Wyższość Pana Kota nad Panem Psem

tylko nie myslcie ze ja nie mam psa Wesoly

mowiac szczerze nawet sobie nie wyobrazam juz nie miec psa a nawet psow Wesoly

. W tym roku zaczynamy budowe domu i wtedy zamieszka z nami na pewno border coli ... juz nie moge sie wrecz doczekac . A ta anegdotka ze spacerami w deszcz to oczywiscie tylko stwierdzenie faktu mojego lenstwa w takie dni ale ciezko pracuje nad soba Wesoly

	ula napisał:
	tonichowa ... wiesz , bardzo przypadly mi do gustu twoje porównania i , że tak powiem są trafnie ujęte .... mnie jedynie co meczy w posiadaniu psa to , to gdy jest brzydka pogoda np. deszcz musze wykulac sie z domu na spacer bo przecio pies nie zrobi do kuwety

Mnie i moją rodzinkę, także to przerosło i muszę przyznać troszeczkę ze wstydem , że to ostatecznie zadecydowało, że w rodzinie pojawił się kot, a nie wyższość kota nad psem

. Impulsem powodującym pojawienie się zwierzątka w domu była śmierć mojego ojca
Piesek już był wcześniej wybrany Cavalier King Charls Spaniel , ale ostatecznie wybrałyśmy Ragdolla i teraz moja decyzja wyższości kota nad psem, skłania się w stronę Ragdolla, a nie kota:smt003. Marzy mi się w przyszłości mały domek, z dużym ogrodem i kolejnym Ragdollem lub Cavalierkiem, to jest wspólne marzenie naszej trójki, a razem z Ragusiem czwórki.

Cynamon uwielbia kłaść się na klawiaturze laptopa, najchętniej, gdy jest włączony, czytaj: ciepły Wesoly

W dniu kota usłyszałam takie stwierdzenie "pies ma właściciela a kot ma personel"

bardzo strawne stwierdzenie, Graża

samo życie...

	Graża napisał:
	W dniu kota usłyszałam takie stwierdzenie "pies ma właściciela a kot ma personel"

Wyjatek stanowią Yorki one też mają personel

Ostatnio zmieniony przez roksana dnia Czw 23:09, 18 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz

Wyjątek potwierdza regułę

	Graża napisał:
	W dniu kota usłyszałam takie stwierdzenie "pies ma właściciela a kot ma personel"

Dokładnie , bardzo dobrze powiedziane

	tonichowa napisał:
	Wilczarz to wyjątkowy pies, inny niż wszytkie

WITAJCIE Tonichowa i Irenka

Jak to się stało,ze jeszcze TU nie byłam?????????????

Cudnie zrobione porównanie

Dodam tylko, że największym śpiochem u mnie w domu jest piecho , a wychodzenie w deszcz - nie znam.

Fenix bardzo szybko nauczył mnie, że po deszczu się nie chodzi - on błyskawicznie opanował "toaletę" na tarasie i to tylko w części zadaszonej.

Oczywiście dla mnie wtedy zostaje, co najmniej raz w tygodniu - "praca z AJAXEM czystym relaksem" - czyli szczota i kubełek.

No, ale Fen jest ok. 7X mniejszy od Iry i przez 1 do 2 -uch dni może mu taka forma "ruchu" wystarczyć.

A jeśli chodzi o irlandczyki, to rzeczywiście zupełnie wyjatkowe charty.

Jako jedyne z rodziny, szczególnie w młodosci przypominają kosmate, długonogie michy.

Na wystawie walentynkowej przy naszym stoisku KYNOTERAPEUTYCZNYM koczowały właśnie charty, a wśród nich słodziaczek 5-cio miesięczny wilczarz o ślicznym, płowym umaszczeniu (był beżowy).

Ta ślicznotka cały czas próbowała do nas dołączyć i też popracować z dzieciakami - obie strony aż kwiczały z radości.