Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Dylemat z wetem

 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Dylemat z wetem
Autor Wiadomość
brightdevil
Początkujący



Dołączył: 30 Sty 2013
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

Post Dylemat z wetem
Hej

Mam nadzieje, że dobry dział, jak nie to proszę o przeniesienie

Mam niestety dalszy ciąg naszej przykrej przygody, która zaczęła się od głupiego świerzbowca, a w związku z tym pytanie do Was.

Koty zmieniły weterynarza (tym razem na naprawdę świetnego), który po obejrzeniu kotków, wyleczeniu im uszu (chociaż leczenie dalej trwa), przeanalizowaniu tego co kociaki dostawały jednoznacznie stwierdził, że wszystkie problemy naszych milusińskich są skutkiem zbyt dużych dawek leków. Co prawda mnie też się wydawało dziwne, że Brunek (wtedy 5,9 kg) i Armil (wtedy niecałe 2,5 kg) dostają takie same dawki leków, ale pomyślałam, że to nie ja się uczyłam i pewnie tak musi być....
W każdym razie Brunuś ma przebłyski słuchu Partyman Wet powiedział, że to bardzo dobrze, ale ostrzegł też, że może być tak iż będzie słyszał tylko niektóre tony, albo że nastąpi niedosłuch. Natomiast Armilek ma dużo gorszą diagnozę... upośledzenie neurologiczne (czy jakoś tak, nie moge teraz zajrzeć w książeczkę, bo jest z kotem u weta w każdym razie to neurologiczne). Ostatnio zaczęło mu się pogarszać: chodził jak lew w małej klatce, przeraźliwie miałczał na całe gardło (nawet 4 godz non stop w nocy), potykł się o łapki, przy schodzeniu nawet z niedużych wysokości lądował na główce, czasem na boku, a nawet na plecach. Pojechał zaraz do weta. No i "albo mu pomożemy w jedną stronę albo w drugą" Jedyną opcją było podanie mu sterydu, który nota bene może uszkodzić nadnercza itp, i witamin w 3 dawkach. W czwartek dostał pierwszą, lekarza zdziwił brak reakcji na podanie witamin (była tam B12 i podobno powinien zacząć szaleć, bo ona boli). W sobote byliśmy na kolejnych zastrzykach (była już reakcja na witaminy) przy okazji dowiedziałam się, że dostał konkretne dawki tego sterydu i witamin, jakby troche lepiej z nim. Dzisiaj pojechał na 3 dawkę... Zobaczymy co dalej

Się rozpisałam, a miałam tylko takie pytanie:
Czy nie wiecie może co zrobić z weterynarzem, który tak urządził nasze kotki?! Mam ochotę zrobić mu to samo albo coś jeszcze gorszego Wiem, że to nie odwróci tego co się stało, ale może nauczy gościa pokory, uważania i przyznania się do błędu. W razie co chciałabym pokrycie kosztów leczenia obu kotów i (tfu, tfu, tfu!!!!!) zakup nowego kota. Czy to w ogóle możliwe?! Najgorzej, że nasza córka nie rozumie tego co się dzieje, a bardziej zżyła się właśnie z Armilkiem. Mój TŻ chce nawet sam wymierzać sprawiedliwość. Mówię Wam....Dom wariatów!!


Ostatnio zmieniony przez brightdevil dnia Pon 9:50, 06 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
Pon 9:49, 06 Maj 2013 Zobacz profil autora
Ines
Ekspert



Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

Post
Myślę, że to przede wszystkim musi być przestroga dla Was - niestety my, opiekunowie kotów, choć zwykle nie uczęszczaliśmy na studia medyczne, musimy poniekąd stać się takimi weterynaryjnymi samoukami. W świecie medycyny, również tej zwierzęcej, konowałów nie brakuje i niestety nic prócz własnego zdrowego rozsądku nas przed ich błędami nie uchroni. Nikomu nie można ufać do końca, myślę że wiele osób na forum się o tym przekonało, ja również. Przykro mi, że Wam za tą naukę przyszło zapłacić tak wysoką cenę...

Złość uruchamia w Was pokłady energii, którą chcecie rozładować mszcząc się na weterynarzu. On nie powinien pozostać bezkarny, zgadza się, ale teraz mierzycie się z dużo ważniejszą kwestią, w stronę której możecie skierować tą całą energię - jest nią zdrowie i szczęście Armilka. Nie poddawajcie się i walczcie, trzymamy za Was wszyscy kciuki.
Pon 9:59, 06 Maj 2013 Zobacz profil autora
brightdevil
Początkujący



Dołączył: 30 Sty 2013
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

Post
Ines masz rację. Tylko ten wet zajmował się naszymi zwierzakami od lat... Cieszę się, że już nigdy się z nim nie spotkamy. Przynajmniej w gabinecie.
A cała energia jest skierowana właśnie na Armilka, ile możemy to mu pomagamy staramy się mu ułatwić wszystko jak tylko sie da, a i o Brunku nie zapominamy. Zaczęły już reagować na większość gestów i łatwiej nam się porozumieć.
Zdrowie Armilka jest na 1 miejscu, ale jak nie daj Boże, będzie musiał zostać uśpiony to....

Tylko co zrobić żeby ten rzeźnik nie pozostał bezkarny? Smutny
Pon 10:09, 06 Maj 2013 Zobacz profil autora
Agnieszka7714
Ekspert



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 4570
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

Post
Hm weta to bym pewnie wykastrowała. Można założyć sprawę cywilną jeżeli macie całe leczenie wpisane w książeczkę. Do tego opinia drugiego weta wskazana, możecie żądać rekompensaty finansowej za zniszczenie zdrowia i narażenie Was na bardzo wysokie koszty, bo leczenie neurologiczne pewnie nie będzie tanie. Ja chyba tak bym zrobiła bo kasa będzie Wam potrzebna, nie ważne czy macie ją czy też nie, niech konował zapłaci za krzywdy wyrządzone zwierzęciu. Możesz zadzwonić również do fundacji (nie wiem jakiej, którejś z tych co pomaga zwierzętom i zapytać co z tym fantem zrobić).
Trzymam kciuki za zdrowie.
Pon 10:11, 06 Maj 2013 Zobacz profil autora
Dalia
Ekspert



Dołączył: 03 Maj 2013
Posty: 2348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Post
[link widoczny dla zalogowanych]

moze tutaj ludzie z hospicjum beda cos wiecej wiedzieli jak sie z takmi walczy
Pon 20:13, 06 Maj 2013 Zobacz profil autora
Graża
Ekspert



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 4444
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Post
Jeśli chcecie wejść na drogę sądową to bardzo ważna jest dokumentacja medyczna . Dokumenty a nie ustna opinia kogokolwiek . Dobrze żeby w diagnozie obecnie prowadzącego lekarza było napisane że to powikłania po przedawkowaniu leków . Możecie poszukać innych osób, które mają doświadczenie z tym lekarzem - jeśli wasz przypadek nie jest jednostkowy to wzmocni wasze stanowisko . Postawą jest dokumentacja - i macie prawo wymagać wydania pełnego opisu postawionej diagnozy , badań diagnostycznych i przebiegu leczenia . Lecznice prowadzą ewidencję i dokumentacje nie wszystko musi być w książeczcze zdrowia
Oby stan kotów uległ poprawie
Pon 21:25, 06 Maj 2013 Zobacz profil autora
Ines
Ekspert



Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

Post
Popytałam trochę i okazuje się, że takie powikłania przy lekach zwalczających świerzbowca usznego niestety nie są takie rzadkie Smutny ale nie o tym miałam pisać. Dowiedziałam się również, że oczywiście możecie wstąpić na drogę sądową, realne jest przynajmniej uzyskanie zwrotów kosztu leczenia. Wielu weterynarzy ubezpiecza się od błędu w sztuce, wtedy zwrot kosztów uzyskać będzie łatwo - płaci firma ubezpieczeniowa. Jeśli weterynarz nie jest ubezpieczony, ale pracuje w klinice, również sprawa nie jest stracona. Gorzej, jeśli prowadzi mały gabinet, wtedy może ogłosić upadłość albo udowodnić, że nie stać go na poniesienie kosztów leczenia. Nie wiem, na ile te informacje są trafione. Myślę, że najlepiej będzie jeśli pójdziecie z tą sprawą do obeznanego w tych tematach prawnika. Coś mi też świta, że chyba nasza administratorka Nika próbowała kiedyś walczyć z weterynarzem, który popełnił błąd w sztuce względem jej kotów, ale to było bardzo dawno temu i nie wiem jak sprawa się skończyła, zawsze jednak możesz do niej napisać i poprosić o radę, może uzyskasz jakieś przydatne informacje.
Pon 21:54, 06 Maj 2013 Zobacz profil autora
brightdevil
Początkujący



Dołączył: 30 Sty 2013
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

Post
Bardzo Wam dziękuję za informację. Też trochę poszperałam i wygląda na to, że to raczej walka z wiatrakami Smutny Zwłaszcza, że weterynarze (tak jak i lekarze) niezbyt chętnie występują przeciw sobie...

Wczoraj dr jak zobaczył Armilka, pomachał wahadełkiem, obejrzał, poobserwował stwierdził że mamy poprawę i leczymy dalej!!! Jestem taka szczęśliwa, że mogłabym skakać i skakać Wesoly W domku też widać różnicę w zachowaniu, a nawet futerko zaczyna dostawać normalne. Teraz kolejna dawka w środę, potem kontrola w piątek. Podpytam jeszcze tego weta czy jest szansa na jakieś ukaranie tego weta.
Wto 8:34, 07 Maj 2013 Zobacz profil autora
brightdevil
Początkujący



Dołączył: 30 Sty 2013
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

Post
Ines tylko to nie powikłania po tych lekach. A przedawkowanie go i przedawkowanie leku przeciwzapalnego.
Napisze jeszcze do Niki to może coś podpowie Wesoly
Jeszcze raz dziękuję Wesoly
Wto 8:36, 07 Maj 2013 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin