Karma

Hej Wszystkim. Piszę z dość istotnym pytaniem. Do tej pory podawałam mojemu Elviskowi karmę Royal Canin Kitten Sterillised, gdyż w tym momencie ma on 5 miesięcy, a odbierając go z hodowli w wieku 3 miesięcy był juz wysterylizowany. Na początku podawałam to, co dostawał w hodowli, jednak od jakiegoś czasu zainteresowałam się tym co je mój kot i postanowiłam - koniecznie zmieniam karmę. Tym razem przymierzam się do kupna karmy Purizon i tu pojawia się mój problem, co powinnam kupić: zdecydować się na karmę dla kociaków czy karmę dla dorosłych kotów po sterylizacji?

Pytanie 2: Na jaką mokrą karmę się do tego zdecydować i jak długo (do jakiego wieku) ją podawać?

Karma mokra jest dużo zdrowsza niż sucha i jeśli masz możliwość, najzdrowiej dla kota jest, jeśli je tylko mokrą przez całe życie, a suchej w ogóle.

Suchy purizon na pewno jest lepszy od RC. Nie musi być ani kitten (różni się tylko wielkością ziaren), ani sterillised (to tylko chwyt marketingowy z nazwą).

Odpowiadając - RC to podobny jakościowo śmietnik jak Whiskas etc... Za tą cenę można kupić karmę wielokrotnie lepszą jakościowo - wystarczy wpisać w google "polecane karmy suche dla kota" - w grafikach znajdą się tabelki. Przy zakupie warto zorientować się czy skład nie uległ zmianie. Co do mokrych - osobiście mój Ragdoll chętnie jadał karmę mac's - dobra jakościowa i cena rozsądna. Niestety teraz się obraził i nie rusza jej, ani innych z wysoką zawartością mięsa.

Tu mam też pytanie - czy ktoś używał karmy suchej Select gold hair and skin? Opinie widziałem głównie pozytywne, ale wolę dopytać. Ponad to - może jakaś podpowiedź co do karmy mokrej? niestety mac's, select odpadają bo kociak ich nie rusza.

Witam wszystkich. Dwa tygodnie temu zawitał do nas mały ragdolek i od początku nie chciał jeść suchej karmy którą dostaliśmy w wyprawce od hodowcy. Próbowałem podawać mu inne karmy suche ale nawet nie powachal. W końcu po prawie dwóch dniach głodówki dostał karmę mokrą którą zjadł w mgnieniu oka. I od tego czasu jest na mokrym. Na początku dostawał świństwa typu kitket czy wiskas, ale teraz po zdobyciu minimalnej wiedzy na temat karm mokrych dostaje karmy wysokiej jakośc typu feringa, select gold czy catz finefood, lub sam zrobie mu gotowana pierś z kurczaka z marchewka. I mam do was pytanie, czy takie mieszanie karm różnych producentów mu nie zaszkodzi? Różne opinie na ten temat czytałem.

Mieszanie mokrych karm dobrych bytowych różnych producentów nic mu nie zrobi. Wręcz to dobrze, bo jest większa różnorodność smakowa.

Natomiast odpuść mu tą gotowaną pierś z marchewką... Ani to dla niego zdrowe, ani nie dostarcza odpowiednich witamin i składników mineralnych. Możesz mu co najwyżej zaszkodzić.

Jeśli chcesz mu dać inny tego rodzaju posiłek, to 1-3 razy w tygodniu (nie więcej!) możesz mu dać SUROWE mięso. Może to być kurczak, indyk, wołowina... W sumie to, co kupisz sobie na obiad. Możesz odkroić kawałek i dać kotu. Wesoly

I nie musi być chude - tłuste, poprzerastane mięsko jest zdrowe dla kota. Jedząc surowe mięso, przy okazji wyczyści sobie zęby i przestrzenie międzyzębowe, a to może uchronić Twojego przyjaciela przed kamieniem nazębnym i chorobami dziąseł.

Dziękuję za odpowiedź. Tą gotowaną pierś z marchewką polecił mi weterynarz 😕

Bo weterynarze nie są dietetykami, to po pierwsze. Po drugie o ile pies w naturze je warzywa, o tyle kot w ogóle ich nie je poza tymi, które są w żołądkach zabitej ofiary i to w śladowych ilościach. Pies w naturze zje marchewkę. A widziałeś kota, który je marchewkę? Albo gotuje sobie mięso? Mruga

Koty to tylko i wyłącznie mięsożercy - potrzebują mięsa. I mówiąc mięso nie chodzi mi tylko o mięso mięśniowe jak pierś z kurczaka, ale także podroby takie jak wątróbka czy serca, a także kości i składniki mineralne.
Weterynarze w jakichś 90% nie znają się w ogóle na żywieniu zwierząt, które leczą. Dlatego większość z nich poleca Royal Canin, który jest prędzej paszą dla świni, niż karmą dla kota/psa. W tej kwestii w 99% przypadków lepiej ich nie słuchać.
Kota najzdrowiej jest karmić albo dobrymi bytowymi pasztetami albo BARFem albo Whole Prey. Bo bardzo ważne jest, że kota nie można ot tak karmić samym surowym mięsem - taka dieta szybko doprowadzi do niedoborów. Jeśli ktoś chce karmić kota surowym mięsem, to albo whole prey albo BARF. BARF to surowe mięso PLUS suplementy, które są bardzo ważne, bo w naturze kot żywi się whole prey, czyli CAŁĄ zdobyczą wraz z wnętrznościami, podrobami itd.
I nie ma sprawy, jak coś, zawsze chętnie pomogę. Mruga

Edit: Dodam jeszcze, żeby nie było niedomówień. Nie mówię, że gotowanego mięsa nie można dawać kotu w ogóle. Daje się je niekiedy zwierzętom chorym, delikatnym. Np. z chorobami jelit. Ale zdrowemu kotu nie ma sensu podawać gotowanego mięsa, tym bardziej z marchewką i to bez żadnych suplementów. Można co najwyżej mu zaszkodzić, bo na pewno nie pomóc. Jest wiele lepszych form pożywienia, które zdrowemu kotu można podać. Wesoly

Ostatnio zmieniony przez Rai dnia Pią 9:13, 27 Wrz 2019, w całości zmieniany 2 razy

Dzien dobry, ja przepraszam, ze tak podbije, ale w sumie zastanawia mnie, czy moge kociakom przygotowywac posilki, a nie dawac same puszeczki. Ogolnie karmie na razie moje pociechy feringa i Applawsem (caly czas maja suche w misce- Purizon). Dwa razy w tygodniu dostaja wolowinki surowej, nie za duzo.
Niemniej czy mamy jakies 'przepisy' na przygotowanie posilkow dla kota, aby moze urozmaicic ich diete? Dodam, ze kociaki beda za dwa/trzy miesiace kastrowane (nie jestem pewna czy ma to znaczenie, ale lepiej napomknac, niz pominac w razie potrzeby).

Nie lepiej czas, energię i pieniądze zainwestować w dobrej jakości zbilansowane karmy? Na mięsko jednak trzeba uważać...