Kisiel na Zime

Od czego by tu zacząć?Może tak:

Witam. Nazywam się Justyna. Mam 23 lata i od ponad roku jestem nałogową kociarą. Jestem szczęśliwą posiadaczką.. nie, inaczej. Mam dwie piękne kudłate , włochate i ogoniaste córeczki. Obie to tzw. Dachowce.Ponadto od jakiegoś czasu choruję na ragdolle. Moj narzeczony zabronił mi niestety przynoszenia do domu trzeciego kota więc chyba będę musiała poczekać ;(
Co do moich dwóch pociech to może pozwolę aby mówiły same za siebie. Na początek starsza. Urodziła się w czerwcu zeszłego roku. Waży lekko ponad 3 kg, jest bura, pręgowana, zielonooka i bardzo charakterna.No to zaczynamy.

Mam na imię Kisiel i ciastka. Tak dobrze widzicie. To pełne imię choć moje człowieki skracają to do samego Kisiel, Jedza, Księżniczka lub po prostu Futrzaku ( nie wiem co te skróty dokładnie znaczą ale po tonie jakim je wypowiadają wnioskuję , że nie wszystkie są miłe i pozytywne). Imieniem takim uraczył mnie mój tatuś. Podobno to z kabaretu Ani mru mru zaczerpnął inspirację. Mama musiała się zgodzić jeśli chciała mnie zatrzymać . Mnie nikt nie zapytał o zdanie.

Moje człowieki nie wiedzą dokładnie kiedy się urodziłam. Dlatego ustalili mi urodziny na czerwiec. Znaleźli mnie koło bloku , na trawniku , małą wychudzoną i samotną. Biologiczna mama gdzieś się zmyła. I tak trafiłam do ciepłego przytulnego , dużego wroclawskiego mieszkanka. Na początku było nawet nieźle dużo miejsca, żarełko , ciepełko tylko ludziów jakoś dużo . A potem się zaczęło. W tym moim mieszkanku jak się szybko przekonałam jeden z pokoi zajmowała mała ludzka potwora.Mała bo niewysoka. Bardzo szybko nauczyłam się , że trzeba jej unikać. Dlaczego? Jak tylko mnie widziała biegła do mnie z wyciągniętymi rękami krzycząc glośno „Koooocia!!!!” . Nie zawsze udawało mi się w porę czmychnąć. Jeśli wpadłam ju ż w jej sidła to najbliższe kika godzin byłam zagłaskiwana, zatarmoszana , zamykana w jje pokoju i pomimo moich głośnych protestów ogólnie zamęczana. Nabawiłam się traumy. Po kilku tygodniach moja nowa mamusia postanowiła, że mnie uratuje i po długich kłotniach z potworą zabrała mnie do swojego mieszkanka. Potem było już coraz lepiej. Rozpoczął się w moim życiu nowy etap. Etap rozpieszczania. W sumie to on trwa do teraz bo dbam o to by przypadkiem moi rodzice nie zapomnieli o tym , że mają w domu taką ślicznotkę jak ja.
Na dowód wrzuce wam tu kilka fotek.Może i nie mam łat, długiego futra albo niesamowicie kolorowego zadka ale wszyscy chwalą mnie za zdgrabną sylwetkę,lśniące futerko, śliczne duże zielone oczy i troszkę nietypowy bardziej spiczasty i wydłużony pyszczek niżu przeciętnych podworkowców.
[img][link widoczny dla zalogowanych]

Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych][/img]

[img][link widoczny dla zalogowanych]

Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych][/img]

[img][link widoczny dla zalogowanych]

Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych][/img]

[img][link widoczny dla zalogowanych]

Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych][/img]

[img][link widoczny dla zalogowanych]

Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych][/img]

Jako , że skończyłam już rok nie trzymają się mnie już głupie kocie zabawy i staję się coraz bardziej wyniosła.Jestem ponad to ^.^ Może to dlatego tata często nazywa mnie swoją mała Bastet(zwłaszcza gdy siadam na komodzie w pozycji „na posążek”).Ogólnie mam dość silny charakter, nie lubię jak się czegoś nie robi tak jak chcę. I nie znoszę jak mi się obcina pazury. Jestem wybredna jeśli chodzi o jedzenie, warzywek nie ruszam – a co ja królik? Jestem podobno okazem zdrowia – tak za każdym razem twierdzą Ci sadyści (weterynarze) do których co jakiś czas za karę mnie zabierają. Nie lubie a właściwie nie lubiłam podróżować samochodem – to się powoli zmienia. Na codzień jestem dość cicha – taka dama jak ja, nie musi wyrażać na głos swoich potrzeb – wszyscy i tak powinni wiedzieć czego ja chcę!!! Kończę bo bolą mnie pazurki od klikania. Na dziś starczy . Macie jeszcze kilka zdjęć na do widzenia. Ja tu jeszcze zajrzę.

[img][link widoczny dla zalogowanych]

Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych][/img]

[img][link widoczny dla zalogowanych]

Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych][/img]

[img][link widoczny dla zalogowanych]

Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych][/img]

(wiem, strasznie duże te zdjęcia wyszły ;/ następne będą zmniejszone nie mam siły już się z nimi kolejny raz męczyć ;/ poza tym takiego dobrego nigdy za dużo ;p;p)

Ostatnio zmieniony przez _Jadis_ dnia Pon 21:33, 03 Paź 2011, w całości zmieniany 5 razy

Kiteczka prześliczna, czekam na więcej fotek Heart

*Co do zdjęć - między tagi [img] [/img] wstawiasz link Wesoly

O matucho! Wiem, że nie powinnam, bo ragdolle itd, ale JAKIE TY MASZ PIĘKNE KOTY!!!!!!

W image bierzesz czwarty link pod miniaturką zdjęcia - Kod Forum.

no własnie wstawialam i nic... pojawił mi się kod a nie zdjęcia.

A za ochy i achy dziękujemy Wesoly

na razie tylko zdjęcia Kisiel Mruga

Na Zimę trzeba poczekać ;p

Ostatnio zmieniony przez _Jadis_ dnia Pon 20:50, 03 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz

[link widoczny dla zalogowanych]

Cztery to jest ilość paluszków u jednej łapki bez kciuka Wesoly

Się udało! HURRA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Witaj piękne ciasteczko!! Ehh....fotek zdecydowanie za mało Ya winkles

.

Śliczności, ale faktycznie coś mało jak dla mnie tych fotek

Spokojnie już sie naumiałyśmy je wklejać więc niedługo uzupełnimy kolekcję;p

Cześć

Fajniutkie te Twoje futrzaki... Wesoly

Ten mały ma ślicznego pysia:) Hehe...

Ja na swoje zdjęcia jeszcze poczekam...brakuje mi 2 h to "obalenia" limitu 24 h...Już niedługo:)

Pozdrowienia:)

ten mały to też Kisiel tylko jak byłą malutka. część o Zimie dopiero w przygotowaniu Mruga

A zdjęć mało bo Kisiel nie lubi aparatu ;/ Zima jest lepszą modelką nie ucieka tak szybko xDDD

Coś o tym wiem.... Wesoly

Mojej Lunie też za dużo zdjęc robić nie mogę bo psoci niemal cały czas Wesoly

W nocy też za bardzo spać nie dała bo chodziła mi po mojej głowie i lizała mnie po nosie... Wesoly

pieszczoszka z niej niesamowita a i tez łobuz nieprzeciętny Wesoly

Ostatnio zmieniony przez Yohanne dnia Wto 9:17, 04 Paź 2011, w całości zmieniany 2 razy

hehheh jakbym o Zimie czytała. DLatego mam zamkniete drzwi do sypialni ;p 3 tygodnie się przez nią niewysypialam jak ja przynioslam do domu . Na zmiane albo spalam z nia (pol nocy mruczenia i lizania a pol strachu , że jka zasne to ją przygniote) albo w salonie z Kisiel( kanapa jest tam srednio wygodna;/) .

Takze odkad koty sie kochaja i spia razem sypialnia jest dla nich terytorium nie do zdobycia.;p

No tak...wiem ze kotków nie powinno się wpuszczać do sypialni...ja mojego nie mam sumienia zostawić za drzwiami... Smutny

za miękki serducho mam-wiem Wesoly

... Drugi kotek może by załatwił sprawę..kto wie? Wesoly

idę wrzucać foty....limit się skończył....chyba