Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Moja prywatna historia kupna "Klopsika & Kluski&quo

 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » UMOWY kupna /sprzedaży Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Moja prywatna historia kupna "Klopsika & Kluski&quo
Autor Wiadomość
nika
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

Post Moja prywatna historia kupna "Klopsika & Kluski&quo
W tym miejscu chciałam opisać moją prywatną historię kupna " Klopsika & Kluski"

...hmm....

Czy zgodnie z prawem mogę to zrobić ?
Na co powinnam uważać opisując taką historię ?
Czy wolno mi podawać dane hodowcy i zapisy naszych prywatnych rozmów ?
Co mi grozi za ujawnienie takich informacji ?
Co grozi adminowi forum za brak reakcji na takie posty ?

Do tej pory wydawało mi się, że znam odpowiedzi na te pytania Mruga
Ale dziś już nie jestem pewna i dlatego w najbliższy poniedziałek ( 23.11.2015) zadam te pytania w jednej z najlepszych łodzkich kanalerii prawnych.
Wto 13:04, 17 Lis 2015 Zobacz profil autora
nika
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

Post
Dziś odbyło się pierwsze spotkanie z prawnikiem i już wiem znacznie wiecej Wesoly

Mogę opisać swoją historię podając nawet imiona i nazwiska ale nie wolno mi podać ich danych teleadresowych. Wszelkie materiały nie mogą zawierać oszczerstw.
Mogę upublicznić wszelkie rozmowy prywatne jesli nie zawieraja tajemnic biznezowych i handlowych.


"oszczerstwo
niezgodne z prawdą, złośliwe, oczerniające przypisanie komuś czegoś złego w celu skompromitowania tej osoby; pomówienie, potwarz, zniesławienie, insynuacja"


[link widoczny dla zalogowanych]

Zrozumiałam dlaczego tak niewiele spraw dotyczących zakupu zwierząt nie kończy się w sądzie - KOSZTY plus CZAS plus ogrom energii straconej na walkę.

KOSZTY

300 zł - konsultacja prawna
150 zł - Przygotowanie pisma

Na ten moment to tyle, ale to dopiero początek
Pon 18:30, 23 Lis 2015 Zobacz profil autora
nika
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

Post
Poznałam wirtualnie Panią Basię przy okazji adopcji 20-sto letniego żako o imieniu Marcel.
Papuga żako szukała nowej rodziny i zdecydowałam się na jej (bezpłatną) adopcję. Byłam uprzedzona, że jest nosicielem wirusa i nie może być trzymany bezpośrednio z innymi ptakami.
Miał być ptakiem głośnym, w pewien sposób problematyczny – okał się najcudowniejszym pierzastym jakiego kiedykolwiek miałam. Jestem przeogromnie szcześliwa, że zamieszkał z nami.
Marcel ma pełną swobodę poruszania się po całym moim domu ( za wyjątkiem pokoju ogrodowego gdzie mam dwa inne ptaki)


Po kilku tygodniach Basia telefonicznie zaproponowała mi zakup za 2 tys zł przesłodkich dwóch papużek Klopsika i Kluskę. Papużki są jej znajomego, godnego polecenia, behawiorysty, dr. nauk biologicznych, miłośnika i genetyka. WOW...ależ miały rekomendację Mruga Opowiadała o nich tak cudownie, tak słodko i miło, że skutecznie zachęciła mnie do ich nabycia. Pod wpływem tego cudownego opisu i mając zaufanie do Basi jako znanego, cenionego i doświadczonego hodowcy wysłałam natychmiast 2 tys zł na wskazane przez nią konto ustalając, że skoro teraz nie mam czasu, to przyjadę do niej za ok 1-2 tygodni i odbiorę ptaki.
Wiem, to było bardzo nieodpowiedzialne z mojej strony. Ptaki widziałam na jednej fotografii, wiedziałam o nich tylko to, co telefonicznie opowiedziała mi Basia i nie zrobiłam nic, aby dowiedzieć się więcej o tym gatunku papug. Nie zapytałam o warunki umowy, gwarancje, dokumenty. Poszedł przelew. Nawet nie zaliczka, czy zadatek, tylko pełna kwota. Działałam pod wpływem emocji i nie zastanowiłam się dlaczego hodowca papug nie skontaktował się ze mną, nie omówił warunków ich sprzedaży, gwarancji, zasad opieki. Wszystkim zajmowała się Basia jako „pośredniczka“.
Wywierała na mnie emocjonalny nacisk i skutecznie nakłoniła do natychmiastowej decyzji i przelewu. Sama zaproponowała, że odbierze je od hodowcy Adama U. przy okazji ich prywatnego spotkania i u siebie je przetrzyma dla mnie. Nie dano mi czasu na zastanowienie. Czas był ważny, bo hodowca Adam U. zmieniał miejsce zamieszkania, miał przeprowadzkę i nie miał już miejsce dla tych ptaków u siebie, a Basia była taka miła, pomocna...
Dodatkowo oczarowała mnie babskimi telefonicznymi pogaduszkami, zaprosiła do siebie na weekend i wyprawę do ogrodu zoologicznego... ( chciała mi pokazać też swoje pawie, na których zakup gorąco mnie namawiała Mruga

Po ponad tygodniu poważnie rozchorowałam się i zostałam uziemiona w łóżku. Wtedy to miałam czas zajrzeć do internetu, poczytać o konurach i .... dotarło do mnie, że opisane przez Basię papugi zupełnie nie odpowiadają opisowi typowych cech zachowania dla konur. Wystraszyłam się. Wiedziałam, że to nie są ptaki dla mnie. Za głośne, zbyt wszędobliwe... Nie takich chciałam papug. Poczułam się oszukana opowieściami Basi – przedstawiła mi te pepugi zupełnie inaczej. Ich opis nie odpowiadał faktom.
Przeczytałam na forum jakie ma z nimi problemy. Jedna uciekła do lasu i całą noc tam spedziła, Druga rozbiła się o szybę. Jeśli Basi, tak doświadczonemu hodowcy sprawiają te papugi tyle problemu, to jak ja dam rade się nimi zająć? Tym bardziej w czasie choroby.
Dlatego zdecydowałam się w delikatny sposób wycofać z umowy ich kupna.
Napisałam do Basi i ta natychmiast postanowiła, że zatrzyma je dla siebie i abym nie informowała jeszcze Adama o sytuacji. Ale Basia nie miała pieniędzy, aby mi oddać, więc szukałyśmy rozwiązania... może inne jakieś ptaki za jakis czas...może na raty...
W tym samym czasie uświadomiłam sobie, że powinnam skontaktować się z hodowcą, czyli osobą jakiej zapłaciłam za ptaki – bo przeciez Basia nie jest stroną w tej sprawie.

Ta odpowiedz mnie zszokowała !!!
Hodowca wyparł się zawarcia ze mną umowy, ale zobowiązał sie do zwrotu pieniędzy.

„Szanowna Pani odstąpić można od umowy jeśli taka została podpisana. Nie przypominam sobie takowej. Jeśli chodzi o pieniądze które przelała Pani na moje konto w zamian za "ptaki" które zostały przez Panią Basię dla Pani odebrane... Rozmawiałem dziś z Panią Basia I z tego co mi wiadomo pieniądze zostaną oddane przez Panią Basię, jako obecną wlascicielke ptaków do czego zmusiło ją podłe życie"

Temat więc był dla mnie zakonczony. Adam U. zajął stanowisko. Pozostało mi cierpliwie czekać.
Basia jednak zaskoczyła mnie wyliczajac dodakowe koszty jakie powiennam ponieść. Zrozumialam, że nie chce mi zwrocic pełnej kwoty za ptaki, tylko daży do pomniejszenia wartości ptakow o jakąś kwotę. Na tym etapie byłam skłonna negocjować, ale jej wyliczenia były nie do przyjęcia.
Pierwsza kwota jaką otrzymałam, to 800 zł za jakieś dodatkowe badania ptakow i miały dojść kolejne setki złotych za ich utrzymanie.
Nie mogę pojąć jak mam płacić za utrzymanie ptaków z zakupu których zrezygnowałam – i to tak absurdalne kwoty.

Myślę, że Adam U. jak i Basia K. uznali, że o całej sprawie zapomnę i zrezygnuje z 2 tys zł.
A jeśli będę chciała jednak odebrac ptaki, to dostanę tak wysokie koszty do rozliczenia, że i tak z nich zrezygnuję.
O sprawie jednak nie zapomniałam. Popełniłam niezaprzeczalny błąd – to fakt.

I teraz ta najciekawsza, kuriozalna sytuacja ☺

Kilka dni temu otrzymuję pismo od ich prawnika wzywajace mnie do zapłaty ponad TRZECH TYSIECY zł za opiekę nad ptakami ( za ok 4 tygodnie, choc faktycznie okres dotyczy ok 2 tygodni licząc od dnia wykonania przelewu do rezygnacji z umowy)


Nie wiedziałam, czy mam się śmiać, czy płakać.

Pani Basia znalazła niezwykle interesujacy spsób, aby zatrzymać ptaki dla siebie nie płacąc mi ani grosika i straszy mnie dodatkowymi kosztami ponad 3 tys.


Jutro dołącze skany dokumentów potwierdzjacych wiarygodność powyźszej historii.


----------------------

Do tej pory wydawało mi się, że ...
Każdy nabywca ma prawo do odstąpienia od umowy.
Jeśli wpłaci zaliczkę, to ma prawo do jej zwrotu.
Jeśli zadatek, to traci ten zadatek.

Ja wpłaciłam całą kwotę i nie otrzymałam umowy. Nie mogłam więc nawet formalnie ostąpić od jej zawarcia, skoro jej nie zawarłam.
Patki były ( i jak mniemam nadal są) u Basi. Pieniadze ma Adam U. Tylko ja nie mam nic.
Alez skad..... ja mam wezwanie do zapłaty ponad TRZECH TYSIECY zł. !!!!

Oczywiście, że najwazniejsze w tym wszystkim są ptaki i ważne, aby one nie ucierpiały.
Nie mnie było decydować, co dalej z ptakami. Ja chciałam ostapić od umowy ich zakupu, nigdy ich nie wiedziałam, nie miałam z nimi kontaktu.
Przecież wystarczyło, aby Basia czy Adam U. sprzedali je innej osobie. Jesli Basia zatrzymała ja dla siebie, to chyba oczywistym jest, że powinna się ze mna rozliczyć, a nie oczekiwac, że ja dodatkowo zapłace jej jeszcze 3 tys zł.


Ostatnio zmieniony przez nika dnia Pon 22:11, 23 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz
Pon 22:08, 23 Lis 2015 Zobacz profil autora
Iga123ana
Ekspert



Dołączył: 27 Wrz 2013
Posty: 2237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Hmm ciekawy przypadek. Zastanawia mnie jedno, jak można żądać zapłaty za opiekę nad ptakami, skoro nie było podpisanej umowy? Nawet umowy zawierane przez telefon mogą ulec rozwiązaniu do określonych dni (chyba do 10 jeśli pamięć mnie nie myli), więc bezprawie totalne.
Nierozważne jednak było wpłacenie całej kwoty, choć rozumiem, że w emocjach robi się różne rzeczy:-)
Mam nadzieję, że sprawa rozwiąże się pomyślnie, no i że ptaki na tym nie ucierpią.
Wto 17:32, 24 Lis 2015 Zobacz profil autora
nika
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

Post
Jedno jest pewne — ptaki nie ucierpiały i nieświadome zamieszania, jakie wokół nich się toczy, wesoło dokazują u Basi

Żądanie zapłaty za opiekę nad ptakami to sprytny fortel, aby zastraszyć drugą stronę ogromnymi kosztami i wyłgać się z konieczności zwrotu pieniędzy za ptaki.

Podobno często tak postępują firmy w różnych transakcjach, ale one potrafią zwykle udowodnić faktyczne koszty, mają zapisy w umowach... w tym przypadku skoro nie ma umowy, to nie ma tez i kosztów.

A kiedy hodowca może naliczać koszty utrzymania zwierzęcia ?

W praktyce tylko wtedy, gdy w umowie ma odpowiedni zapis określający co się stanie, gdy nabywca kociaka nie zgłosi się po niego w ustalonym przez strony (na piśmie) terminie.
Oczywiście kwota musi tez być podana.
W przeciwnym wypadku skoro nie ma faktury, nie ma udokumentowanych kosztów.

Nabywcy moich kociąt znają moje umowy i znają tez ten zapis.
Miesięczny koszt utrzymania kota po terminie odbioru to dodatkowy koszt 50 euro.
I jak to się ma do trzech tysięcy za 2 papugi ?

Jednak nie przypominam sobie, abym komukolwiek naliczyła tę dodatkową opłatę.
Śro 2:53, 25 Lis 2015 Zobacz profil autora
baldwitch
Ambitny



Dołączył: 09 Sty 2015
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce - Gliwice

Post
A ja nigdy nie zrozumiem jak można być takim człowiekiem, żeby tak perfidnie wyłudzać pieniądze. Bardzo przykra sprawa.. Najgorzej, że to właśnie oszuści czują się bezprawnie, bo wiedzą, że w razie czego druga strona po prostu zrezygnuje.
Tyle z tej sytuacji dobrego, że papugi nie ucierpiały
Śro 7:13, 25 Lis 2015 Zobacz profil autora
abgrund
Ambitny



Dołączył: 24 Cze 2015
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Ale jak się ta sprawa konczy? Czy ona dalej się toczy? Dobrze, że papugom nic się nie stało. Ale. Wiele osób popelnia podobne bledy. Ile sie slyszy o starszych osobach, ktore kupuja od przedstawicieli garnki za 4tys zl, zupelnie tego nie swiadome. Sprawy trafiaja do sądu i czesto wygrywa kupujacy, chociaz tu wchodza w gre nieuczciwie sformowane umowy, ktorej tutaj nie ma. Mam nadzieje, ze w tym przypadku skonczy się wszystko tak jak powinno, zeby nieuczciwosc poniosla konsekwencje. Na pewno jest to bardzo trudna sprawa i dobra lekcja. Szkoda, ze czlowiek nie uczy sie na cudzych blędach.
Śro 12:25, 25 Lis 2015 Zobacz profil autora
nika
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

Post
abgrund napisał:
Ale jak się ta sprawa kończy?


Nie wiem jak się zakończy — jestem na początku drogi prawnej, po pierwszym spotkaniu z prawnikiem, w trakcie przygotowywania pismo... a potem dalej.
Ja nie zrezygnuje, choć już teraz wiem, że odzyskanie 2 tys. zł. może kosztować wielokrotnie więcej plus ogrom czasu i energii.

Już teraz wydałam 450 zł, a to dopiero początek.
Największym problemem będą dojazdy do sądu (rozpatruje sąd w miejscu pozwanego)
Zapewne będzie kilka rozpraw w dość odległych od siebie okresach czasowych.

Czy warto ?

Zdecydowania TAK w moim przypadku.
Jeśli tym razem odpuszczę, to w innej sytuacji też się wycofam.
Jak wiec ludzie mają szanować moje umowy, skoro sama siebie nie szanuje ?

A przy okazji poznam w praktyce aspekty prawne takich transakcji i jak w praktyce mają się one do codziennego życia.
Śro 15:24, 25 Lis 2015 Zobacz profil autora
nika
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

Post
baldwitch napisał:
Najgorzej, że to właśnie oszuści czują się bezprawnie, bo wiedzą, że w razie czego druga strona po prostu zrezygnuje.


Trzeba więc szerokim łukiem omijać oszustów, co w praktyce znaczy, aby unikać wszelkich dziwnych okazji, podejrzanych transakcji.
Kupować tylko z pewnych, sprawdzonych zródeł.

Temat rzeka Snakeman
Śro 15:57, 25 Lis 2015 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


Powodzenia zatem i wytrwałości życzę, bo sądownictwo u nas niestety jest jakby z innej planety i decyzja zależy wielokrotnie od "widzimisię" sędziego.

No, ale od czego są odwołania od wyroku?

Ale walcz, bo jak mówisz trzeba to zrobić z szacunku dla samej siebie.
Wierzę, że wygrasz, ale wsparcie nie zawadzi, więc...
Trzymam kciuki
Śro 17:55, 25 Lis 2015 Zobacz profil autora
abgrund
Ambitny



Dołączył: 24 Cze 2015
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Moze uda się w wygranym procesie odzyskac poniesione koszty. Nie rezygnuj. W chwilach zwatpienia pisz. Mruga Bedziemy Cie wspierac.
Śro 21:52, 25 Lis 2015 Zobacz profil autora
Mi Rag
Początkujący



Dołączył: 28 Mar 2016
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

Post
Szokujące. I finezyjnie przeprowadzone przez Panią Basię. Tak finezyjnie, że aż pytanie się ciśnie czy przypadkiem gdzieś w Polsce ktoś jeszcze nie przeżywa podobnych dylematów związanych z tą samą Panią Basią i tymi samymi ptakami, bo jakoś tak sprawnie to zostało "zamotane". Współczuję. Ale na pewno warto się nie poddawać i dobrego prawnika mieć.
Czw 21:53, 31 Mar 2016 Zobacz profil autora
Rai
Ambitny



Dołączył: 20 Paź 2018
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

Post
Oj zaciekawiła mnie ta sprawa. Miałam nadzieję, że będzie opisany finał tej historii... Może jeszcze kiedyś się pojawi. Bardzo intrygujące.
Wto 20:25, 30 Paź 2018 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » UMOWY kupna /sprzedaży Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin