alergia a kot

wilga02 napisał:

Koty mają najsilniejsze alergeny ze wszystkich futrzakowych

Chodziło mi o to, że alergia na raczej psy z czasem mija, a uczulenie na kota ma tendencje do rozwoju i do pogorszenia się objawów, chociaż nie mówię, że to niemożliwe, by z czasem przeszło. Wszyscy straszą astmą. Czy naprawdę tak łatwo się jej nabawić od uczulenia na kota? Od paru lat mam silne uczulenie na pyłki i nic mi nie jest, jednak od września będę chodziła już na odczulanie.

Jakie na przykład są sposoby na złagodzenie objawów? Wszędzie na pierwszym miejscu jest unikanie alergenów - jeżeli kupimy ragdollka, będzie to NAPRAWDĘ trudne. Słyszałam o przecieraniu kota mokrą szmatką co jakiś czas...

Najczęściej uczula nie sierść kocia, a ślina, a dokładnie białko. Istnieje, bodajże, ok. 150 rodzajów białek, co oznacza, że na kota A możemy być bardzo uczuleni, a na kota B już nie. Możemy też na swojego kota nie być uczuleni, a na większość obcych tak. Niemniej, akurat "na kota" łatwo się odczulić. Można zrobić szczepionki ze śliny naszego pupila (droga zabawa), można też wziąć kolejnego kota, a wtedy stężenie alergenów staje się tak silne, że zaczyna się proces samoistnego odczulania. Można też skorzystać ze standardowych szczepionek. Poza tym można pozbawić kota gruczołów około odbytowych, które także wydzielają alergen (drastyczna opcja, ja bym się nie zdecydowała, chyba, że stałabym pod ścianą), można kota ogolić (kot się często myje-przenosi alergen na sierść-sierść gubi=roznosi alergen po całym mieszkaniu; nie ma sierści=mniej alergenu), można regularnie kąpać, a na co dzień przemywać wilgotną szmatką.

Sposobów jest naprawdę wiele-od tych mało inwazyjnych po bardziej. Ostatnio był u nas znajomy, który bardzo prosił, żeby zamknąć koty w innym pokoju, bo on ma STRASZNIE silną alergię. Oczywiście powiedziałam, że mogę zamknąć, ale to nic nie da. Siedział 1,5h, nawet oczy nie zaczerwieniły mu się. Prawda jest taka, że lekarze lubią zwalać na zwierzęta, bo nie muszą wtedy szukać przyczyny. Wystarczy wejść na forum miau i poczytać historie, w których po jakimś czasie okazywało się, że nie kot winny, a gluten (przykładowo), bo ktoś się kota pozbył, wysłał dziecko na 2 miesiące na wakacje do babci, a alergia jak była tak była dalej.

PS Większość powyższych sposobów jest wg mnie sensowna, jeśli już ma się kota. Kupowanie ragdolla po to, żeby go golić, jest absurdem.

Ostatnio zmieniony przez solea dnia Śro 21:56, 23 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz

Dziękuję za taką wyczerpującą odpowiedź Little thongue man

Wszyscy lekarze, u których byliśmy raczej nie polecali odczulania na kota. Chyba nie zawsze działa, jest męczące i drogie. A biorąc pod uwagę, że będę odczulana na pyłki...
Na drugiego kota nie ma co liczyć

Boję się, że alergia, która dotąd mi się nie objawiła (hah, ale ją mam...) rozwinie się i będzie problem. Głupi strach, moim zdaniem, jednak nie zniosłabym straty wymarzonego kota.

Ogolenie kota? Dla mnie też absurd! Zakochałam się w ragdollkach też za to ich puchate futerko Ya winkles