Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Do wszystkich
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Do wszystkich
Autor Wiadomość
charlotteariane
Początkujący



Dołączył: 13 Lip 2014
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec

Post Do wszystkich
Witajcie. Pisałam tu kilka razy z problemami i w większości spotkałam się jedynie z obelgą, wyrzutem i innymi bardzo niemiłymi komentarzami. Zamiast pomóc i wesprzeć, potrafiliście tylko jeszcze bardziej pogrążyć, co mnie nie dziwi, bo społeczeństwo polskie jest zawistne i tylko dokopie zamiast podać rękę. Najechaliście na mnie, że sprawa posikiwania mojego kotka jest moją winą, że mogłam się tego spodziewać, że mi nie wierzycie skąd on jest i generalnie, że to ja jestem odpowiedzialna za to jak zachowuje się mój kot. To mój pierwszy kot i obchodziłam się z nim tak, jak nikt. Moje oczko w głowie. Traktujecie rasę jak jakiś dyktator. Co to za różnica czy kot jest ragdollem, czy mieszanką? Jak jest problem to kot to kot. Ogarnijcie się i przestańcie wywyższać. W takim miejscu lepiej by było stworzyć dobrą atmosferę, a nie, że każdy z problemem jest najeżdżany. Stworzyliście atmosferę, że połowa boi się zapytać bo zostanie pojechana.
Dla Waszej informacji. To nie była moja wina. Kociak trafił do 3 lekarza, po 3 seriach antybiotyków, gdzie dopiero po zacewnikowaniu pojawiły się kamienie. Tak, kamienie u 17 tygodniowego kociaka. Wcześniej nie było ich widać, nawet w kilku badaniach moczu. Krew też bez zmian a kot posikiwał i wariował. Kamienie okazały się być fosforanami amonu. Po badaniach okazało się, że ma płodowe krążenie krwi w wątrobie. Dlatego czasem po jedzeniu wariował. Po prostu jedzenie go otępia. Przy trawieniu amoniak przedostaje się do krwioobiegu i upośledza jego układ nerwowy. Po prostu w wątrobie nei zamknęły sie naczynia krwionośne. Wiecie jak się czuję, że podając jedzenie go otępiam?! I teraz stoję przed podjęciem decyzji. I zamiast powtarzać sobie, że zrobiłam wszystko co mogłam, bo tak jest i było, to ciągle mam przed oczami Wasze słowa- TWOJA WINA. Ale wiecie co? Gdyby ktoś inny na niego trafił, to może by go bił? Może utopił? A trafił na mnie, osobę ciepłą, kochającą do granic możliwości, chodzącą za nim i wycierającą kazde miejsce gdzie posikuje. Niosącą go do kuwety gdy szuka miejsca. Ja jestem dla niego najlepsza i zrobiłam wszystko co mogłam. I to nie ma znaczenia, czy jest po championie, czy po dachowcu. To mogło się zdarzyć każdemu kotu. Weterynarz, profesor, powiedział, że w swojej karierze nie spotkał tak młodego kota z takim wyrokiem. I to, że mały jest chory, nie jest ani moją winą, ani winą hodowcy. Niczyją. Dlatego proszę Was, przestańcie być tacy nadumani, wywyższający się. Po prostu pomóżcie i wspierajcie. Mnie teraz czeka najgorsze kilka dni, by się z nim pożegnać bo nie ma dla niego szans. Maluch się męczy bo go boli i nic nie da się zrobić. Ale wiecie co? Nie poddam się i dam dom innemu kotu. Też będzie kochany i najlepszy na świecie, tak jak mój maluch Fredzio.


Ostatnio zmieniony przez charlotteariane dnia Pią 9:42, 12 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Pią 9:30, 12 Wrz 2014 Zobacz profil autora
Raggato
Ambitny



Dołączył: 09 Lip 2011
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa, Częstochowa

Post
Współczuję, bo niełatwo jest pożegnać zwierzaka, nie ważny jest wiek i jak długo się z nim przebywało - to bardzo ciężka decyzja i bolesna.

Mam nadzieję, że kolejny kociak dostarczy jeszcze więcej ciepła i radości i zostanie na długie lata.
Pią 9:47, 12 Wrz 2014 Zobacz profil autora
Felicita
Ekspert



Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 4563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec

Post
Przeczytałam Twój wpis i poryczałam się przed lapem. Bardzo Ci współczuję! Biedny kochany śliczny Fredzio! Jestem wstrząśnięta - taki maluszek i tak strasznie cierpi! A od początku Wam kibicowałam, bo Fredzio jest przesłodki, a do tego jesteśmy z jednego miasta.
Dobrze, że trafił do Ciebie (bo się nim bardzo troskliwie zajęłaś), a Ty do dobrego weterynarza - który nie zbagatelizował problemu. Zrobiłaś co mogłaś. Mimo to nie sposób pogodzić się z tym, że nie ma dla maluszka ratunku
Trzymaj się dzielnie, chociaż wiem, że żadne słowa Cię nie pocieszą i tylko czas przyniesie ulgę! Yar good Wtedy, gdy już będziesz na to gotowa, trafi do Ciebie nowy kotek. Mam nadzieję, że będzie rósł zdrowo i będzie dla Ciebie cudownym czterołapkowym przyjacielem na lata.
Pią 10:49, 12 Wrz 2014 Zobacz profil autora
charlotteariane
Początkujący



Dołączył: 13 Lip 2014
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec

Post
Dziękuję. Mam nadzieję, że jak już ochłonę i zwrócę się do Was z pytaniem o podowiedzenie skąd wziąć fajnego małego kocurka o innym umaszczeniu niż Fredzio to mi pomożecie
Pią 11:51, 12 Wrz 2014 Zobacz profil autora
mruczek
Pasjonat



Dołączył: 23 Sty 2014
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Rozumiem że to zespolenie wrotno-oboczne w watrobie ma kotek? Wiesz że wiele rodzajów zespoleń jest operacyjnych ? Tylko nie robią tego typu operacji wszyscy i wszędzie ....trzeba popytać w dużych klinikach -na pewno robi zespolenia (shunty)Therios w Twoich okolicach ...pozdrawiam!
Pią 13:37, 12 Wrz 2014 Zobacz profil autora
charlotteariane
Początkujący



Dołączył: 13 Lip 2014
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec

Post
powiedziano mi, że operacja jest kosztem ponad 4 tysiace, a na tak małym kocie są nikłe szanse, że mi się wybudzi a na operację czeka się kilka miesięcy. On najbardziej mi cierpi przez pęcherz, bo wręcz chodzi po scianach i posikuje miałcząc przez cały dzień. Zwyczajnie nie potrafię patrzeć jak mi się kot męczy i świruje. Ludzie mający kamienie chodzą po ścianach z bólu. Doktor powiedział mi szczerze, że egoizmem z mojej strony byłoby męczenie tak długo tego malucha.
Pią 13:43, 12 Wrz 2014 Zobacz profil autora
KMT
Pasjonat



Dołączył: 07 Cze 2014
Posty: 746
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

Post Re: Do wszystkich
charlotteariane napisał:
Witajcie. Pisałam tu kilka razy z problemami i w większości spotkałam się jedynie z obelgą, wyrzutem i innymi bardzo niemiłymi komentarzami. Zamiast pomóc i wesprzeć, potrafiliście tylko jeszcze bardziej pogrążyć, co mnie nie dziwi, bo społeczeństwo polskie jest zawistne i tylko dokopie zamiast podać rękę.

Poczułem się totalnie obruszony tym stwierdzeniem, gdyż tytuł tematu zwie się "Do wszystkich" a treść posta pierwotnego odnosi się do obelg,wyrzutów i niemiłych komentarzy.Ba! Problem urósł lokalno-globalnie bo już jest społeczeństwo polskie. Czyli jednym słowem - oberwało mi się za to ze pare osob złorzeczyło a ja w tym nie brałem udziału.
Pią 15:02, 12 Wrz 2014 Zobacz profil autora
Felicita
Ekspert



Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 4563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec

Post Re: Do wszystkich
KMT napisał:
charlotteariane napisał:
Witajcie. Pisałam tu kilka razy z problemami i w większości spotkałam się jedynie z obelgą, wyrzutem i innymi bardzo niemiłymi komentarzami. Zamiast pomóc i wesprzeć, potrafiliście tylko jeszcze bardziej pogrążyć, co mnie nie dziwi, bo społeczeństwo polskie jest zawistne i tylko dokopie zamiast podać rękę.

Poczułem się totalnie obruszony tym stwierdzeniem, gdyż tytuł tematu zwie się "Do wszystkich" a treść posta pierwotnego odnosi się do obelg,wyrzutów i niemiłych komentarzy.Ba! Problem urósł lokalno-globalnie bo już jest społeczeństwo polskie. Czyli jednym słowem - oberwało mi się za to ze pare osob złorzeczyło a ja w tym nie brałem udziału.


KMT, nie sądzę by Charlotteariane chciała swoim postem kogoś obrazić, a już na pewno nie Ciebie personalnie.
Charlotteariane, Twój post jest ostry, może za ostry. KMT ma rację, że wrzuciłaś wszystkich do jednego wora. Ale też wiem, że sytuacja, w której się znalazłaś jest bardzo trudna. Wyszło bardzo emocjonalnie i może za ostro. Cóż, kto wie, jakbym zareagowała, gdyby okazało się, że mój kochany kotek umiera, a ja nie mogę mu pomóc.

Ja to traktuję troszkę jak apel. Jesteśmy na tym forum dlatego, że kochamy koty. Ich dobro leży nam na sercu. Pomagajmy sobie, nie oceniajmy.

Tragedia jaka spotkała Fredzia jest poruszająca. Charlotteariane - oberwało Ci się, ale nie sądzę, by ktoś tutaj kierował się złą wolą. Myślę, że to dobrze, że nadal chcesz zostać na forum i może wielu rzeczy się dowiedzieć, by uzbrojona w tą wiedzę wyruszyć na spotkanie swego puchatego przyjaciela.

Rozumiem też rozgoryczenie części osób. Wiemy, że są pseudohodowle, są też hodowle i Hodowle. Może też by mnie szlag trafiał, gdybym widziała, że ludzie kupują kociaki od pseuduchów, a potem jak po pomoc, to do Hodowców.

Ale przecież niewiedza też nie zawsze jest wyrazem złej woli. Ja przed zakupem kotka poczytałam trochę książek, radziłam się chyba wszystkich znajomych i rodzinnych kociarzy. Ale i oni, i weterynarze z którymi się zetknęłam, nie mają informacji dostatecznych do prawidłowej opieki na kotem rasowym. A pewne rzeczy jednak są inne niż w przypadku dachóweczek. Np. dachóweczki to zazwyczaj znajdki, albo ze schroniska, albo od znajomych... A rasówkę trzeba wybrać - i nie wszyscy wiedzą jak zrobić to mądrze, tym bardziej że od ogłoszeń pseuduchów aż się roi...

A zresztą też wiem po sobie - czytałam w książkach, w necie i na forum, a dopiero tu uświadomiono mi, że źle karmię swojego kotka. A wydawało mi się, że umiem czytać ze zrozumieniem.
Będę to powtarzać - ja dużą pomoc uzyskałam od Solei, mimo, że w życiu nie widziała mnie na oczy. Odpowiedziała na milion moich durnych pytań - zupełnie bezinteresownie.
Również pomogła mi Ines.
Może kiedyś będę wiedzieć o kotach tyle, by móc komuś również pomóc.
Pią 16:43, 12 Wrz 2014 Zobacz profil autora
kamisia
Legendarny Kociarz



Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 9151
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Post Re: Do wszystkich
Przed tobą bardzo trudna decyzja bardzo Ci współczuję Yar good
I ogromnie żal mi twojego koteczka....jest jeszcze taki młodziutki



charlotteariane napisał:
Witajcie. Pisałam tu kilka razy z problemami i w większości spotkałam się jedynie z obelgą, wyrzutem i innymi bardzo niemiłymi komentarzami. Zamiast pomóc i wesprzeć, potrafiliście tylko jeszcze bardziej pogrążyć, co mnie nie dziwi, bo społeczeństwo polskie jest zawistne i tylko dokopie zamiast podać rękę. Najechaliście na mnie, że sprawa posikiwania mojego kotka jest moją winą, że mogłam się tego spodziewać, że mi nie wierzycie skąd on jest i generalnie, że to ja jestem odpowiedzialna za to jak zachowuje się mój kot. To mój pierwszy kot i obchodziłam się z nim tak, jak nikt. Moje oczko w głowie. Traktujecie rasę jak jakiś dyktator. Co to za różnica czy kot jest ragdollem, czy mieszanką? Jak jest problem to kot to kot. Ogarnijcie się i przestańcie wywyższać. W takim miejscu lepiej by było stworzyć dobrą atmosferę, a nie, że każdy z problemem jest najeżdżany. Stworzyliście atmosferę, że połowa boi się zapytać bo zostanie pojechana.



charlotteariane ty chyba nie mówisz o tym forum ?! Szok
Aż cofnęłam się do wątków tyczących twojego kotka. Nie było tego za wiele.W każdym bądź razie nie zauważyłam tam żadnego agresywnego zachowania. Nikt po tobie nie "jeździł" jak to ujęłaś .Wręcz przeciwnie udzielano ci dobrych serdecznych rad.
Ja rozumiem,że jesteś w emocjonalnej rozsypce ,ale czy to upoważnia cię do takiej agresji.
Chyba na nią sobie nie zasłużyłyśmy
Pią 17:33, 12 Wrz 2014 Zobacz profil autora
haurka
Pasjonat



Dołączył: 05 Sty 2014
Posty: 832
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post Re: Do wszystkich
charlotteariane, bardzo mi przykro Smutny. To jest chyba najtrudniejsza z decyzji, jaką trzeba podjąć jeśli chodzi o kociego przyjaciela.
kamisia napisał:
charlotteariane ty chyba nie mówisz o tym forum ?! Szok
Aż cofnęłam się do wątków tyczących twojego kotka. Nie było tego za wiele.W każdym bądź razie nie zauważyłam tam żadnego agresywnego zachowania. Nikt po tobie nie "jeździł" jak to ujęłaś .Wręcz przeciwnie udzielano ci dobrych serdecznych rad.
Ja rozumiem,że jesteś w emocjonalnej rozsypce ,ale czy to upoważnia cię do takiej agresji.
Chyba na nią sobie nie zasłużyłyśmy

Też się cofnęłam, jak tylko przeczytałam pierwszą wiadomość w tym wątku i również się zastanawiałam, w którym miejscu ktoś w niegrzeczny sposób wypowiadał się w tematach dotyczących Fredzia. Pamiętam jak pojawiłaś się tu na forum charlotteariane, bo wcześniej zetknęłam się z Fredziem na facebooku jakoś tak przypadkowo i na pewno nie umknął mi żaden post przez Ciebie napisany. Nie zauważyłam ani jednej wypowiedzi, która byłaby w jakiś sposób niegrzeczna lub była wynikiem złośliwości forumowiczów. Otrzymywałaś za to mnóstwo bardzo wartościowych rad od doświadczonych osób napisanych w kulturalny sposób, z troską o dobro kociaczka.
Pią 17:45, 12 Wrz 2014 Zobacz profil autora
Smużka
Ekspert



Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 2274
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Post
A ja, podobnie jak KMT, poczułam się dotknięta początkiem wypowiedzi.
Nawet nie doczytałam reszty, bo poczułam, że się chce mnie obrazić, choć nawet nie mam pojęcia za co!

EOT z mojej strony.
Pią 18:00, 12 Wrz 2014 Zobacz profil autora
Dalia
Ekspert



Dołączył: 03 Maj 2013
Posty: 2348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Post
Ja równiezpoczulam sie urazona i pomyslalam ze odpowiedzialnosc zbiorowa skonczyla sie 25 lat temu.....
Ja nawet nie wypowiedzialam sie w Twoim watku a zosalam opieprzona za nic.
Sob 0:27, 13 Wrz 2014 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


Bardzo mi przykro, że Ciebie i Twojego Fredzia to spotkało.

Niestety musisz podjąć tę ostateczną decyzję i to szybko, bo jeśli go kochasz, a na pewno tak jest, to nie pozwolisz mu żyć w ciągłym cierpieniu. Dosyć już biedactwo wycierpiało.

To będzie dowód Twojej miłości dla niego. Trzymaj go do końca i mocno przytulaj. Wiem, że to prawie nie do zniesienia, ale on będzie odchodził wtedy spokojnie.

Bardzo, bardzo Ci współczuje, bo doskonale wiem, co znaczy utrata kota, młodego kota.

Przytulam Cię mocno, bądź dzielna i zrób to szybko.

Zostań tu z nami i życzę Ci żebyś znalazła, może nawet tu wśród forumowych kociątek, swoją kolejną kocią miłość. Heart
Sob 7:24, 13 Wrz 2014 Zobacz profil autora
solea
Ekspert



Dołączył: 19 Lut 2014
Posty: 2861
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Post
Myślę, że ten post to wyraz goryczy, którą musiałaś gdzieś wylać. Rozumiem to nawet.

Bardzo Ci współczuję i rozumien Twój żal, rozczarowanie i nawet te pretensje do "całego świata".

Wykrzycz się, wypłacz, a po czasie, gdy emocje opadną na pewno dostrzeżesz, że nikt tu nie chciał Cię skrzywdzić.

Dużo siły.
Sob 8:39, 13 Wrz 2014 Zobacz profil autora
kamisia
Legendarny Kociarz



Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 9151
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Post
solea napisał:
Myślę, że ten post to wyraz goryczy, którą musiałaś gdzieś wylać. Rozumiem to nawet.




Przepraszam, ale ja tego nie rozumiem !....widocznie zła kobieta jestem. Rolling eyes
Dlaczego to właśnie nam miało by się oberwać ?! Ja podobnie jak wiele forumowiczek nie brałam udziału w żadnych rozmowach. Nie godzę więc się na zbiorowa odpowiedzialność.
A tym bardziej na zostanie chłopcem do bicia.
Moge zrozumieć ,że kimś targa rozpacz i ból ,ale to nie upoważnia nikogo do obrażania innych. A tak się poczułam.



Posiedziałam dziś trochę w necie i na miau.Znalazłam wątek poświęcony zespoleniu wrotno-obocznym.Czyli schorzeniu na które prawdopodobnie choruje kotek autorki tego tu wątku. Nie wiem na ile to prawda, ale osoby udzielające sie na forum miau podały informację iż ta wada w może być przekazywana.!
[link widoczny dla zalogowanych]

Avian napisał:
Ja miałam kociaka (4,5 miesięczny) z zespoleniem wrotno-obocznym, nieoperacyjnym - w samym środku watroby.
Wadę wykryto kiedy doszło już do kompletnego zatrucia ogranizmu, był bezwładny. Wtedy zaczał być płukany, żeby pozbyc się amoniaku z krwi.
Niestety wada jest przekazywana, wiem o kilku kociakach i dorosłych z nim spokrewnionych, które odeszły z tego samego powodu.

Konsultowałam mailowo u prof.Galantego, jest specjalistą w tej dziedzinie. Odpisał właściwie natychmiast na maila.

Na innym forum był kot, który był operowany i przeżył kilka lat potem, U niego jednak zespolenie było z boku i dało się operować.


Nie wiem,czy tak faktycznie jest ,ale jeśli tak, to znowu potwierdza się to o czym w kółko piszemy i na co uczulamy.Kota powinno sie kupować z dobrej sprawdzonej hodowli .To pozwoli nam zminimalizować ryzyko przenoszenia wielu groźnych chorób.

Moje zdanie jest takie- dopóki będą osoby, które dla oszczędności paru stówek zakupują kota u pseuduhóch dopóty będą takie wątki i takie nieszczęścia .
Nie należy obruszać się na zwracanie przez nas uwagi iż zwierzę rasowe musi posiadać rodowód.
Rodowód to bynajmniej nie Coś czym chcemy się chełpić i udowadniać wyższość rasowca nad dachowcem.
Rodowód tak jak w kółko, to piszemy jest świadectwem zdrowia zwierzaka .!!!

Jeszcze raz wyrażam głębokie ubolewanie nad tym co spotkało Twojego koteczka.
I proponuję zajrzeć na miau Może znajdziesz tam jakąś iskierkę nadziei...dziewczyny dzielą tam sie namiarami na wetów, którzy specjalizują się w tym schorzeniu ....proszę zajrzyj !
[link widoczny dla zalogowanych]
Sob 21:47, 13 Wrz 2014 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin