Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Trawa dla kota, siemie lniane i pasty na odkłaczanie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 11, 12, 13  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie / Jak prawidłowo karmić kota Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Trawa dla kota, siemie lniane i pasty na odkłaczanie
Autor Wiadomość
Marla
Ekspert



Dołączył: 06 Lut 2013
Posty: 2119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznan

Post
Ech, wiosna +barf= tona kłaków. Czeszę bez końca, ale jak widać zatkał się smarkacz.

Mówiąc siemię miałam na myśli kisielek zrobiony z zalanego wrzątkiem mielonego siemienia. To zawsze dostają u mnie kotałki co jakiś czas. Dean i Cas jedzą gluta z łyżeczki, niestety mały nie przepada za tym, dlatego podaję mu to strzykawką. Wodę też strzykawką trzeba...
Pasta będzie mu chyba lepiej wchodzić, dlatego zaraz po nią lecę.
Pią 14:54, 07 Mar 2014 Zobacz profil autora
Ines
Ekspert



Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

Post
Tylko pamiętaj, żeby zachować przerwę między pastą a jedzeniem, niech pasta oblepia kłaki, a nie pokarm. Z tego pokarmu i tak organizm nie skorzysta, a tylko dodatkowo obciąży układ pokarmowy.
Pią 15:11, 07 Mar 2014 Zobacz profil autora
Marla
Ekspert



Dołączył: 06 Lut 2013
Posty: 2119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznan

Post
Wiem jak działają pasty. Na razie żadne jedzenie nie przechodzi dalej jak do żołądka. A i tak wylatuje na podłogę. Mruga
Rano skubnął trochę mieszanki, ale potem puścił pawia wodno-mięsno-włosowego. Niestety włosy były świeże, bo mył się wcześniej. Naczelny kłak siedzi wciąż...


edycja:
Pastę gimpeta pożerał, że aż mu się uszka trzęsły. Wesoly
Pią 18:29, 07 Mar 2014 Zobacz profil autora
szajen
Doświadczony



Dołączył: 03 Paź 2012
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

Post
W naprawde kryzysowej sytuacji daje pol tabletki Depuranu.Jest to lagodny,ziolowy srodek przeczyszczajacy.
Pią 23:25, 07 Mar 2014 Zobacz profil autora
Dalia
Ekspert



Dołączył: 03 Maj 2013
Posty: 2348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Post
Gdzie TY jeszcze Depuran jestes w stanie dostac?
Sob 0:05, 08 Mar 2014 Zobacz profil autora
szajen
Doświadczony



Dołączył: 03 Paź 2012
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

Post
Dalia ja cos slyszalam,ze wcofali Depuran,ale tego nie sprawdzalam,bo nie bylo potrzeby.Ostatni raz musialam reagowac gdzies trzy lata temu.
Sob 14:23, 08 Mar 2014 Zobacz profil autora
Tati
Ambitny



Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: IRE

Post
Sluchajcie - męczy ,mnie od dłuższego czasu jedna sprawa. Przeczytałam na jakims forum, iż rośliny z grupy Cyperus - czyli papirus posiadaja olejki eteryczne- w tym Tujon, który jest szkodliwy dla kotów. W zwiazku z tym mam pytanie co o tym myślicie? Może ktoś coś wie ? - nie moge nigdzie znależć dokladnej informacji jak to jest naprawdę.
Sob 14:27, 08 Mar 2014 Zobacz profil autora
Heejin
Ambitny



Dołączył: 24 Lut 2014
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Tati napisał:
Sluchajcie - męczy ,mnie od dłuższego czasu jedna sprawa. Przeczytałam na jakims forum, iż rośliny z grupy Cyperus - czyli papirus posiadaja olejki eteryczne- w tym Tujon, który jest szkodliwy dla kotów. W zwiazku z tym mam pytanie co o tym myślicie? Może ktoś coś wie ? - nie moge nigdzie znależć dokladnej informacji jak to jest naprawdę.

Hmm ja nie przepadam za roślinami i nie mam żadnej poza kaktusem, ale po kilku sekundach z google wyczytałam, że nie jest szkodliwa dla kota.
+ kilka dodatkowych sekund i pare stron utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie jest szkodliwa.
a tutaj jakiś topic: [link widoczny dla zalogowanych]
a na tej stronie spis roślin nieszkodliwych dla kotów:
[link widoczny dla zalogowanych]
I jest tam papirus.
Sob 14:45, 08 Mar 2014 Zobacz profil autora
Tati
Ambitny



Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: IRE

Post
Znalazłam ten topic , który mnie zaniepokoil tutaj [link widoczny dla zalogowanych] ,
dlatego wolę sie 100 razy upewnić
Sob 15:07, 08 Mar 2014 Zobacz profil autora
Heejin
Ambitny



Dołączył: 24 Lut 2014
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Zawsze na to, co jest napisane na forum, na którym każdy może się zarejestrować należy patrzeć z przymrużeniem oka Mruga Niektórzy trochę przesadzają, inni w ogóle nie uważają. Jeśli masz wątpliwości to pozbądź się rośliny Wesoly Ja jeszcze o niej poczytałam i tak naprawdę ciężko mi było znaleźć coś negatywnego Wesoly Zwłaszcza, że jest na liście roślin, które NIE są szkodliwe dla kotów. Wesoly
Ja strasznie nie lubię roślin, więc bazuję na tym co jest w internecie. Może lepiej niech się wypowie ktoś, kto miał kontakt z tą rośliną...
Sob 15:28, 08 Mar 2014 Zobacz profil autora
Marla
Ekspert



Dołączył: 06 Lut 2013
Posty: 2119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznan

Post
Ines, a możesz napisać coś o historii Mefista i zatkaniu sizalem? Jak to odkryłaś, jak się rozwiązało, itd?
Zaczynam mieć podejrzenie, że Sam nażarł się sizalu, który sypie się z poniszczonych słupków.
Nie 11:23, 09 Mar 2014 Zobacz profil autora
Ines
Ekspert



Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

Post
Pewnego dnia, a mieliśmy akurat dzień wolny, wstaliśmy sobie wszyscy, zaczęliśmy się krzątać, przygotowywać śniadanie itd... no i właśnie, w pewnym momencie zauważyliśmy, że jednak nie wszyscy wstaliśmy. Nie było śladu po zawsze rozbrykanym i rozgadanym Mefisto. Okazało się, że spał wciąż jeszcze w transporterku - to bardzo do niego niepodobne, bo zwykle wstaje pierwszy, więc już wtedy byliśmy zaniepokojeni. Nie wstał na śniadanie, unikał kontaktu, był osowiały. Wzięty na ręce płakał i wyrywał się, chodzenie wyraźnie sprawiało mu ból. Miał podwyższoną temperaturę i zwymiotował. Wezwałam na pomoc w obiektywnej ocenie sytuacji Anię - ja jestem histeryczką i najchętniej już bym z nim była na ostrym dyżurze topiąc wszystkie oszczędności we wszystkich dostępnych od ręki badaniach, a Rafał, co tu dużo mówić, kocha koty na zabój ale nie zna się. Ustaliłyśmy z Anią, że poczekamy kilka godzin i jeśli nie będzie poprawy, to zabierzemy go do lekarza. To był akurat czas zrzutu sierści Aurelki, z którą Mefisto często się siłował i nieraz biegałam za nim, żeby wyciągać mu z buzi kłęby sierści Aurelki, które wyrywał jej podczas zabawy - uznałyśmy więc, że może go przytkało. Dawałam mu w 2-3godzinnych odstępach czasu na zmianę pastę na odkłaczanie i odrobinę zmielonego mięsa z suplementami. Temperaturę zbiłam trochę chłodnym kompresem. Z godziny na godzinę powoli następowała stopniowa poprawa. Po kilkudziesięciu godzinach urodziła się kupa ze sznurkiem, a Mefisto po wyjściu z kuwety był jak nowo narodzony.
Nie 22:26, 09 Mar 2014 Zobacz profil autora
szajen
Doświadczony



Dołączył: 03 Paź 2012
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

Post
Oj dobrze,ze to sie tak skonczylo.Moj Cezar niestety wyladowal na stole operacyjnym.
Pon 18:26, 10 Mar 2014 Zobacz profil autora
Ines
Ekspert



Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

Post
Moje koty są sznurkoodporne (odpukać). Aurelka kiedyś też zjadła i wydaliła sznurek. Z tym, że u niej nie było żadnych objawów zatkania z tego co pamiętam. Niemniej, na wszelkie sznurki i sznury, łącznie z sizalowymi, trzeba uważać - koty w ich znajdywaniu potrafią być bardzo kreatywne.
Pon 18:32, 10 Mar 2014 Zobacz profil autora
Heejin
Ambitny



Dołączył: 24 Lut 2014
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Ines napisał:
Pewnego dnia, a mieliśmy akurat dzień wolny, wstaliśmy sobie wszyscy, zaczęliśmy się krzątać, przygotowywać śniadanie itd... no i właśnie, w pewnym momencie zauważyliśmy, że jednak nie wszyscy wstaliśmy. Nie było śladu po zawsze rozbrykanym i rozgadanym Mefisto. Okazało się, że spał wciąż jeszcze w transporterku - to bardzo do niego niepodobne, bo zwykle wstaje pierwszy, więc już wtedy byliśmy zaniepokojeni. Nie wstał na śniadanie, unikał kontaktu, był osowiały. Wzięty na ręce płakał i wyrywał się, chodzenie wyraźnie sprawiało mu ból. Miał podwyższoną temperaturę i zwymiotował. Wezwałam na pomoc w obiektywnej ocenie sytuacji Anię - ja jestem histeryczką i najchętniej już bym z nim była na ostrym dyżurze topiąc wszystkie oszczędności we wszystkich dostępnych od ręki badaniach, a Rafał, co tu dużo mówić, kocha koty na zabój ale nie zna się. Ustaliłyśmy z Anią, że poczekamy kilka godzin i jeśli nie będzie poprawy, to zabierzemy go do lekarza. To był akurat czas zrzutu sierści Aurelki, z którą Mefisto często się siłował i nieraz biegałam za nim, żeby wyciągać mu z buzi kłęby sierści Aurelki, które wyrywał jej podczas zabawy - uznałyśmy więc, że może go przytkało. Dawałam mu w 2-3godzinnych odstępach czasu na zmianę pastę na odkłaczanie i odrobinę zmielonego mięsa z suplementami. Temperaturę zbiłam trochę chłodnym kompresem. Z godziny na godzinę powoli następowała stopniowa poprawa. Po kilkudziesięciu godzinach urodziła się kupa ze sznurkiem, a Mefisto po wyjściu z kuwety był jak nowo narodzony.

Całe szczęście, że wszystko dobrze się skończyło...
Wto 9:20, 11 Mar 2014 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie / Jak prawidłowo karmić kota Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 3 z 13

 
Skocz do: 
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin