Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Choroba lokomocyjna u Ragdolla

 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Choroba lokomocyjna u Ragdolla
Autor Wiadomość
Basialuk
Ambitny



Dołączył: 09 Gru 2014
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnobrzeg/Warszawa

Post Choroba lokomocyjna u Ragdolla
Nie znalazłam na forum podobnego tematu, tylko jakieś pojedyncze wzmianki w innych topicach. Czyżby użytkownicy forum nie mieli takiego problemu co ja?
Ale do rzeczy.

Raz w miesiącu podróżujemy z mężem (podróż około 3,5h), nie chcemy zostawiać Nutki samej na weekend, dlatego zabieramy ją zawsze ze sobą. Niestety ma chorobę lokomocyjną, z którą nie umiemy sobie poradzić.
pierwszą podróż swoją zniosła w miarę ok, ale z każdą kolejną było coraz gorzej. Pojawiło się toczenie piany, potem ogromne ślinienie się..no i teraz jest tak, że w momencie przenoszenia ją w transporterze już zaczynają się strumienie śliny.
Próbowaliśmy najpierw z Kalm Aid - na godzinę przed, potem jak to nie pomogło to na 4 dni przed podróżą już dawaliśmy jej dawkę i tak każdy dzień do podróży. Kupiliśmy Feliway, żeby zmniejszyć stres. Jesteśmy trochę już bezsilni co zrobić.
Kota zamiast w transporterze muszę trzymać na kolanach (wiem, że to niezbyt bezpieczne ale naprawdę już nie mam wyjścia, bo opanowanie śliny w transporterku jest jeszcze trudniejsze niż na kolanach), kotka się trochę uspokaja, nie toczy tak często piany i śliny, no ale nazwać to ogromną zmianą nie można.
Dodam, że kot jest jak zamroczony podczas podróży, nie wyrywa się, po prostu ma mętny wzrok i przymrużone oczy...

Ostatnio zrobiliśmy postój prawie 1,5h w podróży (zajechaliśmy do rodziców, także Nutka normalnie sobie chodziła po domu, ewentualnie leżała na schodach) i to było jeszcze dziwniejsze - pierwsze 2,5h podróży ogromne ślinienie, co 20-25 min musiałam wycierać kotka, natomiast po postoju ostatnia godzina podróży - spokojna, bez ślinienia, kotka nawet się wyłożyła na kolanach z łapkami do tyłu, tak jak w domu. Z garażu przeniosłam ją już w kocu, żeby jej nei stresować transporterem i wszystko było w porządku.
Nic z tego już nie rozumiem Jezyk nie sądzę jednak, żeby to było światełko w tunelu i teraz jak będziemy jechać wszystko minie. Może ktoś miał podobny problem?
Czy z tego kotka wyrośnie? Jak sobie z tym radzić, bo serce mi pęka jak widzę jak się męczy Smutny
Wto 10:39, 09 Gru 2014 Zobacz profil autora
Basialuk
Ambitny



Dołączył: 09 Gru 2014
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnobrzeg/Warszawa

Post
Nikt nie ma takiego problemu?Smutny
Śro 9:10, 10 Gru 2014 Zobacz profil autora
Dalia
Ekspert



Dołączył: 03 Maj 2013
Posty: 2348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Post
Moi sasiedzi maja podobny problem. Objawy inne ale tez wszystko zwiazane z jazda. Podaja lotce jakis zel uspokajajacy - cos innego nic kalm aid, ale nie pamietam nazwy. A zamiast transpirtera mozesz kota przypinac w szelkach do pasow. W zooplusie masz taki "samochodowy" zestaw - szelki i smycz z koncowka do wpiecia.
Śro 9:20, 10 Gru 2014 Zobacz profil autora
Basialuk
Ambitny



Dołączył: 09 Gru 2014
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnobrzeg/Warszawa

Post
Pytanie czy to rozwiąże problem, bo wtedy kot się będzie ślinił na siedzenia Mruga

Wszyscy weterynarze mówili nam, że to bardzo częsty problem u kotów, a tu na forum widać Ragdolle wolne od choroby lokomocyjnej Wesoly
Śro 9:34, 10 Gru 2014 Zobacz profil autora
Konstancja
Ekspert



Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 2679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
U weterynarza byla kiedys Pani z kotem z choroba lokomocyjna i ona sobie radzila zaslaniajac transporter kocem podczas calego okresu przebywania kota w nim tj. juz w domu przyslaniala, nie dopiero w samochodzie. Moze warto sprobowac?


Kalm aid u nas nie dzialal, moze warto cos innego sprobowac jeszcze? No i to trzeba zawsze zaczac podawac 10 dni przed.

Doraźnie podklady higieniczne do transportera powinny wsiaknac sline.

A czy wet mowil czy to moze minac z wiekiem? Z przyzwyczajeniem itd?

Czy kot moze wchodzic do transporterka w domu? Moze przyzwyczajenie do przebywania w nim, oswojenie do tego akcesorium mogloby pomoc?


Ostatnio zmieniony przez Konstancja dnia Śro 13:01, 10 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Śro 12:54, 10 Gru 2014 Zobacz profil autora
Basialuk
Ambitny



Dołączył: 09 Gru 2014
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnobrzeg/Warszawa

Post
Konstancja napisał:
U weterynarza byla kiedys Pani z kotem z choroba lokomocyjna i ona sobie radzila zaslaniajac transporter kocem podczas calego okresu przebywania kota w nim tj. juz w domu przyslaniala, nie dopiero w samochodzie. Moze warto sprobowac?

Przykrywaliśmy transporter, ale chyba dopiero w aucie. Niestety to nie pomogło


Cytat:
Kalm aid u nas nie dzialal, moze warto cos innego sprobowac jeszcze? No i to trzeba zawsze zaczac podawac 10 dni przed.

naprawdę aż 10?? Weterynarz mówił nam że parę dni przed, ale chodziło mu o 4-5.

Cytat:
Doraźnie podklady higieniczne do transportera powinny wsiaknac sline.
To jest dobry pomysł, dziękuję!

Cytat:
A czy wet mowil czy to moze minac z wiekiem? Z przyzwyczajeniem itd?

Czy kot moze wchodzic do transporterka w domu? Moze przyzwyczajenie do przebywania w nim, oswojenie do tego akcesorium mogloby pomoc?

Weterynarz mówił, że nie ma reguły niestety. My liczymypo cichu, że z wiekiem minie. Co do oswojenia z transporterkiem, wystawiliśmy go 4 dni przed podróżą w pokoju i stał tak otwarty przez cały czas - pryskaliśmy go dodatkowo codziennie Feliwayem, żeby kotka mogła się poczuć bezpieczniej
Śro 13:47, 10 Gru 2014 Zobacz profil autora
szajen
Doświadczony



Dołączył: 03 Paź 2012
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

Post
Jezdzimy z dwoma Ragusiamy i nic takiego sie nie dzieje.
Moze nie obciazaj kotu zoladka,przed podroza.Trzy godziny przed wyjazden nie dawaj jedzenia.


Ostatnio zmieniony przez szajen dnia Śro 21:39, 10 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Śro 19:52, 10 Gru 2014 Zobacz profil autora
Basialuk
Ambitny



Dołączył: 09 Gru 2014
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnobrzeg/Warszawa

Post
nie dajemy już na 6 godzin przed podróżą Smutny Generalnie robimy co możemy, ale z podróży nie możemy zrezygnować niestety - i tak ograniczamy podróże ile się da.
Śro 20:02, 10 Gru 2014 Zobacz profil autora
Konstancja
Ekspert



Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 2679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
U mnie w domu transporterek wystawiony jest cały czas, a koty biją się o możliwość spania w nim, może wystaw go na dłużej, tak żeby koteczka mogła go polubić i żeby kojarzył się jej z przyjemnością ?


Sprawdzałam informację o Kalm Aid i niegdzie faktycznie nie znalazłam informacji, że trzeba aż 10 dni przed stresującą sytuacją, nie wiem skąd mi się to wzięło, chyba wynika to z dyskusji z moim wetem plus hodowca młodszego kota (przed dokoceniem sprawdzałam wszystkie warianty odstresowywujące Snakeman )

Na forum miau wszyscy dość pozytywnie wypowiadają się o tym preparacie, ma on też podobno naturalny skład i można go podawać długoterminowo Ya winkles
Śro 20:52, 10 Gru 2014 Zobacz profil autora
Basialuk
Ambitny



Dołączył: 09 Gru 2014
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnobrzeg/Warszawa

Post
Konstancja napisał:
U mnie w domu transporterek wystawiony jest cały czas, a koty biją się o możliwość spania w nim, może wystaw go na dłużej, tak żeby koteczka mogła go polubić i żeby kojarzył się jej z przyjemnością ?

Jak ostatnio wystawiliśmy go na parę dni przed podróżą to kotka niuchała go mocno, ale nigdy nie wchodziła, mimo że pryskaliśmy Feliwayem. Może teraz spróbujemy na dłużej...


Cytat:
Sprawdzałam informację o Kalm Aid i niegdzie faktycznie nie znalazłam informacji, że trzeba aż 10 dni przed stresującą sytuacją, nie wiem skąd mi się to wzięło, chyba wynika to z dyskusji z moim wetem plus hodowca młodszego kota (przed dokoceniem sprawdzałam wszystkie warianty odstresowywujące Snakeman )

Na forum miau wszyscy dość pozytywnie wypowiadają się o tym preparacie, ma on też podobno naturalny skład i można go podawać długoterminowo Ya winkles
Tak tak, właśnie dlatego jest tak polecany. Problem jest w tym że nie widzimy duużej różnicy po nim, może faktycznie kot nie jest taki ruchliwy po nim, ale w ogóle nie zmniejsza mu objawów płynącej śliny.


Eh, martwi mnie to wszystko a z drugiej strony jestem bardzo zaskoczona, że niemal nikt tu nie ma takich problemów z podróżą. Weterynarze mówili nam, że koty zwykle źle znoszą podróże.
Pozostaje mi się modlić, żeby z tego wyrosła i żeby podróże w końcu stały się przyjemne..


Ostatnio zmieniony przez Basialuk dnia Czw 9:23, 11 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Czw 9:22, 11 Gru 2014 Zobacz profil autora
Konstancja
Ekspert



Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 2679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Moj kocurek jak byl mlody strasznie szalal, gryzl transporter, lapami wymachiwal, krzyczal jak opetany itd. Wyjmowanie z transportera tylko pogarszalo sytuacje. Z czasem sie przyzwyczail tj teraz siedz lub lezy i pomiaukuje od czasu do czasu, nie moge na niego zwracac uwagi, bo wtedy zaczyna koncertowac, ale poza tym jest ok.

Drugi tez pomiaukuje, ale nie ma wiekszego szalenstwa. I tez lepiej nie zwracac uwagi, bo zaraz sie okazuje jaki to on biedny Snakeman
Czw 10:07, 11 Gru 2014 Zobacz profil autora
butterfly2101
Ekspert



Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 2580
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piekary Śląskie

Post
Basialuk nie wiem czy to a taka popularna kocia przypadłość. Mam trochę doświadczenia z kocimi podróżami. Począwszy od przywożenia kotów z hodowli przez wyjazdy na wystawy , zawożenie kociaków do nowych domów oraz jazdy już z ich nowymi rodzinkami. Najdłuższa podróż mojego kociaka trwała ponad 20 godzin. Owszem czasami kot urządza koncerty - to akurat popularne ale to nie choroba lokomocyjna. jak widzisz tu na forum również nikt nie opisywał takich objawów ja pośród znajomych kociarzy też nie słyszałam o takich przypadłościach. Stąd wnioskuję że to wcale nie jest często spotykane ,może akurat Twój wet miał okazję spotkać takie przypadki stąd ta opinia.
Czw 10:39, 11 Gru 2014 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


Mój Rag Severus nie lubi jazdy i trochę śpiewa, ale uwielbia transporter i wskakuje do niego dosłownie "w biegu" - to znaczy gdy tylko go wnoszę do pokoju. Kiedyś dosłownie prawie go upuściłam, bo zaskoczył mnie tym skokiem, a chłopak waży ciut ponad 8 kg.

Miałam natomiast taki problem z moim pierwszym kotkiem - dachóweczką Floriankiem.

Płakał straszliwie i toczył pianę, a wyjazdy z nim były krótkie, bo tylko na wieś ok 30 km.

Przede wszystkim nie jadł przed podróżą. A na drogę wkładałam do malej miseczki kostki lodu i dawałam do polizania - troszkę pomagało w ślinotoku.

Może jednak problem tkwi w samym transporterze. Gdybyś mogła poprzyzwyczajać kicię do noszenia w nim. Tak króciutko i stopniowo wydłużać czas zamknięcia.
Dobrze byłoby też podobne ćwiczenia robić w samochodzie. Na początek w stojącym, później z włączonym silnikiem itd.

Jeśli Twoje kocia lubi spacery na smyczy, to może przerwy w podróży takie na 15-to minutowy spacer po lesie troszkę by ją zrelaksowały.

Nie chcę Cię martwić, ale mój Florianek do końca życia podroży nie znosił. Tyle, że toczenie śliny jednak z czasem ustąpiło.

Do pewnych dziwactw naszych koteczków musimy się po prostu przyzwyczaić.

Może rzeczywiście spróbuj jeszcze zakrywać kontenerek np. pieluszką jeszcze w domu i tak zostawić na całą drogę. Przez tetrę można oddychać, wiec nie będzie jej duszno.
Czw 23:43, 11 Gru 2014 Zobacz profil autora
Basialuk
Ambitny



Dołączył: 09 Gru 2014
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnobrzeg/Warszawa

Post
@butterfly2101 - ja nigdy nie miałam kotka więc zdaję się na opinię innych. No i tak naprawdę 3 weterynarzy mówiło nam, ze koty często mają chorobę lokomocyjną - że to częste przypadki. Dlatego jestem w takim szoku, że nawet na forum nie było tematu o tym.


@kociamama - dziękuję za rady, będziemy próbować! Gdyby to tylko chodziło o szaleństwa i miauczenie, to by było i tak super. Niestety tu chodzi głównie o tą ślinę no i o ogólne złe samopoczucie kotki w takcie podróży. Muszę ją po prostu obserwować, czy to kwestia transportera i tego chwiania, czy to już jakaś wyuczona reakcja (jej 2 pierwsze podróze: z hodowli i potem prawie 4h do mojego rodzinnego domu odbyły się bez tej śliny. Wprawdzie z miauczeniem, ale uznaliśmy że to normalne).

Naprawdę wierzę, że w końcu znajdziemy złoty środek, tak żeby Nutka się nie męczyła, a objawy ustąpią.
Pią 13:12, 12 Gru 2014 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin