oboje. Kochają też moje dorosłe dzieci, które często nas odwiedzają.
Nie przepadają tylko za obcymi i wtedy się chowają i już.
Ale nasi przyjaciele też już są "swoi" dla nich.

Kiedyś w naszym domu były trzy koty i pies (poprzedni ) i często moi przyjaciele przychodząc z wizytą pytali ze zdziwieniem - "dlaczego u was nie śmierdzi kotami?"

A nie śmierdziało nigdy, bo normalny kot, zdrowy i kochany nie załatwia się poza kuwetą.
Trzeba tylko pokazać kociątku, gdzie taka kocia toaleta stoi i już wie.
W tym muszę przyznać jest znaczna przewaga kociaka nad szczeniaczkiem, który, no niestety...jak nie dopilnujesz, to siurka wszędzie na początku.

Koty czasem załatwiając się poza kuwetą starają się zwrócić naszą uwagę na to, że są chore po prostu. Ale to nie dzieje się zawsze, a wręcz rzadko.

Pomyśl długo,poczytaj i popytaj właścicieli kotów, a najlepiej spotkaj się z jakimś hodowcą i sama przekonaj, jak to jest.

Nie namawiam, ale uważam, że nie jest to niemożliwe.

Szkoda, że nie mieszkasz bliżej, bo chętnie bym zaprosiła, żebyś "powąchała" mój kocio-psi świat.
Wto 12:35, 27 Wrz 2016 Zobacz profil autora
malotka
Ambitny



Dołączył: 17 Cze 2015
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Ja w ogóle pod wrażeniem jestem, z normalnego, mającego po prostu dość oczywiste wątpliwości człowieka próbujecie robić osobę niedojrzałą, nieodpowiedzialną i w ogóle kwestionujecie całe prywatne życie tej osoby.

Serio, nikt z was nigdy nie miał wątpliwości w życiu? Czy sie sprawdzi w danej roli? Wszyscy nagle tacy idealni, od zawsze wiedzieli czego i czemu chcą?

Eh.
Wto 12:43, 27 Wrz 2016 Zobacz profil autora
Marla
Ekspert



Dołączył: 06 Lut 2013
Posty: 2119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznan

Post
malotka napisał:
Ja w ogóle pod wrażeniem jestem, z normalnego, mającego po prostu dość oczywiste wątpliwości człowieka próbujecie robić osobę niedojrzałą, nieodpowiedzialną i w ogóle kwestionujecie całe prywatne życie tej osoby.

Serio, nikt z was nigdy nie miał wątpliwości w życiu? Czy sie sprawdzi w danej roli? Wszyscy nagle tacy idealni, od zawsze wiedzieli czego i czemu chcą?

Eh.

Amen.

Paulino, na sucho już nic nie wymyślimy. Powinnaś się teraz postarać o kontakty z kotami. Najlepiej pójść z wizytą do hodowli, obejrzeć, pogłaskać, pobawić się z tamtejszymi pupilami. Mam nadzieję, że w Twoim mieście są hodowle, które chętnie przyjmą gości. Jeszcze można wybrać się na wystawę. Wesoly
Wto 13:23, 27 Wrz 2016 Zobacz profil autora
PaulinaP
Ambitny



Dołączył: 22 Sie 2016
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

Post
Dziękuję za zrozumienie.

Dla mnie decyzja o wzięciu jakiegokolwiek zwierzaka do domu to poważna sprawa. Oswoiliśmy i zmusiliśmy do mieszkania w nienaturalnych warunkach zwierzaki, to musimy być za nie odpowiedzialni. Dla mnie pies był jak członek rodziny. Do póki żyła moja ONka to mówiłam, że mam dwoje dzieci, syna i córkę. Każdy inny zwierzak w domu automatycznie staje się pełnoprawnym członkiem rodziny. Na dobre i na złe. Wychowanie dziecka jest trudne i to bardzo (nie jestem idealną matką) ale dom dla dziecka to naturalne środowisko. Dla kota czy psa już niekoniecznie. Dlatego mam tyle pytań i wątpliwości. Pewno jakbym poszła na żywioł to dałabym radę. Dałam dwóm ONkom (druga dominująca) bez specjalnego przygotowania, wystarczył instynkt i miłość.

Dziękuję Wam bardzo. Przycupnę sobie jeszcze na trochę u Was. Miałam się ewakuować, bo wczoraj słowa BabaJagi mocno zabolały. Ale twardym trza być Wesoly

Kociamama.... Bydgoszcz nie tak daleko:) A tak na poważnie znacie jakiś kociarzy ze Szczecina? Wolałabym kawę z dobrym ciastem (przyniesione przeze mnie) u kociej rodziny niż w hodowli.

P.
Śro 9:57, 28 Wrz 2016 Zobacz profil autora
Ines
Ekspert



Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

Post
PaulinaP napisał:
Wolałabym kawę z dobrym ciastem (przyniesione przeze mnie) u kociej rodziny niż w hodowli.


Paulino, niektóre hodowle to przez większość czasu nic innego niż kocie rodziny. Wesoly
Śro 10:49, 28 Wrz 2016 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin