Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Przytulaste ragdusie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Przytulaste ragdusie
Autor Wiadomość
majast
Wyjadacz



Dołączył: 06 Cze 2007
Posty: 1763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Warszawy

Post
Lili napisał:
Raz kiedys (to byla najbardziej niewygodna noc jaka przezylam spiac W LOZKU a nie gdzies na podlodze czy w namiocie) zmuszona bylam po powrocie do domu spac na lozku polowym, bo moja siostra zaprosila znajomych i zajeli moje lozko na wsi. Duende byla jednak juz do tego stopnia steskniona i zdesperowana, ze zaden rozmiar lozka by jej nie zniechecil. Polozyla mi sie w pasie - glowa kota i przednie lapki z mojej prawej, tylne lapki z mojej lewej a reszta na wyciagnieta na brzuchu. Ani sie obrocic ani nic. A jak mi bylo goraco - zadna klimatyzacja nie pomogla Mruga

Ja ostatnio zasypiałam leżąc na brzuchu, z kotem leżącym mi na plecach, w tym łuku przy odcinku lędźwiowym
Poprzednia noc: również leżałam na brzuchu, a kot tak jakby na moich kolanach, ale z tyłu Rolling eyes czyli na wysokości kolan na tylnej części moich nóg (jak to się nazywa fachowo? Hyhy ).
Bardzo wygodnie się śpi, naprawdę
Wto 22:09, 07 Paź 2008 Zobacz profil autora
irena
Doświadczony



Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 1080
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Nasz jest nakolankowy ale nie w praktyce.
Ogolnie jest ogromnie towarzyski ale na kolana nie wejdzie. No i trudno. Rozumiem, ze nie za wygodne to miejsce.
Przy powitaniu jest rytual ten sam co Bazylii Bonifacek prezentuje, czyli glosne mialczenie przy otwieraniu drzwi, lezenie na plecach, drapak, biegi po domu.

Spi przewaznie w szafach a nad ranem w moim lozku sie nagle znajduje.
Chyba zeby bylo blizej jak czas budzenia domownikow nadchodzi.

Dwa tygodnie temu nie za ciekawie sie czulam fizycznie i akurat tej nocy obudzil mnie bezdech jakis straszny, odczucie dotad obce wiec przez ulamek sekundy pomyslalam, ze to juz czas na mnie i nie dam rady o pomoc zawolac.
Ale reka udalo mi sie ruszyc i wyczuc....... kocurka lezacego jak placek na mojej szyi w pozycji horyzontalnej.
Ostatnio ofutrzyl sie dodatkowo na zime i prawie 6 kg wazy.
Chyba mozna powyzsze dolaczyc do watka o "przytulastych" ragdollkach. Wesoly
Wto 23:24, 07 Paź 2008 Zobacz profil autora
magdaS
Pasjonat



Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Piastów

Post
[link widoczny dla zalogowanych]

Moja Abi jest wielkim przytulakiem Śpi na mnie i budzi codziennie rano lizaniem w każdą część ciała która wystaje spod kołdry...

Natomiast Eska śpi w nogach lub na swoim ulubionym fotelu, a tulimy się tylko kiedy ona chce...ale wynagradza mi małą ilość mizianek wspólną zabawą piórkiem lub laserkiem
Śro 7:48, 08 Paź 2008 Zobacz profil autora
Lili
Ekspert



Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 2774
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice/Bristol

Post
Fajne te nasze koty maja przyzwyczajenia. Ludzi potrzebuja a czesc udaje, ze wcale tak nie jest Mruga

Irena - kota warto w lozku miec - podobno wysysa cala zla energie i pomaga sie uspokoic - Twoja historia Twoim najlepszym przykladem Wesoly
Śro 9:59, 08 Paź 2008 Zobacz profil autora
Marya
Doświadczony



Dołączył: 01 Paź 2007
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląskie

Post
Jak ja zazdroszczę wszystkim tych "przytulastych" słoneczek.
Mam dwie kobitki i ani jedna nie uznaje spoufalania się z ludźmi do tego stopnia, żeby im włazić ma kolana czy na inne części ciała.
Co do Nutelki - to jak przystało na chłodną brytyjkę takie zachowanie mnie nie dziwi
Ale Dominika - ten słodziutki Raguś I co z tym "słodkim, przytulastym kociakiem"??? Do niej mam żal, że taka księżniczka z niej jest nietykalska Ya winkles
Łapię ją czasmi, sadzam na kolanach i tarmoszę, zwłaszcza wtedy gdy siada przedemną na podłodze i bardzo serdecznie, strasznie zrozpaczonym głosem woła o coś "dobrego" do jedzenia.
Niestety po chwili zaczyna się wyrywać i wtedy się poddaję, bo trudno takie "wiotkie" i zwinne stworzonko utrzymać gdy się tak wije jak piskorz
Czsami udeje mi się wziąść ją na ręce jak małego "dzidziusia" i nosić, kołysząc - wtedy wciska głowę pod moją rękę i zasypia na chwilę w pełni rozluźniona. Ale to też rzadkość

Niemniej jednak to ona stale domaga się naszej uwagi. Woła, piska - i prowadza nas na spacery po całym mieszkaniu. Trzeba poprostu za nią chodzić
Gdy chce jej się spać to z na wpół otwartymi oczkami będzie się szwędać po domu i piskać do czasu aż ktoś się nad nią zlituje i usiądzie na kanapie, żeby ona mogła ułożyć się obok i najlepiej wtulić swój pyszczek w dłoń człowieka i wtedy zasnąć. albo zanieść ją trzeba do jej koszyczka i miziać, tulić aż zaśnie. Gorzej jak się odejdzie za wcześnie, to wylezie z koszyka i dalej zaczyna się od nowa cały rytuał. Czasmi to i z 10 razy tak wyłazi i piska.

Niunia stale utrzymuje dystans. Ale zabawy domaga się tak samo skutecznie jak Misia. Z tym, że ta jak "wrzaśnie" na całe gardło to stawia nas na równe nogi. Nigdy do nikogo nie przyjdzie. Tak było od maleńkości. Ona "wołała" rozpaczliwie jak by jej się największa krzywda działa i wszyscy się do niej zbiegali. Tak jest do dziś - jak Nutka ma ochotę na zabawę to nikt nie ma prawa spać. Ani Misia ani my. Ma taki donośny głos, że nas zrywa i biegniemy do niej wszyscy. Jak na komendę
Nieźle nas sobie wychowała

Takie to są te moje najukochańsze dziewczynki Heart
Śro 9:59, 08 Paź 2008 Zobacz profil autora
DoTa
Pasjonat



Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

Post
Misiek podobny jest do Misi , mianowicie, to nie jest typ przytulaśniego kotka, na kolanka nigdy w życiu, nie ma mowy, przytulanie trzymając na rączkach tylko chwilę, ponieważ za chwile jest juz coś ciekawszego do zrobienia, a największym przytulaśnym ragdolkiem jest rano, wtedy rozkłada się jak placek przed nogami turla się , wygina i chce być gilgany, głaskany, a do tego głośne mruczenie, wtedy jest to naprawde kochane kocisko
Śro 18:55, 08 Paź 2008 Zobacz profil autora
mysia81
Raczkujący



Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WADOWICE

Post
Powiem wam szczerze że ja nigdy nie przepadałam za kotami, ale gdy raz u pewnej Pani w domu zobaczyłam ragdolla to od razu się w nim zakochałam

Są to tak słodkie i ,,miękkie kociaki'' w przytulaniu przypominają wypchaną pierzem grubą poduchę Mruga

Coś perze słodkiego, i już mnie trafia że ja jeszcze swojego nie mam
Śro 21:26, 08 Paź 2008 Zobacz profil autora
Plush
Początkujący



Dołączył: 02 Sty 2015
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

Post
Jak brałam Plusha, hodowczyni powiedziała, że kociaka trzeba wychować. Jak nie przekonamy, nauczymy, że się mizia, to nie będzie miziak. Dlatego, od samego początku jak tylko Pluszowy trafił do naszego mieszkanka, mamy rytuały: noszenie na rękach (nie podoba się, ale zauważyłam, że jak kursuję z nim po mieszkaniu i pokazuję rzeczy do których normalnie nie ma dostępu wytrzymuje coraz dłużej i się nie wyrywa), jak chce się miziać i rozwala się na środku pokoju i czeka aż ktoś podejdzie do jaśnie pana, to siadam na kanapie, zwabiam zabawką i dopiero jak jest blisko mnie to miziam (efekt, po 3 tygodniach wskakuje na sofę jak ja siedzę i oglądam TV, podchodzi i się łasi i chce drapanka).
Może tego miziania trzeba kota nauczyć?Wesoly
Pon 16:23, 12 Sty 2015 Zobacz profil autora
szajen
Doświadczony



Dołączył: 03 Paź 2012
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

Post
Koty najlepiej socjalizuje sie do 8 tygodnia zycia.
Pon 18:06, 12 Sty 2015 Zobacz profil autora
Ines
Ekspert



Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 4697
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

Post
Koty na pewno można nauczyć akceptować naszą czułość, ale nauczyć lubić czułości? Jeśli kot nie ma "tego" w sobie, to raczej wątpię.

U nas Aurelka jest niedotykalska, chyba że ona zdecyduje, że chce się przytulać. Wtedy jest bardzo dotykalska, aż za bardzo - nie zliczę ile guzów mi nabiła waląc mnie z bańki rano, z miłości oczywiście. Często lubi też przytulać się "z daleka". Zatrzymuje się metr przed nami i zachowując bezpieczną odległość, przewraca się na plecy, tarza, pokazuje brzuch itd. Wystarczy, że się na nią patrzymy albo ewentualnie zaczepiały w łapcię - takie pieszczoty na dystans to ona lubi.

Tuli to chyba prócz mnie nikt nie rozumie ona sama rzadko prosi o pieszczoty. To jest Królowa, o nią trzeba zabiegać. Uwielbia, jak ktoś ją "prosi" o czułości. Jak ją bierze nie czekając na pozwolenie na ręce, całuje, tarmosi itd. Jest wtedy wniebowzięta.

Za to wszystkie kociątka z naszego pierwszego miotu dały nam się poznać jako studnie bez dna jeśli chodzi o pieszczoty. I z tego co się orientuję, niewiele się zmieniło w tym temacie.
Pon 19:17, 12 Sty 2015 Zobacz profil autora
antonikowa
Ambitny



Dołączył: 03 Lut 2014
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Owszem Ines Tosia jest na nas lub obok nas non stop! Straszna z niej pieszczocha!


Ostatnio zmieniony przez antonikowa dnia Pią 21:36, 16 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Pią 21:35, 16 Sty 2015 Zobacz profil autora
haurka
Pasjonat



Dołączył: 05 Sty 2014
Posty: 832
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Ines napisał:
Często lubi też przytulać się "z daleka". Zatrzymuje się metr przed nami i zachowując bezpieczną odległość, przewraca się na plecy, tarza, pokazuje brzuch itd. Wystarczy, że się na nią patrzymy albo ewentualnie zaczepiały w łapcię - takie pieszczoty na dystans to ona lubi.

O, to mój zachowuje się identycznie. Kładzie się brzuchem do góry, tarza się, zachęca, żeby do niego podejść, wydaje takie śmieszne miauki. Jak się do niego podejdzie, to się podnosi i przenosi się w inne miejsce i tam robi dokładnie to samo.
Pią 22:15, 16 Sty 2015 Zobacz profil autora
freebutterfly
Ambitny



Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Jak ja Wam dziewczyny zazdroszczę! Moja Mela to indywidualistka. Mruczy tylko rano. Coś się ociera. Ale do przytulaska jej daleko. Mam nadzieję że z wiekiem jej to się zmieni
Nie 13:41, 18 Sty 2015 Zobacz profil autora
Nati:)
Wyjadacz



Dołączył: 28 Paź 2014
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Mojej Ofce też daleko do przytulaska , ale ja tłumacze to sobie że moje dziewczynki tak ją wymizaja , wynoszą , że dla mnie tylko zabawa wędka zostaje i szybki przytulas . Bo mała nie ma czasu na więcej
Nie 13:45, 18 Sty 2015 Zobacz profil autora
roene
Ekspert



Dołączył: 10 Lis 2012
Posty: 2217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

Post
U mnie obie kocice są baaardzo kochane, ale obie okazują swoją czułośc inaczej. Idusia przychodzi, przytula się, ale lubi być przy tym bardzo delikatnie głaskana. Nie narzuca się też w pieszczotach, ciągle tak z gracją jest gdzieś blisko, obok, cichutko mruczy. Nie da się tak "wymiętosić". Asia z kolei się nie cacka. Włazi na kolana i się tuli z całych sił, lubi jak ją tulę tak mocno do siebie - Ida dawno by prychnęła niezadowolona i uciekła Wesoly Tak więc - obie tulaśne i spokojne, ale jednocześnie zupełni inne temperamenty Wesoly
Nie 16:36, 18 Sty 2015 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum RAGDOLL'owo, czyli wszystko o RAGDOLLACH Strona Główna » RAGDOLL - opieka i wychowanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin