Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Szmaciana lalka pod prądem
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Szmaciana lalka pod prądem
Autor Wiadomość
izsy
Ambitny



Dołączył: 21 Paź 2006
Posty: 361
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Post
Coffee nie poddawaj się. Nie można porównywać, bo sytuacja na pewno jest w Waszym przypadku o wiele trudniejsza, ale dla pocieszenia chciałabym Ci powiedzieć, że duża doza cierpliwości i czasu może zdziałać cuda. Jedna z moich kotek od czasu swojej poważnej choroby panicznie boi się mężczyzn (kobiet nie). Mój tata miał jednak na tyle cierpliwości i łagodności do niej, nigdy nie brał jej na ręce (wyrywała się), tylko delikatne, spokojne i długotrwałe "podchody" do niej robił, że stopniowo przestała tak bardzo się bać. Jej reakcje były podobne do Waszego kocurka - np

Cytat:
Jak już leży, to głaskać się daje. Ale jak się przechodzi obok i pochyli to zmyka. Równiez jak musi koło mnie przejść, to przyspiesza kroku. Nawet jak pędzi do kuchni, gdzie - jak wie - dostanie ode mnie smakołyk...
Na ręce trudno go brać, bo przy gościach trzeba by go zza szafy wyciągać. Zresztą zaprzestałem tego : niech będzie po kociemu: nie to nie...


Teraz jest dobrze... i Wam życzę powodzenia.
Pon 8:33, 26 Maj 2008 Zobacz profil autora
seal88
Ambitny



Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Płock

Post
Hari, a co teraz dzieje sie z kocurkiem, ktorego wzielas z tej hodowli? Nadal sa z nim problemy?
Pon 10:21, 26 Maj 2008 Zobacz profil autora
Marya
Doświadczony



Dołączył: 01 Paź 2007
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląskie

Post
Coffee - życzę Ci wiele cierpliwości i wytrwałości. Ten kochany kociak już "swoje przeszedł" i tylko dlatego tak sie zachowuje. Wiele ciepła z Waszej strony napewno coś zmieni na lepsze.
Ale - chcę Ci powiedzieć, że moja Dominika też nie pozwala się brać ani na ręce, ani na kolana. Nie używa natomiast wogóle pazurków. Gdy ją już "dopadnę" to się poprostu "poddaje" i cierpliwie czeka aż "skończę" ją np. tulić, miziać czy obcinać pazurki. Ale żeby była tym zachwycona - to nie mogę powiedzieć. Śpi ze mną w łózku, ale w "bezpiecznej odległości" czyli w nogach. Uwielbia z kolei "rozmawiać" ze mną. Ja dwa słowa, ona pięć -patrząc przy tym głęboko w oczy. Zaczepia moje nogi i atakuje (ale bardzo delikatnie) moje kapcie. Siada na mojej stopie (kapciu) i udaje, że gryzie, kopie tylnymi nogami i ma dobrą zabawę, a ja muszę uważać kiedy zaatakuje żeby nie "wywinąć orła".
Generalnie - bawić ją trzeba ale wtedy kiedy ONA chce a nie my. Źle reagowała na dzwonek do drzwi - więc został wyłączony i goście teraż wzbudzają ciekawość a nie lęk.
Wnikliwa obserwacja pozwala na pewne drobne zmiany, które poprawiają wzajemne kontaky.
Powodzenia zatem
Pon 10:24, 26 Maj 2008 Zobacz profil autora
Hari
Wyjadacz



Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 1566
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

Post
seal88 napisał:
Hari, a co teraz dzieje sie z kocurkiem, ktorego wzielas z tej hodowli? Nadal sa z nim problemy?

Kocurek byl kupiony na wspolwlasnosc.
Nadal sie spelnia kryjac kotki w drugiej hodowli.
Kot przebywal sam w sypialni wlascicielki , czasem pobrykal po mieszkaniu .
Czy nadal sa problemy ? - nie wiem , urwal sie nam kontakt , gdy rozwiazalam umowe o wspolwlasnosci.
Pon 11:05, 26 Maj 2008 Zobacz profil autora
seal88
Ambitny



Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Płock

Post
Co do hodowli to ona nie powinna miec w ogole miejsca.....
Pon 12:20, 26 Maj 2008 Zobacz profil autora
Bea
Ambitny



Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post Re: Szmaciana lalka pod prądem
coffee napisał:


Kot ucieka jak próbujemy się nachylić, aby go pogłaskać i nie widać postępów. Jeśli jakimś cudem uda się go podnieśc z ziemi, to zamiast szmacianej lalki jest z jego strony desperacka walka, aby się wyrwać, co zwykle mu się udaje, kosztem ran na naszych rękach. (W nocy łasi się, ale tylko do żony - mojej znaczy się , nie swojej )

Na kolanach nie lubi ( amiał byc kotek na kolanaka...), a jeśli jest w domu obcy człowiek, kot nie wychodzi zza szafy.

Proszę napiszcie czy to normalne?



Proponuję Ci coffee przeczytanie książki,którą kiedyś poleciła na forum Ania (z Kędzierzyna Koźla) pt.:"KOCIE TAJEMNICE" Vicky Halls
przeczytałam ją od deski do deski .Naprawdę po tej lekturze dużo się dowiedziałam a i cena za nią jest niewysoka.Na pewno pomoże Wam obojgu Wesoly
Pon 13:22, 26 Maj 2008 Zobacz profil autora
Lili
Ekspert



Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 2774
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice/Bristol

Post
Coffee - przynajmniej wiemy ze glownym problemem jest brak socjalizacji w dziecinstwie (a swoja droga dzieki za informacje dot. hodowli pani Z.). Najwazniejsze teraz, to sie nie poddawac. Twoj kotek najprawdopodobniej nie jest najszczesliwszy bo zyje w ciaglym strachu, ale fakt ze to nie Twoja wina jest pocieszajacy - masz dzieki temu duzo wieksze szanse na poprawienie sytuacji. Do niczego nie zmuszajcie kota, mowicie do niego lagodne, zachecajcie smakolykami, nie bierzcie na razie na rece. Duzo sie z nim bawcie - moja Duende w czasie choroby zapominala o wszystkich lekach i stresach w czasie zabawy - im wiecej tym lepiej - jesli zmeczycie go w zabawie to moze da sie umiziac do snu. To wszystko takie male kroczki, ale warto je zrobic. Im wiecej cierpliwosci i mniej sily tym lepiej - resocjalizacja bedzie trwala dlugo, ale nie jest niemozliwa. Ja trzymam kciuki! To naprawde sie da zrobic Wesoly
Pon 18:26, 26 Maj 2008 Zobacz profil autora
Bea
Ambitny



Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Coffee nie zapomnij o nas. Ya winkles Jesteśmy ciekawi czy idzie ku lepszemu Ya winkles
Śro 20:04, 28 Maj 2008 Zobacz profil autora
nika
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

Post
Lili napisał:
Coffee - przynajmniej wiemy ze glownym problemem jest brak socjalizacji w dziecinstwie


A ja nie jestem tego taka pewna.
Ragdoll, to rasa wyjatkowa i nawet kociak wychowywany praktycznie bez secjalizacji nie powinien tak sie zachowywać. Moim zdaniem, problem jest bardziej zlozony i dotyczy tez wlasciwego programu hodowlanego.

W kazdej hodowli moze narodzic sie kocie o powiedzmy, trudnym charakterze, tak samo jak kocie odbiegajace urodą od swojego rodzenstwa. I od hodowcy zalezy, od jego planu hodowlanego, aby minimalizowac takie przypadki, a takim kociakom, nalezy znajdować nowe domy, świadome problemów, jakie mogą z nimi wystąpić.
Śro 22:30, 28 Maj 2008 Zobacz profil autora
Lili
Ekspert



Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 2774
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice/Bristol

Post
nika napisał:
Lili napisał:
Coffee - przynajmniej wiemy ze glownym problemem jest brak socjalizacji w dziecinstwie


A ja nie jestem tego taka pewna.
Ragdoll, to rasa wyjatkowa i nawet kociak wychowywany praktycznie bez secjalizacji nie powinien tak sie zachowywać. Moim zdaniem, problem jest bardziej zlozony i dotyczy tez wlasciwego programu hodowlanego.

W kazdej hodowli moze narodzic sie kocie o powiedzmy, trudnym charakterze, tak samo jak kocie odbiegajace urodą od swojego rodzenstwa. I od hodowcy zalezy, od jego planu hodowlanego, aby minimalizowac takie przypadki, a takim kociakom, nalezy znajdować nowe domy, świadome problemów, jakie mogą z nimi wystąpić.


Ja tego nie neguje - moze byc inna przyczyna, ale ta wydaje sie najbardziej prawdopodona w tej sytuacji (przyznam ze nie znam linii z ktorej pochodzi kot Coffee ani hodowli w ogole, wiec nie moge nic na ten temat powiedziec). Taka szansa istnieje i warto o tym podyskutowac, ale teraz glownie chodzi o to aby pomoc przestraszonemu kotu. Przyczyn hodowlanych juz nie wyeliminujemy (chociaz na przyszlosc zdecydowanie trzeba o tym myslec!), ale mozemy starac sie zaradzic negatywnym efektom.
Śro 22:56, 28 Maj 2008 Zobacz profil autora
marta003
Raczkujący



Dołączył: 22 Maj 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Post
Witam wszystkich bardzo serdecznie!
My też posiadamy kota z tej hodowli i po przeczytaniu tego tematu myślę, że chyba mieliśmy więcej szczęścia...
Jazon mieszka z nami od miesiąca i tylko pierwsze dwa dni spędził pod szafą. Z czasem zaczął zwiedzać mieszkanie i do wszystkiego się przyzwyczajać. Obecnie jest przecudnym kociakiem, każdego ranka budzi mnie poranną toaletą twarzy i niesamowitym mruczeniem (choć o 5 nad ranem czasami bywa to nie do zniesienia ), uwielbia wygrzewać się na słońcu i bawić papierkami.
Jedyne co można mu "zarzucić" to to, że w sposób chłodno-obojętny odnosi się do mojego narzeczonego, co prawda nie ucieka i nie wyrywa się jak coffee, ale też za tym nie przepada ( tak się zastanawiam,że może koty z tej hodowli nie lubią po prostu mężczyzn... , nie wiem).
Myślę, że to jaki Jazon jest dzisiaj zależy w dużej mierze od nas, a niestety nie od hodowcy..., może ta pani niezbyt często brała je na ręce
Z Jazonem nic nigdy nie robiliśmy na siłę, zdobyliśmy go cierpliwością i spokojem. Teraz sam przychodzi, ale tylko gdy on ma na to ochotę, a poza tym nigdy nie używa w stosunku co do nas pazurków, nawet jak niektóre zabiegi nie przypadają mu do gustu
Jazon jest naszym najukochańszym skarbem i nigdy na świecie bym go nie oddała!!
Pozdrawiamy
M&S&Jazon Ya winkles
Śro 15:34, 11 Cze 2008 Zobacz profil autora
seal88
Ambitny



Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Płock

Post
Witaj Marto Wesoly
Fajnie, ze mimo iz hodowcy najwidoczniej mozna wiele zarzucic to udalo sie Wam zdobyc zaufanie Jazona Wesoly A moze bys wkleila jakas fotke Waszego futerka?
Czw 8:20, 12 Cze 2008 Zobacz profil autora
nika
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 3759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

Post
kajmira napisał:
Czy tak było od samego początku ? Czy inne koty w hodowli się podobnie zachowywały ?
Czy zadzwoniłeś ze swoim problem do hodowcy ? Co podpowiedział ? Hodowca z pewnością coś pradzi - w koncu on zna kociaka od pierwszych chwil życia i ja na Twoim miejscu skorzystałabym z jego porad


Kajmira poruszyła bardzo ważny problem a mianowicie relacje: nowy opiekun - hodowca.
Nawet najbardziej odpowiedzialny hodowca, jeśli nie dowie sie o istniejących problemach, nie będzie mógł pomóc w odpowiednim czasie i możliwe, że jeśli problem zaistniał z jego winy, nie będąc tego świadom, dalej będzie popełniał te same bledy ( np. przy doborze właściwych linii).
W naszych umowach zawieramy nawet odpowiedni punkt, w którym wręcz wymagamy, aby nas informowano o wszelkich zaistniałych problemach. Ale jak życie pokazuje, nie zawsze hodowca dowiaduje się jako pierwszy i we właściwym czasie.

Hodowca to nie cudotwórca. Zawsze może zdarzyć się kociak problematyczny, tak jak w najlepszych rodzinach zdarzają się problemy z dziećmi, mimo że kochający rodzice i rodzeństwo idealne, a od czasu do czasu jednak pojawia się w rodzinie jakaś „czarna owca”
Najważniejsze, aby takie sytuacje jak najrzadziej miały miejsce i aby hodowca właściwie reagował, odpowiednio modyfikując swój program hodowlany.
Czw 8:53, 12 Cze 2008 Zobacz profil autora
marta003
Raczkujący



Dołączył: 22 Maj 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Post
Jeśli chodzi o kontakt z hodowcą, to nigdy nie było z nim problemu. Jak odbieraliśmy kotka to Pani powiedziała,że można do niej dzwonić z każdym problemem, beż względu na porę. Ja sama kontaktowałam się z Panią już kilka razy, nawet jak Jazon kichnął i mu coś z nosa wuleciało . Hodowczyni zawsze odbierała i nawet na każdą drobnostkę udzielała wyczerpujacych rad. Z resztą nigdy nie miałam takich problemów z Jazonem jakie istnieją w przypadku Coffee
Jeśli chodzi o zdjęcia to wkleję,jak się uda i napiszę jeszcze jeden post , więc teraz się oficjalnie przywitam w innym wątku Little thongue man
Pozdrawiam!!


Ostatnio zmieniony przez marta003 dnia Czw 9:52, 12 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Czw 9:34, 12 Cze 2008 Zobacz profil autora
Hari
Wyjadacz



Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 1566
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

Post
ciesze sie Marto , ze masz fajnego kiciusia Wesoly.
Czw 11:23, 12 Cze 2008 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin