Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Czy za wszelką cenę warto walczyć o noworodka ?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » HODOWLA Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Czy za wszelką cenę warto walczyć o noworodka ?
Autor Wiadomość
detinka
Pasjonat



Dołączył: 01 Paź 2008
Posty: 884
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piekary Śląskie

Post
Wszyscy Ci życzymy by maleńka nabrała i sił i sama mogła walczyć o własne istnienie.

Diagnoza już postawiona czy to nadal walka z nieznanym ?
Pon 16:58, 02 Lut 2009 Zobacz profil autora
DoTa
Pasjonat



Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post
3mam mocno kciuki za malutka kruszynke, nika dzięki troskliwej opiece Twojej i Twojej rodziny napewno wszytsko dobrze się skonczy i malutka się odratuje
Pon 18:13, 02 Lut 2009 Zobacz profil autora
Lili
Ekspert



Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 2774
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice/Bristol

Post
Nika, w takim razie ciagle trzymamy kciuki. Pamietaj ze wszyscy jestesmy z Toba i kruszynka!
Wto 13:31, 03 Lut 2009 Zobacz profil autora
Marya
Doświadczony



Dołączył: 01 Paź 2007
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląskie

Post
Trzymaj się maleńka
Wto 13:51, 03 Lut 2009 Zobacz profil autora
iza5
Ekspert



Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 3208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Konstantynów Łódzki

Post
Kciuki cały czas zaciśnięte za maleństwo, jesteśmy z Wami.
Wto 13:57, 03 Lut 2009 Zobacz profil autora
nika
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

Post
okruszek zyje...ale co to za zycie

Antybiotyki juz odstawilam, nadal dostaje kroplowki, ale jest z nią bardzo kiepsko. Nie wiem jakim cudem ona jeszcze zyje, gdyz kryzysy coraz wieksze, a waga nadal nie zmienia sie.
Biedne maleństwo, a my wraz z nia, bo zamiast na nartach, pelnimy na zmiane dyzury przy tej kruszynie.
Wto 16:31, 03 Lut 2009 Zobacz profil autora
nika
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

Post
Wydzieliłam ten wątek, gdyż coraz częsciej zadaję sobie pytanie, czy własciwie robimy, utrzymując tą kruszynkę przy życiu.
Maleńka najwyraźniej cierpi, ma problemy z oddychaniem i samodzielnym jedzieniem i od 2 tygodni nie przybywa na wadze - a jednak zyje... tylko co to za zycie i czy takie zycie ma sens i czy mam prawo przedłuzać jej cierpienie. Kiedy powinnam zrezygnować...

Wielu hodowców i weterynarzy, nie wspomaga kociat w wieku 1-3 tyg. Ja do tej pory miała zupełnie inne zdanie i walczylam do konca i w wiekszosci przypadkow z ogromnym sukcesem. Ale tym razem mam ogromne watpliwosci...

Nasz Aniolek skonczyl wlasnie 3 tyg zycia i wazy 222 g
Wto 16:48, 03 Lut 2009 Zobacz profil autora
Maja
Ambitny



Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jastrzębie Zdrój

Post
Nika,warto!!!Warto walczyć a nawet trzeba walczyć choćby po to żeby potem móc sobie powiedzieć Zrobiłam wszystko,nawet jeśli nie uda się malucha uratować.
Nika,ja jako laik przechodziłam podobne okropieństwa jeszcze kilka tygodni temu i miałam wiele chwil zwątpienia a teraz...mam trzy piękne,radosne i ZDROWE dziewuchy,które ważą więcej niż niejeden kocurek w ich wieku.Więc jeszcze raz podkreślę że WARTO bo teraz puchnę z dumy że się nie poddałam i dałam radę wyciągnąć z tego wszystkie maluszki mimo tylu niedogodności losu.
Wto 17:21, 03 Lut 2009 Zobacz profil autora
DoTa
Pasjonat



Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post
Niepowodzenia rodzą wątpliwości, jednak jak najbardziej WARTO WALCZYĆ o maluszka, jest tyle przykładów kiedy udało się Wam forumowym hodowcom odratować maluszka, a nawet cały miot!!
Nika gdyby nie walka o kociaki, ich zdrowie, prawidłowy rozwój, a przede wszystkim życie, to co by było z małymi T kociakami, kto by wychował, karmił i wygrzewał naszego klopsika
Wto 19:31, 03 Lut 2009 Zobacz profil autora
nika
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

Post
DoTa - masz rację, miot T, to był najtrudniejszy egzamin dla mnie jako hodowcy i mojej całej rodziny. Teraz walka o Czarnego Aniołka, to przy miocie T... wlaściwie nic wielkiego.
Może właśnie wszystko to, czego nauczyliśmy sie odchowując maleństwa "T", zwiększa szanse Aniołkowi.

Tylko czy powinnam tak o nią walczyć, gdy widze jak cierpi ... gdy szanse są tak niewielkie, a gdy nawet przezyje, to czy bedzie całkiem zdrowa, czy w znaczaąy sposób upośledzona ?

I czy mam prawo tak ustwiać swoje priorytety, aby trzeci tydzieś poświęcać walce o jedno malutkie istnienie, kosztem nie tylko własnego życia zawodowego, prywatnego, ale przede wszystkim zaniedbując własne dzieci.
Sa przeciez ferie zimowe, w kącie stoją nowiutkie narty moich chłopców, za oknem prawdziwa zima, a my... dyżurujemy przez 24 godziny przy kociaku.

Tutaj, na tym forum, w tym środowisku, wiadomo co mi zaraz napiszecie, ale zgadnijcie co powie ojciec moich chłopców, ich dziadek...i reszta najbliższych...czy tez uwazaja, ze jedno kocie istnienie warte jest tylu poświęceń. Co powiedza ludzie z ktorymi wspólpracuje, gdy odwołuje kolejne ważne spotkanie, zawalam kolejny termin czegos tam waznego, gdy zapominam, robie pomyłki ...bo zwyczajnie jestem okropnie zmeczona i niewyspana.

Ech...mam doła i tyle..

edit:

Aniołek wazy 228 czyli 6 g wiecej niz wczoraj


Ostatnio zmieniony przez nika dnia Wto 20:57, 03 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Wto 20:54, 03 Lut 2009 Zobacz profil autora
detinka
Pasjonat



Dołączył: 01 Paź 2008
Posty: 884
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piekary Śląskie

Post
Nika nie poddawaj się dla maleństwa jesteś jedyną szansą, a Twoi chłopcy jeszcze na nartach się najeżdżą. Dajesz im wspaniały przykład, pokazując, że ratowanie życia jest ważniejsze od przyjemności. Wyrosną Ci na dobrych, wrażliwych ludzi.
Za kilka dni, już niedługo dzisiejsze zmartwienie będzie wspomnieniem i doświadczenia teraz zdobyte uczynią Cię silniejszą.

Moja trójka też nieraz cierpi z powodów, które innym się wydają błache, bo nie ma możliwości żeby udowodnić teraz że jest inaczej.

"Człowiek, który coś znaczy, żyje w taki sposób, że jego życie jest poświęceniem dla jego idei." Oswald Spengler
Wto 23:40, 03 Lut 2009 Zobacz profil autora
Hari
Wyjadacz



Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 1566
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

Post
nika napisał:
Kiedy powinnam zrezygnować...

Wielu hodowców i weterynarzy, nie wspomaga kociat w wieku 1-3 tyg. Ja do tej pory miała zupełnie inne zdanie i walczylam do konca i w wiekszosci przypadkow z ogromnym sukcesem. Ale tym razem mam ogromne watpliwosci...

Nasz Aniolek skonczyl wlasnie 3 tyg zycia i wazy 222 g


Walcz.
Rodzina zrozumie.
Ja walczylam do piątego tygodnia zycia kociakow .
Z jednego miotu uratowalam dwa z 4 , a z drugiego miotu przezyly 4 kociaki z 6 .
Mialam 5 tygodni wyjetych z zycia.
Zero czasu dla siebie , rodziny , znajomych - ale warto bylo .

No i jeszcze jedna rzecz - wyrzuty sumienia dzialaja w obie strony , z jednej wiesz , ze zrobilas wszystko aby malucha uratowac ale z drugiej strony - zal serce sciska widzac , ze maluch sie meczy .
Przezylam to gdy umierala mi 3 tygodniowa kotka birmanska - walczylismy dwa dni i przegralismy - tez miala niewydolnosc oddechowa i porazenie nerwu(ow) po prawej stronie.


Ostatnio zmieniony przez Hari dnia Śro 14:32, 04 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Wto 23:58, 03 Lut 2009 Zobacz profil autora
Bazylia
Legendarny Kociarz



Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

Post
Nika, walcz... w głebi duszy wiesz, że tak trzeba.
Wszyscy wiemy , że jesteś osobą o niezwykłej wrażliwości, chociaż twarda też potrafisz być Ya winkles , nawet jeśli kotek będzie kotkiem specjalnej troski to sądzę. że znajdzie się osoba, która będzie chciała się nim we właściwy sposób zaopiekować.
Jestem tego pewna. A Ty będziesz skakała pod sam sufit Rolling eyes
Zobacz, miałaś wiele wątpliwości przy niektórych innych maluszkach, nie tylko ragusiowych ale tych rudych skocznych też, i zawsze jakoś się udało.
Skoro maleństwo żyje to chce żyć nadal.

Walcz Nika
Trzymam kciuki za Was i maleństwo.
Śro 14:21, 04 Lut 2009 Zobacz profil autora
nika
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

Post
Kolejna doba za nami.

Aniołek chyba troszkę mniej płacze i częściej tuli sie do swojego rodzeństwa.
Jednak nadal ma ostre kryzysy, wtedy oddala się od wszystkich, okropnie zawodzi, a jego słaby głosik jest pełen bólu. Przypomina to troszkę kolkę jelitową u malutkich dzieci. Lekko ustąpiło zasinienie śluzówek i oddech tez jakby stawał sie normalniejszy - nie ma juz takiego okropnego zaciągania przy każdym oddechu powłok brzusznych.

Troszkę sama ssie, troszkę ja karmie na siłę Convalescentem (tym w proszku do rozpuszczania - nie ryzykuje sztucznego mleka) i oczywiście nawadniam glukoza 5%podskornie co ok 3 godziny.

A waga...od wczoraj ta sama.
Śro 16:01, 04 Lut 2009 Zobacz profil autora
Bazylia
Legendarny Kociarz



Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

Post
Nika, będzie dobrze.... zobaczysz.
Waga podskoczy jak tylko maluszek jeszcze lepiej się poczuje.
Pogłaszcz ją od nas po maleńkim kocim łebku
Niech zdrowieje dziewczynka Heart
Śro 19:00, 04 Lut 2009 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » HODOWLA Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin