Dzień dobry:)

Samo życie Ya winkles

Ja się jeszcze nie witałam, więc...

Ha ha ha, a może ślubny właśnie o takim prezencie dla Was na rocznicę myśli Rolling eyes

Najmilszych oczekiwań na te dwa radosne wydarzenia.

Ja również jeszcze się nie witałam

więc czynię to teraz

Tym bardziej mi miło, bo data Twojego przybycia jest dla mnie wyjątkowa .....zjawiłaś się bowiem w dniu 6-stych urodzin mojego kochanego Geniusza Wesoly

My tu wszystkie jesteśmy "trochę" kociozakręcone więc twoja reakcja na zbliżające sie narodziny kociąt jest czymś zupełnie naturalnym

Uff, trochę się uspokoiłam, bo już zaczynałam się na serio obawiać Wesoly

. Widzę, że nie tylko u mnie zbiegi okoliczności z tymi datami, biorę to za dobry omen! Dobrze być wśród swoich Wesoly

. Pozdrowienia!

Witaj

Myślę, że zanim się obejrzysz Twój kociak będzie już z Tobą Wesoly

Trzymam kciuki, żeby te najbliższe miesiące szybko minęły. A wiesz, jak chcesz nazwać swojego kotka?

Ostatnio zmieniony przez seja3 dnia Czw 18:47, 15 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz

Myśleliśmy z TŻ nad Pheobe, jesteśmy wielkimi fanami Przyjaciół, a dodatkowo ta piosenka... https://www.youtube.com/watch?v=W7jlGRq8xZ4
Mamy nadzieję, że nam się taka właśnie mała, zakręcona wariateczka trafi:). Ale kto to wie, co to będzie... Może wrócę do domu z kocurkiem;)?

Słowo się rzekło i w naszą rocznicę w dniu wczorajszym na świat przyszły trzy kocurki:). Chyba jednak w naszym domu zagości colorpoint'owy chłopiec wbrew wszelkim nastawieniom i oczekiwaniom:)

Ooooo, ktoś tu kradnie moje myśli-też rozważałam to imię dla mojej przyszłej koteczki Snakeman

PS Doczytałam o Waszych rozmówkach z tż-hahahaha

Nie ma to jak rozmawiać o dwóch różnych rzeczach myśląc, że mówimy o tym samym

Ostatnio zmieniony przez solea dnia Pon 14:38, 19 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz

solea, już i tak nie będzie Pheobe, będzie chłopiec:) Chyba, że z czasem, jakaś mała siostrzyczka... Z tego co widzę w tym towarzystwie rzadko kto kończy na jednym dziecku:D. Co jest jak najbardziej w moim stylu!

Juva ubawiłam się bardzo Twoją rozmową z Tż

Kochana tutaj chyba każdy jakiś lekko upośledzony na punkcie kotów. W swoim zakręceniu przeważają oczywiście baby, ale wyznam Ci, że mój Tż dociśnięty do muru i zmuszony przeze mnie oczywiście, wyznał mi miłość w ten oto sposób : " Kocham Cię tak, jak Ty kochasz NIKITKĘ"

Czyli pewna jestem , że bardzo hehheh

A co do jedynaków, to prawda stara jak świat, jedno dziecko źle się chowa

Trza dwa

Piękny to znak - kociaczek urodzony w Waszą rocznicę.

Taki maluch po prostu musi być Wasz. Heart

A imię ??? Noooo, AMOR oczywiście

Jak dobrze Was tu mieć, taki się człowiek czuje zrozumiany Partyman

.

Mam natomiast dylemat moje drogie, jak myślicie, czy macierzyński na wychowanie koteła brać, czy dla jego dobra nie brać? Nie ma z tym technicznego problemu co prawda, jak chcę to w pracy bez problemu dostanę urlop praktycznie z dnia na dzień, natomiast mam dwojakie odczucia i przemyślenia Guy with axe

. Choćby ze względu na to, że tak czy siak maluch będzie jakąś część dnia spędzał sam po moim ewentualnym urlopie, a nie chcę go zszokować. Czy mam go na samym starcie przyzwyczajać do takiej "samodzielności", czy lepiej przy nim być, co by się ze mną osowoił, a później sobie radę da? Jak myślicie? Jak u Was to było z tymi pierwszymi dniami?

Witam

Ja miałam macierzyński dwukrotnie

na każdego kota, był to nasz czas na zapoznanie się. Jak zbliżało się do końca urlopu to zostawiałam ich na dłuższy czas, żeby wiedzieli, że zawsze wrócę. Takie to głupie, ale gdy miałam pierwszy raz wyjść do sklepu, to płakałam, że maluch będzie sam Rolling eyes

Witamy, witamy. :>

Jak pierwszy raz po przybyciu Sammiego musiałam wyjść z domu, to też niemal płakałam. Pierwsze wyjście do pracy... boże co za ból i tęsknota... Rolling eyes

Ja też już przeżywam, co to będzie, jak maluch mi będzie harcował po domu, a ja będę musiała iść do pracy i go opuścić Smutny

. Mnie się od zwierząt prawie nie da odciągnąć, nawet na ulicy, jak na jakieś przyjazne kocisko natrafię, czy piesa to nie ważne, że mam termin umówiony i będę miała nie dość, że pół godziny spóźnienia, to jeszcze marynarkę całą w kłakach, muszę swoje przy zwierzaku odbębnić. Rozważam już powoli pracę zdalną Wesoly