Inne "koty"

Zastanawia mnie czy RAGDOLL'owi ludzie mają jakieś inne zwierzątka?
Rybki, psy, gryzonie, króliki, itp? Wesoly

Ja mam 3 psiaki- dwa podwórkowe owczarki->
Cezarek:

i Dorka

Cezarek to mały rozrabiaka i chociaż ma ok 5 lat, to zachowuje się jak szczenię. Roznosi śmieci po całym podwórku, ciągle chce się bawić Rolling eyes

Dora nie jest tak skora do zabaw, ma za sobą przykrą przeszłość. O mało co nie trafiła do schroniska

, ale zjawiła się w naszym domku. Może kiedyś dokładniej opowiem jej historię...

Mieszka z nami jeszcze yorczyca- Diana

Trochę wybredna, ma mała swój charakterek Wesoly

I mój kochany mężczyzna, Tosiek

Oraz kilka skoczków mojej siostry (zdjęcia może później

)...
A także moja Księżniczka, która większość czasu spędza na dworze

A Wy jakie macie jeszcze zwierzaczki?
Czy skończyło się na kociaczkach?

Zapraszam do przedstawienia swojej gromadki

Ostatnio zmieniony przez Elzbietonka dnia Czw 22:13, 30 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz

Niezłe macie stadko Rolling eyes

Super zwierzaki Heart

Indi jest jedynakiem, ale wiele lat temu miałam króliczki miniaturki.
To mój ukochany Kinio (imię oczywiście po króliku z kreskówek Ya winkles

)
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
Słodziak był niesamowity - jak mój tata wracał wieczorem z pracy, zaczynał z radości robić szalone ósemki między jego nogami, potem była szybka rundka po jadalni, i wracał do ósemek

A to Dusia mojej siostry:
[link widoczny dla zalogowanych]

Oba króliczki zostawiły po sobie w naszym domu trwałe pamiątki w postaci ponadgryzanych książek i mebli

Kinio to prawie sam jak ragdollek Wesoly

Tzn ubarwienie takie xdd

A drugi... szylkrecik Mruga

Cudowne

Kocham króliczki... I moją wredotę ;p

My mamy też owczarka niemieckiego Milkę, kanarka Kubusia no i oczywiście stado kocie.
Docelowo chcemy jeszcze zakupic owczarka dla psicy, bo bardzo tęskni za Bazylkiem, który odszedł o nas za Tęczowy Most w ... Dzień Dziecka 2009.
Jak będę już miała wszystkie zwierzaki oczywiście powstawiam fotki.
Teraz śmiejemy się, że każdy z naszych domowników ma swojego kota... nawet Milka ma Kicię

Ooo, też owczarek

Też taki rozbrykany?

Wstawiać foteczki Wesoly

ja daaam kilka:

A tu czterodniowe skoczki:

A tu. hehe:

Mój "kochanek" xdd

I na koniec znowu Małpiatka Diana:

Ostatnio zmieniony przez Elzbietonka dnia Sob 15:31, 01 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz

	Elzbietonka napisał:

Fajny ten Cezarek

Nasza Milka też owczarek, też rozbrykana, wypieszczona, zazdrośnica.

Aż żałuję, że nie lubię bviegać z aparatem, ale o królikach mam super opinię. U mojej teściowej wyladowała królica, która żyła wspólnie z Ryśkiem-buraskiem. Życie to polegało na ciągłym gnębieniu Pusi przez kocura, ale kiedy do domu wpadł za Pusią (trasa z przydomowego ogródka) kocur, którego Rysiek bał się panicznie, okazało się, że w obronie Pusi w Ryśku obudził sie tygrys i intruz wiał w tempie kosmicznym Wesoly

A moja kocica boi się królika... ;(

Niedługo chyba będziemy mieli w domku birmanka i syjamka

Tyle, że nie kociaczki, a... myszoskoczki Wesoly

Kobietki, wstawiajcie zdjęcia swoich zwierzątek Wesoly

Przedstwaiam Wam moją świnkę morską,która musiała zostać uśpiona, wystąpiły komplikacje po skróceniu tylnych zębów, które jak szpikulce poprzecinały podniebienie świnki, ponieważ miała krzywy zgryz, a zęby gryzoni rosną całe życie, przednie się ścierały a tylne nie. Byłyśmy do niej bardzo przywiązane i zawsze pozostanie w naszej pamięci. Przeżyła 2,5 roku, samam nas sobie wybrała. Gdy zobaczyłyśmy ja najmniejsza schowaną w rogu klatki, postanowiłyśmy ,że się nią zaopiekujemy, Pani która ją sprzedawała podała nam ją na ręce i świnka zaczełą skakć z radości na moich rękach, lizac po buzi, Dote po nosie, każdy był zdziwiony w sklepie, sprzedawczyni chciała się z nią pożegnać, nawet na siłe, a świnka ja w koncu uszczypneła, i wróciła spowrotem do mnie na ręce

[link widoczny dla zalogowanych]

Przykro mi z powodu świnki...
... ale usypiać zwierzę z powodu zębów?
Zęby się po prostu przycina.. jak się raz przytnie to potem trzeba to robić raz w tygodniu, inaczej to jak najbardziej naturalne, że się wżynają w podniebienie.
To dodatkowa praca, ale nie powód by usypiać zwierzę...
Nie wiem jakiego macie weta, ale chyba nie zbyt obytego.

*****
Kilka zdjęć moich szczurzastych pań Wesoly

EL Emerald Moon (dumbo standard siamese russian blue point).
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]

KISSES OF FIRE Tezzlans (dumbo rex siamese agouti point). imp. Szwecja
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]

REI YUU Rat's Troop (standard silver mink niest. husky).
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]

HOLY LOLLY Emerald Moon (dumbo satin fuzz siamese russian blue point varieberk).
[link widoczny dla zalogowanych]

HANA Riikka Majakero (standard siamese seal point). imp. Finlandia
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]

Razem :} (Holy Lolly&El, Holy Lolly&Rei)
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]

OASIS OF OPIUM Emerald Moon
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]

mada_j wyraźnie zaznaczyła, ze to było spowodowane komplikacjami po skróceniu zębów, a nie eutanazja z powodu za długich zębów...

Dokładnie tak.
Napisała, że po przycięciu zębów zrobiły się one jak szpikulce i dziurawiły podniebienie.

W takim przypadku zęby przycina się jeszcze raz, a podniebienie obserwuje i dezynfekuje aby nie doprowadzić do ropni. Można podać także antybiotyk 3-4 dniowy, który zapobiega zakażeniu.
I przycina dalej systematycznie raz w tygodniu.
A zwierzę dalej żyje.

Zwierzę w takim przypadku usypia się tylko i wyłącznie w momencie, gdy zgryz jest już tak krzywy, że zęby się przekrzywiają, nachodzą na siebie i uniemożliwia to jedzenie a zwierzę wyraźnie cierpi.

Ale to nie o tym temat.

Mi naprawdę jest przykro z jej powodu.
Ale jeżeli koleżanka zdecyduje się w przyszłości na następnego gryzonia wydaje mi się, że powinna zmienić weterynarza, który jeżeli nie ma specjalizacji w małych/egzotycznych zwierzętach to chociaż jest to jego hobby i ma ogólne pojęcie.

Szczegółów nie znam piszę to na podstawie wniosków z poprzedniego postu.

L. rozumiem twoje oburzenie, rozumiem że znasz się na gryzoniach, oczywiście ,że z powodu zębów nie była uśpiona, to dłuższa historia.
Zęby były źle przycięte , to po pierwsze, po drugie podniebienie było tak poranione,że zupełnie nic nie mogła jeść, karmiona byłą papkami gerbera rzez strzykawkę i dostawała potrzebne lekarstwa, po kilkunastu wizytach u weterynarzy, świnka musiał coś złapać, nie wiem co to za wirus , ale dostawała padaczki, kręgosłup skręcał się tak jakbysmy zgieli drut, chudła, widac,ze się męczyła i ciągle z dnia na dzień miał coraz częstrze napady, drgawki, nie chciałabyś tego widziec, bo serce się krajało. Myśle,że wiesz,ze weterynarze raczej nie specjalnie chcą ratować gryzonie, to było jakieś 5 lat temu, wiem,że teraz łatwiej o weterrynarza który secjalizuje się typowo w problemach gryzoni, jednak wtedy tak nie było.
Uwierz mi, szukałam odpowiedniego lekarza i jakoś nikt nie mógł jej pomóc, tylko ciagłe faszerował w nią zastrzyki które nie pomagały.
Wiem,że łatwo jest oceniać, słowami się nie dokońca opisze to co sie widziało.
Ja także myślałm,że to tylko zęby, ale to był pocżatek i to były aż zęby.

	L. napisał:
	Ale jeżeli koleżanka zdecyduje się w przyszłości na następnego gryzonia wydaje mi się, że powinna zmienić weterynarza, który jeżeli nie ma specjalizacji w małych/egzotycznych zwierzętach to chociaż jest to jego hobby i ma ogólne pojęcie.

Włąśnie, dlatego, nie zdecyduję sie na kolejnego gryzonia, bardzo lubię świnki morskie i polecam każdemu, dla mnie to był mini pies, który zawsze za człowiekiem wszedzie chodził, przytulał sie, cieszył na widok opiekuna, skakał , piszczał, naprawde super zwierzęta.
Jednak tak jak w przypadku innych zwierząt teraz zdaję sobie sprawę ,że tak jakby była kupiona z pseudohodowli, ponieważ podejrzewam,że taka wada nie zdarzyłaby się gdybym zakupiła ją w typowej hodowli świnek morskich. Jednak dopiero od kilku lat zauważam hodowle grzyzoni, kiedy kupowałam swojego, nikt o czymś takim nie słyszał, sama sie zdziwiłam, gdy pierwszy raz znalazłam takie informacje.
Namawiana byłam na kolejną świnkę, jednak zdecydowanie odmawiam, dzięki temu mam kota

Pozdrawiam Cię L. serdecznie i przesyłam głaski dla szurków.

Ostatnio zmieniony przez mada_j dnia Czw 19:27, 27 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy

Fakt, 5 lat temu to jeszcze było zero, teraz już łatwiej.
Ja mam na szczęscie weterynarza, któremu ufam i który walczy do samego końca.

Cieszę się, że mnie zrozumiałaś.
I doskonale wiem o czym mówisz.

Little thongue man

Dziewczyny wygłaszczę Wesoly

A jak ktoś ma ochotę wymiziać i zobaczyć szczurasy osobiście zapraszam 29-30 sierpnia (czyli ten łikend) do Wrocławia na wystawę Wesoly

Ostatnio zmieniony przez L. dnia Czw 20:00, 27 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz