Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
socjalizacja ... 12 tygodni i co dalej ?

 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
socjalizacja ... 12 tygodni i co dalej ?
Autor Wiadomość
Leksa
Ambitny



Dołączył: 16 Mar 2016
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec

Post socjalizacja ... 12 tygodni i co dalej ?
Od razu przepraszam, jeżeli temat już gdzieś jest. Szukałam na forum ale może nieudolnie.

Moje pytanie ..... przybywa kociak do domu i co dalej ?

1. czas na aklimatyzację - jasna sprawa - indywidualnie od kociaka zależy, ale czy można mu to jakoś ułatwić ? (ułatwić nie znaczy przyspieszyć, czasu dostanie ile będzie chciał/a ale żeby było najmniej strasznie jak to możliwe)

z tego co wyczytałam to :
- najlepiej poprosić hodowcę o trochę żwirku do kuwety, żeby znał zapach i wiedział gdzie jest toaleta.
- poprosić hodowcę o przedmiot (kawałek kocyka bądź szmatki) z zapachem domu, żeby stworzyć odrobinę poczucia bezpieczeństwa.
- przynieść w transporterze do domu, postawić transporter i dać kotu działać i zwiedzać na własną łapę. Jeżeli się schowa w bezpieczne miejsce (szafa, kanapa etc.) dać mu czas i w pobliżu położyć miseczki i kuwetę oraz transporterek z zapachem domu. Można i nawet trzeba łagodnie przemawiać. Jak wyjdzie i zacznie zwiedzać, pokazać gdzie jest kuweta .

Czy coś jeszcze w tym punkcie ?

2. socjalizacja.

i tu jestem tabula rasa. Rozumiem, że najpierw i przede wszystkim spokojny czas z domownikami i budowanie wspólnej więzi. Jak kot będzie pewny, że jest u siebie i że może zaufać tym dziwnym człowiekom co się ciągle uśmiechają to co dalej ?

kiedy i jak zapraszać nowe osoby ? Jak oswoić kota z tym że goście to super sprawa i dodatkowe ręce do głaskania a nie zło konieczne ? (tak wiem są egzemplarze co nie lubią gości i już ale chodzi bardziej chociażby o to żeby w razie konieczności wyjazdu nie wydrapał oczu komuś kto przyjdzie dać jeść, albo się nie wystraszył i schował na 3 dni )

co kot powinien poznać w początkowych fazach rozwoju w nowym domu ? z czymś specjalnie oswajać przyzwyczajać ?
- na pewno kwestia pielęgnacji od początku na spokojnie na smaczki (tak ? ) żeby zaprzyjaźnić ze szczotką i innymi narzędziami Mruga

- na pewno kwestia podróżowania w transporterze (chcialam zostawić transporter z materacykiem tak o żeby sobie stał z otwartą górą i bokiem żeby stanowił element stały przesiąknięty domem - czy to kotu pomoże w podróżowaniu w nim? czy to zbędne i mija się z celem ? )


pytanie : kiedy i jak przyzwyczajać do samochodu ? czy tak jak u psów krótkie miłe wycieczki i po nim coś fajnego ? Czy po prostu przejazdy w koło osiedla i do domu (żeby na końcu nie było weterynarza czy innych nieprzyjemnych rzeczy ) czy to w ogole ma sens u kota ????

pytanie : zostawanie w domu samemu ( najedzony, wybawiony ) jak to przebiega u kotów ? przyzwyczaja się do tego jakoś specjalnie ?

przyzwyczajanie do weterynarza : kiedy, w jakim wieku zakładając że nic się nie dzieje mogę zacząc odwiedzać weta tylko po smakole, żeby mi się kicia uczyła że ciocia wet jest fajna ? (robicie tak z kotami ? ma to sens w ogóle ? )


3. zabawy rozwijające

jak się bawić żeby kot się dobrze rozwijał ? czy zabawki edukacyjne mają sens u kotów ?


Pytam pewnie o totalne oczywistości ale potrzebuję rady i upewnienia Wesoly
Czw 11:52, 17 Mar 2016 Zobacz profil autora
qunia
Doświadczony



Dołączył: 15 Cze 2015
Posty: 1111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
1. Wszytko, co piszesz właśnie tak mniej więcej wygląda. Bardzo istotne jest jeszcze żywienie, czyli dajemy kotu na początek to samo co w hodowli. (Ewentualne zmiana jedzenia i dyskusja o karmach są w odpowiednich wątkach) Osobiście nie ustawiałabym tymczasowo misek i kuwety w jakieś wybrane miejsce, tylko wszystko rozstawiłabym w docelowych miejscach, żeby kota 2 razy nie przestawiać. Metody są różne i każdy może oczywiście zadecydować inaczej.

2. Nie sądzę, aby był jakiś konkretny termin, kiedy można zaprosić kogoś do domu, to znowu kwestia indywidualna, wydaje mi się, że trzeba po prostu wyczuć moment.

Często małe koty boją się hałasu. U mnie był to problem, dlatego powoli starałam się oswajać kota z wszystkimi dźwiękami np. odkurzacz, szelest rozkładania nowego worka na śmieci, rwanie foli aluminiowej. Trzymałam się taktyki, aby zachowywać się w trakcie tych czynności absolutnie normalnie, ale nie gwałtowanie i nie mówić do kota jakimś specjalnym tonem pocieszającym, bo miałam wrażenie, że wtedy tylko umacniałam jego poczucie, że coś jest "nie tak". (Ale może tutaj wypowie się ktoś z większym doświadczeniem, bo to, co u mnie przyniosło rezultat nie u każdego może działać)
Ja jeszcze oswajałam kota odkręcając delikatnie wodę w brodziku na mały strumyk. Kot początkowo podchodził i zwiewał, a z czasem coraz częściej starał się ją dotykać łapką, czy pić. Oczywiście proces był długotrwały i mieliśmy codzienne rytuały oswajające w łazience, wrzucanie piłek do miski z wodą, czy wilgotnego brodzika. Dzisiaj chodzi mi po wannie w trakcie kąpieli i woda nie jest mu straszna. (Oczywiście to przykład mojego nader ciekawskiego kota, który zawsze próbuje po kilka razy się przełamywać i nawet, jak się czegoś wystraszy, to po chwili wraca, żeby sprawdzić, czy było warto uciekać, czy może nie jest tak źle.)
Do oswajania ze szczotką fajne są miękkie szczoteczki z naturalnego włosia.

Co do transportera, to u mnie przez pierwsze kilka miesięcy stał w pokoju, żeby kot mógł do niego wchodzić. Lenny jednak nie zrobił tego ani razu, więc ostatecznie transporter wylądował na pawlaczu, ale dobrze na początek go zostawić i dać możliwość oswojenia się z nim. Co do samych podróży, to różnie bywa. Często jest tak, że kociak od początku się do nich przyzwyczaja- bo musi jakoś przecież dojechać do nowego domu, a nie zawsze mamy możliwość kupna kota z tego samego miasta, w którym mieszkamy. Mój kot robi średnio raz w miesiącu kilkugodzinną trasę, bunt był tylko na początku, aktualnie większość czasu przesypia.

My na pierwszą wizytę u weterynarza pojechaliśmy pierwszego dnia po odbiorze kota, żeby zrobił nam generalny przegląd i dał nam pewność, że wszytko jest ok. Oczywiście smaczki wskazane. Nie robiliśmy specjalnych wizyt zapoznawczych.

Co do zabaw to oczywiście polowanie na wszelkiego rodzaj myszki, piłeczki, wędki, kulki z papieru ( i tak można mnożyć) jest podstawą każdego dnia. Koty mają silny instynkt łowny, który trzeba zaspokajać, tym bardziej, jak są jedynakami, bo inaczej mogą się czaić zza framugi na nasze nogi, czy wszystko, co się rusza. Zabawę dobrze jest kończyć przysmakiem. Niezbędny jest też oczywiście drapak. Co do zabawek edukacyjnych to już zależy od Ciebie i od kota. Są różnego rodzaju tablice, czy kule na smaczki urozmaicające kotu czas i zmuszające do kombinowania.

Myślę, że wczytując się w to forum znajdziesz wiele odpowiedzi na nurtujące Cię pytania Wesoly


Ostatnio zmieniony przez qunia dnia Czw 12:41, 17 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Czw 12:40, 17 Mar 2016 Zobacz profil autora
Emi
Ekspert



Dołączył: 11 Sty 2015
Posty: 2771
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok

Post
Oczywiście większość poruszanych kwestii jest już na forum, ale... Ya winkles

Transporter dobrze jeżeli jest w takim miejscu żeby kotek miał do niego ciągły dostęp. Dzięki temu sam widok nie będzie powodował strachu, a kotek będzie z nim oswojony. U nas leżą kocyki w transporterze i kotki tam czasem się wylegują.

Jeśli chodzi o oswajanie się z kotkiem, to chyba podstawowa zasada "nic na siłę". Tak jak piszesz, daj maluchowi czas, jakiego potrzebuje na zwiedzanie, na pierwsze pieszczoty itd. Można zachęcać do zabawy, świetnie do tego się nadają wędki czy tasiemeczki. Tak samo z gośćmi - zwierzak potrzebuje czasu na oswojenie się z przybyszem. Jeżeli kotełek się schowa, to nie zaczepiać, jeżeli usiądzie sobie w bezpiecznej odległości żeby obserwować, to pozwolić mu na to. Głaskać dopiero jak przyjdzie sam. Mam w domu bardzo płochliwą kotkę i gdy ktoś do nas przychodzi, to proszę żeby jej nie zaczepiać, a wręcz ignorować. Wtedy ona czuje się bezpiecznie i dzięki temu przybysz może ją oglądać. W przeciwnym razie schowałaby się i wyszła dopiero jakbyśmy zostali sami.
Jeszcze dodam, że ogólnie dobrze nie robić nic wbrew sierściuchowi (np. nie trzymać na siłę na rękach). To sprawia, że rośnie zaufanie.

Sytuacje niedogodne dla kotka, dobrze jest nagradzać smaczkami, np. obcinanie pazurków, czy konieczne mycie portek.

Podróżowanie to bardzo indywidualna sprawa. Jedne to lubią, a inne nie i już.

Wizyty u weterynarza... w przypadku mojego kocurka, na początku były przygodą. Do czasu gdy chorował i były częste i dostał jakiś bolesny zastrzyk. Od tamtej pory jest ogromny strach, mimo że to odważny bardzo chłopak. Nie tknie wtedy najulubieńszego smaczka. Tu tez może być różnie. Zauważam jednak, że po badaniu czy szczepieniu z ulgą kotki wracają do swojego "oswojonego" transporterka z kocykiem, który pachnie domem i nimi samymi. Nie widzę sensu w odwiedzaniu weterynarza bez powodu, tylko żeby przyzwyczaić.

Co do zasady raczej nie problemów z zostawianiem kotków w domu samych. One zwykle wtedy śpią. Dobrze jednak pierwszy raz nie zostawiać samego na cały dzień, a stopniowo wydłużać ten czas.
Czw 12:47, 17 Mar 2016 Zobacz profil autora
Duna
Pasjonat



Dołączył: 08 Gru 2015
Posty: 880
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
My miski na jedzonko, kuwetę, mieliśmy od razu w miejscu docelowym. Pamiętaj, żeby miski z jedzeniem nie stały blisko kuwety i kosza na śmieci.

Nasza akurat jak wyszła z transportera nie chowała się, od razu zwiedziła całe mieszkanko. Jak wyszła i troszkę po dużym pokoju pochodziła i chciała iść dalej to wzięłam ją w ręce i tak jak bym z nią szła prowadziłam ją do toalety pokazać gdzie jest kuweta, my nie dostaliśmy nic żwirku ani żadnego kocyka, na szczęście nie było problemów z aklimatyzacją.

Jak by Ci się schowała pod łóżko czy szafę i dłużej nie chciała wyjść to w tedy wydaje mi się powinnaś miseczki i kuwetę przynieść bliżej tego miejsca.

My przywieźliśmy ją w ndz u weta byliśmy we wt , bo miała zaczerwienione oczka.

Odwiedziny w tedy jak będzie kotek zaaklimatyzowany.Zaaklimatyzowanie na pewno nie może przebiegać na siłę. Będziesz widziała, że kotek dobrze się u was już czuje i że ma do was zaufanie to w tedy goście mogą przyjść, no i też dobrze by było aby nie było od razu 10 osób. U jednego kotka może zająć to 2 dni u kogo innego 2 tyg, sprawa indywidualna. Na pewno mówić cicho do nie go, głaskać nie na siłę, a w tedy aklimatyzacja przebiegnie szybciej.

Co do zabaw, moja lubi udawać piłkarza, uwielbia turlać między łapkami przednimi piłeczki, lubi też sprężynki, czasami wędkę z pawim piórem, lubi w pyszczku nosić takiego małego kotka wypełnionego ryżem i myszkę którą wygrała w ragdollotku.

Co do żywienia, na początku podawaj to co jadła w hodowli, potem możesz zmienić, dobrze by było aby były to karmy bezzbożowe o czym można poczytać na forum w odpowiednim wątku.

My transporter mamy schowany w szafie, jak kupiliśmy go to był na wierzchu tydzień, jest w nim kocyk nasiąknięty mieszkaniem i nią bo na nim w mieszkaniu leżała, nie ma problemu z wejściem jak ino transporter wyciągamy z szafy od razu się do niego ładuje mimo, że my jeszcze nie gotowi .

PO za tym wszystko to co już zostało zapisane.


Ostatnio zmieniony przez Duna dnia Czw 13:08, 17 Mar 2016, w całości zmieniany 5 razy
Czw 13:01, 17 Mar 2016 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin