Hodowla Koty z Jury

agaw napisał:

Witam ponownie, aż się wierzyć nie chce do czego ludzie są zdolni, za parę groszy! !! A te biedne zwierzęta przychodząc na świat, skazane są na wegetacje. Jeżeli masz tylko możliwość- nagłośnij sprawę, zrób to dla tych biedaków które same się nie obronia

. Dlaczego związek który wydaje rodowody, podpisuje się pod takim kotem? Dlaczego nie są kontrolowane warunki bytowe zwierzęcia, powinno się spełniać pewne warunki by uzyskać rodowód-przynajmniej mnie się tak wydaje.
Ludzie piszmy o hodowlach tego typu!!! Gdybym ja miała możliwość przeczytania czegoś o hodowli z której moja kotka pochodzi, byłabym może bardziej rozsądniejsza...?!?

Witam ,
jestem tu od wczoraj , przez przypadek - przez google- chorobę mojego MC - i nieuczciwa fabryke w której zakupiłam moją kotkę tak trafiłam na to forum i na wątek K&K , gdzie przeczytałam a w zasadzie przeżyłam "deżawi" czytajac , napisałam odrazu prywatna wiadomość do pani K&K ale jeszcze nie mam odpowiedzi , potem zalała mnie fala powitań randolfiaków i dopytywanie się o fotkę mojej księżniczki , chyba będę musiała zaraz wkleić , potem po woli opiszę swoją a w zasadzie jej historię ....... na razie muszę zajać się jej leczeniem i właśnie dlaczego odpisałam Tobie i zacytowałam twoją wypowiedz z 2014 roku , ?

ponieważ ja po 3 latach tj. K&K nabyłam MC w fabryce M***** O***** na 45 m2 powierzchni bez podłogi , gdzie mieszka 6 osób , jest hodowla chyba 20 lub 25 kotów do tego w kojcu 1 miot 3-4 dniowy nie odizolowany / koty brytyjczyki , randolfy i mc / do tego hodowla psow pana domu ile sztuk nie wiem dokładnie bo byłam w szoku , aha i jeszcze jakieś 3 bezrasowce tam psie sie pplatały w kuchni z kanapą - w salonie czułam sie jak bym grała w horrorze Hiczkoka Ptaki , koty były wszedzie wokoło mnie na mnie , czułam sie osaczona i zdominowana , nie mogłam znaleźc mojej zadatkowanej kotki byłam zdruzgotana , chciałam ja zacrać i wyjść z tamtąd jak najszybciej , .........pierwsze problemy rozpoczeły sie po poł roku gdy kotka miała ok 12 miesiecy i nie dostawała rui , okazała sie " uszkodzona " - szczątkowe narzady rodne , niedorozwoj - konieczność sterylizacji , czyli kotek na kolanka / przezylabym to mimo ze sprzedawano mi kotkę hodowlana , miałam podjac decyzje przez 6 miesiecy czy bedzie hodowlana i dostanę rodowód oryginał i dopłacam 800 zł , czy sterylizuje kotkę wysyłam zaswiadczenie , otrzymuję rodowód i dajemy sobie spokój . Okazało sie ze sterylizować muszę a kotka hodowlaną nie będzie wiec pani powinna rodowód wydać mi odrazu lub zaproponować kotkę hodowlaną . Niewazne .

powazniejsza sprawa wybuchła tego roku w maju moja kotka jest bardzo chora , reanimowno ją w klinice , była 4 dni , pod tlenem , ma stwierdzoną kardiomopatrię przerostową i dzióre w serduchu oraz jest pozytywna na Fip...... obydwie choroby sa z przedmiotowej hodowli , pomimo ze fip to korona wirus i musi zmutować zeby sie uaktywnił wiec zmutował jak był problem z płynem w jamie płucnej i brzuchu , kot sie dusił , sciagneli 1,5 litra płynu lekarze.
Kardionopartria jest chorobą genetyczną - pani hodowca z MG ogrodu olewa te badania a krzyzuje koty , o selekcji naturalnej chyba wie niewiele , warunki sterylne - ciemna magia , altruizm i miłość do zwierząt , forget , - pieniadz rządzi - wiec dlaczego piszę do Ciebie ponieważ K&K jeszcze mi nie odpisała a ona tez ma Lucka z MO, natomiast Twoja wypowiedz bardzo mnie podniosła na duchu - i po rozmowie meilowej z pania z MO gdzie usłyszałam a w zasadzie przeczytałam ze jej koty są zdrowe i ona zrobiła PCR - w ciagu 2 dni , kiedy na PCR czeka sie tydzień bo jedzie do Niemiec i nie jest za darmo tylko sie płaci od kota 250 zł to raczej mnie oszukała , a ponadto usłyszałam ze mnie oskarzy z paragrafu 201 i 191 , to tak sie ściekłam , ze przysieglam sobie ze w niedalekiej przyszłości ta pani bedzie hodować albo pieczarki albo ślimaki ale na pewno nie koty czy psy , poruszę niebo i ziemię za to co zrobiła ,mojej kotce i nam . na dziś juz kilka kroków wykonałam i wykonam dalsze i nie daruję babsztylowi ...... Wesoly

pozdrawiam Lara