Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Przyszła do mnie nie wiem skąd ;)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » KOT DOMOWY i INNE ZWIERZAKI Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Przyszła do mnie nie wiem skąd ;)
Autor Wiadomość
Pysia
Początkujący



Dołączył: 12 Kwi 2011
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sarnów

Post
O wyczynach Zmorki i Szelmy możnaby napisać książke Wesoly Ta część mojego życia kiedy były razem była bardzo szczęśliwa. Teraz gdy nie ma Szelmy jest dużo spokojniej. Ktoś mógłby rzec że to chyba lepiej. Otóż nie. Brakuje mi ich szaleńczych wyczynów, włamów, kombinowania i wspólnego działania.
Niby z Luśką sznurką też razem działają. Ale sznurka jest psem wręcz idealnym. Nic nie psoci. Jest grzeczniutka aż do bólu. Tylko ta jej radość nieustanna jest cudowna Heart Mimo to nasze umysły zasnęły bo nie musimy przewidywać co wywiną dziewczyny. Zmorka starutka, Luśka idealna. I wieje nudą
W chwili obecnej młoda, ruchliwa Luśka trzyma Zmorke w umiarkowanej ruchliwosci. Namawia ją aby t6a wstała, namawia aby nas poinformowała że chce na dwór. To widac. Luśka szybko stwierdziła że rozumiemy Zmorke doskonale i wykorzystuje to dla własnych potrzeb. Jesteśmy z tego zadowoleni bo Zmorka przynajmniej się rusza a nie starczo tylko śpi. Luśka wymaga aktywności od niej. Nie upierdliwej i ponad siły staruszki, ale takiej umysłowej. Obie są psami potrafiącymi współżyć w stadzie. Potrafią wiec mówić do siebie ciałem i sie rozumieć. My żyjąc tyle lat z niufami tylko i wyłącznie nauczylismy się bezbłędnie odczytywać tą rase. Niby psy, ale jednak różnice są. Luśka ma inaczej osadzony ogon, inaczej nosi głowę i ma inny ruch. Ma tez inny temperament. Na poczatku nie bardzo wiedzieliśmy o co jej tak do końca chodzi. I tu następowało pytanie do Zmorki. Ta nam odpowiadała sobą co Luśka chce.
Teraz już wiemy co nam mała chce przekazac, ale wykorzystujemy znowu Zmorke - dla niej samej. Dla jej aktywności. W ten sposób nie naciskając na nią zmuszamy do ruchu. Posuniecie adopcji dorosłego psa było dla Zmorki bardzo dobre. Po tych 6-ciu miesiacach moge to śmiało powiedzieć Wesoly
Fajnie tez jak one obie śpią sobie po spacerku na dole w pokoju a my siedzimy u góry w salonie. Po spacerze obie maja moc darów natury. Zwłaszcza Luśka. Trzeba poczekać az to odpadnie żeby nie podarować całemu domowi tego Jak juz obie się wyspią to czas na siq. I tu słyszymy Zmorke jak wydaje z siebie specyficzny gardłowy głos mówiac : " Wypuśćcie nas na dwór". Wiemy z daleka co mamy zrobić. Na dole czeka na nas Zmorka pokazująca drogę do drzwi a tuż za nią robiąca to samo Luśka. Czasami zdarza się że Zmorka stwierdzi ze zrobiła co trzeba i chce isć dalej spać. Jej pęcherz z racji wielkości jest duz o większy , wiec stwierdza ze nie chce jej się. I tutaj wkracza Luśka. Staje w progu i warkocze. Najpierw myśleliśmy ( nie mając psów warczacych ), że ona warczy w złosci. Ale szybko zrozumieliśmy ze to nie to. Wystarczyło popatrzeć na reakcje Zmorki. Ta słucha, patrzy a następnie podnosi się i idzie machajac ogonem do Luśki. Ta wyskakuje z domu i odwraca sie zaraz sprawdzajac czy starsza idzie. Znowu warkot, szczek krótki dla pospieszenia marudy i obie są na dworze. Jeszcze kółeczko Luśki dookoła Zmorki i mała zadowolona ze swojego wyczynu prowadzi starowinke na spacer po placu.
Nie jest to zmuszanie na siłę. Obserwując je przez okno mam najlepszy obraz. Wiadomo ze jak z nimi wychodzę to jest inne zachowanie, bo obie nastawione są na mnie. Jak nie wiedzą że jestem to są dwie dla siebie. Patrzę jak Luśka namawia Zmorkę na dalsze chodzenie, ale jak ta mimo namów sie kładzie to Luśka siada blisko niej i patrzy. Widać wyraźnie że pilnuje. Jak tylko wtedy coś sie poruszy przy płocie to mała najeżona leci ratować Zmorke przed OBCYM Jak przegoni to szybko wraca na swoje miejsce czuwać dalej. Ale najpierw podchodzi doi Zmorki od przodu i ją wacha jakby mówiła: " leż sobie bo ja tu jestem i nic Ci sie nie stanie".
Luśka jest kulturalnym psem. Miska Zmorki i jej posłanie są nieruszalne. Nie podchodzi nawet do nich. Zmorka jest bezczelna. Stara sie zawsze wypić luśkową wodę i potrafi się tak zwinąć w kłębek ze miesci się na posłanku Luśki. Luśka oczywiscie oburzona takim traktowaniem chodzi z wypiętą klatą i warkocze Zmorka udaje wtedy że oślepła i ogłuchła ze starosci
Są przefajne. Jak sie ma dwa psy i nagle potem jednego to pomijajac ból zabrane nam jest wiele innych rzeczy. Obserwowanie zachowań. Psy potrafią się świetnie ze sobą komunikować. Potrafią też cudownie z nami. Jak to zrozumiemy to my też jesteśmy w stanie przekazać bez słów wiele . Uczę sie tego cały czas. Nauczyłam się rozmawiać z niufami. teraz uczę sie trudnej sztuki rozmowy z puli. Mam nadzieje że Luśka pokaże mi jak to się robi i zadowolę ją. Chyba troszeczke mi wychodzi już, bo ze straszka bojącego się własnego cienia Luśka wyszła na psa pewnego siebie. Spacerujemy z nią w miejscach publicznych na spacerniaku przy zalewie. Kiedyś bała się kazdego przechodzącego człowieka. Teraz biega wokół nich nie zwracając uwagi nawet na rolkary, rowerzystów i rozdarte dzieci. Biega szczęśliwa i nie boi sie nikogo. Wręcz przeciwnie. Zdarza się i tak że jak jej sie ktoś szczególnie spodoba to poprosi o mizianki. Obcego człowieka! Wypróbowałam ją też na wystawie psów- halowej. Hałas, tłumy i masa psów. I Luśka posród tego wszystkiego z ogonkiem na grzbiecie . Na dodatek cała jej mowa pokazywała zainteresowanie co to i co się dzieje. Zero strachu tylko ciekawość świata Wesoly
Oczywiscie Luśka nigdy nie będzie nowofundlandem kochajacym z ufnością kazdego napotkanego człowieka. To puli, czyli rasa nieufna do obcych. Jak każdy puli jest silnie terytorialna i nie przepada za spoufalaniem się z obcymi. Chyba ze na pulikowych zasadach- czyli wtedy kiedy chce. Za to rodzinnie kocha bardzo wymownie Heart Nie sposób nie zareagować radością na jej radość Wesoly


Kasiaczek - nie wiem co rozumiesz przez zapewnienie nowofundlandowi dobrych warunków. Jezeli mniemasz że jest to dom z ogrodem to jesteś w wielkim błędzie..... Prędzej powiedziałabym że tej pchle która waży 12 kg potrzebny jest dom z ogrodem niż niufowi Mruga I wiem co mówię.

Fruwająca sznurka


Starowinka Zmorka ma jeszcze całkiem fajny ruch Wesoly


Tą panią trzeba zmęczyć na spacerku starając sie bardziej Mruga

Czw 18:06, 09 Lut 2012 Zobacz profil autora
Graża
Ekspert



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 4444
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Post
każda literka w twojej opowieści Pysiu tchnie miłością do czarnego kudłatego i sznurkowatego Wesoly
Czw 20:12, 09 Lut 2012 Zobacz profil autora
Mgławica
Legendarny Kociarz



Dołączył: 08 Gru 2010
Posty: 5721
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Biała Podlaska

Post
uwielbiam twoje pieski ostatnio był na animal planet program o psach najtrudniejszych do pielęgnacji i oczywiście na szczycie był twój sznurek - podziwiam bo jest piękny ale przypuszczam, ze to rasa dla bardzo cierpliwych ludzi
Czw 21:16, 09 Lut 2012 Zobacz profil autora
Pysia
Początkujący



Dołączył: 12 Kwi 2011
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sarnów

Post
Graża- jak ich nie kochać?
Wróciłam dzisiaj z pracy do domu. Mąż w pracy do późna. Syn pojechał do dziewczyny. Otwieram drzwi a tuż za nimi .... Zmorka śpiewa swoim basem arie operowe z radości a za nią kręci sie w kółko sznurek podszczekując aby i ją było słychac. Radośc wielka. Ktoś jest i się cieszy z mojego przybycia Heart Zmęczona po całym tygodniu, wypluta nagle uśmiecham sie całą sobą. Bo jak można inaczej patrząc na nie? Nie da sie. Wypuszczam je na dwór i nie rozbierajac sie też wychodzę. I okazuje sie że mam siły! Biegam po podwórku za Luśką bo ta postanowiła pobawić sie w berka. Obok biegnie Zmorka radośnie wywijając młynki ogonem. Przeciągamy sie zabawkami, rzucam aporty i śmieję sie w głos aż do łez
Teraz dostały papu i za godzinkę idziemy na spacerek. Nie jestem sama. Mam je Heart
Jak to piszę to Luśka leży z lewej strony fotela przy którym siedzę a Zmorka z prawej Wesoly Ja szczęśliwa i one tez. Tak naprawdę to w życiu nie chodzi o to ile kto ma pieniędzy/domów/samochodów/ciuchów itd. Chodzi o to ile kto ma szczęścia. Ja mam go dużo a część jego jest od moich ukochanych burków. Bez nich byłabym uboższa mimo że miałabym wiecej pieniedzy Mruga

Mgławica- znam wiele ras psów. W programy i to co piszą w książkach nie wierzę. Na szczęście, bo nigdy bym niufa nie miała gdybym nie popytała o nie ludzi którzy z nimi żyją Mruga Zanim wzięłam sznurke to tez oczywiście zaprosiłam koleżanke która ma dwa puli do siebie i wyppytałam o wszystko. Został mi przekazany instruktaż jak sie o dredy dba. I..... Jedyny problem z dbaniem o sznurki jest to, że trzeba podmywac dół sznurków z tyłu bo sie posikuje psiak który ma długie. Kapiel nie jest niczym trudnym i trwa chwilkę. Tylko z suszeniem już tak wesoło nie jest Latem super bo pies wysycha sam. W bloku też pewnie problemu nie ma bo powietrze w blokach suche. Ja mieszkam w domu prywatnym. Ci co mieszkali w bloku i potem w domu wiedzą, ze wilgoność w domu jest dużo większa. Sznurke wiec musze zimnymi porami roku suszyc bo do rana nie wyschnie. Suszy sie długo....
Ale.... Koleżanka ma yorki. Takie wystawowe z długą sierścią. Kąpie je raz w tygodniu a potem robi papiloty aby nie niszczyły sobie włosa. Pracochłonne zajęcie.... Czesanie, cudowanie- nie dla mnie. PON-y- nasza polska rasa. Czesać je trzeba praktycznie codziennie bo kołtunią sie masakrycznie i filcuje sie podszerstek szybko. Dla mnie odpada! Kąpie się tez je co tydzień. Do tego białe i brud widać bardzo
Uwierz że jest wiele ras wymagających dużo więcej czasu od puli. Tym bardziej że ich sie nie czesze wcale. Jedynie jak dredy rosną to jak głaskam sznurke to przy okazji znajdując nierozdzielonego dreda łapię i pociągam lekko. Rozdziela sie to prosto i bezboleśnie. Pracy i czasu nie wymaga to bo i tak sie psiaka pieści. Kilka sekund i po sprawie Mruga To cała filozofia. Najwiekszym problemem jest ilość darów natury przy puli który ma dredy do ziemi. Ale przecież można je podciać krócej i wtedy sie to eliminuje.
Niufkę wyczesuje co tydzień- dwa. Godzina-pół pracy. Kapiel i suszenie trwają 5 godzin.... Potem jeszcze trzeba schludnie przyciąć i znowu pół godziny. To już ciężka praca. Są odciski na rękach od grzebienia Mruga Ale nie wyobrażam sobie psa którego miałabym czesac codziennie.....

A! Przypomniało mi się że kiedys przeczytałam w książce ze pulikowi dredy trzeba robić I uśmiałam sie do łez wtedy. Bardzo wielcy znawcy piszą ksiażki Mruga Bo dredy tworzą sie samoistnie Można to zobaczyć na fotce. Luśka miała na głowie i karku wyskubane do skóry sznurki. Teraz jej pięknie odrastają i juz widać rozdzielajace sie od skóry pasma przechodzące w dredziki. Z czasem stana sie sznurkami bez mojej pomocy. Niektórym puli trzeba już w tej fazie długości pilnować rozdzielania podczas głaskania, ale Luska ma dobre geny i dopiero bardzo długie trzeba ciutkę pilnować ( jakieś kilka sekund dziennie )



Jeszcze Lusia w pozycji pieknej


I typowa radość Lusiosławy Wesoly

Czyli goopawka z zabawką w pycholku Wesoly

I moje dwa szczęścia

Pią 15:51, 10 Lut 2012 Zobacz profil autora
Ada44
Ambitny



Dołączył: 08 Paź 2010
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post
- jak miło u Ciebie...i psiaki piękne i opowieści wspaniale się czyta,,,,,,pozdrawiamy wszystkie futerka i życzę miłego weekendu
Pią 18:11, 10 Lut 2012 Zobacz profil autora
Smużka
Ekspert



Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 2274
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Post
Ale cudne psiska i opowieści! Wesoly

Pozdrawiam serdecznie!
Pią 19:09, 10 Lut 2012 Zobacz profil autora
vivienne
Wyjadacz



Dołączył: 17 Wrz 2011
Posty: 1936
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Śliczne zdjęcia i piękne słowa! Uściskaj te swoje dwa kudłate szczęścia! Heart Heart Heart
Pią 19:11, 10 Lut 2012 Zobacz profil autora
Smużka
Ekspert



Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 2274
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Post
Ja tylko szepnę słówko. Swoich PONów nie czeszę ani codziennie, ani nawet raz w tygodniu.
Zwykle czeszę je 2-3 razy w miesiącu, ale tak porządnie i to wystarcza (przy przestrzeganiu zasady, że mokremu psu nie wolno wyschnąć bez wyczesania - dopóki są suche, można nie czesać). Codziennie by mi się nie chciało. Mruga
Kąpię raz w miesiącu lub raz na dwa. Ale moje nie są wystawowe (choć wyglądają dość dobrze - Myślę, że spokojnie mogłabym młodszą wystawić w obecnej kondycji sieściuchowej. Starsza od zawsze ma kiepski - znaczy krótki włos, ale dobrej jakości, niekołtuniący się).
Kumpela wystawowe kąpie i czesze przed wystawą, a pomiędzy wystawami "leżą odłogiem".
PON nie powinien się łatwo kołtunić, tzn. taki z wzorcową sierścią, bo bywają niestety różne 'delikatności'.

Pozdrawiam Mruga
Pią 22:16, 10 Lut 2012 Zobacz profil autora
Pysia
Początkujący



Dołączył: 12 Kwi 2011
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sarnów

Post
Ada44, Smużka, vivienne - dziękujemy. Nasze psiaki dają nam siłę

Smużka - znam trochę PONków. Nawet sporą ich hodowle Wesoly Nawet wciskano mi je abym sobie wystawowego szczeniaczka wzieła Wesoly Wiem że zaczyna sie tak dziać, że są już jakby dwa typy. Takie normalne jakie mi się podobają i takie z długim gęstym włosem. Te ostatnie wygrywają na wystawach ale nie są już typowymi psami użytkowymi. Mają zbyt absorbującą sierść.
Czesałam nawet kilka razy PONa normalnego. Na mokro przy pomocy odżywki. Ciężko to idzie. Łatwo połamać włos. Jednak niufa czesze się prosciej. No i naprawdę aby PON miał włos totalnie gładki od skóry to trzeba mu poświęcić sporo czasu. Niuf z dobrymi genami może byc nieczesany miesiąc i nic się nie skołtuni. Spróbuj tak z PONkiem Wesoly Nie będzie miał ni kołtuneczka? Moczyc nie wolno niufa do czesania- tylko na sucho. Zamieszania wiec ciut mniej. I kolor mniej " rudzący " Do tego niufa można kąpać ..... No moja Zmorka była ostatnio w czerwcu i jest czyściutka. Nawet po tak długim czasie woda w kąpieli będzie czysta. Serio. Ta sierść nie łapie brudu więc czym częściej sie kąpie tym gorzej Mruga Puli kapałam tak naprawdę dwa razy jak u mnie jest. Pierwszy jak przyszła bo śmierdziała jak szambo ( abo gorzej(. Drugi w styczniu po wystawie. W międzyczasie wkładam tylko do kabiny i piorę jakieś 10 cm sznurków od dołu na samym tyle. Aby pracy było mniej Luśka jest wygolona na brzuniu i na wewnętrznej stronie ud. Tego nie widać jak biega i stoi a zawsze jest to higienicznie Wesoly O tak to wygląda:

A PONki i puli mają z moich obserwacji bardzo podobne charaktery. Nieufne do obcych, silnie terytorialne i cudownie szybko się uczące. Do tego nastawione na swojego człowieka na maxa I radosne Heart Puli tylko jest bardziej skoczne bo mniejsze i lżejsze. Zreszta nadal wypasają owce na Węgrzech w ten sposób, że nie biegają w stadzie tylko PO owcach Wesoly I sierść puli czysta pachnie jak skóra z barana którą mamy w sypialni Wesoly Bardzo lubię ten zapach. Jest inny niż u reszty ras Wesoly Nawet jak puli zmokni to pachnie jak mokra skóra z barana. Nie tak jak niektóre psy kiedy sie mówi ze wonieją wiatrem Mruga
Sob 11:11, 11 Lut 2012 Zobacz profil autora
Jola123
Legendarny Kociarz



Dołączył: 05 Lip 2011
Posty: 5907
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ełk

Post
Pysiu, wspaniale i z wielką miłością opowiadasz o swoich pupilach Heart Czytam Twoje opowieści jak dobrą książkę i mogłabym tak bez końca Wesoly Zawsze bardzo mi się podobały duże rasy psów. Kiedyś, jeszcze u rodziców miałam moją przekochaną Kruszynę Heart (sunię o wyglądzie owczarka podhalańskiego), kochałam ją bardzo, ale po jej odejściu bardziej lgnęłam do kotów.
Sob 12:13, 11 Lut 2012 Zobacz profil autora
Graża
Ekspert



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 4444
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Post
Lusia w biegu wygląda tak, jakby każdy jej lok tańczył swój osobisty radosny taniec wygibaniec . Piecho uśmiechnięty na obu końcach:)
Niuf za to prawdziwa psia powaga i nostalgiczne spojrzenie - razem są jak Kłapouchy i Tygrysek
Sob 13:19, 11 Lut 2012 Zobacz profil autora
Smużka
Ekspert



Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 2274
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Post
Moja kumpela zaniedbała swoje dwa PONy. Nie czesane chyba ze 4 miesiące lub więcej! Tragedia.
Jednego ogoliłam całkiem na zero, ale na drugim jej zależało i jakoś rozczesałyśmy, ale 3 dni nad nim siedziałyśmy po kilka godzin. Wyrwałyśmy masę włosów, ale i tak wyglądał lepiej niż ogolony i szybciej zarośnie do wystaw.
Nie twierdzę, że są łatwe w pielęgnacji, ale gdybym chciała łatwe, to bym kupiła np. jamniki krótkowłose. Mruga

Nowofundlandów żadnych nie znam osobiście, puli też nie. Szkoda, skoro takie urocze. Mruga
Sob 14:33, 11 Lut 2012 Zobacz profil autora
Pysia
Początkujący



Dołączył: 12 Kwi 2011
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sarnów

Post
Koty są fajne. Jednak dla mnie psy są tym czego trzeba mi jak oddychania.
Brakuje nawet mnie w domu kota. Nawet tych czułości o 4-tej nad ranem Brakuje mi nocnego tupania, kręcenia się pomiędzy nogami i widoku spacerujacego ogona. Brak mi mrucznek. Ale potrafię bez tego żyć. Bez psów nie.
Jak wyjeżdżałam na delegacje to aż wstyd przyznać, ale najbardziej mi było brak spacerów psich. Oglądałam się za każdym napotkanym psiakiem. Teraz na szczęście nie jeżdżę w delegacje Wesoly

W grudniu udało mi się uskładać nawet pieniążki. Ciut brakowało na kociaka, ale stwierdziłam ze powinno sie udać do urodzin syna. No i .... Zepsuł się dwufunkcyjny piecyk gazow od ogrzewania i ciepłej wody. Nie dość ze uskładana kasa poszła to jeszcze musiałam połowę pieniędzy na niego wziąźć na raty.... I tak nieustannie coś. Co już prawie jest na kota to zaraz jakiś wydatek nieprzewidziany. I zaczynam myśleć, ze kociak nie jest dany synowi. Może kiedys jak założy własną rodzine i stanie na nogi to sobie sam sprawi. Albo coś sie zmieni na tym świecie i cieżko pracujący ludzie będą mogli odłożyć trochę kasy jak to bywało kilka lat wstecz. Świat stanał do góry nogami i wiele rodzin ma teraz dużo gorzej. Jeszcze trzy lata temu po prostu pojechałabym i kupiłabym wystawowego kota- było na to. Teraz jest inaczej. Życie Wesoly A syn jednak uwielbia koty określonego typu. No i jednak chce kociaka a nie dorosłego kota....

Graża
masz racje Wesoly Luśki sznurki żyją własnym życiem i każdy jest promykiem radości Wesoly
Niuf psią powagą nie jest w rzeczywistości Mruga Raczej siłą spokoju. Ale miny niufowe są fantastyczne Wesoly U Luśki mimiki nie widać z powodu wszechobecnych kudłów. Niuf ma wyraziste spojrzenie. Gdy Zmorowatość coś zbresi to jej spojrzenie mówi: " To nie ja. Ja jestem aniołek". Jak nam podkradnie kanapke z talerza ( tuż pod naszym nosem Wesoly ) to mówi: " Ja musiałam spróbować czy nieotruta"

Jak pies sie raduje to radują się fafle. Jak zaciekawiony to przygryza warge z jednej strony Wesoly Gdy smutny to patrzy z boku od dołu. Wiele wyrazów Wesoly Luśka musi mimikę twarzy nadrobic ruchami sznurków
I są rzeczywiscie jak Kłapouchy i Tygrysek

Smużka każdy z nas bierze to co mu pasuje Wesoly Tzn każdy świadomy Mruga Bo niektórzy jedynie " na wygląd".... A ja tylko piszę że mit o najtrudniejszym psie do pielęgnacji rasy puli to jakaś bzdura. Jest ciężko, ale nie aż tak żeby poświęcac nieustannie czas na to Mruga
Ja czesać mogę. Nawet lubię to robić. Dla mnie jest najgorsze jak widzę jasnego psa po wiosennym spacerku Wesoly Nie wytrzymałabym i bym prała I zniszczyłabym psu sierść... Dlatego lepiej jak psy mam ciemne Mruga Dla mnie i dla nich
W Warszawie jest sporo niufów. Spotykają sie na szkoleniach. Puli znam warszawskie białe- obcięte na krótko Wesoly Chcesz? Możesz poznac i niufy i puli Wesoly

Mistrzynią mimiki była Szelmusia. 21 lutego będzie rocznica jej śmierci Smutny Ciągle nam jej brak....







To było ostatnie lato w jej życiu. Już nigdy nic nie będzie takie samo....
Ciągle straszą końcem świata. Przecież ten koniec dzieje sie non stop. Dla nas nastąpił właśnie 21 lutego 2011 r. Koniec jednego świata. Początek nowego... Przyzwyczajamy sie i uczymy w tej nowości żyć. A jak wiadomo początki zawsze są cieżkie...


Ostatnio zmieniony przez Pysia dnia Sob 15:14, 11 Lut 2012, w całości zmieniany 2 razy
Sob 15:00, 11 Lut 2012 Zobacz profil autora
Katherinee
Ambitny



Dołączył: 17 Sty 2012
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

Post
Jej, jak tu u Was ciepło i przyjemnie. Czytając Twój wątek, aż sie cieplej na sercu robi... Ostatnimi czasy również zaczęłam szaleć za niufami, takie misiaczki z nich Mruga
Luśka, Zmorka to cudowne psiaki, tak ciepło i z sercem o nich opowiadasz Heart
Bardzo wzruszyły mnie ostatnie zdania:
Cytat:
To było ostatnie lato w jej życiu. Już nigdy nic nie będzie takie samo....
Ciągle straszą końcem świata. Przecież ten koniec dzieje sie non stop. Dla nas nastąpił właśnie 21 lutego 2011 r. Koniec jednego świata. Początek nowego... Przyzwyczajamy sie i uczymy w tej nowości żyć. A jak wiadomo początki zawsze są cieżkie...

Na pewno każdy z Nas wie, co to znaczy stracić przyjaciela. I z pewnością każdy wie, jak wygląda ta szara codzienność, bez ukochanego futra, po prostu musimy nauczyć się żyć bez tego NASZEGO psa...
Śro 20:58, 15 Lut 2012 Zobacz profil autora
kamisia
Legendarny Kociarz



Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 9151
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Lubię tu zaglądać tyle tu ciepła i miłości .
Śro 21:24, 15 Lut 2012 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » KOT DOMOWY i INNE ZWIERZAKI Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin