Witam serdecznie

Witam wszystkich,
Odwiedzam Wasze forum od dwóch miesięcy. Kociarą jestem od kilkudziesięciu lat (kiedy to minęło?). W ostatnich latach nie byłam posiadaczką własnego kota. Miałam natomiast szynszyla, koszatniczkę i polną mysz. Niestety mój ukochany Tytus - mysz uratowana przed wężem - był maleńkim oseskiem jak go wzięłam - pomimo bardzo długiego jak na "mysie" życie odszedł w 2011r., miesiąc później odszedł po chorobie szynszyl - Ramzes. Została mi koszatniczka- Sigma, jednak ona cierpi na typową koszatniczkową przypadłość - cukrzycę. W związku z tą chorobą pojawiła się zaćma i Sigma jest niewidoma - ale radzi sobie doskonale. Wiem, że to nie jest forum o gryzoniach, ale piszę o nich bo to takie zwierzątka miałam przez ostatnie lata.
Niespodziewanie i nieplanowanie dwa miesiące temu stałam się właścicielką ragdollki - Kleosi, lecz ze względu na posiadanie w mieszkaniu koszatniczki nie mogłam wziąć jej do siebie. Zajmuje się nią moja teściowa, dba o nią jak umie, ale zdecydowanie jest psiarą. Z różnych względów, długo by pisać o powodach, wygląda na to, że najlepiej dla Kleosi będzie jeżeli znajdzie dom, gdzie ktoś poświęci jej trochę czasu, serca, dom w którym kocha się koty. Ja nie mogę mieć ich razem, a moja Sigmitka pomimo tego że tak chora jeszcze ma się dobrze. Po długich rozmyślaniach, doszłam do wniosku, że muszę znaleźć dla Kleosi nowy dom. Najlepiej żeby była tam bez innych kotów, ani psów. Kleosia w październiku skończyła trzy lata, jest wysterylizowana, czysta i przepiękna.

Witaj wśród nas.

To bardzo dobrze, że pomyślałaś o adopcji, bo ragdolle bardzo potrzebują kochających opiekunów. Więc jeśli teściowa nie czuje blusa, to może znajdziesz kogoś, kto marzy o koteczku.

Jest tu na forum specjalny wątek o adopcjach - tam możesz umieścić też info o kici, a jutro już będziesz mogła dodać zdjęcia Kleo.

Napisz też troszkę o niej, np. dlaczego do Ciebie trafiła i dla czego szukasz dla niej domu bez psa, czy kota. Ragi są w większości bardzo towarzyskie ?

Witaj

Witaj myśle, że kotka szybko znajdzie tu swojego nowego właściciela.:-)

Witamy sedecznie Wesoly

Tym serdeczniej, że od pewnego czasu myślimy o dokoceniu, a od niedawna mamy swój wątek w dziale adocji jako kandydaci Mruga

	kociamama napisał:
	Napisz też troszkę o niej, np. dlaczego do Ciebie trafiła i dla czego szukasz dla niej domu bez psa, czy kota. Ragi są w większości bardzo towarzyskie ?

Przychylam się do prośby kociejmamy Wesoly

Jestem już "zakocona" i "zapsiona" dlatego ta informacja może być istotna dla takich osób jak ja, lub raczej jak my... Mruga

Z Kleosią sytuacja przedstawia sie następująco: pierwotnie właściciele pozbyli sie jej z podobno powodu konfliktu z nowymi kotami. Jak była sama było wszystko w porządku, lubiła sie bawić z dziećmi, taki przytulak był z niej. Później jak pojawiły sie kolejne koty zaczęła na złość sikać poza kuwetę. Szwagier zabrał Ją z tego domu, ale w domu u nich był kot dachowiec Budek. Moja siostra jest totalnie ześwirowana na punkcie kotów, walczyła 1,5 miesiąca, ale niestety koty tez sie nie dogadały. Dlatego też tym oto trafem, Kleosia trafiła do mojej teściowej, ale ja wiem, że to nie to. Nie mogę jej zabrać do siebie nie wiem kiedy będę mogła, a wydaje mi sie że teraz najważniejszy jest spokój i stabilny dom dla Kleosi. Już chyba za bardzo sie zestresowała w ostatnim czasie, dlatego wolałabym nie ryzykować mieszkania ani z innymi kotami, ani psami, tak czuję, że to powinien być dom gdzie będzie tylko ona - najważniejsza dla wszystkich. Być może później jak sie zaklimatyzuje, ale teraz chyba nie ryzykowałabym.

czy Kleosia znalazła już domek? Jesli nie warto by umieścić jakieś jej zdjęcia w kąciku"Adopcje"

Kleo nadal czeka na dom, ma swój wątek w kąciku "Adopcje", jest tam też link do strony gdzie są jej zdjęcia.

Miałam nadzieję, że ktoś się znalazł.

Byla jedna osoba, umówiła sie na odbiór, nie przyjechala i zamilkła, takze dobrze moze, ze Kleo nie trafila do tego domu, bo to chyba nie jest powazne zachowanie.

To faktycznie nie tak powinno wyglądać. Zła jestem że sama nie mieszkam bo wtedy nie byłoby przeszkód żeby zamieszkała ze mną. Niestety na razie nie mogę zamieszkać na swoim i tym samym nie mogę pozwolić sobie na kota;-/ Ale będę jeszcze myślała o jakiejś odpowiedzialnej osobie ii jeśli ktoś chętny by się znalazł odeślę go do wątku adopcji:-)

Dziękuję za chęć pomocy i dobre słowa. Na szczęście Kleo nie dzieje sie nic złego, chyba trochę zakumplowaly sie z moja teściową, więc spokojnie czekam na kogoś poważnego.

Biedna Kicia musi czekać Smutny

Kciuki za najwspanialszy domek.

witamy