Autor |
Wiadomość |
annannanna
Doświadczony
Dołączył: 15 Lip 2012
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
| | kociamama,
Dziękuję.
Inez,
To samo mi powtarzali, gdy się okazało, że mój wymarzony pies ma wadę serca, a potem, gdy u drugiego zdiagnozowano padaczkę.
Mam trochę dość tych "przypadków" od losu.
A tak bardziej serio. Życie mnie nie rozpieszczało, jeśli chodzi o zwierzaki i ich zdrowie.
Nabyłam nieco twardości, oschłości (inaczej się nie dało istnieć).
Nie wiem, czy ktoś mniej znieczulony nie byłby lepszym domem dla chorych zwierzaków.
Ja się nauczyłam oceniać zyski i straty, kalkulować dośc lodowato i podejmować trudne decyzje.
Mój szczur miał ropień policzkowy. Do wyleczenia. Wiele osób próbowałoby.
Ja wiedziałam, że to staruszek i że operacyjne czyszczenie ropnia co kilka-kilkanaście dni jest bolesne. Szansy na długie zdrowe życie potem nie ma, bo w tym wieku się już długo i zdrowo nie żyje.
Podjęłam decyzje o uśpieniu. Z jednej strony oszczędziłam mu cierpienia po operacjach. Z drugiej nie dałam mu żadnej szansy. Zadecydowałam za niego. Pobawiłam się w Boga i moją decyzja odebrałam mu życie.
To jest z jednej strony straszne, ale z drugiej robiłam to dziesiątki razy i w dużej mierze jestem z tym oswojona.
Pewnie z psem czy kotem byłoby o wiele ciężej, ale jedną decyzję o zakończeniu życia mojego psa też mam już za sobą. |
Tez mialam psa kokiel-spaniel'a,ktory mial padaczke pourazowa (jak byl maly,jeszcze w hodowli potracil go samochod),wiec wiem jak to jest...
Co do uspienia - taka decyzje podejmowalam tez juz dwa razy przy kotach i oba zostaly uspione na moich rekach,wiec tez wiem co to jest za bol..,ale w przypadku zwierzat chociaz mamy wybor: przedluzac cierpienie zwierzaka leczac go,a tez nie zawsze po takich zabiegach zdrowieje,lub dac mu zasnac w spkoju..,wiec wybieramy "lepsze zlo"...
W przypadku ludzi takiego wyboru nie ma,a ja jestem za eutanazja,bo jest wiele chorob przy ktorych wegetujemy jak roslinki,a nie mozemy pozwolic sobie na spokojne zasniecie,bo jest to nie zgodne z prawem...
|
|
Czw 16:31, 03 Sty 2013 |
|
|
|
|
Smużka
Ekspert
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 2274
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Też jestem za eutanazją ludzi, choć boję się nadużyć, które mogą z tego wyniknąć.
Moja suka ma padaczkę idiopatyczną (czyli o nieznanej przyczynie).
Ma ją od szczeniaka, ale ataki są rzadko i są dość łagodne (nie ma drgawek, tylko wygina ją, bo ma niekontrolowane napięcia mięśni - nie może się poruszyć przez 2 minuty, leży wygięta, czasem próbuje się przekręcić na drugi bok, ale nie może). Nie dostaje leków.
|
|
Czw 16:40, 03 Sty 2013 |
|
|
annannanna
Doświadczony
Dołączył: 15 Lip 2012
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Moj pies zyl z nia 11 lat,ataki mial jak sie zdenerwowal (np. przed wizyta u weta) i to ile trwaly bylo wlasnie uzaleznione od tego w jakim byl stresie - nieraz trwaly 2 min.,a nieraz bylo i 25min. Objawialo sie to tym,ze caly dretwial,z pyska leciala piana ze sliny i trzeba bylo uwazac,zeby sobie nie przyciol jezyka.Lekow na to tez nie dostawal..,ale to bylo ponad 20 lat temu...
Ostatnio zmieniony przez annannanna dnia Czw 16:45, 03 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Czw 16:44, 03 Sty 2013 |
|
|
Smużka
Ekspert
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 2274
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Jagna ma 8 lat. W lutym skończy 9.
Leki mogłaby dostawać, ale one bardzo poważnie obciążają wątrobę.
Boję się, że zaszkodzą jej bardziej niż pomogą. Jeśli ataki się nasilą, to wejdziemy z leczeniem, ale póki co lata mijają, a ataki są takie jak były.
|
|
Czw 16:53, 03 Sty 2013 |
|
|
annannanna
Doświadczony
Dołączył: 15 Lip 2012
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
No wlasnie,nie zawsze leczenie przynosi oczekiwany rezultat pomimo naszych staran - dlatego nieraz wlasne lepiej dac zwierzakowi zasnac,niz patrzec jak cierpi...
|
|
Czw 17:11, 03 Sty 2013 |
|
|
Ines
Ekspert
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
|
|
|
Oj dziewczyny strasznie się tu smutno zrobiło. Niepotrzebnie, bo nikt tu nie myśli o umieraniu. Milanek już jest prawie zdrów. Imbirek pod taką opieką wkrótce się dowie co mu jest i zacznie zdrowieć. To samo Maximusek. Capselek i Buba też. Swoją drogą chyba jakiś e-wirus tu panuje, że tak wszystkim to samo dolega trzeba go zwalczyć pozytywnym myśleniem, nie karmić go smutkami. Będzie dobrze, musi być!
|
|
Czw 17:42, 03 Sty 2013 |
|
|
butterfly2101
Ekspert
Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 2580
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Piekary Śląskie
|
|
|
|
U Milanka qupale wzorowe- szyby można nimi tłuc
Ostatnio zmieniony przez butterfly2101 dnia Śro 21:43, 08 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Czw 17:56, 03 Sty 2013 |
|
|
Smużka
Ekspert
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 2274
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Rozmawiałam z koleżanką z grupy (zadzwoniła do mnie na pogaduchy, bo nie widziałyśmy się ponad rok).
Tak nam zeszło na kupy Imbira. Mówi, że miała identyczny przypadek (i nawet tez u rudego kota).
Biegunka trwała kilka miesięcy. Próbowali wszystkiego i bez efektu.
Dopiero po miesiącu na intestinalu zaczęła się bardzo powolna poprawa.
Kot w wieku 7 miesięcy poszedł do adopcji. W domu dostawał intestinal do ukończenia roku życia. Potem już normalną karmę i problem kup nie wrócił.
Kumpela mówi, że ona mu jeszcze Zylexis na podniesienie odporności podała 2 razy i żeby może Imbirowi też dać (na pewno mu nie zaszkodzi - a czy to działa? Zdania są podzielone).
W każdym razie jej pacjent się w końcu wyleczył.
Ona do dziś nie wie, co to było. Stawia na jakiś niedorozwój przewodu pokarmowego/wchłaniania/kosmków jelitowych... Myśli, że być może nawet na innej diecie może samo by z wiekiem przeszło.
|
|
Czw 20:33, 03 Sty 2013 |
|
|
Maximusek
Doświadczony
Dołączył: 30 Sie 2012
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Piaseczno
|
|
|
|
O tym samy wspomina mój wet w stosunku do Maximka.
|
|
Czw 21:52, 03 Sty 2013 |
|
|
Jola123
Legendarny Kociarz
Dołączył: 05 Lip 2011
Posty: 5907
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ełk
|
|
|
|
Chyba już pisałam, że Simba też dostawał Immunoactive Balance na podniesienie odporności. Dostał w sumie kilka serii. Chyba w końcu wszystko razem mu pomogło (antybiotyk na to dziadostwo, które wyszło w badaniach, pro-kolin, Immunoactive, Hill's i/d).
Dziewczyny, przytulam Was Smużko, Ciebie podwójnie... Gorąco życzę zdrówka Waszym futrzakom
|
|
Pią 19:57, 04 Sty 2013 |
|
|
Smużka
Ekspert
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 2274
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Tak pro forma powiem, że u nas bez zmian....
Mam wrażenie, że tak już zostanie na zawsze.
Dobrze, że Imbir jest krótkowłosy!
Jak Racuch podje trochę karmy Imbirowi, to od razu ma odrobinę miększą kupę (choć nadal ładnie uformowaną), ale już to wystarcza, żeby mu się coś przykleiło.
Gdybym miała Imbira szorować 2 razy dziennie, to nie wiem, co bym zrobiła i jak długo to zniosła.
|
|
Śro 10:34, 20 Lut 2013 |
|
|
Jola123
Legendarny Kociarz
Dołączył: 05 Lip 2011
Posty: 5907
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ełk
|
|
|
|
Kurcze... ale to normalne nie jest. Sporo pomysłów już zostało wyczerpanych na to, co mu może dolegać, ale może jest jeszcze coś, co można sprawdzić? Może on jednak ma nietolerancję jakiegoś składnika karm... Tak tylko podrzucam pomysł...
Faktycznie nie wyobrażam sobie takiego stanu rzeczy z ragiem
Ostatnio zmieniony przez Jola123 dnia Śro 10:39, 20 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Śro 10:38, 20 Lut 2013 |
|
|
Smużka
Ekspert
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 2274
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Pomysłów jest masa. Takich wymyślanych na siłę.
Np. niedorozwój kosmków jelitowych, zaburzone wchłanianie wody, jakieś poważniejsze wady rozwojowe budowy jelit (poza wadliwymi kosmkami)..
Moi znajomi wet. wymyślają masę hipotetycznych rzeczy (niczym dr House).
Ale to wymagałoby kosztownych i inwazyjnych badań (np. biopsję jelita parę osób by chciało zobaczyć ).
A przestałam uważać zmianę tej kupy za cel.
Imbir przybiera na wadze ok 100 g tygodniowo, wygląda rewelacyjnie i tak też się czuje, więc nie widzę sensu w leczeniu go na siłę. Nie mam już na to pieniędzy. Przynajmniej nie teraz, gdy jeszcze nie ma sezonu i mam mało pracy.
|
|
Śro 10:44, 20 Lut 2013 |
|
|
aalchena
Ambitny
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk
|
|
|
|
Mam podobnie z Brandym - razem z wetką stwierdziłyśmy, że nie ma sensu dalej badać, Brandy jest zdrowo rozwijającym się kotem, jak widać przyswaja z jedzeniem to, co trzeba, więc po co go męczyć. Teraz, jak podrósł, coraz rzadziej zdarzają mu się takie totalne rzadziulce, czasem kupal jest ładny, ale często ładny na początku, a rzadki na końcu, ale jest to zupełnie losowe, nie zależy od żadnego znanego mi czynnika. Przyzwyczaiłam się już, że staram się podcierać mu pupę papierem toaletową jak akurat go złapię po kuwecie. Mogę Ci, Smużko, jeszcze poradzić, żebyś spróbowała z Imbirem dokarmianie świeżą trawą. Brandy, jak jedziemy do moich rodziców, to zjada na dworze duuuże ilości, a kupale po tym ładniejsze, tylko ze źdźbłami ;-)
|
|
Śro 16:46, 20 Lut 2013 |
|
|
Smużka
Ekspert
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 2274
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Imbir wychodzi na smyczy na spacery, prawie codziennie.
Więc jak trawka się pojawi, to pewnie coś skubnie.
|
|
Śro 22:23, 20 Lut 2013 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|