Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Witam Ragdoll'ową społeczność i o radę pytam
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » POWITANIE Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Witam Ragdoll'ową społeczność i o radę pytam
Autor Wiadomość
Sui
Pasjonat



Dołączył: 19 Mar 2013
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rumia/Rybnik

Post Witam Ragdoll'ową społeczność i o radę pytam
Witam serdecznie Ragdoll'ową forumową społeczność

Od pewnego czasu z narzeczonym zastanawiamy się nad powiększeniem naszego 2 osobowego składu, o jakiegoś futrzanego towarzysza i przyjaciela.
Z mojej strony od 15 lat jestem jedną z opiekunów niepodzielnie panującego w domu rodzinnym psa -Bryszarda
Z racji wieku (i niestety problemów stawowych) Bryszard zamienia się w takiego niedźwiadka - większość czasu przesypia, a będąc na nogach czy łapach ogląda swe włości z balkonu (obok bloku mamy dwa parki, jeden mniejszy, drugi większy), jeśli akurat nie ma nikogo kto mógłby z nim wyjść.

I choć kocham psy - wiem że gdy oboje pracujemy zawodowo, potrzeba ruchu i przede wszystkim spacery z psem to punkt najbardziej problematyczny.
Myśląc dalej tropem futerkowym, naszło olśnienie - KOT
Ma futro, cztery łapy i nie ma potrzeby spaceru 4 razy dziennie
(poza wszelakimi innymi potrzebami - z racji bycia kotem)

Kotem się kiedy opiekowaliśmy z rodziną. Za moich dziecięcych lat- był to syjam uratowany przed schroniskiem (znajomym urodziło się dziecko z alergią), miał chyba z 8 lat i nigdy się z nami tak naprawdę nie zaaklimatyzował- byliśmy raczej tolerowani.

Narzeczony miał w domu kotkę przybłędę- który w zimę zazwyczaj bunkrowała się w pralni, a na wiosnę potrafił znikać nawet na kilka dni bez wieści, jeśli tylko miała okazje wyjścia.

Po dłuższych poszukiwaniach udało się nam zawęzić wybór do 2-3 ras
Faworytem jest Ragdoll, (następnie Syberyjczyk). I tu prosiłabym was o wsparcie i rady.
Przeglądałam forum, oglądałam stronę hodowców ale to dla nas za mało.

Pytanie pierwsze:
Czy jest jakaś polecana hodowla/hodowle na pomorzu, lub w okolicach, do której moglibyśmy się udać i poobserwować koty z bliska ?

Pytanie drugie:

Czy Ragdoll to rzeczywiście taki stoik wśród kotów i pozwoli mojemu narzeczonemu, na prace w domu przed komputerem? (Martwi się chłop ze wraz z kotkami, chęci zabawy nie będzie końca - a on pozawala terminy ), a stanowisko pracy mamy tak rozwiązane ze w pokoju nie ma drzwi- wiec kotki miałby swobodny dostęp do kolan i klawiatury


Pytanie trzecie:

Właśnie z racji na naszą pracę, czy nawet delegacje ze strony męskiej - rozważamy zakup od razu podwójnego kociego szczęścią- rodzeństwa
Czy to w zamyśle mogłoby rozwiązać problem z pytania trzeciego ?
Kotki miałyby swoje towarzystwo do zabawy - gdy nas nie ma, czy akurat naprawdę nie możemy im poświecić natychmiast uwagi?

Pytanie czwarte:

Jak to wygląda ze skocznością i zręcznością i energią Ragdolli ?

Trzeba pochować bibeloty z mebli by nie było nieszczęścia ?
Nie ma potrzeby konstruowania im systemy pólek naściennych- bo lepiej by nie skakały z wysokości ze względu na swoją wagę i stawy ?

Pytanie piąte:

Budżet domowy wytrzyma stałe(miesięczne) wydatki na kotki w kwocie, plus minus 300- zł
Czy to starczy do szczęścia i zdrowia dla dwójki ?

Pytanie szóste (choć nie obiecuje czy ostatnie): - jak rozpoznać dobrą hodowle/ czy któreś polecacie ?


Z góry dziękuje za czas poświęcony na czytanie tego przydługiego postu - jak i za każdą radę i odpowiedź Heart


Ostatnio zmieniony przez Sui dnia Wto 13:02, 19 Mar 2013, w całości zmieniany 2 razy
Wto 12:46, 19 Mar 2013 Zobacz profil autora
Misia
Ekspert



Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 3390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Międzychód

Post
Mojego kociaka mam krótko w porównaniu do bardziej doświadczonych osób na forum, ale szukałam i przygotowywałam się na ragdolla pond rok. Nie zamieniłabym go na żadnego innego Heart
Polecać żadnej hodowli nie będę bo kwestia indywidualnego podejścia, najlepiej samemu porozmawiać z hodowcami w tamtym regionie.
Co do pracy w domu, to Fordo przyszedł do nas gdy byliśmy obydwoje z narzeczonym na końcówce pisania mgr i nauki do obrony (nie jest to praca zawodowa jak w Waszym wypadku) ale spędzaliśmy wtedy dużo czasu przed komputerem. Fordo kładł się na kolanach albo obok laptopa i spał przy mnie. Oczywiście były przerwy na zabawę, chodzenie po laptopie i tulenie ale do dzisiaj się zastanawiamy jak daliśmy wtedy radę to wszystko skończyć, chodzenie do pracy, obrona i słodki kociak:)
Zakup kociego rodzeństwa świetny pomysł i zazdroszczę takiej możliwości, na pewno dużo ułatwi.
Skoczność i zwinność ragdolli to pewnie też kwestia indywidualna każdego kota. Nasz trafił się typowo niskopodłogowiec. Nie wskoczy wyżej niż krzesło, to jego miejsce skąd wchodzi wyżej. Nie wiem czy to wygoda, czy jego "umiejętności" ale to moja mała ciapa, która potrafi nie wycelować odległości Wesoly Ostatnio spoglądał na pralkę i na ochocie w oczach się skończyło musiał na toalete i z toalety wyżej Wesoly
Co do wydatków, to był na forum wątek w którym dziewczyny zliczały ile wydają na koty. Ogólnie wychodziło, że dwójka nie sprawia, że koszty mocno rosną.
Dla mnie duże znaczenie miał kontakt z hodowcą, jakich informacji mi udzielał, czy potrafił doradzić i nie zastanawiał się jaka odpowiedź spodoba się potencjalnemu kupującemu. Ile szczepień będą miały faktycznie kociaki i w którym tygodniu do odbioru. (Ostatnio podniosło mi się ciśnienie jak znalazłam ogłoszenie o ślicznych kociakach w 8 tygodniu po dwóch szczepieniach...)

A podsumowując, nie wiem czy w czymkolwiek moja wypowiedź Ci pomoże ale trzymam kciuki za znalezienie swoich skarbów.


Ostatnio zmieniony przez Misia dnia Wto 13:26, 19 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Wto 13:25, 19 Mar 2013 Zobacz profil autora
Kolejna Kasia
Ambitny



Dołączył: 05 Wrz 2011
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

Post
Ja z czystym sumieniem mogę polecić hodowlę Trajkotki z Gdańska . Mój Kajtuś (Gluś) z niej pochodzi. Wspaniała Hodowczyni , z którą można porozmawiać o wszystkim, służy radą i wsparciem. Kociaki cudownie zsocjalizowane, mnie akurat trafił się niskopodłogowy przytulak. Nie skacze po meblach, nie niszczy, uwielbia spać zwłaszcza na moich nogach. Uwielbia zabawy z pointerem oraz aportowanie papierowych kulek. Nie mogę się wypowiadać na temat dwupaku, bo Kajtek jest naszym jedynym kotem ( nie licząc innych mniejszych lokatorów ), ale z moich obserwacji wynika, że jedynak wcale nie musi być absorbujacy i nieszczęśliwy . Nasz kot bardzo lubi nasze towarzystwo i chodzi za nogą jak psiak, ale także jak typowy kot bardzo lubi spać. Kajtuś ma prawie dwa lata i przesypia nawet do 20 godzin na dobę . Życzę udanych poszukiwań .
Wto 20:44, 19 Mar 2013 Zobacz profil autora
Alutkowa
Ambitny



Dołączył: 02 Lip 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk

Post
moja Cleo tez jest niskopodłogowcem Wesoly i niewiarygodnie spokojna. mam ja od lipca, nie raz zostawała sama nawet na 14 dni (nie calkiem sama, raz na dzien przychodzil do niej ktos z rodzin) nigdy nic mi nie zwalila, nie zniszczyla. w zasadzie to poki byla sama to tylko jadla, spala i czasem chwile sie pobawila Wesoly a jeśli chodzi o budżet - z pewnością najdroższa bedzie wyprawka i zakup tych wszystkich akcesoriow Wesoly a potem to mysle ze te 300zl miesiecznie starczy (moze nawet mniej) aktualnie mam 2 kotki i moje wydatki to : karma 10kg -starcza na jakies 2 miesiace - koszt ok 150-200zl. żwirek - ja akurat używam drewnianego - 30kg - 40zl - też ok na 2 miesiace. co jakis czas jakies puszki miesne - ok 50 zl na miesiac. ja jako że mam dziecko to dochodzi mi odrobaczanie co 3 miesiace - nie pamietam dokladnie ale chyba ok 40-60zl. to tyle jesli chodzi o wydatki na zdrowe koty - moje jeszcze nie chorowaly. a rodzenstwo, czy w ogole zakup/adopcja 2 kotów to fajny pomysł - ragdolle maja sklonności do tycia, a bedac samotne do lenistwa Mruga od kiedy mam 2 kota moja Ragdollka więcej się rusza co z pewnościa wyjdzie jej na zdrowie Wesoly a z hodowlą nie pomogę bo jestem ze sląska - ale trzeba troche poszperac w necie i na forum szczegolnie w watku przedstaw nam swojego kota - tam zwykle uzytkownicy pisza z jakich hodowlii sa kotki
Wto 21:25, 19 Mar 2013 Zobacz profil autora
Alutkowa
Ambitny



Dołączył: 02 Lip 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk

Post
tu masz spis hodowlii kotow z tego forum : http://www.ragdollclub.fora.pl/hodowla,7/spis-hodowli-naszych-kotkow,4362.html
Wto 21:29, 19 Mar 2013 Zobacz profil autora
Ines
Ekspert



Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

Post
Witamy Wesoly

Kot spacerów może nie potrzebuje, jednak potrzebuje bardzo dużo uwagi. Jeśli nie będziecie w stanie mu jej zapewnić, może być nieszczęśliwy. Drugi kot to bardzo dobry pomysł, ale interakcje z człowiekiem i tak zawsze będą bardzo potrzebne.

Co do pracy w domu i terminów - to ja tu widzę zupełne inne zagrożenie Jezyk kiedy przyjechała do nas Tula zawaliłam wszystko co możliwe. Nawet z pracy wyfruwałam jak tylko można było wyjść wcześniej. Tak dla niej straciłam głowę, że robienie czegokolwiek poza zajmowaniem się nią nie miało dla mnie najmniejszego sensu!

A tak do rzeczy - koty są bardzo ciekawskie, Ragdolle również. Na pewno będą chciały sprawdzić, co tam ten "tata" robi interesującego. Ale są też bardzo mądre i pojętne. Jeśli włożycie w to trochę pracy, na pewno uda się Wam je do pewnego stopnia nauczyć, że nie w pewnych momentach nie wolno przeszkadzać.

Niskopodłogowe Ragdolle zdecydowanie nie są - znajdziesz tu na forum wiele na to dowodów. Są co prawda takie, które wolą podłogę... Ale są i takie, dla których żadne wysokości nie stanowią wyzwania. Moje kotki na przykład bardzo lubią się wspinać. Lunią też zeskakiwać z wysokości - starsza Tula zgrabnie, z gracją, młodsza Aurelka tak, że wygląda to raczej jak kontrolowane spadanie. Nie wydaje mi się jednak, żeby mogły sobie w ten sposób zrobić krzywdę, oba "style" wyglądają dosyć bezpiecznie i kotki wychodzą z nich bez szwanku.

300zł na dwa koty w zupełności wystarczy - moim zdaniem. Mi wystarcza 200zł na iutrzymanie samych kotów. Tylko tak jak pisała Alutkowa, najwięcej pieniędzy pójdzie na początku na "wyprawkę" i tego trzeba być świadomym. No i oczywiście jeśli nie daj Boże któryś z kotów zachoruje to miesięczne wydatki mogą niestety bardzo drastycznie wzrosnąć.

Jak rozpoznać dobrą hodowlę... To jest dosyć trudne pytanie. Kiedy kupowałam pierwszą kotkę byłam trochę ciemna w tym temacie, więc szarżowanie z opiniami byłoby oznaką hipokryzji. Odpowiem z trochę innej strony, bo chciałabym niebawem zapoczątkować własną hodowlę i się do tego przygotowuję. Oczywiście bardzo chcę, żeby była "dobra", więc staram się ją zorganizować tak, by była to taka hodowla, w jakiej ja bym chciała kupić kociaka. Po pierwsze, każdy amator kotów jest u mnie mile widziany. Nie musi być to ktoś zainteresowany kupnem kociaka, nawet nie musi być zainteresowany konkretnie tą rasą. Chętnie przyjmę każdego i porozmawiam na "kocie tematy". Zachęcam ludzi by mnie odwiedzali i poznali nasze koty. Chętnie pokazuję rodowody, mówię jakie badania chcę przeprowadzić i dlaczego, niebawem będę miała wyniki badań i te wyniki też będą dostępne dla każdego. Jak doczekam się pierwszego miotu i ktoś będzie zainteresowany kupnem kociaka, na pewno będę chciała się z taką osobą zobaczyć, porozmawiać, poznać. I żeby ta osoba poznała mnie, kotki i oczywiście kocięta. Dla mnie kot to pełnowartościowy członek rodziny, nie wyobrażam sobie załatwiania takich spraw "na telefon". Kiedy ktoś już pokocha kociaka i się na niego zdecyduje, to wiadomo, formalności - rezerwacja, zaliczka i wstępna umowa. Nigdy nie wezmę od nikogo pieniędzy bez umowy. I nigdy nikomu nie będę wmawiała, że zaliczka jest bezzwrotna, bo to działanie poza granicami prawa. Poza tym przeraża mnie możliwa sytuacja, że ktoś się właściwie rozmyślił, ale bierze ode mnie kota, bo szkoda mu zaliczki, która w innym przypadku przepadnie... Jeśli ktoś nie jest pewien swojej decyzji, będą inne mioty, jak nie u mnie, to w innych hodowlach. No bo właśnie - miałam już kilka zapytań o kocięta, ale nie namawiam ludzi, by czekali na mój pierwszy miot, tylko odsyłam do hodowli, które znam, mogę polecić i wiem, że tam akurat są kocięta. Jeszcze co do umowy - żadnego podpisywania na kolanie, po pobieżnym przeczytaniu. Na stronie umieszczam wzór umowy, z opisanym każdym punktem. Chciałabym też z każdym nowym opiekunem przed podpisaniem każdy punkt umowy omówić i wytłumaczyć dlaczego tak a nie inaczej.

Trochę chaotyczny ten mój wywód... Nie wiem, czy napisałam wszystko co chciałam. Na pewno bardzo się otworzyłam i swoje podejście do hodowli, pewnie dla niektórych nieco idealistyczne, zdemaskowałam. Ale chcę, żeby tak właśnie u mnie było. Wszystko jasne jak słońce, czarno na białym, bez niedomówień, półsłówek, wszystko od a do z powiedziane, szczerze, otwarcie. Uważam, że tak być powinno... Gdybym kiedyś zbłądziła to mi te słowa przypomnijcie Mruga
Wto 22:09, 19 Mar 2013 Zobacz profil autora
Sui
Pasjonat



Dołączył: 19 Mar 2013
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rumia/Rybnik

Post
Przepraszam za dłuższa przerwę,

Po pierwsze DZIĘKUJĘ PIĘKNIE za wszystkie rady- przydały się jak najbardziej.

Doszliśmy do konsensusu- na razie 1 maleństwo, by rodzaj męski się oswoił, a moja sytuacja zawodowa/życiowa się ustabilizowała.

Jednak nie chce się ugiąć - 2 futer ma w tym domu być, nawet jeśli muszę chwile dłużej poczekać


Po przeczytaniu forum, opinii, itp. byłam pewna że chce być jedyną panią w naszym składzie. Byliśmy już nawet wspólnie z TŻ w hodowli która nam odpowiadała, ALE
urodziły się dziewuszki

Wstępnie zrezygnowaliśmy, ale nie daje mi to spokoju czy to dobra decyzja

Szukamy wiec dalej
Czw 17:03, 11 Kwi 2013 Zobacz profil autora
Alonka
Ekspert



Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 2984
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Gratuluję decyzji, na pewno jest dobra i mam nadzieję, że niedługo sami się o tym przekonacie Partyman
A można wiedzieć czy poszukiwania prowadzicie w jakimś konkretnym rejonie Polski? I czy macie jakieś oczekiwania co do umaszczenia? Ja właśnie zakończyłam ten etap, znalazłam swoje wymarzone kociątko może coś podpowiem.
Czw 18:37, 11 Kwi 2013 Zobacz profil autora
Sui
Pasjonat



Dołączył: 19 Mar 2013
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rumia/Rybnik

Post
Domek docelowy jest w Trójmieście, ale po kotka mogę pojechać w Polske.
Zakochaliśmy się w umaszczeniach 04 21, ale priorytet ma charakter Ya winkles
TŻ mówił tylko że nie chce za kontrastowych umaszczeń wiec lilac, chocolate raczej odpadają.
Czw 19:56, 11 Kwi 2013 Zobacz profil autora
Alonka
Ekspert



Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 2984
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Taki kocurek jest w Warszawie, ma na imię Obssesion, hodowla Ragdesire. Rozmawiałam z przemiłą hodowczynią, w niedzielę dostałam na maila jego fotki. Było to dosłownie kilka godzin po tym, jak znalazłam swojego kocurka. Ten kociak jest śliczny, mógł być mój, ale zakochałam się w innym Heart
[link widoczny dla zalogowanych]
Czw 20:46, 11 Kwi 2013 Zobacz profil autora
vivienne
Wyjadacz



Dołączył: 17 Wrz 2011
Posty: 1936
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Sui napisał:
Domek docelowy jest w Trójmieście, ale po kotka mogę pojechać w Polske.
Zakochaliśmy się w umaszczeniach 04 21, ale priorytet ma charakter Ya winkles
TŻ mówił tylko że nie chce za kontrastowych umaszczeń wiec lilac, chocolate raczej odpadają.

Ale lilac nie jest kontrastowy. To taki jaśniutki szary, jeszcze jaśniejszy niż blue. Może chodziło Ci, że nie chcesz seal?

A co do kwestii jeden kociak czy dwójka, to ja, jako szczęśliwa mamusia kociego rodzeństwa, zachęcam gorąco do przygarnięcia dwójeczki za jednym razem. Dla "rodzaju męskiego" dwójeczka na raz to nawet lepiej. Rodzeństwo razem się bawi, razem goni, razem tuli. A jak jest jeden maluszek, to czasem, jak to dziecko, z nudów "tworzy", próbując zachęcić ludzia do zabawy. Skoro i tak docelowo będzie dwójeczka, to przygarnięcie rodzeństwa jest z wielu względów prostsze. Odpadają np. dylematy jak rezydent zaakceptuje nowego domownika itp. Przemyślcie to jeszcze... Wesoly
Czw 21:08, 11 Kwi 2013 Zobacz profil autora
Amelka
Początkujący



Dołączył: 08 Kwi 2013
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Ja też jestem za dwójką ,póżniej kotki zawsze potrzebują czasu na wzajemną akceptację i często się akceptują ,alenie ma spania razem itp. poza tym z kim maluch ma się bawić ? jak wy będziecie pracować :-) nasza kicia jest naszym pierwszym ragdolem ,ale czwartym kotem ,one kochają mieć kocie towarzystwo ,zabawy ,gonitwy i wspólne spanie i człowieka do gilania :-)
Czw 22:06, 11 Kwi 2013 Zobacz profil autora
paolka
Ambitny



Dołączył: 07 Gru 2010
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białogard

Post
Witaj, w moim domu jest kilka kotów Rolling eyes i maluszków też troszkę przyszło na świat. I mogę powiedzieć, że ile kotów tyle charakterów, bez względu na rasę kota. Ragdolle to zrównoważone koty, ale każdy zdrowy kociak dokazuje i do roku, 1,5 bryka wesoło. Choć zazwyczaj Ragdolle sa ,,niskopienne" Wesoly to na stoły, szafki wchodzą. Choć w porównaniu z kotami rasy Cornish Rex na 2 poziom nie wspinają się (2 poziom to np: najwyższa półka w łazience tuż pod sufitem:) a za drabinkę robi kaloryfer łazienkowy).Zasada jest jedna. Decydując się na kota, jeśli chcesz by był z Wami szczęśliwy musisz z góry zgodzić się z faktem, że będzie chodził i wchodził wszędzie, ponieważ to nie jest wykluczone. Kot to nie pies i szczęśliwy jest tylko wtedy gdy w domu wszystko może i nie ma zakazów i nakazów. Poza tym wbrew pozorom wymaga tyle samo co pies pieszczot i uwagi.
Nie 9:02, 14 Kwi 2013 Zobacz profil autora
butterfly2101
Ekspert



Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 2580
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piekary Śląskie

Post
Ja zdecydowanie , tak jak Vivenne polecam rodzeństwo. Zaliczyłam oba warianty i rodzeństwo jest super rozwiązaniem. Jedynak zawsze będzie bardziej absorbujący ale i przy mojej trójce nie obejdzie się bez człowieka. Co do "niskopienności" to nie ma reguły , Milan mimo że jest ragdollem to zachowuje się raczej jak Cornish wspomniany przez Paolkę .Uwielbia np. wchodzić po drabince na łóżko piętrowe a stamtąd czasami na półkę pod sufitem. Blaty kuchenne to nie problem a na 160cm drapak potrafi wskoczyć z podłogi ( najczęściej podczas zabawy- normalnie robi to na dwa razy) .Młodszy Evan zbiera wzory i tęsknie spogląda na wysokości poza jego zasięgiem ( ma dopiero 4,5 miesiąca i na blat kuchenny na upartego wskoczy-po kilku próbach). Siostrzyczka zaś trzyma się parteru i nie interesuje ją nic ponad jej głową. Na ewolucje chłopaków patrzy z dezaprobatą Mimo wszystko w bibelotach strat nie odniosłam ale też nie mam ich zbyt wiele Ucierpiały jedynie kubki zostawione na kuchennym blacie ( strasznie nie lubię jak domownicy zostawiają je gdzie popadnie) Milan jak się okazało też nie lubi i zapamiętale je "sprząta" - Po kilku razach nauczył moich mężczyzn sprzątać po sobie Tak więc same plusy Heart
Nie 10:28, 14 Kwi 2013 Zobacz profil autora
Ines
Ekspert



Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

Post
paolka napisał:
Decydując się na kota, jeśli chcesz by był z Wami szczęśliwy musisz z góry zgodzić się z faktem, że będzie chodził i wchodził wszędzie, ponieważ to nie jest wykluczone. Kot to nie pies i szczęśliwy jest tylko wtedy gdy w domu wszystko może i nie ma zakazów i nakazów. Poza tym wbrew pozorom wymaga tyle samo co pies pieszczot i uwagi.


Nie mam co prawda tak dużego doświadczenia jak Paolka, ale pozwolę sobie się z tym zgodzić Wesoly moim zdaniem kotu jak najbardziej można wytyczać granice, wyznaczać zakazy i je egzekwować. Trzeba się jednak liczyć z tym, że koty są bardzo inteligentne i żeby coś od nich wyegzekwować trzeba włożyć w to dużo czasu, cierpliwości i przede wszystkim mądrej miłości, połączonej ze zrozumieniem dla kocich zachowań. Jeśli kot łamie jakieś zakazy zawsze najpierw zastanawiam się dlaczego to robi i próbuję zakazaną rzecz zastąpić wskazaną - bez tego się nie obejdzie. Na bazie takiego kompromisu można osiągnąć naprawdę wiele Wesoly

I moim zdaniem to nie jest tak, że kot nie jest szczęśliwy jeśli ma zakazy. Według mnie to zasada jest taka: nieszczęśliwy kot łamie zakazy.

Kiedy moje dziewczyny są dopieszczone, wybawione i ogólnie zadowolone z życia, nawet nie przyjdzie im do głowy, żeby coś zbroić. Kiedy jednak zdarzy się okres, że więcej pracujemy i mamy dla nich mniej czasu (jak to jest niestety ostatnimi dniami), z premedytacją łamią wszelkie możliwe zakazy, żeby zwrócić na siebie naszą uwagę i wyegzekwować swoje potrzeby. Jest to dla mnie niczym innym jak sygnałem, że są bardzo nieszczęśliwe i muszę poświęcić im więcej uwagi.

Dlatego zgadzam się jak najbardziej ze stwierdzeniem, że kot jest tak samo absorbujący ja pies... Jeśli nie bardziej!


Ostatnio zmieniony przez Ines dnia Nie 12:05, 14 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Nie 12:03, 14 Kwi 2013 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » POWITANIE Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin