Hej :)

Dziękuję wszystkim Wesoly

Jutro zabieram kotkę do weterynarza i już do siebie Wesoly

No to mocno zaciskam kciuki za nowy wspólny początek.

Daj jej czas, do niczego nie zmuszaj, a zobaczysz, że za kilka dni będzie już Twoja, jakby była z Tobą od zawsze.

Wiele radości życzę.

Witaj! Życzę Wam dużo szczęścia i wzajemnej radości Wesoly

No i co, i jak ???

Czy dobre , jeszcze lepszego początki ???

Spokoju i cierpliwości życzę Wam obu - Tobie i koteczce. Musicie sie siebie nawzajem nauczyć.

Witaj

jak tam kicia w nowym domku? pisz pisz jak najwięcej . My tu wszyscy ciekawscy:))

Ostatnio zmieniony przez beab dnia Czw 19:46, 19 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz

Witam wszystkich po dwóch pełnych dniach! Wesoly

Po przyjeździe do nowego mieszkania Egida czmychnęła i schowała się na takiej wąskiej półce w kuchni. Otworzyłam jej osiatkowany balkon i razem z jej dotychczasową opiekunką zajęłam się mieszkaniem itp, kota ignorując. Egida co jakiś czas wychodziła, zwiedzała salon i balkon (bardzo ją fascynował) i znowu się chowała. Łazienkę i sypialnię z antresolą miałam najpierw zamknięte, żeby poczuła się bezpieczniej na początkowo mniejszej powierzchni. Wyszła na balkon na krótko chyba z 10 razy, potem siedziała długo pod szafą, potem dołączyła do mnie i Kasi, byłej opiekunki, na dywanie, gdzie miziała się i dawała głaskać - ale widać, że to przez ruję Mruga

Wszystko było okej do wyprawy do weta, gdzie zrobił jej ekg - baaardzo jej się to nie podobało - a później było jeszcze gorzej, bo próbował jej podać tabletkę. Kotka podrapała mnie do krwi, a jego i Kasię pogryzła, ostatecznie dostała środek na odrobaczanie w kroplach. W domu schowała się pod szafą, gdzie syczała na nas i była wyraźnie wściekła i obrażona. Ale jadła i korzystała z kuwety!

W nocy spałam w salonie, ale miauczała i radośnie kopała dłuuuugo w kuwecie (uwielbia to), więc uciekłam na antresolę do sypialni. Wesoly

Następnego dnia wyszła do mnie rano, ale potem znowu syczała i uciekła. Zostawiłam ją na 11 godzin (praca i dojazdy) w salonie z aneksem i przedpokoju z kuwetą, a wracając do domu spontanicznie kupiłam Feliway w sprayu, zaczaiłam się aż opuści kryjówkę i opsikałam jej dwa ulubione miejsca do chowania się. Chyba to w połączeniu z rują sprawiło, że zaczęła się o wszystko ocierać, miauczeć, miziać się etc. - prawie cały wieczór spędziłyśmy na balkonie i na podłodze w salonie Wesoly

Pozwoliła się nawet wyczesać!

W sobotę jedziemy na echo serca, bo nigdy nie miała, w przyszłym tygodniu szczepienie i badanie krwi, ew zastrzyk wyciszający ruję i jak dobrze pójdzie, to za dwa tygodnie sterylizacja!

Trzymam kciuki za Ciebie i koteczkę. Wreszcie znalazła dobrego człowieka.

Egida już po badaniu serca, czekamy na wyniki morfologii. Na dniach dostaje zastrzyk antykoncepcyjny i niedługo sterylka Wesoly

)))