dzień dobry

Dołączył: 19 Mar 2016 Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/3

Dzień dobry,
śledzę to forum od jakiegoś czasu ale dopiero teraz zdecydowałam się zarejestrować i napisać Wesoly

niestety w moim domu nie ma jeszcze Ragdollka, ostateczna decyzja jeszcze przed nami. Bardzo marzy nam się rozszerzenie rodzinki o Ragdolla, mamy już 4 letnią brytyjkę (po sterylizacji) nasza brytka jest bardzo spokojna i przymilaśna ale wycofana w kontakcie z kimś innym niż ja i mąż. Mam dylemat bo boimy się jak przyjmie innego kota a nie chcielibyśmy żeby w domu nawiązał się koci konflikt-a o takich przypadkach też czytałam. Rozmawiałam z kilkoma hodowcami i zdania są podzielone, jedni mówią że lepszy będzie kocurek inni że kotka, niektórzy że lepszy mały kotek, my z kolei zastanawiamy się nad kupnem kota już dorosłego, proszę poradźcie mi, co w takiej sytuacji będzie najlepszym rozwiązaniem

Witam

hannusiaa ja na twoim miejscu kupiła bym kociaka ( wiem ze droższy od dorosłego juz kota) ale myślę że i dla brytki Twojej jak i ragusia będzie lepiej kociak szybciej się zaaklimatyzuje w nowym domu i myślę że już dla twojego kota będzie to lepiej niż miała z dorosłym kotem się poznawać. Jeśli chodzi o płeć to nie mam zdania myślę że nie ma jakieś tutaj różnicy. Pozdrawiam

Cześć

Wybrałabym jednak młodszego kotka- łatwiej się zaklimatyzuje i łatwiej też dogada z brytyjką. Przede wszystkim hodowcy opisałabym charakter waszej brytyjki, żeby wybrał dla was kociaka charakterem odpowiadającym brytyjce, żeby łatwo się dogadały. Płeć to ostatnie kryterium Wesoly

Dołączył: 19 Mar 2016 Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/3

tak też myślę że jednak kociak to będzie najlepsza opcja. Wydawało mi się że płeć tez jest tutaj kluczowa a tu proszę okazuje się że niekoniecznie. Tylko teraz jak tu się zdecydować Wesoly

może polecilibyście mi hodowlę z Podkarpacia.

Witaj,

Też uważam, że malucha będzie łatwiej Waszej kici zaakceptować.

Sama adoptowałam jednak koteczkę siedmioletnią, ale mój kocur jest niezwykle przyjazny dla innych kotów, więc był nią zachwycony. Niestety bez wzajemności, przynajmniej na początku.
Łączył ich jednak jeden wspólny miot kociaków - stąd mój sentyment do "kociej synóweczki" Ya winkles

Na pewno jednak maluszek łatwiej się "przyjmie".

Powodzenia w poszukiwaniach.