Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Jak rozpocząć hodowlę?

 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Jak rozpocząć hodowlę?
Autor Wiadomość
variola20
Raczkujący



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kołobrzeg

Post Jak rozpocząć hodowlę?
Może to zbyt obszerne pytnie, ale chcałabym zająć się niewielką hodowlą kotów tej rasy, z tym że prawda jest taka że nie mam o tym pojęcia tzn nie tak zupełnie w moim domu zawsze były koty ale przeważnie wykastrowane... Wiedzę pod względem stricte naukowym posiadam sporą w tym temacie ( 5 rok weterynarii) ale pod względem praktycznym... chciałabym prosić o radę. Pedewszystkim chciałabym się dowiedzieć jak wybrać kotkę (cz jest tak jak u psów u psów jest ta że hodowca określa czy się nadaje do rozrodu) Jakie warunki musi spełnić kotka aby kocięta dostawały rodowody. Pozatym chciałabym się dowiedzieć czy cieżko jest pogodzić taką małą hodowlę ( 1 kotka) z codziennymi obowiązkami. Co do wymogów jakie musi spełnić hodowca była bym wdzięczna za jakiś link np. do rozporządzenia w tej sprawie. POzdrawiam
Pon 15:49, 19 Lut 2007 Zobacz profil autora
kajmira
Administrator



Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Post
Witaj na naszym forum. Rozpoczącie hodowli to nie jest wbrew pozorom łatwe zagadnienie ale spróbuje chociaz w minimalnym stopniu je przyblizyc bazując na swoim doświadczeniu.
Hodowla ragdolli do najłatwiejszych nie należy, przed rozpoczęciem poszukiwań kotki warto zapoznac sie bliżej z rasą. Proponuje odwiedzic kilka hodowli i dokladnie obejrzec ragdolle jakie w nich się znajdują, zwrócic uwage na kolory i umaszczenia. Podotykac a przede wszystkim spędzić miło czas z hodowca i zbierac cenne informacje na temat tej rasy i ich hodowli. Drugi krok to wystawy - warto sie przejechac na kilka wystaw i obserwowac ragdolle - towarzyszyć im przy ocenach, uważnie sluchając opinii sędziów. Jesli po wizycie w paru hodowlach zapoznasz się z ragdollami, nie bedziesz miala trudności w zrozumieniu słów sędziego, doskonale bedziesz sie orientowac w kolorach i umaszczeniach - na wystawach zaczniesz się uczyć typów. Na koniec zostanie najwazniesze kwestia czyli poznawanie linii. Ucząc sie typów zaczniesz powoli odrózniac, linie, z ktorych pochodzą dane koty. To bardzo ważne, aby wybrac kotke z takich linii, które się Tobie najbardziej podobaja , są zdrowe i silne a dzieki temu godne uwagi. Kiedy juz bedziesz wiedziala jakie ragdolle chcesz hodowac pozostanie najtrudniejsza kwestia a mianowcie znalezienie odpowiedniej hodowli. W wielu dobrych hodowlach rezerwacja kociaka nastepuje zanim malce przyjda na Swiat . Musisz sie przygotowac na to , iz czas oczekiwania na wymarzona koteczke może nie być krótki.

Decydując sie na kotke do hodowli warto pomyslec o jej przyszlym męzu. Niestety w Polsce jest bardzo niewiele kocurków do hodowli otwartych - najlepsi przedstawiciele tej rasy sa w tzw hodowlach zamkniętych i nie są udostępniani do kryć tzw zewnętrznych. Wiekszosc hodowli w Polsce ma swoje wlasne kocurki a Ci ktorzy ich nie mają napotykaja na wiele trudnosci w znalezieniu odpowiedniego partnera dla swojej kotki.

Jesli jednak zecydujesz sie na hodowle bez kocurka , warto wziac pod uwage fakt , iz krycie dobrym kocurkiem ze swietnym rodowodem wynosi ok 1000 euro.

Ja zaczynalam swoja przygode z ragdollami od posiadania kastrata. Bardzo polecam to rozwiązanie - Marcin ( tak ma na imie ) wiele mnie nauczył. Jezdzilismy na wiele wystaw ( jest klasa kastratów ) i dzieki temu mialam mozliwosc nauki tych wszystkich aspektów, o ktorych pisalam powyzej. Bardzo ODRADZAM droge tzw 'na skróty' czyli kupno kotki z przypadkowej hodowli, w przypadkowym kolorze i przypadkowym rodowodem od hodowcy , który równie przypadkiem zaczał hodowac ragdolle. Pamiętaj , ze pospiech jest złym doradca.

Nie warto także oszczędzac na kotce do hodowli - trzeba liczyc sie z wydatkiem ok 1500 euro albo i wiekszej kwoty - w zaleznosci od koloru i umaszczenia.

Co do rodowodów - kazdy kociak z legalnej hodowli ( zarejestrowanej w związku felinologicznym ) otrzymuje rodowód bez wzgledu na wszystko . Bzdura jest tlumaczenie pseuhodowców , ze kotek nie posiada dokumentu ze wzgledu na to , iz urodziło sie np ostatnie w miocie etc

Zycze powodzenia i trzymam kciuki za trafny wybór i owocna nauke rasy ragdoll
Pon 17:09, 19 Lut 2007 Zobacz profil autora
Lili
Ekspert



Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 2774
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice/Bristol

Post
Ja nie zaczynalam nigdy hodowli, ale wydaje mi sie ze zaczac nalezy od zainteresowania sama rasa, a nie hodowla. Milosc do rasy powinna byc tym, co motywuje nas do rozpoczecia hodowania. Bez niej nigdy nie uda nam sie stworzyc dobrej hodowli. Bo rozmnazanie kotow, tylko dlatego ze ma sie taki kaprys, bez milosci do nich nie jest dobrym motywem. I wydaje mi sie tez, ze przy prawdziwej hodowli ciezko mowic o tym "jak ciezko jest pogodzic mala hodowle z zyciem codziennym", bo hodowla jest czescia zycia codziennego, a nie zajeciem z doskoku. Ale tak jak mowie - nie jestem hodowca, a idealista Mruga
Pon 17:51, 19 Lut 2007 Zobacz profil autora
variola20
Raczkujący



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kołobrzeg

Post dziękuję z tak szybka odp.
Nie chciałabym abyście pomyśleli że chcę chodować koty dla kasy prestiżu itp. Od ok. 2 lat świta mi po głowie taki pomysł. Mam w domu "syjamkę" tzn kota który wygląda jak syjamka ale jest to skrzywdzony chory psychicznie kot. Właściciel matki mojej kotki ze względu ma oszczędności skrzyżował matkę z synem - kotka jest chora psychicznie wiec ją wziełam z litości jej choroba polega na wyostrzenu cech typowego syjama np. agresji, pozatym do 2 roku życia załatwiała się najlepiej w łóżko... Z wiadomych względów musiałam ją jak najszybciej wysterylizować, pomimo jej dziwactw akceptuje mnie a ja ją, ale marzy mi się kot miły, przyjazny, nie gryzący i piękny, jednym słowem ragdoll. Ze względu na kwalifikacje i pracę jaką będę wykonywać oraz moje zamiłowanie myślę że nie ma sensu kupować kotki i sterylizować jej, odpada również hodowla bez rodowodów ( przykład mojej kotki - nigdy nie znamy genealogii) Zostaje albo kastrat albo kotka... Wolałabym to drugie ale ogromnie dziękuję za rady napewno dogłębnie je przemyślę, pozdrawiam.
Ps. Nie jestem jeszcze weterynarzem ale trochę wiem i mam duuużo mądrych książek o kotach jakby była wam potrzebna jakaś pomoc wet. to chętnie pomogę dopytam na uczelni itp. -dla mnie to też nauka i rozwój
Pon 20:31, 19 Lut 2007 Zobacz profil autora
Ewa_Kurz
Pasjonat



Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Post Re: dziękuję z tak szybka odp.
variola20 napisał:
Nie jestem jeszcze weterynarzem ale trochę wiem i mam duuużo mądrych książek o kotach jakby była wam potrzebna jakaś pomoc wet. to chętnie pomogę dopytam na uczelni itp. -dla mnie to też nauka i rozwój

Dziękujemy, z pewnościa skorzystamy
Wto 7:21, 20 Lut 2007 Zobacz profil autora
Bazylia
Legendarny Kociarz



Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

Post Re: dziękuję z tak szybka odp.
Ewa_Kurz napisał:
variola20 napisał:
Nie jestem jeszcze weterynarzem ale trochę wiem i mam duuużo mądrych książek o kotach jakby była wam potrzebna jakaś pomoc wet. to chętnie pomogę dopytam na uczelni itp. -dla mnie to też nauka i rozwój

Dziękujemy, z pewnościa skorzystamy



Variola20, czy jesteś studentka weterynarii?
Jeśli tak, to napisz gdzie studiujesz?
Pytam, bo to moje niespełnione marzenie... Ya winkles
Wto 21:00, 20 Lut 2007 Zobacz profil autora
variola20
Raczkujący



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kołobrzeg

Post w Olsztynie
tak studiuję w Olsztynie właściwie to już prawie kończę, co do marzeń o weterynarii to przewaznie odbiegają one od żeczywistości praktycznie do 3go roku kroi się martwe psy i koty, wiadomo jest to niezbędne aby poznać ich anatomię i fizjologię, ale...
Pozatym mało kiedy zdarza się pacjent którego zwierz wygląda tak jak te wasze cuda na zdjęciach.... przeważnie są to zwierzęta zabiedzone, zarobaczone zapchlone itp. Nawet nie wiecie jak okropni potrafią być ludzie chodując np koty w piwnicy (wczoraj do lecznicy przyszła kobieta której koty przestały chodzić miesiąc temu, ale jak mówi pełzały do wody więc się nie martwiła i myślała że im przejdzie... inna sprawa że to wygłądało na stare pobicie) Tak więc praca jest dla ludzi którzy potrafia trochę się "znieczulić" na takie żeczy, ale daje naprawdę wiele satysfakcji i przyjemności gdy np. ratuje się życie albo pdoczas porodów itp. Nie żałuję że wybrałam wetę leczenie zwierząt i kształcenie się w tym kierunku jest moją wielką pasją. Pozdrawiam
Śro 13:54, 21 Lut 2007 Zobacz profil autora
Bazylia
Legendarny Kociarz



Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 7257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

Post
Strasznie Ci zazdroszczę tych studiów
Ja kończyłam zootechnikę w Szczecinie i też .... kroiliśmy martwe pieski
To było bardzo smutne, ale jednak potrzebne dla nauki.
No i doswiadczenia na Fizjologii z żabkami i królikami , wszelkie wyjazdy w teren, praktyki... To było coś. Ale na studia niestety nie mogłam wyjechać do innego miasta ( sprawy rodzinne ). No i tak zostało....
Bardzo się cieszę, ze mamy ( już prawie) weterynarza na Forum
Śro 14:22, 21 Lut 2007 Zobacz profil autora
Lili
Ekspert



Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 2774
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice/Bristol

Post
Ale wiesz variola, mysle ze nie wszedzie jest tak, jak mowisz. W mojej klinice, jak tylko sie tam wybieram to siedze w poczekalni w doborowym towarzystwie samych rasowcow, championow i gwiazd ringow. Nierzadko zdarza mi sie poznac wielkie nazwiska swiata kynologii Wesoly A moze ja mam po prostu szczescie... Mruga Oczywiscie, ze w czasie swoich "odsiadek" (dlugich okresow ciaglych wizyt u weta) widzialam przerozne nieprzyjemne przypadki w poczekalni, mniej lub bardziej zadbane zwierzaki, ale wiekszosc to wychuchane i wydmuchane "malenstwa" swoich wlascicieli, co wydaje mi sie dobrze rokuje Wesoly Oby tak bylo w calej polsce, a nie tylko w wielkich miastach Wesoly
Śro 16:59, 21 Lut 2007 Zobacz profil autora
nika
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

Post
polecam lekturę:

"Jak założyć hodowlę kotów? - seria dla początkujących"
[link widoczny dla zalogowanych]
Czw 2:10, 22 Lut 2007 Zobacz profil autora
Ewa_Kurz
Pasjonat



Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Post
kajmira napisał:
Drugi krok to wystawy - warto sie przejechac na kilka wystaw i obserwowac ragdolle - towarzyszyć im przy ocenach, uważnie sluchając opinii sędziów. Jesli po wizycie w paru hodowlach zapoznasz się z ragdollami, nie bedziesz miala trudności w zrozumieniu słów sędziego, doskonale bedziesz sie orientowac w kolorach i umaszczeniach - na wystawach zaczniesz się uczyć typów.

No i tak własnie zaczęłyśmy z Kasią, ale "podsłuchać" sędziego jest naprawdę trudno.
W Warszawie, gdzie ring była bardzo przestronny i wygodny pozostawało nam "czytanie z ust" co w obcym języku jest dość trudne. W Ostrawie niemal stałyś my na plecach Niki, ale w sali był taki chałas, że nie dało się nic usłyszeć. A my na ten przykaład mamy dwóch braci, a każdy z nich ma inne futerko. William ma piekną długą kryzę i portki. Futerko Wasyla jest krótsze, ale bardziej "napuszone", pewnie gęściejsze. Mam wrażenie, ze to Wasyl jest bardziej w typie, ale kiedy patrzę na kryzę i ogon Williama to tracę przekonanie.
Czw 7:12, 22 Lut 2007 Zobacz profil autora
variola20
Raczkujący



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kołobrzeg

Post RE
dziękuję za ten link naprawdę fajny artykuł. Co do zwierząt w lecznicach i przychodniach, to zależy od miejsca, u nas w poliklinice uczelnianej leczone sa zwierzęta ze schroniska, przyjerzdzają ludzie z okolicznych wiosek( na wsiach część ludzi ma zupełnie inne podejście do zwierząt niż w miastach, choć oczywiście nie można tego aż tak generalizować) tak więc tak naprawdę kontakt ze zwierzętami pięknymi miłymi i zadbanymi jest chyba najmniejszy bo zdrowe zwirzęta przychodzą tylko na szczepienia. Pozdrawiam
Sob 14:46, 24 Lut 2007 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin