Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Psiara...wita się trochę nieśmiało
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » POWITANIE Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Psiara...wita się trochę nieśmiało
Autor Wiadomość
PaulinaP
Ambitny



Dołączył: 22 Sie 2016
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

Post Psiara...wita się trochę nieśmiało
Witam wszystkich użytkowników forum i miłośników kotów.

Nazywam się Paulina, jestem ze Szczecina i kocham...psy Wesoly Dokładnie owczarki niemieckie długowłose. W maju tego roku po 17 latach nieprzerwanego posiadania przedstawiciela tej rasy musiałam pożegnać moją suczkę Idę. Od tej pory dom jest jakiś taki nijaki. Początkowo psychicznie odpoczywałam (sunia chorowała, przez ostatni rok mocno niszczyła mieszkanie - zmiany w mózgu), zapierałam się że żadnego zwierzaka już nie będzie. Ale potrzeba posiadania czworonożnego członka rodziny staje się silniejsza.
Mieszkam w bloku (duże mieszkanie) z mężem i 5 letnim synem. W sumie jemu brak psa mocno doskwiera. W pracy spędzam standardowego 8h, w domu nie ma mniej co najmniej 9h. Decyzje o zakupie psa odłożyłam na wiele lat do przodu. Nie jestem w stanie z czystym sumieniem zapewnić owczarkowi tego czego potrzebuje żeby być szczęśliwym.
Zaczęłam się zastanawiać nad kotem. Nie jestem kocia, nigdy nie miałam kota i mam o nich raczej mocno stereotypowe zdanie. W swoim życiu miałam do czynienia tylko z jednym kotem, który mnie urzekł - z Main Coonem. Ten kot potraktował mnie jak pies. Przywitał w drzwiach, usiadł koło mnie i kazał się głaskać! Byłam w szoku, bo kot kojarzy mi się raczej z olewającym ludzi stworzeniem.
Decyzji o zakupie kota jeszcze nie podjęłam. Chciałam Wam przedstawić siebie, moje życie, moje wątpliwości i poprosić o pomoc w określeniu czy dam radę kotu i czy to jest w ogóle zwierzę dla mnie. Należę do osób, które biorą pełną odpowiedzialność za swoje decyzje, zwierzęta stają się dla mnie członkiem pełnoprawnym członkiem rodziny, wzięcie do domu małego psa czy kota to musi być przemyślana decyzja. Poniżej moje dywagacje:
Do domu szukam zwierzaka który będzie przyjacielski, nie lękliwy i nie agresywny. Który chętnie przyjdzie do mojego syna, da się pogłaskać, może czasem wskoczy na kolana. Hoduje w domu storczyki - z zadowalającym skutkiem. Stoją na parapetach, nieco się obawiam o ich bezpieczeństwo. Mam skórzaną kanapę i krzesła z materiałowym obiciem. Meble mam drewniane - w sypialni skutecznie zniszczone przez poprzedniego psa. Nie mam dywanów i firan (chociaż tu mąż mocno mnie naciska na zmiany). Nie przeszkadza mi sierść, nauczyłam się przy psie nie kupować ciemnych spodni:), uwielbiałam spać z moim psem! Boję się o trzy rzeczy: kot będzie bardzo dużym indywiduum i nie będzie się chciał z nami zaprzyjaźnić, pomimo zapewnienia mu gadżetów do zabaw i drapaków będzie chciał zdemolować moje meble, zabije wszystkie moje storczyki. Na charakter nie mam chyba wpływu, ale na zapędy niszczycielskie może mam?
Myślicie że kot pokochałby psiarza, że psiarz pokochałby kota, że powinnam dalej iść w tym kierunku czy całkiem porzucić temat i poczekać kilka kolejnych lat na psa?

Paulina
Pon 11:17, 22 Sie 2016 Zobacz profil autora
naranja
Doświadczony



Dołączył: 26 Lis 2013
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

Post
Witam , na forum znajdziesz wielu psiarzy, którzy pokochali ragdolle , to koty, które kochają towarzystwo człowieka, chodzą za nim i chcą być przy nas we wszystkich czynnościach . W moim domu mieszkają cztery koty i w porywach około dziewiątki kociąt i możesz mi wierzyć lub nie, ale nie mam żadnych zniszczeń, koty drapią tylko drapak, zdarzają się co prawda próby sprawdzania jak drapie się kanapę, ale szybko się dogadujemy - to inteligentne stworzenia i szybko się uczą. Storczyki trzeba zabezpieczyć, bo może się zdarzyć,że kociak przechodząc niechcący strąci doniczkę - wszystko kwestia organizacji
Na charakter kociaka nie masz wpływu, ale możesz wybrać hodowlę gdzie rodzą się kociaki z linii, które daja sprawdzony od pokoleń charakter i dobrze socjalizują maluchy. Taki kociak jest przygotowany do życia z człowiekiem i zachowuje się zgodnie z wzorcem rasy
Pamiętaj,że ragdolle są kotami, które chcą być blisko człowieka, ale nie koniecznie są nakolankowe, za to spanie w łóżeczku - obowiązkowo
Pon 13:16, 22 Sie 2016 Zobacz profil autora
Rigore
Ambitny



Dołączył: 04 Sie 2014
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Post
Witamy serdecznie,

Myślę że ja akurat mogę ci pomóc troszeczkę rozwiać wątpliwości jako że przez całe życie byłam psiarą. Najpierw ok 15 lat mieliśmy kundelka a potem przez 11 lat golden retrievera. Koty zawsze lubiłam zresztą jak i inne zwierzęta ale zdecydownie byłam zawsze zdeklarowaną psiarą. Niestety 4 lata temu moja Muna odeszła tęczowym mostem. Na początku nie chciałam mieć więcej zwierząt ale po 2 latach kiedy odeszła moja żółwica zaczełam tęsknić za jakimś kontaktowym zwierzęciem w domu (żółwica była z nami z 15 lat, dostałam ją w prezencie, którego na pewno sama bym sobie nie wybrała Mruga )
Tak więc postanowiłam kupić kota który posiadałby jakiś psie cechy. Wybór padł na ragdolla i powie ci szczerze, że stałam się chyba dwukrotnie większą kociarą niż kiedykolwiek byłam psiarą. Na tyle wielką że teraz tymczasowo mam ich u siebie osiem Mruga

W kwestii storczyków też pomogę, bo sama mam kilkanaście i poza stłuczonymi w początkowym okresie dwiema doniczkami, storczyki żyją i mają się dobrze Wesoly
Pon 13:54, 22 Sie 2016 Zobacz profil autora
PaulinaP
Ambitny



Dołączył: 22 Sie 2016
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

Post
Dziękuję za szybkie i rzeczowe informacje.
Mam mnóstwo pytań i wątpliwości. Wiem, że pokocham kota z całego serca (chyba że będzie notorycznie próbował mnie zabić to może być to trudna miłość) ale chciałabym żeby wszyscy domownicy czerpali radość z posiadania czworonoga. Mój synek na pewno by się ucieszył, jest jedynakiem i towarzystwo zwierzaka na pewno mu się przyda.

Moje storczyki mają tak duże i ciężkie doniczki, że ich strącenie i zbicie nie byłoby takie proste. Czy jak cały parapet jest zajęty to kot i tak uparcie na niego wlezie? Czy zostawienie mu np.jednego wolnego parapetu i pokazanie że tam można siedzieć, wystarczy?
Co z nauką drapaka? Czy hodowcy uczą tego maluszki? Jest szansa że zabezpieczając odpowiednio meble na czas nauki pożądanych zachowań uniknę totalnej demolki? (przy szczeniakach bywało różnie Jezyk).
No i chyba najgorsze. Ragdoll to kot towarzyski, tylko taki wchodzi w grę. Ale czy zostawanie samemu w domu przez 9h (co drugi tydzień krócej, bo mąż pracuje na zmiany) nie spowoduje i niego frustracji? Nie doprowadzi do depresji? Koty to niby indywidualiści i samotnicy ale nie wiem czy dotyczy to wszystkich kotów. Po powrocie do domu chętnie będę się z kotem bawić, miziać i rozpieszczać ale przez większość dnia byłby sam w domu.
Czy da się przewidzieć charakter kociaka na tyle dobrze, żeby przy właściwym postępowaniu utrzymać pożądane cechy, jakie maluch miał w momencie brania z hodowli?
Pytań mnóstwo...ale nowy członek rodziny to nie mebel który jak się nie sprawdzi można wyrzucić i zastąpić nowym.
Pon 14:33, 22 Sie 2016 Zobacz profil autora
naranja
Doświadczony



Dołączył: 26 Lis 2013
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

Post
Ragdolle to koty pozbawione agresji i raczej kota trzeba chronić i przygotować dziecko do przybycia kociaka do domu, pamietaj, że ragdoll sie nie obroni.
Dość trudno nauczyć kota , aby przebywał tylko na jednym parapecie, ale jeżeli odpowiednio zastawisz parapety, to nie powinien tam wchodzić .
Jezeli chodzi o pozostawianie na czas pracy, to myślę,że da radę, tylko po powrocie trzeba poświęcić mu czas
Pon 15:04, 22 Sie 2016 Zobacz profil autora
Rigore
Ambitny



Dołączył: 04 Sie 2014
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Post
Ragdolle lubią towarzystwo ludzi i tak jak naranja napisała zawsze są blisko nich, choć rzeczywiście nie każdy lubi przesiadywać na kolankach (moja Madi nie lubi). Tak więc na pewno będzie dotrzymywał towarzystwa każdemu. Nawet jak pójdziesz do łazienki się załatwić to ci nie odpuści Mruga Co do charakteru to wszystko zależy gdyż w okresie dojrzewania kotki mogą zmienić się co nie co chyba że kupisz już kotka po sterylizacji/kastracji. Ja mam kotkę nie sterylizowaną z racji iż jest to kotka hodowlana i obserwuję u niej na prawdę tak wiele różnych skrajnych zachowań że czasami trudno się połapać. Ale u niej na to jaka w danym okresie jest mają wpływ hormony. I jest to etap pomiędzy: sama przyjdę się pomiziać lub nie dotykaj mnie bo sobie pójdę Mruga . Jednak wątpię żeby z łagodnego raga bez dużych czynników stresujących wyrósł kot agresywny.

W kwestii parapetu wszystko zależny od ciebie. Ragdolle są niskopodłogowe i kotek do pewnego wieku bez "schodków" pewnie na parapet nie wskoczy. Moja Madi na szafkę 1,1 m do tej pory z ziemi nie doskoczy, na parapet tak ale z ziemi nie zbyt często to robi. One maja nisko zawieszone dupki Mruga. Ja miałam storczyki na całym parapecie ale wydzieliłam ok 60 cm wolnego miejsca i kotce to wystarcza. Gorzej tylko jak jakaś mucha wleci, wtedy kot nie patrzy na co skacze.
Co do drapaka, nawet nauczony kotek może upodobać sobie jakieś miejsce w domu. Sposobem na to jest przyklejenie taśmy dwustronnej w to miejsce i kot po kilku próbach odpuści. Ja bym nie obawiała się demolki przy ragdollu - uwierz mi one na prawdę różnią się w zachowaniu od innych ras. Nie skaczą gdzie popadnie, lubią podłogi. Nie musisz się obawiać o rolety, firanki i zasłony bo one po nich się nie wspinają. Ragdoll jak już pisałam nie wskoczy bezpośredni gdzieś wysoko, co nie znaczy że nie lubi sobie po spoglądać z wyżyn. Tyle że to ty zdecydujesz gdzie to ma być poprzez ustawienie stopni, półek itp.

Niestety nie pomogę w kwestii zostawiania samego kociaka przez tyle godzin. Na pewno przy 2 kotach bez problemu te 9 h wytrzymają.


Ostatnio zmieniony przez Rigore dnia Pon 15:17, 22 Sie 2016, w całości zmieniany 2 razy
Pon 15:12, 22 Sie 2016 Zobacz profil autora
PaulinaP
Ambitny



Dołączył: 22 Sie 2016
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

Post
Przy psach bez zawahania brałabym sukę. Ale przy kotach? Kotka czy kocur? Oczywiście kastracja i sterylizacja obowiązkowa, nie mam ambicji hodowlanych. Czy kastracja przed okresem dojrzewania "zatrzymuje" proces zmian charakteru? Można kastrować bardzo młode koty, jeszcze przed zabraniem do domu?
Co do drapania. Skórzane i drewniane meble wchodzą w grę czy raczej coś bardziej miękkiego? Czy da się takiego kota nauczyć podróżowania po rodzinie? Czy jak każdy kot kiepsko znosi zmianę miejsca?
Pon 19:23, 22 Sie 2016 Zobacz profil autora
Boszka
Ekspert



Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 2311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Dziewczyny, nie idealizujmy ragdolli, bo i one potrafią wysoko wskoczyć, wspinać się po firance, co nie raz tutaj czytałam i nie lubić spać w łóżku. Wszystko sprawa charakteru. Jeżeli opowiesz hodowcy na jaki charakter koci liczysz, myślę, że pomoże Ci takiego wybrać. Jeżeli chodzi o storczyki to u mnie od początku nie było żadnych strat. Koty leżą na tym kawałku parapetu, który jest wolny od doniczek. Nie pokochać ragdollka nie jesteś w stanie.
Pon 19:28, 22 Sie 2016 Zobacz profil autora
naranja
Doświadczony



Dołączył: 26 Lis 2013
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

Post
Kocury są bardziej miziaste, ale i wrażliwe, potrafią cierpieć, gdy ukochany pan wyjedzie.
Niektóre hodowle kastrują kociaki, ale warto rozpatrzeć za i przeciw i kierować się obok interesu hodowcy i nabywcy przede wszystkim dobrem kota. Nie zaobserwowałam wpływu hormonów na charakter kociąt, po kastracji , nawet gdy wystąpiły jakieś objawy buntu nastolatka,wszystko wraca do normy. Kocięta sa w hodowli uczone korzystania z drapaka i odpowiednio zachęcane przenoszą ten zwyczaj do nowego domu
Jeden z moich kociaków jeździ ze swoją panią do pracy Rolling eyes , wszystko zależy od podanych już przeze mnie czynników - socjalizacji i charakteru
Pon 19:34, 22 Sie 2016 Zobacz profil autora
Katjuszka
Początkujący



Dołączył: 18 Cze 2016
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

Post
PaulinaP napisał:
Czy da się takiego kota nauczyć podróżowania po rodzinie? Czy jak każdy kot kiepsko znosi zmianę miejsca?


Witaj

Co do podróży to jestem na świeżo. Tydzień temu byliśmy na weekend u moich rodziców w innym mieście. Na początku był trochę niepewny i bał się mojego taty Wesoly ale wystarczyło że dał mu ciastko i chwile się pobawil i już byli przyjaciółmi. Pierwszego dnia się oswajał a drugiego dnia już był całkowicie sobą, wesołym rozbrykanym kociakiem który lgnął do wszystkich Wesoly jedynie miał przez pierwszą dobę problem z załatwianiem ale wszystko się unormowało. Myślę że cały pobyt zniósł dobrze Wesoly
Pon 19:38, 22 Sie 2016 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


Witam Cię serdecznie.

Też jestem zdeklarowaną psiarą i właśnie dumam nad braciszkiem dla pieska, żeby było do kompletu, bo dwa ragdolle już mam.

Ragdol, to trochę psokot - nasze przez pół roku mieszkają z nami na wsi i zupełnie nie przeszkadzają im coroczne zmiany miejsca. One są szczęśliwe tam, gdzie my jesteśmy.
Chodzą z nami na długie wieczorne spacery, a kocur pilnuje obejścia i każdego psa pogoni. Ya winkles

Do zmiany miejsc i podróży trzeba kotka przyuczać od małego, bo jak zrozumie, że zawsze jednak wraca do domu, to w większości wypadków wszystko jest OK.

Czytaj interesujące Cię tematy, bo forum, to prawdziwa kopalnia wiedzy o kotach.

Wybór rasy bardzo trafiony, tylko jeszcze poszukaj "TEGO JEDYNEGO" dla siebie w dobrej, troszczącej się o kotki hodowli. Polecam nasze forumowe , bo wysyp maluchów mamy ostatnio ogromny.
Pon 23:42, 22 Sie 2016 Zobacz profil autora
PaulinaP
Ambitny



Dołączył: 22 Sie 2016
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

Post
Kociamama...właśnie takiego trochę psokota szukam. Co prawda spotkałam się już z opiniami, że kot to kot i nie można oczekiwać że będzie psem ale może jednak.

Długa droga przede mną. Muszę dużo poczytać o kotach. Nie mam o ich wychowaniu bladego pojęcia. Nie wiem czy kastracja/sterylizacja powinna być wczesna, czy nie koniecznie. Jak to wpływa na koty. Wybór hodowli to też masakra. Większość jest z południa Polski a ja północny-zachód. Oczywiście wyprawa na drugi koniec kraju nie jest wykluczona, po tego wymarzonego kociaka (po psa jechałam do Wrocławia Wesoly).

Muszę jeszcze niestety popracować nad moim mężem. On dość mocno przeżył odejście naszej suczki. Co prawda ostatni rok z nią był utrapieniem (niszczenie mebli, załatwianie się na łóżku, paniczny strach przed odgłosem lodówki, lęk separacyjny). Sunia miała 10 lat i nigdy wcześniej się tak nie zachowywała. Leczenie nie pomagało, po roku sunia dostała skrętu żołądka. Szybka reakcja, operacja, długa leczenie (załatwianie leków krwiopochodnych ze szpitala, ciągłe pobieranie krwi). Potem radość że się udało i kolejny skręt. Okazało się, że skręty powodowane były przez zmiany neurologiczne, pewno te same które powodowały zmiany zachowania suni. Mąż mówi, że jeszcze nie odpoczął po ostatnim roku i nie wyklucza zwierzaka ale odkłada tą decyzję.
Myślę, że moje dokształcanie, szukanie odpowiedniego kota jeszcze potrwa. Do tego czasu mąż na pewno ulegnie. Chciałabym jednak, żeby nie był do tego przymuszony. On też musi chcieć ragdola. Bo że syn się ucieszy to wiadomo. On każdego obcego psa na ulicy zaczepia, trzeba uważać, bo łapie je za szyję i mocno przytula. Brakuje mu futrzaka.

Czy z okolic zachodniopomorskiego jakieś hodowle możecie polecić? I nie chodzi mi o wygląd, tutaj kwestia jest wtórna. Zależy mi na zdrowym i odpowiednim charakterem kociaku.
Wto 7:13, 23 Sie 2016 Zobacz profil autora
Anaitis
Pasjonat



Dołączył: 27 Gru 2015
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Hej Mruga Ja jestem z zach-pom i pamiętam że jak szukałam to znalazłam Szczecin - global house, białogard Paolka, i trójmiasto Dollyland. Ale i tak pojechałam do Łodzi Mruga W hodowlach jest lista naszych forumowych kotków skąd są. Więc jak będziesz się zastanawiać już nad konkretnymi hodowlami polecam też tam zajrzeć i może napisać do tych użytkowników, poczytać ich wątki w temacie naszych kotów Wesoly

A co do całej historii na pewno nie można wymagać że kot będzie psem. Kot to przede wszystkim Kot, a Pies to Pies. Ostatnio mam wrażenie że moda jest na "kotopsy". Bo spotykam się z tym słowem w opisie bardzo wielu ras... Jedyna różnica taka solidna jaką zauważyłam pomiędzy ragdollem i syberyjczykiem to to że Ragdoll nie lubi przebywać sam. Chodzi za mną cały czas. Płacze za mną jak wychodzę. Nawet jeżeli są inni w domu oraz drugi kot, to jednak Ragdoll jest przywiązany przede wszystkim do mnie i jest moim cieniem. Syberyjczyk jest bardziej niezależny. Raguś jest też odrobinkę bardziej miziasty, ale odnoszę wrażenie że to jest akurat cechą osobniczą, bo różnica nie jest ogromna. I tak jak piszą dziewczyny wszystko zależy od charakteru.

Nasze koty jakoś mocno nie psocą, chyba że nie chcący przebiegając coś uda im się strącić albo przesunąć. Ale szkody trwałe do tej pory to jeden stłuczony kieliszek dopóki nie nauczyłam wszystkich domowników sprzątać po sobie. A i jeszcze firanka na dole jest cała pozaciągana. Te do samej ziemi, albo jak coś z nich zwisa przyciągają koty jak magnes. Już się to prawie nie zdarza ale zanim nauczyliśmy kociaki to zdążyła się zniszczyć. Drapaków mamy bardzo dużo różnych, wszystkie używane. Na początku używały też dywanu ale im przeszło. Koty są przede wszystkim ciekawskie. Mam w pokoju okrągły stolik wiklinowy caluteńki zastawiony storczykami (patrząc na wpisy powyżej się zastanawiam czy miłość do ragów zawsze idzie w parze z tym kwiatem xD?). Po pięciu miesiącach od przybycia pierwszego futerka bilans to jeden przewrócony storczyk - wysypana ziemia. Po prostu przy wbieganiu na parapet zahaczył któryś pupą. Ale na początku dużo czasu poświęcałam żeby nie gryzły i nie kopały - a obydwa chciały. Jeżeli storczyki postawisz na parapecie musisz się liczyć że mogą spaść. Nawet jak nie pozwolisz im tam wejść i wyjdziesz to one i tak tam wejdą Mruga Nasze przyłapujemy na rozumowaniu "Stół +człowiek = krzyk", "stół - człowiek = spokój" Wesoly więc wchodzą tylko jak nikogo nie ma w pobliżu. Także dom i domownicy muszą umieć też dostosować się do kota a nie tylko w drugą stronę.

A i mój TŻtet był psiarzem (nadal psa ma obiecanego w dalekiej przyszłości), mój tata był totalni antyfuterkowy, obydwa skaczą koło naszych kotów bardziej niż my kociarze xD Zwłaszcza jak wydaje im się że nikt nie widzi xD Zrób najlepiej sobie parę spotkań z kociarzami i kotami przed podjęciem ostatecznej decyzji Wesoly I najlepiej z mężem. Pozdrawiam i życzę dobrych decyzji Wesoly


Ostatnio zmieniony przez Anaitis dnia Wto 7:51, 23 Sie 2016, w całości zmieniany 1 raz
Wto 7:45, 23 Sie 2016 Zobacz profil autora
PaulinaP
Ambitny



Dołączył: 22 Sie 2016
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

Post
Niestety mąż nie ma dobrych doświadczeń z kotami. Kot jego siostry jest beznadziejny. Ciągle syczy na obcych, bez smakołyka nie da się pogłaskać, potrafi podrapać. Nie lubią się i to bardzo.
Takiego kota TZ też się boi. Jakby miał sprzątać po takim wrednym stworzeniu to chyba psychicznie by tego nie zniósłMruga
Analtis...to przywiązanie do człowieka jest iście psie. Czy nie spowoduje u kota depresji jak będzie zostawał sam w domu? Dwóch kotów póki co nie planuję Wesoly
Wto 8:03, 23 Sie 2016 Zobacz profil autora
kociamama
Legendarny Kociarz



Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 15121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post


Spokojnie, nic na siłę.
U mnie też musiało minąć sporo czasu, chociaż Piecho odszedł w zasadzie nagle - w Sylwestra pierwszy ból brzuszka, a już 3 stycznia operacja i diagnoza - koszmarny rak z przerzutami).
Do października płakałam na hasło "pies". Ale mój mąż był czujny i wyłapał, że kiedyś powiedziałam - "Może na imieniny mi kup" ( Mam w lutym) On już w lipcu znalazł malca dla mnie i właściwie zadecydował. Przywieźliśmy go zaraz po powrocie ze wsi na zimę do miasta pod koniec października. Przymusił mnie trochę, bo ja chyba do dziś bym tylko oglądała zdjęcia.

Wspaniale byłoby, gdybyście wybrali się do jakiejś hodowli. Wtedy Pan mąż zobaczy różnicę zachowania miedzy dachóweczkami, a rasowcem - zwłaszcza Ragiem.

Zachowanie nawet szalonego kociątka jest zupełnie inne, a już bać się to zupełnie nie ma czego.

Pamiętam naszą pierwszą wizytę w hodowli, a której moje koty pochodzą - były RAgi i MCO
Przez całą wizytę właśnie meinkunka wisiała sobie, jak kołnierz na mojej szyi, aż hodowczyni była zaskoczona jej wylewnością.

Powoli czytaj mężowi różne ciekawostki i zachęcaj fotkami. Mam nadzieję, że po jakimś czasie też, jak synek zatęskni do posiadania zwierzaczka.

Trzymam za to kciuki


Ostatnio zmieniony przez kociamama dnia Wto 13:07, 23 Sie 2016, w całości zmieniany 1 raz
Wto 13:04, 23 Sie 2016 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » POWITANIE Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin